niedziela, 13 maja 2018

24 - Dla Ciebie wszystko

Dobre wieści spadły na nich zupełnie nieoczekiwanie. Technikom udało się zabezpieczyć na drzwiach kradzionego auta odciski palców. Sprawdzili je w bazie i okazało się, że ich właścicielem jest chłopak z portretu pamięciowego, który udało im się wykonać. W tym samym czasie przyszły także wyniki potwierdzające, że Sebastian nie strzelał z broni, którą mu skradziono. Komendant z przyjemnością pojawił się w Biurze Spraw Wewnętrznych i przekazał im wszystkie dowody. Urzędnicy dokładnie wszystko sprawdzili i wydali zgodę na wypuszczenie policjanta z aresztu. Asia nie posiadała się z radości. Obiecała szefowi, że odbierze przyjaciela i bezzwłocznie przywiezie go na komendę, by wszyscy mogli się nim nacieszyć.
Zaparkowała samochód i serce zabiło jej mocniej. Sebastian od razu ją zauważył i uśmiechnął się szeroko. Blondynka wysiadła z auta i ruszyła w jego stronę. Szatyn otworzył ramiona, a ona od razu się w nich znalazła.
- Dziękuję.
- To nie moja zasługa.
- Oczywiście, że tak - spojrzał jej w oczy i odgarnął zabłąkany kosmyk znad jej czoła. - I nigdy o tym nie zapomnę.
Asia chwyciła go za rękę i pociągnęła w stronę samochodu.
- Chodź, wszyscy już na nas czekają.

Sebastian marzył o tym, by wziąć gorący prysznic, popatrzeć w gwiazdy i pójść spać we własnym łóżku. Równie mocno chciał jednak poznać osobę, która splamiła jego dobre imię i skazała go na zamknięcie. Na razie jednak musiał przywitać się z przyjaciółmi i podziękować im za wszystko, co dla niego zrobili. A potem mógł wreszcie wziąć sprawy w swoje ręce.
Wszedł na komendę z wyraźną radością i wzruszeniem. Od tylu lat to miejsce było jego domem i ta przymusowa rozłąka źle na niego wpłynęła. Zrozumiał, że gdyby nie oczyszczono go z zarzutów, jego życie diametralnie by się zmieniło. Straciłby wszystko, co pozwalało mu na normalne życie. Został policjantem, bo chciał zapomnieć o przejściach w domu dziecka i choć trochę zmniejszyć nieszczęścia ludzi słabszych od innych. Kochał tę pracę całym sercem i wiedział, że nie nadaje się do niczego innego. Tracąc odznakę, straciłby wielką część swojego serca.
- Sebastian! Jak dobrze cię widzieć! - powiedział mundurowy przeglądający akta w holu komendy. - Wewnętrzni już cię przeprosili?
- Nie i raczej na to nie liczę.
- Słusznie. Nie będę zabierał wam czasu, pewnie już nie możesz się doczekać jak dostaniesz odznakę z powrotem.
- Zgadza się.
Ruszyli korytarzem do biura szefa, a wszyscy policjanci pozdrawiali ich i klepali szatyna po plecach. Cieszył się, że znowu może iść w tym znanym kierunku. W gabinecie komendanta czekał już Darek, który mocno uścisnął mu rękę i uśmiechnął się.
- Cieszę się, że wróciłeś.
- Ja także. Dziękuję, że pomogłeś mi wrócić.
- To drobiazg. Asi należą się największe podziękowania.
- Och, już dajcie spokój! - powiedziała kobieta czerwieniąc się. - Szefie, czy udało się zlokalizować tego chłopaka?
- Tak, właśnie mieliśmy się zbierać. Przyskrzynimy go i wreszcie rozwiążemy sprawę śmierci Aleksa.
- Jadę z wami - powiedział Sebastian. - Muszę mieć pewność, że zostanie ukarany.
- W porządku - powiedział Kazimierz, uważnie mierząc go wzrokiem. - Ale masz się trzymać Aśki. Ona najlepiej cię przypilnuje.
- Zgoda.

Cztery godziny później sprawa była zamknięta. Morderca Gilewicza został doprowadzony do aresztu. W ogniu krzyżowych pytań przyznał się do wszystkiego. Chciał odegrać się na Sebastianie za to, że mężczyzna zabił jego brata. Dowiedział się gdzie przebywa Gilewicz i postanowił rozegrać wszystko tak, by wszyscy uznali, że Wilecki zemścił się za śmierć swojego partnera. Na szczęście dla policjanta wszystko skończyło się dobrze, a chłopak miał za wszystko odpowiedzieć przed sądem. Sebastian mógł w końcu odetchnąć z ulgą i odpocząć.
Tych kilku dni w areszcie nigdy nie zapomni. Miał dużo czasu, by pomyśleć nad swoim dotychczasowych życiem i zrozumiał, że chce coś zmienić. Miał przy sobie kobietę, która była prawdziwym skarbem. Do tej pory zupełnie nie dostrzegał jej przywiązania, ale po jej wizycie w areszcie wszystko zrozumiał. Jeszcze miesiąc temu powiedziałby, że najważniejsza jest praca i nic więcej. Teraz wiedział, że się mylił. Zaprosił więc Asię do siebie i zamierzał zrobić krok na przód.
Usiedli na kanapie i po prostu przytulił ją do siebie. Nie opierała się. Czuła ulgę, że w końcu to wszystko było za nimi. Spokojne bicie jego serca uspokajało ją i napawało ogromną radością. Nie potrzebowała niczego więcej.
- Asia? - uniosła głowę i spojrzała w jego oczy. - To co mówiłaś w areszcie... Dzięki temu wszystko już rozumiem. Byłem głupi.
Uśmiechnęła się.
- Nie prawda. Po prostu cierpiałeś po śmierci Aleksa, a ja nie chciałam żebyś postępował wbrew sobie.
- Jesteś naprawdę cudowna. Teraz już wiem, że ja także zrobiłbym dla ciebie wszystko. I że nie chcę już nigdy mieć cię tak daleko od siebie.
- Teraz jesteśmy całkiem blisko siebie.
Roześmiał się.
- To prawda. A możemy być jeszcze bliżej.
Zbliżył swoją twarz i delikatnie ją pocałował. Zarzuciła mu ręce na szyję i z ochotą oddała mu pocałunek. Wiedziała jak z nim postępować. W końcu już dawno znalazła drogę do jego serca.

KONIEC

Wraz z końcem tego opowiadania, kończy się także moja działalność tutaj. Zaczęłam pisać bloga mając dwanaście lat. Teraz skończyłam osiemnaście i zupełnie inaczej na to patrzę. Przez ten czas bardzo wiele się nauczyłam i dobrze się bawiłam. Nigdy nie przestanę pisać, bo to pomaga mi radzić sobie z rzeczywistością i wyrażać siebie, ale nie chcę już pisać o tej dwójce policjantów, która tak urzekła mnie gdy byłam jeszcze w podstawówce. Blogowanie było fajną zabawą, ale trochę zaczęło mnie męczyć. Od lat piszę dłuższe lub krótsze opowiadania, których jednak nie publikuję. Ten blog był poświęcony tylko i wyłącznie opowiadaniom kryminalnym, które zawsze będą miały szczególne miejsce w moim sercu. Cieszę się, że mogłam przekazać coś innym, a teraz nadal będę pisać, ale już zupełnie inaczej. Dziękuję za wsparcie i miłe słowa, które dostawałam przez te wszystkie lata. Dużo dla mnie znaczyły i pomagały mi stać się lepszą "pisarką". Ale teraz nadszedł już czas, by się pożegnać. Trzymajcie się!