niedziela, 31 stycznia 2016

2- Nieudane małżeństwo

Asia obudziła się w ramionach brata. Przetarła oczy i delikatnie zaczęła się podnosić. Tę noc spędziła u Kuby. Wiedziała, że mąż nie wróci do domu trzeźwy, a nie miała ochoty na kolejną kłótnię.
Nic już nie było takie samo. Była szczęśliwa kiedy brała ślub, mimo że to rodzice znaleźli jej męża. Rozumiała go. Kochała go. A teraz? Teraz nie zostało im już nic. Asia nie chciała dłużej żyć ze swoim mężem. Decyzję podjęła już wczoraj. Rozwiedzie się.
- Cała okolica będzie plotkować- powiedział z uśmiechem Kuba, kiedy go o tym poinformowała.
- I tak już o nas plotkują- stwierdziła kobieta.
- Cieszę się, że podjęłaś taką decyzję.
- Powinnam to była zrobić już dawno. Ale myślałam, że coś może się jeszcze zmienić. Teraz nie mam już wątpliwości. Karol woli pić niż spędzać czas ze mną. Wczoraj dał mi to wyraźnie do zrozumienia.
- I co dalej?- spytał zaniepokojony brat.- Co zrobimy po rozwodzie?
- Wyjedziemy stąd.
- Dokąd?
- Nie wiem. Byle jak najdalej od niego. Kuba, przecież teraz mamy szansę spełnić nasze marzenia! Możemy wyjechać i wstąpić do wydziału śledczego. Nie mamy już nic, co by nas tutaj trzymało. Rodzice zmarli, Wiktor też, a ja się rozwodzę. To jest dla nas szansa. Szkoda byłoby z niej nie skorzystać.
- Masz rację. Razem damy sobie radę- powiedział całując ją w czubek głowy.
Jeszcze tego samego dnia Asia udała się do adwokata i złożyła papiery o rozwód. Miała nadzieję, że mąż nie będzie robił problemów i cała ta sprawa zakończy się szybko. Asia chciała szybko opuścić Niepołomice i wyjechać do większego miasta.

Hej! Od jutra mam ferie, więc postaram się pisać częściej. Dzisiejsza część strasznie nudna, ale niedługo wszystko się rozkręci. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :)

sobota, 23 stycznia 2016

1- Nieudane małżeństwo

Kobieta obleczona w czerń stała nad trumną obejmowana przez wysokiego, barczystego mężczyznę. Wzrok miała nieobecny, a z jej oczu płynęły łzy. Mężczyzna, będący jej bratem, trzymał ją mocno, ale i w jego oczach szkliły się łzy. Mężczyzna spoczywający w trumnie był ich młodszym bratem. Wiktor zmarł mając dwadzieścia lat. Został śmiertelnie potrącony przez pijanego kierowcę. Sprawcy nie wykryto.
Asia miała dwadzieścia cztery lata, a Kuba był jej bratem bliźniakiem. Od zawsze trzymali się razem. Mówili o tym samym i marzyli o tym samym. Wydział Śledczy. To było ich marzenie. Od dzieciństwa chcieli wstąpić do policji. Skończyli szkołę policyjną z wyróżnieniem, ale ich mama ciężko zachorowała, więc zostali w swojej małej, rodzinnej miejscowości. Marzenia odeszły w dalszy kąt.
Od trzech lat Asia była mężatką. Początkowo zdawało jej się, że żyje jak w bajce. Karol był czuły, delikatny i kochający. Nigdy jej nie zawiódł. Ale potem? Ledwie minęło kilka miesięcy od ich ślubu, a on pokazał swoje prawdziwe oblicze. Alkoholik i awanturnik. Nie było dnia, żeby się nie kłócili. Asia była z natury spokojna, ale nie mogła znieść zachowania męża. Po każdej kłótni uciekała w czułe ramiona brata. On był jej lekarstwem na całe zło.
Rodzice zmarli dwa lata temu. Mama na raka, a ojciec z tęsknoty. Nie potrafił poradzić sobie ze śmiercią żony, a także z zachowaniem zięcia. Rodzeństwo zostało same. A teraz ponownie dotknęła ich śmierć. Tego młodego, zawsze uśmiechniętego braciszka.
Nieszczęście Asi sięgnęło dziś zenitu. Tyle czasu wytrzymywała z pijącym mężem, wszystko znosiła dzielnie. Ale tego dnia zrozumiała, że nie może już tak dalej żyć. Bo jej mąż wolał pójść z kumplami do knajpy, niż wspierać ją na pogrzebie. Czegoś takiego nikt by nie zniósł.

niedziela, 10 stycznia 2016

36- Ustawiona, skryta, kochająca

Kilka lat później Asia i Sebastian mieli już dwójkę dzieci. Pierwszy urodził się syn, Wiktor. Miał jasne włosy po mamie, ale siłę i charakter po tacie. Zawsze był uśmiechnięty i ciekawy wszystkiego, co go otaczało. Jego siostra, Zosia, miała ciemne włosy i błękitne oczy. Była bardzo wrażliwa i samodzielna. Kochała wszystkie zwierzęta i pracę w ogrodzie.
Asia i Sebastian byli bardzo dumni ze swoich dzieci. Kochali je najbardziej na świecie. Do ich spokojnego, cichego życia wniosły one radość, zabawę i odprężenie. Bardzo lubili siadać z nimi w ogrodzie i opowiadać im bajki. Świetnie sprawdzili się w roli rodziców. Przyjaciele podziwiali ich za spokój, opanowanie, a przede wszystkim za umiejętność rozdzielenia życia prywatnego z pracą. Każdy wiedział, że poza sobą Asia i Sebastian nie widzą świata, a jednak w pracy tego nie dostrzegali. Bo to małżeństwo oprócz miłości i pewności siebie miało jeszcze jedną, bardzo ważną rzecz: profesjonalizm. W pracy nigdy się nie kłócili i nie zaniedbywali swoich obowiązków. Ci, którzy ich nie znali mogliby powiedzieć, że to zwykła para komisarzy.
Asia i Sebastian przez cały czas bycia razem bardzo wiele się od siebie nauczyli. Sebastian dostrzegł wrażliwość otaczającego świata, zobaczył inny punkt widzenia każdej sytuacji. Potrafił cieszyć się z każdej chwili, którą dostawał od życia. A Asia? Ona już nie była nieśmiała i zamknięta w sobie. Potrafiła rozmawiać o swoich uczuciach oraz dzielić się nimi z innymi. Stała się odważna, pewna siebie i opanowana. Zarówno ona, jak i  jej partner, bardzo wiele zyskali na tej znajomości. Jednak najważniejsze, co sobie dali to miłość. Jedyna, szczera, prawdziwa i nieograniczona miłość. Ona już nigdy ich nie opuści. I nigdy już nie pozwoli im się rozstać.

Koniec

Ulżyło mi po napisaniu tej części, ponieważ nie wiem, co mogłabym dalej napisać. Moim jedynym celem w tym opowiadaniu było odmienienie Asi. Sprawienie, żeby stała się kochającą żoną, matką oraz twardą, bezwzględną policjantką. Mam wrażenie, że wyszło to całkiem nieźle. Z tego opowiadania najbardziej podoba mi się początek i koniec. Taki kontrast między jedną Asią, a drugą. Cieszę się, że udało mi się to jakoś zakończyć. Zostawiam Was z tą ostatnią częścią i życzę miłego dnia :)

niedziela, 3 stycznia 2016

35- Ustawiona, skryta, kochająca

Sebastian stał przed ołtarzem i oczekiwał wejścia swojej narzeczonej do Kościoła. Niecierpliwił się, bo zdawało mu się, że wszystko się przeciąga. W rzeczywistości jednak Asia weszła do Kościoła punktualnie o trzynastej.
Wyglądała cudownie! Sebastian nie oderwał od niej oczu dopóki nie stanęła koło niego. Uśmiechnęła się lekko zestresowana, ale szczęśliwa, że ten dzień w końcu nadszedł.
Ceremonia dłużyła się zakochanym okropnie. Chcieli w końcu usłyszeć te magiczne słowa: "Jesteście mężem i żoną" i wyjść z Kościoła. Chcieli cieszyć się resztą życia w swoim towarzystwie. Nic więcej się dla nich nie liczyło.
W końcu usłyszeli wymarzone słowa i złączyli się w namiętnym pocałunku. Wszyscy zaczęli bić brawo. Nowożeńcy wybiegli przed Kościół i zaczęli odbierać gratulacje.

Impreza minęła im szybko. Nawet się nie obejrzeli, a już wrócili do domu. Sebastian chwycił Asię za ręce, a potem podniósł ją wysoko i przeniósł przez próg. Kobieta roześmiała się.
- Puść mnie, wariacie!
Sebastian postawił ją na ziemi i pocałował.
- Nareszcie mamy spokój- powiedział z westchnieniem kładąc się na łóżku. Asia roześmiała się cicho i położyła obok.
- Zgadzam się. Ten cały harmider to nie dla mnie.
- Ale chyba nie żałujesz, że za mnie wyszłaś?
- Ależ skąd! Ale nawet gdybyśmy nie byli małżeństwem, kochałabym cię tak samo.
- Ja ciebie też. Żaden papier nie jest ważniejszy od miłości.
- Obrączka też nie.
Zakochani spojrzeli po sobie i roześmiali się. Po dniu pełnym wrażeń nie mieli żadnych wątpliwości, że świetnie do siebie pasują. Mogli w spokoju cieszyć się tym, co oboje dali sobie przez ten czas.