środa, 31 grudnia 2014

28 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Pierwszy odezwał się Sebastian. Jego głos był wzburzony, niedowierzający i jakby z odrobiną zmartwienia.
- Nie ma mowy, Aśka.
- Ale Seba, to jest jedyne wyjście. Jeżeli to nie wypali to zgodzę się na wszystko. Ale jeżeli nie spróbujemy to... to...
- No co?
- Po prostu powinniśmy spróbować - powiedziała Asia z mocą.
- Nie rozumiesz, że to nie są żarty? To są niebezpieczni ludzie!
- I dlatego prędzej czy później nas dorwą. Nie dopuszczasz do siebie tej myśli, ale tak właśnie będzie. Nie zamierzam patrzeć jak umierasz, bo załatwili cię jacyś przestępcy. Ja wolę spróbować i umrzeć jak glina. Albo ich złapać i cieszyć się z sukcesu.
Na chwilę zapadła cisza, podczas której Sebastian bił się z myślami. Widać było, że nie chce tej prowokacji, ale z drugiej strony popierał zdanie Aśki. Dla niej ta chwila wydawała się być wiecznością. Jasne, że się bała. Wiedziała na jakie ryzyko się pisze, ale chciała spróbować. Nie chciała do końca życia uciekać. Wierzyła, że jej przyjaciel podejmie słuszną decyzję i bez względu na wszystko jakoś sobie poradzą.
- Zgoda, ale ja pójdę.
- Nie ma mowy!
- Aśka, proszę cię. Albo pójdę ja, albo nie ma mowy o żadnej prowokacji.
- Ale...
- Aśka!
Kobieta musiała ustąpić. Nie było innego wyjścia. Sebastian miał nadzieję, że ich szef nie zgodzi się na tą propozycję. On jednak spytał ich tylko czy wiedzą jakie podejmują ryzyko i życzył im powodzenia. Brał czynny udział w przygotowaniach. Chciał aby wszystko było perfekcyjnie. Żeby się udało. Nie chciał stracić swoich najlepszych ludzi.

poniedziałek, 29 grudnia 2014

27 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Asia zaczynała się denerwować. Już po raz kolejny ktoś próbował pozbyć się jej i Sebastiana. Już kilka razy miała wrażenie, że ktoś ciągle ją obserwuje, a na komendę i do domu ciągle przychodziły nowe zdjęcia. Kobieta miała tego już serdecznie dosyć i wiedziała, że jej partner także traci już cierpliwość.
Następny dzień również nie zaczął się dla nich najlepiej. Na komendzie trwał remont, co znacznie utrudniało komisarzom pracę. Asia i Sebastian przedarli się przez korytarz pełen malarzy i wreszcie dotarli do biura. Tutaj wreszcie mogli spokojnie pomyśleć.
Cała ta sytuacja zbliżyła ich do siebie. Stali się jeszcze bardziej otwarci na siebie i na swoje propozycje. Ich przyjaciele widzieli, że ich relacje zmieniły się. Sebastian zrozumiał, że przyjaźń z Asią mu nie wystarcza. Zaczął dostrzegać ją jako kobietę, a nie dziewczynę, która jest w stanie znieść każdy ból.
Asia widziała, że ich relacja zmierza do punktu "pary". Trochę się tego obawiała, ale musiała przyznać, że podobała jej się ta myśl. Asia nie była w stanie wykonać pierwszego kroku, dlatego liczyła na to, że Sebastian pierwszy odważy się wyznać swoje uczucia.
- Co my w ogóle mamy? - spytał Rafał kiedy wszyscy dotarli do biura.
- Właściwie to nic. Nie wiemy kto planuje nas zabić, ani jakie są jego kolejne kroki.
- To co możemy zrobić? Chyba tylko was gdzieś porządnie ukryć - powiedziała Ania.
- I ciekawe co na to stary - powiedziała z przekąsem Asia.
- Sam przyznał, że wszystko zaszło za daleko. Myślę, że pora o tym z nim porozmawiać.
- Racja. Po tym ostatnim zamachu na komendę i ewakuacji całego budynku szef nieźle się wkurzył na tego zamachowca i zapowiedział, że tak dalej być nie może.
- I co Seba, chcesz uciekać?
-Aśka, my chyba już nie mamy wyboru...
Kobieta zacisnęła usta i na chwilę zamknęła oczy. Jej przyjaciel chyba miał rację. Tyle wypadków ile zdarzyło się im w ostatnim czasie, dotąd nie zdarzyło się w całej ekipie. Zdecydowanie pora była to przerwać. Asia widziała tylko dwa wyjścia: albo zgłosić się do starego po bezpieczny dom, albo...
- A może zrobimy prowokację?
Po tych słowach w biurze zapanowała cisza. Asia wiedziała, że nie znaczy ona nic dobrego.

środa, 17 grudnia 2014

26 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Zapowiadał się spokojny weekend spędzony na spacerowaniu po Krakowie i pełen wesołej atmosfery, a wyszło jak zawsze. Komisarze zostali wezwani na komendę. Szef nie powiedział im o co chodzi, ale kazał im szybko przyjechać.
- Ciekawe , co się znowu stało - powiedział Sebastian wsiadając do auta.
- Jesteś pewien, że zaniosłeś te raporty staremu?
- Pewnie. A poza tym nie wzywał by nas w takiej sprawie.
- Masz rację. Sprawy tez raczej nie dostaliśmy, bo zadzwoniłby Tomek i kazał jechać na miejsce zbrodni.
- To o co może chodzić?
- Okaże się na miejscu.
Wysiedli z auta i skierowali swe kroki do gabinetu komendanta. Usłyszeli donośne "proszę" i weszli do środka. Na ich widok komendant podniósł się i powiedział:
- Dobrze, że państwa widzę. Sprawa dotyczy was obojga, dlatego was wezwałem. Proszę zobaczyć - wręczył im kopertę.- Dostałem to dzisiaj rano.
Asia i Sebastian dokładnie obejrzeli zdjęcia. Zrobione były podczas wyjazdu do Katowic, a także tu, w Krakowie. Oddali kopertę komendantowi i Asia zapytała:
- Było coś jeszcze?
- Tak, list. Oddałem go do laboratorium. Typowe pogróżki.
- Co szef proponuje?
- Abyście na siebie uważali. I pilnowali się nawzajem.
- Oczywiście szefie. To wszystko?
- Tak. Do widzenia.
- Do widzenia.
Asia i Sebastian opuścili komendę i ruszyli do samochodu. Jeszcze w tej samej chwili zrozumieli, że te pogróżki to nie żadne żarty. Ktoś naprawdę próbował ich zabić.
- Aśka, uważaj!
Sebastian przyciągnął do siebie dziewczynę, która o mało co nie została rozjechana przez rozpędzony samochód.
- Dzięki, było blisko.
- Wracamy do domu.
Sebastian otworzył samochód i ruszyli do domu. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że to dopiero początek niespodzianek...

poniedziałek, 15 grudnia 2014

25 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kiedy następnego dnia wrócili do biura czekały już na nich nowe rewelacje. Kamil powiadomił ich kto był właścicielem broni, z której zginęli Weronika Kobecka i Andrzej Osowski.
- To była broń Kobeckiej.
- Co?! Nie, to niemożliwe - Asia pokręciła głową.
- Jak to? Wszystko się układa. Ona zabiła go, a potem przestraszyła się i popełniła samobójstwo.
- Nie uważasz, że to za łatwe? Coś tu się nie zgadza.
- Więc co według ciebie powinniśmy zrobić? - spytał zrezygnowany Sebastian.
- Posprawdzajmy, może miał jakąś dawną kochankę. A może ktoś go nachodził? I tak nie mamy co robić.
- Zgoda.
Komisarze przejrzeli jeszcze raz Akta dotyczące sprawy, a potem po raz kolejny sprawdzili Osowskiego. Okazało się, że Asia ma rację. Był tam zapis dotyczący tego, że 2 lata wcześniej mężczyzna był żonaty. Jego małżeństwo skończyło się po kilku miesiącach burzliwą rozprawą w sądzie. Komisarze pojechali więc sprawdzić, co dzieje się z byłą żoną ofiary.

Pod jej mieszkanie dojechali po 15 minutach. Weszli po schodach i zapukali do drzwi mieszkania. Po chwili pojawiła się w nich wysoka, szczupła kobieta. Na ich widok uniosła brwi i zapytała lekko drżącym głosem.
- O co chodzi?
- Jesteśmy z policji. Możemy wejść?
Kobieta nieufnie spojrzała na komisarzy i przesunęła się w drzwiach umożliwiając im wejście do środka. Asia i Sebastian ruszyli za kobietą do pokoju i od razu zapytali ją o jej byłego męża.
- Nie miałam z nim kontaktu od rozwodu.
- Przykro nam, ale pani mąż nie żyje.
- Wiem. Zastrzeliła go ta kochanka.
- Skąd pani wie, że został zastrzelony? Nie mówiliśmy o tym.
- Bo ja...
Kobieta zaczęła się jąkać, a Asia i Sebastian wymienili się spojrzeniami. Po chwili kobieta przyznała się, że to ona zabiła męża i jego kochankę. Komisarze zawieźli ją na komisariat i wreszcie mogli zamknąć sprawę.

wtorek, 9 grudnia 2014

24 - Przyjaźń przetrwa wszystko

- Chyba nie ma co czekać na informacje dotyczące Kobeckiej - powiedział Sebastian.- Chodźmy do domu. Chłopcy powiadomią nas jak coś znajdą.
- Zgoda.
Samochód nie chciał im odpalić więc komisarze zdecydowali się na spacer. Ubrani w ciepłe kurtki szli przez park rozmawiając o sprawie. Sebastian zaproponował zmianę tematu, ponieważ wyszli już z pracy i nie musieli się nad tym zastanawiać. Asia roześmiała się i zgodziła się.
- To o czym chcesz rozmawiać? - zapytała.
- Może o...
Nie zdążył dokończyć, ponieważ zadzwonił telefon Asi. Odebrała i okazało się, że jednak udało się chłopakom szybko namierzyć Weronikę Kobecką. Znaleźli ją martwą niedaleko od miejsca pierwszej zbrodni. Komisarze zawrócili więc do komendy i wsiedli do samochodu. Tym razem posłusznie zapalił i już po 15 minutach Asia i Sebastian znaleźli się na miejscu.
- Jak to się stało?
- Została zastrzelona. Prawdopodobnie z tej samej broni, co ten jej kochanek. Ale jeszcze to sprawdzimy. Mamy broń - powiedział technik.
- Tak? Była przy niej?
- Tak. Oprócz tego nie mamy za wiele.
- Dobre i to. Tomek, sprawdzisz czyja to broń - powiedziała Asia.
- Oczywiście.
- Ja tam myślę, że to wszystko jakaś szalona kochanka - powiedział Sebastian, a Asia zmierzyła go pobłażliwym uśmiechem.
- Całe szczęście, że nie piszesz takich rzeczy w raportach. Inaczej wylecielibyśmy na zbity pysk.
- Ja bym wyleciał, nie ty.
- Przecież bym cię nie zostawiła - powiedziała trącając go lekko.- Jedziemy do domu. Koniec pracy na dziś. Cześć chłopaki!
- Miłego wieczoru!
Asia i Sebastian wsiedli w samochód i pojechali do domu. Sprawa zaczynała się coraz bardziej komplikować, a to się im nie podobało.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

23 - Przyjaźń przetrwa wszystko

W końcu nadeszła zima i komisarze cieszyli się, że częściej przebywają na ciepłej komendzie, niż na mrozie. Jednak jak się okazało w zimie również zdarzały się morderstwa. Przekonali się o tym Asia i Sebastian kiedy pewnego popołudnia Tomek wszedł do ich biura.
Na dworze było -8 stopni, a dookoła leżał biały śnieg. Asia i Sebastian wyszli najszybciej jak mogli aby jeszcze odśnieżyć auto. Starali się zrobić to jak najszybciej, ale pospiech tylko jeszcze bardziej im przeszkodził. W efekcie na miejsce dojechali trochę spóźnieni, ale zostało im to wybaczone, ponieważ nie tylko oni mieli ten problem.
- Co mamy? - spytała Asia patrząc na ciało młodego mężczyzny.
- Został postrzelony z bliskiej odległości. Siła musiała być tak duża, że ciało spadło z mostu. Na pewno nikt go nie zepchnął. To było przyczyną zgonu. Samo postrzelenie go nie zabiło.
- Czyli miał facet pecha - skwitował Sebastian.
- A wy coś macie? - Asia spytała techników.
- Jest mnóstwo zadeptanych śladów butów, więc nic z tego nie będzie. Ofiara się nie broniła, a broni nie znaleziono. Obawiam się, że nic nie mamy.
- Dobra, dzięki. A ja obawiam się, że będzie ciężkie śledztwo - powiedział Sebastian do Asi i opuścili miejsce zbrodni, uprzednio uprzedzając Kamila żeby spisał zeznania świadków.

Komisarze pojechali na komendę aby uporządkować fakty i poszukać informacji na temat ich ofiary. Andrzej Osowski miał 22 lata i mieszkał na Okopowej 14. Nie był żonaty, ani nie miał dzieci. Komisarze postanowili, że pojadą do jego mieszkania i poszukają czegoś, co mogłoby im pomóc.
Udało im się znaleźć pewien trop, a mianowicie dziewczynę, która najprawdopodobniej spotykała się z ofiarą. Weronika Kobecka jednak nie otworzyła im drzwi mieszkania, ani nie odbierała telefonu. W tej sytuacji komisarze poszli na obiad, a potem ponownie wrócili na komendę.
- Wiemy coś o tej Kobeckiej?
- Jest kelnerką w pubie na Grochowej. Ale nie było jej tam - powiedział Bartek uprzedzając pytania komisarzy.- Ale jej koleżanki potwierdzają, że spotykała się z ofiarą. Podobno nawet miała zacząć u niego pracę jako sekretarka.
- Czym on się zajmował? - spytała Asia.
- Miał firmę transportową. Sprawdziliśmy to. Wszystko pięknie, legalnie i całkiem niezłe dochody. Nie mieli zatargu z żadną z konkurencyjnych firm.
- Czyli pozostaje tylko motyw osobisty - westchnął Sebastian.- Powiadomcie nas jak znajdziecie tą Kobecką.
Asystent pokiwał głową i opuścił biuro komisarzy zostawiając ich samych ze swoimi myślami.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

22 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Trudno było odnaleźć brata Kacpra Jackowskiego, ale nie było to niemożliwe. Asia dowiedziała się, że mężczyzna już od kilku miesięcy nie przebywa za granicą. Było więc prawdopodobne, że to on zabił brata i pomógł uciec Jankowskiemu.
Ta hipoteza stała się jeszcze bardziej realna kiedy Tomek oznajmił, że Jankowski i Michał Jackowski znali się z Anglii. Dla komisarzy było już wtedy jasne kogo mają szukać.
- Idę zrobić kawy. Chce ktoś? - spytał Sebastian kiedy wieczorem wszyscy siedzieli znudzeni w biurze.
- Podejrzewam, że wszyscy. Pomogę ci - powiedział Rafał i ruszył za przyjacielem.
Asia zastanawiała się gdzie podział się Stanisław Jankowski i jego wspólnik. Jasne było dla niej, że znajdowali się blisko siebie. Nie wiedziała jednak, gdzie mogli być. Tak zamyślonej Asi Sebastian postawił kawę przed nosem.
- Nad czym tak dumasz? - zapytał z uśmiechem.
- Nad tym, co wszyscy. Gdzie mogą być Jackowski i Jankowski.
- Trudna sprawa. Sam nie wiem jak my ich znajdziemy. Chyba tylko cudem.
Do biura wszedł Tomek z laptopem.
- W takim razie twój cud właśnie nadszedł. Sprawdziłem logowanie telefonu Jackowskiego. Pojechaliśmy tam z Kasią i znaleźliśmy świadka, który widział i Jackowskiego i Jankowskiego. Zapamiętał też numery ich auta, bo było to auto jego sąsiada. Okazuje się, że miało w środku nadajnik, który chroni przed kradzieżą.
- To znaczy, że...
- Że namierzyliśmy ich auto i wiemy gdzie są - zakończył Tomek.- Wysłaliśmy już tam antyterrorystów. Będą na was czekać. Szef kazał Ance i Rafałowi pojechać na miejsce.
Ania i Rafał złapali za kurtki i wybiegli z biura. Bartek i Kamil dołączyli do nich, a reszta komisarzy niecierpliwie czekała na wynik akcji. Kiedy po godzinie komisarze wrócili z zatrzymanymi wszyscy zaczęli się cieszyć.
- Trzeba to uczcić! W końcu harowaliśmy i harowaliśmy aby ich złapać - powiedział Rafał.
- W takim razie idziemy na piwo.
Wszyscy zebrali się i ochoczo wyszli z biura. Cieszyli się, że spędzą wieczór razem, bo dawno nie mieli okazji nigdzie wyjść. Zakończenie tej sprawy było wielkim sukcesem i wszyscy pracownicy komendy zasłużyli na gratulacje, które z resztą dostali. Szef był uradowany, że jego ekipa po raz kolejny okazała się niezawodna.
- To za sukces! - powiedział Maciek, a wszyscy unieśli szklanki.

piątek, 28 listopada 2014

21 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Jesienna aura zdawała się przeniknąć aż do komendy. Na zewnątrz wiał wiatr i kropił deszcz, a niebo spowiła szara, burzowa chmura. Nastroje uczestników poważnej rozmowy z komendantem zdawały się odzwierciedlać październikowy stan.
Komisarze opuścili biuro szefa z kwaśnymi minami i zwieszonymi głowami. Jedyna osoba, która mogła im pomóc została znaleziona martwa. Dobry humor szybko opuścił ekipę i zdawać by się mogło, że pogodzili się z porażką. Ale tak nie było.
Była osoba, która była pewna, że jeszcze nie wszystko stracone. Tym kimś była Asia. Ona jedna zdawała się być bojowo nastawiona do całej sprawy.
- Musi być jakiś sposób żeby dowiedzieć się prawdy. I my ten sposób znajdziemy - powiedziała kiedy wszyscy weszli do biura.
Reszta ekipy wymieniła się znaczącymi spojrzeniami i spojrzała na Asię.
- Jak chcesz to zrobić?
- Na początek rozejrzeć się za jakimś monitoringiem. Może coś się znajdzie? Poza tym musimy dokładnie przeszukać mieszkanie Jackowskiego. Jeżeli współpracował z Jankowskim to musiał zostawić jakiś ślad. Proponuję żeby Rafał i Tomek zajęli się monitoringiem. W końcu ostatnio świetnie im poszło. Ja i Seba przejedziemy się do mieszkania Jackowskiego i poszukamy jakiś śladów.
- W takim razie my przejedziemy się do Adama. Może ma już raport z sekcji zwłok - powiedział Maciek.
- Świetnie. To do roboty.

Sebastian z Asią dojechali pod blok Jackowskiego po 15 minutach. Pokonali schody i otworzyli drzwi od jego mieszkania. Od razu rzucił im się w oczy nienaganny porządek panujący w środku.
- Będzie łatwiej szukać - stwierdziła Asia i zabrała się do pracy. Wiedziała, że Sebastian nie za bardzo ma ochotę na przeszukiwanie pokoju nieboszczyka, ale liczyła na to, że zarazi go swoim optymizmem.
- Wiesz Aśka, znalazłem coś ciekawego.
- Tak? Co?
- Zdjęcie jego dziewczyny w bikini.
- Seba! Szukaj, a nie się wygłupiasz.
- Wydaje mi się, że nic tutaj nie znajdziemy.
- Na szczęście nie masz racji. Spójrz - Asia pokazała mu znalezione przez siebie zdjęcie. Było na nim dwóch braci.
- Czyli, że miał brata bliźniaka? - zapytał Sebastian uważnie przyglądając się fotografii.
- A co jeżeli to nie on rozglądał się po więzieniu? Przecież wyglądają identycznie!
- W takim razie trzeba sprawdzić, gdzie znajduje się jego braciszek...

poniedziałek, 24 listopada 2014

20 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Następnego dnia już od rana wszyscy komisarze siedzieli na komendzie. Sprawa Jankowskiego stała się priorytetem i nikt nie mógł opuścić dnia w pracy. Dla wszystkich stało się jasne, że reputacja komendy zależy od tego czy uda im się aresztować mężczyznę.
- Macie coś? - spytała Asia przeglądających monitoring Rafała i Tomka.
- Nie. Nic nowego nie znaleźliśmy.
- To co my teraz zrobimy? Przecież stary nas zabije jak się dowie, że wciąż nic nie mamy.
- Mogliście nie wracać z Katowic. Mielibyśmy mniej trupów - wyjaśniła Ania.
- Nawet sobie nie żartuj. Jeżeli nie możemy nic znaleźć na monitoringu to przynajmniej zróbmy raporty.
- W pełni się z tobą zgadzam - powiedział Sebastian.
Wszyscy z ciężkim westchnieniem zajęli się papierami. Jedynie Tomek i Rafał nadal siedzieli nad monitorem. W pewnym momencie Rafał zmarszczył brwi i powiedział:
- Chyba coś mamy.
Wszyscy zerwali się i stanęli nad ekranem monitora. Tomek puścił im fragment nagrania z ucieczki Jankowskiego i pokazał im palcem jednego z funkcjonariuszy.
- On już wcześniej pojawiał się na nagraniu.
- Sprawdziliście kiedy? - spytała rzeczowo Asia.
- Z tydzień przed ucieczką Jankowskiego zaczął brać dyżury w wieczornych porach. Z przeglądu monitoringu wygląda na to, że sprawdzał zabezpieczenia więzienia i szukał drogi, którą można uciec.
- I co?
- Po tym jak Jankowski uciekł on nagle zniknął. Sprawdziliśmy to.
- To dziwne. Dobra, trzeba to sprawdzić. Jak się nazywa ten policjant?
- Kacper Jackowski. Piłsudskiego 27.
- To my z Anką tam pojedziemy, a wy powiadomcie starego. Może wreszcie coś się ruszy.
Maciek i Ania wyszli z biura, a reszta komisarzy ruszyła do pokoju szefa, aby przekazać mu najnowsze informacje. Stary był zadowolony, że w końcu udało im się wpaść na jakiś ślad. Pochwalił ekipę i nakazał im obserwować Jackowskiego.  
Jednak kiedy wrócili Maciek i Ania okazało się, że dobry humor szybko ich opuścił. Komisarze znaleźli bowiem Jackowskiego martwego w jego mieszkaniu. Oznaczało to, że już niczego się od niego nie dowiedzą. I że śledztwo na nowo utknęło w martwym punkcie...

wtorek, 18 listopada 2014

19 - Przyjaźń przetrwa wszystko

- Szkoda, że musimy już wracać. Dobrze było spędzić miły weekend w domu - powiedziała Asia przeciągając się na fotelu.
- Czekają na nas raporty - westchnął Sebastian.- Ale masz rację. Ten wyjazd świetnie na mnie podziałał.
- Tak? To super. Będziesz mógł szybciej wypełniać raporty. Może nawet weźmiesz większą połowę?- zaśmiała się Asia.
- Na aż takie dobre wyniki bym nie liczył - Sebastian podniósł ręce w obronnym geście i uśmiechnął się.
- Szkoda. Ale cóż, przyzwyczaiłam się. Chodź, bo jak będziemy się tak zbierać to do jutra nie wyjedziemy.
Asia pociągnęła przyjaciela i pożegnali się z rodzicami. Potem wsiedli do samochodu i ruszyli w drogę do Krakowa.

Była 15 kiedy w końcu dojechali do mieszkania. Zdziwił ich fakt, że w środku paliło się światło, ale uznali, że musieli zostawić je zapalone. Jednak kiedy zobaczyli uchylone drzwi Asia odwróciła się do Sebastiana.
- Nie ma aż takich zbiegów okoliczności - stwierdziła.
Oboje wyciągnęli i odbezpieczyli broń i weszli do środka. Ania stojąca na krześle krzyknęła i spadła w ramiona Sebastiana.
- Zwariowaliście?! - krzyknęła oburzona kiedy Sebastian ją postawił.
- Przepraszamy. Nie wiedzieliśmy, że to ty. Myśleliśmy, że ktoś się włamał.
- Jesteście siebie warci - Ania pokręciła głową.- Jak tam było w Katowicach?
- Chodź, wszystko ci opowiem. Seba, chcesz kawy?
- Chętnie.
Asia mrugnęła do przyjaciela i ruszyła za Anią do kuchni. Przygotowując kawę zaczęły rozmowę o wyjeździe. Po kilku minutach przyłączył się do nich Sebastian. Wesoło rozmawiając przeszli do salonu i włączyli film. Ania opowiadała im o najnowszej sprawie, która wpłynęła na komendę.
- Pewnie wy też zostaniecie w to zaangażowani. Sprawa jest naprawdę poważna. Jankowski uciekł z więzienia.
Asia i Sebastian spojrzeli po sobie i już wiedzieli, że czekają ich wszystkich ciężkie czasy na komendzie. każdy bowiem wiedział, że Jankowski to jeden z najsprytniejszych i najdyskretniejszych przestępów w Polsce. Szef na pewno będzie na nich naciskał.
- To wypijmy za ostatni spokojny dzień - westchnęła Asia i uniosła szklankę.

środa, 12 listopada 2014

18 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kilka dni później Asia i Sebastian mieli wolne. Sebastian postanowił, że odwiedzi rodziców i namówił Asię aby i ona z nim pojechała. Asia zgodziła się i razem ruszyli w podróż.
Katowice nie były daleko więc podróż minęła im szybko. Rodzice Sebastiana wiedzieli, że syn przyjedzie, dlatego czekali już w ogrodzie.
- Mam dla was niespodziankę - powiedział przytuliwszy rodziców. Otworzył drzwi od auta i Asia wyszła.
- Asia! Miło cię widzieć dziecko.
Rodzice Asi akurat byli u państwa Wileckich, dlatego od razu przywitali córkę. Cieszyła się, że ich widzi mimo, że ich kontakty nadal były niestabilne.
- Dobrze cię widzieć córeczko - powiedziała kobieta tuląc córkę do piersi.
- Pewnie jesteście głodni. Zapraszam!
Wszyscy weszli do środka i zajęli miejsce przy stole. Październikowa pogoda nie pozwalała na siedzenie na dworze. Zapachy domowego obiadu rozniosły się po całym domu. Atmosfera była bardzo rodzinna, bo w końcu znajdujący się tu ludzie byli jak rodzina.
Po obiedzie Asia i Sebastian zmywali naczynia w kuchni. Później wybrali się na spacer po okolicy. Wspominali wszystkie wspólnie spędzone tutaj lata. Znali się od urodzenia. Codziennie razem biegali po okolicy. Zawsze się odwiedzali. Byli szczęśliwi, że na nowo mogą poznać te parkowe uliczki, te nowoczesne osiedla i pełne ludzi sklepy.
- Fajnie jest wrócić do domu, co? - spytał Sebastian uśmiechając się do przyjaciółki.
- Bardzo. Cieszę się, że tu z tobą przyjechałam. Pora wreszcie zakopać topór wojenny z rodzicami. O ile się da.
- O co wy się w ogóle pokłóciliście?
- A, takie tam... głupoty.
- To znaczy?
- Nie będę ci teraz zawracała tym głowy. Chodź, wracajmy już.
Tego samego dnia Asia porozmawiała z rodzicami i wszystko sobie wyjaśnili. Była szczęśliwa, że znowu może cieszyć się przyjeżdżając do Katowic. Sebastian cieszył się razem z nią, bo jej szczęście to jego szczęście.
- Bylibyście ładną parą - zauważyła matka Sebastiana kiedy stała z Asią na tarasie.- Wiesz, że zawsze marzyłam abyś była moją synową? - kobieta uśmiechnęła się.- Jesteś prawdziwym skarbem.
- Przecież jeszcze nie wszystko stracone - Asia zaśmiała się.
- Masz rację - powiedziała kobieta spoglądając na nią.

czwartek, 6 listopada 2014

17 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Ania przechodziła obok kuchni, w której siedzieli Rafał i Sebastian, i zmarszczyła brwi. Przystanęła i słuchała, o czym rozmawiają.
- I mam teraz wyrzuty sumienia - powiedział Sebastian.
- Ale przecież sam mówiłeś, że byłeś pijany...
- No tak, ale jednak ją pocałowałem.
- ...i mówiłeś też, że Aśka wszystko zrozumiała.
- Bo zrozumiała! Sama powiedziała, że to nic takiego, ale dalej mi jest głupio.
Ania otworzyła szeroko oczy i ruszyła do biura koleżanki. Blondynka siedziała nad raportami w absolutnej ciszy i na dźwięk kroków podniosła głowę i uśmiechnęła się na widok koleżanki.
- To prawda, że całowałaś się z Sebastianem? - zapytała Ania na jednym wdechu.
Asia początkowo się zdziwiła, ale potem spokojnie odparła:
- Można tak powiedzieć. Pocałował mnie wczoraj kiedy był kompletnie pijany. A skąd wiesz?
- Właśnie rozmawia o tym z Rafałem. Ale co się stało? Przecież on jest z Julką!
- Już nie jest. Rzuciła go dla innego.
- Teraz jest już wszystko jasne.
- To znaczy? - Asia zmarszczyła brwi.
- Zawsze powtarzasz, że jesteście z Sebą tylko przyjaciółmi...
- Aż przyjaciółmi - poprawiła Asia.
- ... i że się nigdy nie całowaliście.
Asia wzruszyła ramionami.
- Bo to prawda.
- Wspominałaś też, że Sebastian to wrażliwy facet i nie rzuciłby dziewczyny, zanim nie stwierdziłby, że nie ma już szans na odbudowanie związku - Asia przytaknęła.- Dlatego wydało mi się dziwne, że Sebastian będąc z Julką, całował się z tobą. Ale skoro zerwali to miał takie prawo.
- A co dokładnie mówił Sebastian Rafałowi?
- Że ma wyrzuty sumienia, że cię tak wykorzystał.
Asia roześmiała się.
- Pogadam z nim. Dzięki, że mi o tym powiedziałaś.
Ania uśmiechnęła się i opuściła biuro. Po chwili wszedł Sebastian.
- Poranne ploty?
- Tak jak twoje z Rafałem.
- Czyli już wiesz?
- Na tej komendzie nic się nie ukryje.
- Jeszcze raz chciałem cię przeprosić.
- Daj spokój. Nic się nie stało. Jesteśmy przyjaciółmi i rozumiemy się bez słów. Byłeś rozgoryczony i roztrzęsiony i nie myślałeś o tym, co robisz. Rozumiem to.
- Dzięki Aśka. Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką można mieć.
- A ty jesteś najlepszym przyjacielem.

poniedziałek, 3 listopada 2014

16 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Asia skończyła wieczorną zmianę i szła wolno ulicą. Sebastian był umówiony z Julką więc Asia pełniła służbę sama. Myślała o interwencjach, które dzisiaj miała, kiedy zauważyła Sebastiana siedzącego w barze. Był sam. Asia weszła do środka i zdziwiła się. Jej przyjaciel był kompletnie pijany i ledwie trzymał się na nogach. Wciąż jednak zamawiał następne porcje wódki.
- Dla tego pana to już wszystko - powiedziała Aśka do barmana siadając koło Sebastiana.
- O Aśka! Napij się ze mną! - powiedział z uciechą na jej widok.
- Nie, dzięki. Co tutaj robisz? Miałeś być z Julką.
- Ale nie jestem. Jestem z tobą - wstał z miejsca i objął przyjaciółkę. Nim zdążyła zareagować pocałował ją.
- Dzisiaj przenocujesz u mnie - powiedziała odsuwając go od siebie.
- Bardzo chętnie.
Asia zadzwoniła po taksówkę i z pomocą taksówkarza wsadziła Sebę do auta. Kiedy podjechali pod jej dom taksówkarz zapytał czy na pewno sobie poradzi. Dziewczyna kiwnęła głową i zapłaciła mu. Zaraz potem objęła przyjaciela i weszła do mieszkania. Pościeliła przyjacielowi łóżko, a sama udała się do salonu.

Następnego dnia Sebastian obudził się z wielkim bólem głowy. Na stoliku stała już butelka wody i proszek na ból głowy. Uśmiechnął się dziękując w duszy, że trafił wczoraj na Asię. Gdyby nie ona nie wiadomo, co by się z nim stało.
Zszedł na dół gdzie Asia przygotowywała śniadanie. Uśmiechnęła się na jego widok i postawiła przed nim talerz.
- Wyspałeś się?
- Zawsze mogło być gorzej. Dzięki, że mnie wczoraj zabrałaś.
- Nie ma sprawy. Całe szczęście, że byłam w pobliżu.
- I przepraszam za ten cały pocałunek...
- Nie ma o czym mówić. Powiesz mi co się stało?
Sebastian westchnął i powiedział:
- Zerwałem z Julką. Powiedziała, że ma innego i że sam zniszczyłem nasz związek.
- Przykro mi...
Asia objęła Sebastiana i powiedziała:
- To nie twoja wina. Takie rzeczy się zdarzają. Damy sobie radę, nie?
- Zawsze.
Zamknął Asię w ramionach i przymknął oczy. Razem jakoś sobie poradzą.

piątek, 31 października 2014

15 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Następnego dnia Asia i Sebastian pojechali do szpitala, jeszcze przed pracą. Chcieli jak najszybciej porozmawiać z Robertem. Zastali go leżącego na łóżku i rozmawiającego z lekarzem. Przywitali się i usiedli po obu stronach jego łóżka. Z początku mężczyzna spoglądał na Sebastiana z podejrzliwością, ale nie trwało to długo. Asia od razu przystąpiła do ataku.
- Możesz mi powiedzieć, co się dzieje? Już drugi raz ratuje ci tyłek i chcę wiedzieć, dlaczego to robię.
- To nie twoja sprawa. Jestem ci wdzięczny za pomoc, ale na tym się kończy.
- Posłuchaj - zaczął Sebastian nachylając się do niego.- Jesteśmy z policji. Jeśli coś ci grozi, pomożemy ci. A jeśli masz coś na sumieniu, to i tak się o tym dowiemy. Więc lepiej dla ciebie żebyś zaczął z nami współpracować.
Chłopak westchnął i przez chwilę zastanawiał się nad tym, co usłyszał. W tym czasie Asia wyjęła zdjęcia otrzymane od Tomka i pokazała mu.
- Czy to oni pobili cię?
- Tak.
- Kim oni są?
- To handlarze bronią.
- A czego od ciebie chcą? - Asia i Sebastian wymienili się zaskoczonymi spojrzeniami.
- Pracuje w warsztacie samochodowym. Koło mojego szefa wiecznie kręcą się jakieś podejrzane typki. Wszyscy siedzą cicho, ale ja tak nie chciałem. Przez przypadek podsłuchałem rozmowę o planowanym przekazaniu broni, a oni się o tym dowiedzieli. Chcieli się mnie pozbyć, ale pojawiłaś się ty. Za drugim razem też ich ktoś przepłoszył.
- To dlaczego od razu nie powiedziałeś?
- To niebezpieczni ludzie. Wolałem cię w to nie mieszać.
- Nie z takimi sobie radziliśmy - powiedział Sebastian uśmiechając się.- Wiesz kiedy ma być to przekazanie broni?
- Dzisiaj w nocy. Hala przy Okopowej. Co teraz?
- My ich złapiemy, a ty złożysz na nich doniesienie i będziesz świadkiem.
Mężczyzna pokiwał głową i westchnął. Asia i Sebastian czym prędzej poszli na komendę, aby przekazać szefowi uzyskane informacje.

Jeszcze tego samego dnia ekipa z W11 aresztowała handlarzy bronią. Złapali ich na gorącym uczynku i mieli na nich obciążające dowody. Robert zeznał na policji, że to oni go pobili. Jego szef został aresztowany, a Asia i Sebastian cieszyli się ze wspólnego sukcesu. Z tej okazji Asia zaprosiła Sebę i Julkę na kolację. Spędzili razem miły wieczór ciesząc się swoim towarzystwem.

Dzisiaj mijają 2 lata od kiedy prowadzę tego bloga. Pomimo wielu problemów, jakoś udało się to wszystko ułożyć. Bardzo się cieszę, że jest ktoś, kto to jeszcze czyta. Komentarze bardzo mnie motywują i sprawiają, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Bardzo za to dziękuję. I za te wspólnie spędzone dwa lata!

środa, 29 października 2014

14 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Asi i Sebastianowi trudno było znaleźć jakiekolwiek ślady umożliwiające identyfikację mężczyzn, którzy zaatakowali Roberta. Szukali miejsca, które miałoby monitoring. Udało im się znaleźć je w osiedlowym sklepie. Monitoring nie obejmował miejsca zdarzenia, ale zarejestrował parking, na którym zaparkowali sprawcy.
Po pracy komisarze obejrzeli nagranie. Widać było trzech mężczyzn, jednak niedokładnie. Postanowili poprosić o pomoc Tomka, który świetnie radził sobie z informatycznymi sprawami.
- Dasz radę coś z tym zrobić? - spytali go kiedy następnego dnia przyszli na komendę.
- Jasne. Dajcie mi parę minut. Do tego czasu możecie zanieść staremu raporty.
Asia i Sebastian spełnili jego polecenie. Kiedy wrócili Tomek właśnie kończył. Zabrało to trochę więcej czasu, bo szef przeprowadził z komisarzami rozmowę na temat ich pracy.
- Skończyłem. Tu macie powiększone zdjęcie.
- Dzięki. Przeszukamy bazę, może ich znajdziemy.
Przyjaciele usiedli do komputera i zaczęli przeglądać policyjną bazę. Niestety to zajęcie przerwał im sam Tomek informując ich, że mają sprawę.
- Załatwimy to później - skomentowała Asia i poszła po kurtkę.

Chłodny wrześniowy poranek zakończył się tragicznie dla pewnego, młodego człowieka. Ciało zostało znalezione w parku koło szkoły, nie było więc wątpliwości, co do tego, że chłopak został zaatakowany w drodze na lekcje.
- Co mamy? - spytał Sebastian pochylając się koło Adama.
- Cios w tył głowy. Najprawdopodobniej tym kamieniem - wskazał głową zabezpieczoną rzecz.- Są ślady walki, najpierw musiał się z kimś szarpać.
- Wiemy, kiedy zginął?
- Jakieś dwie godziny temu. Czyli około ósmej.
- Dobra, dzięki. Mamy jakieś ślady sprawcy? - zwróciła się Asia do technika.
- Odciski palców na kamieniu są zamazane. Ale może uda się coś wyciągnąć.
- Dzięki. Czekamy na raport.
Przesłuchiwanie oraz główkowanie nad sprawą zajęło im mnóstwo czasu. Kiedy skończyli pracę nie mieli już siły na przeszukiwanie bazy. Odprowadzając Asię do domu Sebastian spostrzegł leżącego na chodniku mężczyznę. Czym prędzej podbiegł do niego, a Asia zadzwoniła po karetkę.
- Cholera, to Robert!
- Teraz będzie musiał nam wszystko wyjaśnić.
Chłopak miał ranę na głowie i był nieprzytomny. Pogotowie zabrało go do szpitala zostawiając Asię i Sebastiana w zadumie.
- Jutro sprawdzimy bazę danych, a kiedy się obudzi to z nim porozmawiamy. Trzymaj się.
- Cześć - Asia pożegnała przyjaciela i weszła na górę.

wtorek, 21 października 2014

13 - Przyjaźń przetrwa wszystko

- Ale jak to Aśki nie ma? - zapytał Sebastian Kasię kiedy wszedł do biura. Asystentka wzruszyła ramionami i odpowiedziała:
- Powiedziała, że dzisiaj jej nie będzie. Sądziłam, że o tym wiesz.
Mężczyzna wzruszył ramionami i wybrał numer do partnerki. Nie odbierała. Martwił się, bo Asia zawsze mówiła mu, kiedy zamierzała opuścić dzień pracy. Wiedział, że musiała mieć jakiś powód. Postanowił, że do niej pojedzie, ale szef przyniósł mu dużo raportów i nie pozwolił opuścić biura dopóki ich nie skończy.

Asia tymczasem pukała do drzwi swojego sąsiada. Słyszała jak w nocy wrócił do domu z pogotowia, była więc pewna, że go zastanie. Już po chwili drzwi otworzyły się i zza nich wysunęła się blond czupryna chłopaka.
- Dzień dobry. Proszę, niech pani wejdzie.
Kiedy usiedli, a chłopak zrobił kawę, Asia zapytała:
- Jak się pan czuje?
- Dobrze. Chciałbym podziękować pani za uratowanie mi życia.
- Aśka.
- Robert.
- A co właściwie się stało? Jeśli można wiedzieć.
- Zwykłe pobicie. Jakiś trzech mężczyzn.
- A zgłosiłeś sprawę na policję?
- Oczywiście. A czemu cię to tak interesuje?
- Ciekawość zawodowa. Sama jestem policjantką i po prostu interesują mnie takie rzeczy.
- Jesteś z policji? Nie wiedziałem...
Chłopak stał się chłodny i ostrożny. Asia zauważyła, że coś ukrywa. Aby go dłużej nie męczyć opuściła jego mieszkanie. Nie zamierzała jednak odpuścić. Udała się na komendę, która prowadziła sprawę Roberta. Komisarz niechętnie udzielił jej informacji.
- Chłopak mówi, że nie pamięta jak wyglądali sprawcy. Nie zapowiada się na szybkie rozwiązanie. Sprawa najprawdopodobniej zostanie zawieszona z braku dowodów.
Po wyjściu z komisariatu Asia zadzwoniła do zmartwionego Sebastiana. Opowiedziała mu o wszystkim, a on obiecał, że jej pomoże. Obojgu sprawa wydała się nieciekawa i podejrzana.

piątek, 17 października 2014

12 - Przyjaźń przetrwa wszystko

- Uważaj Seba, stary ma dzisiaj zły dzień - powiedziała Asia kiedy siedzieli na komendzie pewnego letniego popołudnia.- Nie mów nic, co mogłoby go zdenerwować.
- A czy ja kiedykolwiek mówię takie rzeczy? - obruszył się Sebastian.
Asia spojrzała na niego z pobłażaniem. Sebastian uśmiechnął się i uniósł ręce w geście kapitulacji.
- Zgoda. Nie będę się odzywał.
Wypełniali właśnie raporty z ostatniej, zamkniętej sprawy. Zapowiadał się wolny wieczór. Sebastian planował spędzić go z Julką, a Asia z Anią. Niespodziewanie do biura wszedł szef i oznajmił, że  to oni pełnią dzisiaj nocny dyżur.
- Ale jak to? - spytał komisarz.- Mieliśmy mieć dzisiaj wolny wieczór!
- Ale plany się zmieniły - powiedział szef.
- A nie moglibyśmy się z kimś zamienić? - zasugerowała Asia.
- Proszę to załatwiać między sobą. Ja tylko chcę mieć dwóch komisarzy na posterunku.
Sebastian spojrzał z rezygnacją na Asię. Ona uśmiechnęła się i wyszła z biura. Po kilku minutach wróciła razem z Anią Pałkowską.
- Ania cię dzisiaj zastąpi. Możesz lecieć na randkę - powiedziała Asia uśmiechając się szeroko.
- Dzięki! Jesteś kochana!
Sebastian złapał za kurtkę i wybiegł z biura. Ania spojrzała za wybiegającym kolegą.
- Chyba nieźle się wkręcił w ten związek - zauważyła.
- Seba to wrażliwy facet. Nigdy nie wykorzystuje uczuć innych. No, ale bierzmy się do roboty.
- Racja. A w ogóle to stało się z Anką i Maćkiem? O ile wiem, to oni mieli dzisiaj siedzieć na nocnej zmianie.
- Nie wiem. Wiem tylko, że teraz to nasze zadanie. Później się ich o to zapytamy.

Na komendzie spędziły jeszcze kilka godzin, podczas których odbierały wiele zgłoszeń, które często okazywały się być niesprawdzone. W końcu jednak mogły opuścić komendę. Kiedy Asia dochodziła do swojego mieszkania zobaczyła swojego młodego sąsiada. Był pobity i ledwie się trzymał na nogach. Szybko do niego podeszła i zdążyła złapać go, zanim upadł.
- Robert! Robert, słyszysz mnie? Cholera!
Asia zadzwoniła na pogotowie i zaczekała aż przyjedzie. Kiedy wreszcie weszła do mieszkania zrobiła się senna. Jednak myśl o pobitym sąsiedzie nie dawała jej spokoju. Co się stało tam na dole zanim przyszła? Postanowiła, że za wszelką cenę się tego dowie.

piątek, 10 października 2014

11 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Antyterroryści przyjechali na miejsce chwilę po Sebastianie. Stało tam auto, które niewątpliwie należało do Patryka Zawadzkiego. Sebastian szybko rozdzielił pozycje i razem z Atekami i Tomkiem wszedł do środka.

Asia siedziała związana już kolejną dobę i coraz bardziej ją to irytowało. Kiedy tylko jej dawny kolega wszedł do pokoju powiedziała ze złością.
- Nie możesz mnie po prostu zabić? Mam dosyć siedzenia na tym krześle.
- Zabicie ciebie byłoby zbyt proste. Chcę żebyś cierpiała tak, jak ja cierpiałem.
- To masz w ogóle jakiś plan? - zapytała Asia kpiąco.
Bała się. Wiedziała, że cała komenda ją szuka, ale dalej nie dawało jej spokoju uczucie strachu. Była pewna, że Sebastian robi wszystko aby ją odnaleźć, ale zdawało jej się, że już za długo to trwa. Chciała po prostu wrócić do domu, wziąć prysznic i położyć się spać. Czy prosiła o tak wiele?
- Najpierw się zabawimy.
Mężczyzna podszedł do niej, rozwiązał ją i przewrócił na ziemię. Asia ledwie czuła nogi i ręce. Zawadzki objął ją w pasie i patrząc w oczy powiedział:
- I co? Musiałem cię porwać, żeby wreszcie móc się do ciebie zbliżyć?
Zanim zdołał zrobić jakikolwiek ruch do środka wpadli antyterroryści i komisarze. Skuli mężczyznę i zabrali go z pomieszczenia. Sebastian pomógł wstać Asi i z troską zapytał:
- Zrobił ci coś?
- Nie zdążył - Asia uśmiechnęła się.- Jak zawsze pojawiłeś się ty.
- Zawsze do usług. To co, podrzucić cię do domu?
- O niczym innym nie marzę.
Rozcierając obolałe nadgarstki i wspierając się na ramieniu Sebastiana, Asia doszła do auta. Już po kilkunastu minutach była w domu.
- Dzięki ci za wszystko, Seba.
- Zostać z tobą?
- Nie. Jedź, Julka pewnie się niepokoi. Wezmę prysznic i położę się spać.
- Jasne. Do zobaczenia.
Asia pocałowała go w policzek i zamknęła za nim drzwi. Kiedy została sama mruknęła do siebie:
- Wreszcie w domu.
Złapała ręcznik, piżamę i poszła do łazienki. Wszystko, co najgorsze było już za nią.

czwartek, 9 października 2014

10 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Mężczyzna zapadł się pod ziemię. Asystenci robili wszystko aby go odnaleźć, jednak było to bardzo trudne. Jedyną osobą, która mogła wiedzieć gdzie on jest była jego matka. Ona jednak niechętnie rozmawiała z policją. Sebastian postanowił, że sam do niej pojedzie.
Kobieta otworzyła mu drzwi i dokładnie mu się przyjrzała. Pamiętała go. Był tego pewien. Specjalnie przyszedł sam, aby nie denerwować kobiety. Wpuściła go do środka i zamknęła za nim drzwi.
- Nazywam się...
- Wiem, kim pan jest - kobieta przerwała mu.- Ale nie wiem, po co pan tu przyszedł?
- Ponieważ martwię się o swoją przyjaciółkę. Wiem, że jest z pani synem, ale nie wiem gdzie. Czy pani to wie? Ma na imię Asia.
- Joasia... Patryk wspominał o niej każdego dnia. To była jedyna dziewczyna, która naprawdę mu się podobała. Cieszyłam się, że wreszcie był szczęśliwy. Ale ona go nie chciała. Nie potrzebowała go. Miałam już dosyć słuchania o niej. Mówiłam mu, żeby się opanował, ale on nie słuchał. Ciągle o niej myślał.
Kobieta była zdenerwowana. Widać było, że nie jest pewna, co ma zrobić. Z jednej strony chciała chronić syna, a z drugiej uratować Asię. Sebastian dopytał zniecierpliwiony.
- I co? Mówił pani, co zamierza zrobić?
- Powiedział tylko, że musi ją odzyskać. To wszystko.
- A gdzie on może być? Niech pani zrozumie, od tego zależy jej życie!
Matka Patryka spojrzała na niego ze łzami w oczach. Czuł, że ma mu za złe tą wizytę. Ale on musiał wiedzieć. Musiał odnaleźć Asię. W końcu kobieta odezwała się:
- W Krakowie jest taka hala... Nie wiem dokładnie gdzie. Patryk mówił tylko, że kiedyś szkolono tam żołnierzy.
- Dziękuję. Bardzo mi pani pomogła.
Kobieta skinęła głową i ,ze zmęczoną miną, wypuściła zdenerwowanego Sebastiana. Mężczyzna wsiadł do auta i od razu zadzwonił do Tomka.
- Sprawdź mi, na jakiej hali szkolono kiedyś żołnierzy! Wiem, że jest gdzieś w okolicach Krakowa. Pewnie w Słomnikach. Załatw to jak najszybciej.
Po dziesięciu minutach Sebastian otrzymał od Tomka informacje.
- Kwiatowa 15, Słomniki.
- Wezwij tam Ateków. Jestem pewien, że to tam jest Aśka.

poniedziałek, 6 października 2014

9 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Asystencie ściągnęli całą listę nazwisk osób mieszkających w Słomnikach. Jedno z nich wydało się Sebastianowi znane. Patryk Zawadzki. Komisarz krążył po biurze zastanawiając się gdzie mógł słyszeć to nazwisko. Wszystkie Akta już przejrzał i nie było tam takiego nazwiska. Więc co to był za mężczyzna? I czego mógł chcieć od Asi?
Po otrzymaniu kartki zaadresowanej do Sebastiana mężczyzna stracił cierpliwość. Kartka jednoznacznie pokazywała, że porywacz znał go osobiście. Jednak dla Seby to wciąż pozostawał obcy mężczyzna.
- Znalazłeś jego zdjęcie? Muszę wiedzieć, co to za facet!
Bartek włączył komputer i pokazał komisarzom zdjęcie dwudziestokilkoletniego mężczyzny. Sebastian najpierw zesztywniał, a potem wydał z siebie okrzyk zaskoczenia.
- Znam go!
Wszyscy spojrzeli na niego z pytaniem w oczach. Bartek skinął głową potwierdzająco.
- Chodził z tobą i Aśką do gimnazjum.
- Dokładnie! Ciężko go było nie zapamiętać, skoro latał za Aśką dzień w dzień. Nawet kiedy dała mu kosza. Był w niej szaleńczo zakochany, w stosunku do innych bywał nawet agresywny. Nie mógł pogodzić się z tym, że Asia go nie chce. Z tego, co wiem nawet siedział w ośrodku psychiatrycznym.
- Zgadza się. Jest na liście w Radomiu. Ale siedział tam w czasach liceum. Wyszedł po dwóch latach.
- Wiesz gdzie mieszkał ostatnio?
- Po wyjściu z ośrodka zamieszkał w... Katowicach - spojrzał na Sebastiana.- To wasze rodzinne miasto, prawda?
- Tak. Nie widziano go gdzieś w okolicy Krakowa? Albo koło domu Aśki?
- Z tego, co wiem to jakaś sąsiadka rzeczywiście widziała kogoś kręcącego się koło mieszkania Aśki. Sprawdzę to.
Po kilku minutach Sebastian dostał kartkę z zeznaniami kobiety. Był tam też portret mężczyzny, który nachodził Asię. Sebastian uważnie się mu przyglądał.
- To on... - powiedział patrząc po wszystkich obecnych z poważną miną.
- Przynajmniej wiemy, kogo szukać - powiedział niepewnie Rafał.

poniedziałek, 22 września 2014

8 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Sebastian krążył niespokojnie po biurze i zastanawiał się, co ma zrobić. Kartkę z napisem "Jesteście naiwni, jeśli myślicie, że to Machocki porwał panią komisarz" dostali już dwa dni temu. Od tego czasu wiele mogło się zmienić. Asia mogła być w dalekim zakątku Polski. Mogła być ranna, albo już nie żyć. Takiej myśli jednak komisarz nie przyjmował do wiadomości.

- Do jasnej cholery ile to jeszcze będzie trwać?! - denerwował się Sebastian kiedy Tomek ściągał odciski palców podejrzanego w sprawie Anki i Rafała.
- Uspokój się - Ania zmierzyła go wzrokiem.- Rozumiem, że martwisz się o Aśkę, ale powinieneś zająć się pomaganiem nam w sprawie. Tak nakazał stary. Więc przydaj się na coś i siedź cicho.
Od chwili porwania Asi Sebastiana wszystko irytowało. Nie potrafił usiedzieć w miejscu i ciągle na coś narzekał. Wiecznie podnosił głos i krzyczał na kogo się dało. Ani było go żal, ale ona również miała swoje sprawy na głowie. Jedną z nich było zamknięcie tej sprawy. Jeśli im się to uda będą mieli więcej czasu na zajęcie się porwaniem Asi.
- Dobrze wiesz, że znam Aśkę od dziecka...
- Wiem. Ale to wcale cię nie usprawiedliwia. Wszyscy się o nią martwimy, ale oprócz tego musimy pilnować swoich obowiązków. Nie jestem Aśką i ci jej nie zastąpię, ale teraz jesteśmy partnerami. Idź wypełnić raporty. Ja i Rafał przesłuchamy Wiśniewskiego.
Urażony Sebastian powlókł się do swojego biura. Stojące na biurku zdjęcie Aśki nie pozwalało mu się skupić. W końcu jednak wziął się w garść i zajrzał do papierów. Wtedy rozległ się dźwięk telefonu.
- Komenda przy Pomorskiej, słucham? - usłyszał głos Bartka. Asystent wyłonił się z biura i ponaglił Sebastiana. Zaciekawiony mężczyzna pospieszył za nim.
- O co chodzi? - spytał Bartka. Ten jednak machnął ręką i wskazał na telefon.
- Mówi pani, że gdzie widziała to auto? Tak, tak, sprawdzimy to. Dziękuję.
- Mamy coś w sprawie Aśki?
- Tak. Pewna kobieta widziała auto porywaczy w okolicy Słomniki.
- To 40 minut stąd. Ale czy mamy jakieś informacje na temat ludzi tam mieszkających? W końcu nadal nie wiemy kto porwał Asię!

Za to Asia już wiedziała kto ją porwał. I coraz bardziej się bała. Była to osoba, którą znała już jakiś czas, i której dawno nie widziała. Chciała, aby ten koszmar szybko się skończył...

Właśnie tego lata Polska będzie mistrzem świata - głosiły napisy na koszulkach wiernych fanów siatkówki. I co? I udało się! Ogromne gratulacje dla chłopców, którzy włożyli w to wszystko masę pracy, serca i wysiłku. Chłopaki - dzięki wam się nie wyspałam! Powodzenia w dalszej rywalizacji!

środa, 10 września 2014

7 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Rozbiegane oczy napastnika błądziły po twarzy Asi. Przerażenie w jej oczach było świetnie widoczne. Mężczyzna uśmiechał się z kpiną i powoli zaczął zbliżać się do Asi. Stanęła nieruchoma niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Cichym głosem pełnym napięcia zawołała Sebastiana. Mężczyzna rzucił się na nią i Asia nie miała szans się uwolnić.
Sebastian zjawił się tam chwilę potem i od razu przygarnął ją do siebie. Asia wpatrywała się w leżącego na ziemi mężczyznę.
- Nie ruszaj się Machocki! Zrobisz krok i pożałujesz.
Mężczyzna był jednak zaślepiony. Wciąż zbliżał się do Asi z nienawiścią w oczach. Sebastian złapał go za ramię i powalił na ziemię. Asia podała mu kajdanki i zrobiła mu przejście. Partner podniósł Machockiego z ziemi i zaprowadził go do swojego auta.
- W porządku, Asia? - zapytał zmartwiony.
Uśmiechnęła się i przytaknęła. Nie była pewna czy złapali odpowiednią osobę, ale wszystko na to wskazywało.
Na komendzie mężczyzna nie przyznał się. Wciąż tylko wpatrywał się w szybę, za którą stała Asia. Ania stojąca za szybą razem z Asią kręciła głową z niezadowoleniem i spoglądała na przyjaciółkę. Machocki, nawet jeśli nie był adresatem tych pogróżek, miał odpowiadać za atak na policjantkę.
- Myślisz, że to on? - zapytała w końcu Asia.
Ania spojrzała na nią z zaniepokojeniem. Dla niej sprawa była jasna. Nie wiedziała, czego przyjaciółka jeszcze potrzebuje.
- A ty myślisz, że nie?
- Nie mamy na niego żadnych dowodów.
- Ale cię zaatakował!
- Nienawidzi mnie. Skąd wiesz, że właśnie z tego powodu się na mnie nie rzucił?
- Aśka spójrz na to logicznie: tylko jego sprawę prowadziłaś sama. A Sebastian nie dostaje pogróżek. Więc kto inny mógłby to zrobić?
- Może masz rację? Sama już nie wiem. Chyba powinnam odpocząć. Powiedz Sebastianowi, że poszłam do domu. Skoro Machocki siedzi, to nic mi już nie zagraża.
- Jasne, przekażę mu. Trzymaj się.

Asia opuściła komendę i ruszyła w stronę swojego mieszkania. Przechodząc przez park wciąż miała wrażenie, że ktoś ją śledzi.
- To niemożliwe - myślała. - Aśka, weź się w garść. Ta sprawa jest już zakończona.
Jednak podejrzenia Asi okazały się słuszne. To nie Machocki był sprawcą wszystkich pogróżek...

piątek, 5 września 2014

6 - Przyjaźń przetrwa wszystko

- Udało wam się namierzyć tego, kto dzwonił? - spytał Sebastian Tomka kiedy Asia znowu otrzymała telefon z pogróżkami.
- Niestety... Jest w ciągłym ruchu.
- A odciski palców z kartek?
- Żadnych śladów.
- A mamy coś w ogóle? Jakiś świadków?
- Seba, daj spokój - powiedziała Asia.- Pytasz o to średnio pięć razy na dobę. Nic nie znaleźliśmy.
Sebastian odwrócił się w stronę przyjaciółki i skrzywił się. Miał dosyć bezczynnego siedzenia na komendzie. Aśka nie chciała słyszeć o ochronie, mimo że już kilka razy wydawało jej się, że ktoś ją śledzi. Spędzał więc z nią całe dnie.
- Dajcie znać jak coś się znajdzie - powiedział do Tomka i opuścił biuro asystenta. Asia podążyła za nim z nową porcją akt do przejrzenia.
- To może sprawa braci Kostrzewskich? Oni nam się odgrażali i to ostro.
- W takim razie jedźmy to sprawdzić.

Niestety żadnego z braci nie było w domu, a sąsiedzi stwierdzili, że nie ma ich już od kilku dni. To wykluczało ich udział w zamachach na Asię. Zawiedzeni komisarze opuścili ich osiedle i ruszyli na komendę.
- To nie mogą być Kostrzewscy - powiedziała Asia kiedy siedzieli w samochodzie.
- Dlaczego?
- Bo wtedy groziliby też tobie, a nie tylko mnie. A o ile się orientuje to ty nie dostajesz żadnych pogróżek.
- Masz rację. Ale przecież wszystkie sprawy prowadziliśmy razem.
- Oprócz...
- Oprócz sprawy Machockiego! Byłem wtedy na chorobowym, a ty nie chciałaś żadnej pomocy. Było wtedy niezłe zamieszanie na komendzie pamiętam.
- Właśnie. Każdy miał masę spraw i naszą prowadziłam sama.
- Myślisz, że on za tym stoi? Fakt, było z niego niezłe ziółko i długo grał ci na nerwach.
- Myślę, że tylko on jest wstanie nam to wyjaśnić. Jedziemy do niego?
- Tak. Tylko najpierw sprawdźmy gdzie mieszka po wyjściu z więzienia.
Sebastian wysiadł z auta i z obawą spojrzał na Asię. Ona jednak uspokoiła go i została w środku. Kiedy Sebastian wrócił była cała i zdrowa. Pojechali pod dom Machockiego, ale okazał się on być pusty. Sebastian poszedł do sąsiadów, a Asia ruszyła w stronę lasu. Tam niespodziewanie spotkała poszukiwanego przez nich mężczyznę...

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

5 - Przyjaźń przetrwa wszystko

- A tę Julkę dobrze znasz? - spytała Ania kiedy razem z Asią siedziały na tarasie przypatrując się młodej parze. Asia spojrzała na nią z ciekawością i odparła:
- Nie za bardzo. Kiedyś się przyjaźniłyśmy, ale to było w liceum. I w dodatku była to taka naciągana przyjaźń. Ale pamiętam, że była całkiem rozsądną dziewczyną.
- I to ci wystarcza? Przecież przyjaźnicie się z Sebą! Nie ciekawi cię jaka ona jest? Jak sobie radzą w związku?
- Czy ja wiem? Sebastian właściwie wszystko mi mówi. A reszta? Sama widzisz. Świetnie się dogadują.
- Czasem zastanawiam się jak to jest możliwe, że ty i Sebastian przyjaźnicie się od tak dawna i wszystko o sobie wiecie. To nie jest męczące? Że zna każdy twój sekret? Że zawsze wie, co powiedzieć? Nie nudzi ci się to, że stale jest tak samo?
- Tak samo? Coś ty! Z Sebastianem nie ma nudy. Zawsze coś wymyśli. Taki już jest.
- Skoro tak uważasz to znaczy, że masz rację. Ale minęło już kilka miesięcy odkąd sprowadziliście się do Krakowa. Mieszkaliście razem aż do wczoraj. Przez ten czas na pewno zdążyłaś się do niego przyzwyczaić. Nie jest ci źle samej?
- Nie ma go dopiero drugi dzień, Anka. Póki co jest okej. A nawet gdyby nie było to nie będę niszczyła tym związku Sebastiana i Julii. To by było straszne posunięcie.

Przyglądając się związkowi Julii i Sebastiana, Asia miała wrażenie, że wszystko się dobrze układa. Spędzali ze sobą mnóstwo czasu, zamieszkali razem i czuli się swobodnie w swoim towarzystwie. Problemy zaczęły się kiedy ktoś zaczął grozić Asi. Dostawała ona przeróżne pogróżki, złowrogie telefony, a nawet zdarzało się, że ktoś ją śledził. Sebastian chciał ponownie zamieszkać z przyjaciółką, co spotkało się z dezaprobatą jego dziewczyny.
- Asia to moja przyjaciółka - tłumaczył Julii.- Nie mogę jej teraz samej zostawić. Przecież wiesz, ile dla mnie znaczy. Obiecuje ci, że kiedy wszystko się ułoży ponownie zamieszkam z tobą. I pamiętaj, że jesteś dla mnie równie ważna, co Asia. Przecież o tobie nie zapomnę.
- Zgoda.
Dziewczyna dała się przekonać, ale od tej pory nad ich związkiem zawisła siekiera, która utrudniała życie nie tylko im, i która przysporzyła jeszcze dużo kłopotów.

piątek, 8 sierpnia 2014

4 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kiedy Asia wróciła do domu Sebastian był już sam. Na jej widok podniósł się z krzesła i wziął ją w ramiona.
- Dziękuję ci, Asia! Gdyby nie ty to byłbym spalony.
- Nie masz za co dziękować. To też twoje mieszkanie.
- Ale mogłaś zostać i co wtedy?
- Przyjaźnimy się. Nie zrobiłabym ci tego.
- I za to cię tak lubię. W podziękowaniu zabieram cię na spacer.
Jako, że była chłodna jesień ubrali ciepłe bluzy i wyszli na zewnątrz. Sebastian objął przyjaciółkę i wesoło rozmawiając dotarli do parku. Asia nagle coś sobie przypomniała i zapytała:
- A jak poszła ci randka?
Przekrzywiła głowę i spojrzała na niego z zaciekawieniem. Sebastian westchnął i odparł:
- Okropnie. Już na pierwszym spotkaniu chciała zaciągnąć mnie do łóżka. Kompletna porażka.
- Przykro mi. A wydawała się być taka miła.
- Mi też taka się wydała. Ale najwyraźniej pozory mylą.
- Nie przejmuj się. Jeszcze znajdziesz idealną dziewczynę.
Mężczyzna pokiwał głową i spojrzał na kobietę stojącą nieopodal. Wskazał ją Asi i powiedział:
- Jakoś dziwnie nam się przypatruje. Nie uważasz?
Asia wydała okrzyk zdumienia i pociągnęła Sebastiana w stronę kobiety. Kiedy była obok niej wyciągnęła ręce i wykrzyknęła:
- Julka!
Wpadła w jej ramiona i przez chwilę się ściskały. Sebastian przyglądał się temu z żywym zainteresowaniem. Wreszcie zrozumiał kogo ma przed sobą. To była ich znajoma z liceum, Julia Dąbrowska. Znali się jeszcze z Katowic, gdzie mieszkali do tej pory.
Przywitali się z koleżanką i zaprosili ją do siebie. Powiedziała jednak, że ma za mało czasu i obiecała, że wpadnie następnym razem. Asia i Sebastian wrócili więc do domu sami.

Szybko okazało się, że Sebastian i Julia wpadli sobie w oko. Ich znajomość rozwijała się powoli, tak jak pasowało im obojgu. Asia była zadowolona z takiego rozwoju sytuacji. Znała Julkę dość dobrze i wiedziała,  że nie skrzywdzi jej przyjaciela. Julia często odwiedzała ich mieszkanie i spędzała ze starymi kolegami mnóstwo czasu. Sebastian bardzo zaangażował się w ten związek. Czuł, że to jest kobieta stworzona specjalnie dla niego. A Asia? Asia cieszyła się szczęściem przyjaciela.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

3 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Dzielenie z sobą mieszkania okazało się być dużym wyzwaniem. Szczególnie teraz kiedy Sebastian poszukiwał wybranki życia. Często prosił Asię aby spędziła popołudnie poza domem, a ona zgadzała się, bo to było również jego mieszkanie, a poza tym miała do niego duży sentyment.
Kiedy wróciła z pracy Sebastiana nie było. Uniosła brwi i zastanowiła się. Nie, nic nie wspominał, że gdzieś się wybiera. Wzruszyła ramionami i rozejrzała się po pokoju. Z ciężkim westchnieniem zaczęła sprzątać. Właśnie kończyła kiedy do mieszkania wszedł Sebastian z ładną, uśmiechniętą brunetką.
Zarówno Sebastiana jak i dziewczynę zamurowało. Sebastian dyskretnie klepnął się w czoło. Zapomniał wspomnieć Asi o tym, że przyprowadzi gościa. Asia jednak stała na posterunku.
- Przepraszam Seba! Nie zauważyłam, która godzina. Zaraz spóźnię się na zajęcia. Cześć.
Wzięła kurtkę, założyła buty i wybiegła z domu. Marta, bo tak miała na imię dziewczyna, spojrzała na Sebastiana i powiedziała:
- Trochę nieogarnięta ta twoja współlokatorka.
Sebastian uśmiechnął się. To on był nieogarnięty, nie Asia.

Asia miała mały problem. Oczywiście nie miała żadnych zajęć. Za to została bez obiadu i zajęcia na najbliższe godziny. Dobrze, że przynajmniej wzięła pieniądze. Udała się do pobliskiej restauracji i zamówiła obiad. Po chwili przyłączyła się do niej Ania.
- Cześć!
- Cześć. Co tu robisz?
- To samo, co ty. Przyszłam na obiad. Michał ma spotkanie biznesowe i nie chce mu przeszkadzać.
Asia pokiwała głową ze zrozumieniem. Z Anią szybko złapała kontakt. Teraz, po kilku tygodniach pracy, stały się przyjaciółkami. Ania była mężatką. Jej mąż był biznesmenem i często wyjeżdżał w sprawach biznesowych. Ania tęskniła za nim, ale kiedy już wracał kochała go jeszcze bardziej.
- A ty co tutaj robisz?
- Nagły alarm. Sebastian zapomniał mnie uprzedzić, że będzie miał gościa.
- I tak po prostu zwolniłaś mu mieszkanie? Przecież cię nie uprzedził. Może miałaś inne plany.
- Plany? Jakie? Ania, ja tylko wyświadczam mu przysługę.
- Czasami zastanawiam się, co was tak naprawdę łączy.
- Przyjaźń. Szczera, jedyna i najlepsza - odpowiedziała Asia patrząc w oczy przyjaciółce.

czwartek, 26 czerwca 2014

2 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kiedy dojechali zaczynało się ściemniać. Zaparkowali samochód pod barem i wysiedli aby coś zjeść. Usiedli na zewnątrz aby podziwiać zachodzące słońce i zajęli się jedzeniem.
- Co my teraz właściwie zrobimy? - zapytał Sebastian.
Asia wzruszyła ramionami i odparła.
- Poszukamy pracy i mieszkania.
- A gdzie przenocujemy?
- W hotelu. Albo w aucie, co wolisz?
Asia uśmiechnęła się kpiąco i rzuciła w niego papierkiem. Sebastian podniósł go i zaczął ją gonić. Śmiejąc się oboje ganiali się dookoła. W końcu mężczyzna złapał Asię za biodra, obrócił do siebie i powiedział:
- W takim razie wybieram hotel. Byle daleko od ciebie.
Niestety w hotelu był tylko małżeński pokój, więc Sebastian zmuszony był spać z Asią. Nie był z tego faktu niezadowolony, gdyż już nie raz zdarzało mu się spać z przyjaciółką.

Kilka dni później mieli już mieszkanie i rozmowę kwalifikacyjną za sobą. Weseli, że udało im się odnieść sukces postanowili zjeść wspólną kolację. Mieszkanie mieli ładnie umeblowane, a swoje rzeczy rozpakowane. Razem udali się do kuchni i przygotowali posiłek. Nie obyło się bez żartów i śmiechów, ale w końcu  wszystko zostało przygotowane. Sebastian podniósł kieliszek i powiedział:
- To za nasze nowe życie!
- Dokładnie.

Następnego dnia razem weszli na komendę. Czekali już tam na nich ich nowi współpracownicy. Jak się okazało ekipa była bardzo miła. A stanowili ją: partnerzy Ania i Maciek, Ania i Rafał oraz asystenci: Kamil, Bartek, Tomek i Kasia. Cała ekipa znała się już od kilku lat, ale chętnie przyjęli do siebie nowych kolegów.
Szybko udało im się zaprzyjaźnić z resztą wydziału. Łatwo też odnaleźli się w nowej pracy. Zarówno szef jak i współpracownicy zauważyli, że ta para komisarzy jest niezwykle bystra i najlepiej radzi sobie w swoim towarzystwie. Zmotywowany szef zezwolił im aby rozwijali się samemu i stosowali swoje metody pracy. Ekipa zauważyła również, że Asia i Sebastian zawsze robią wszystko razem. Zapytani o to spojrzeli po sobie i powiedzieli:
- Po prostu przyjaźnimy się.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

1 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kiedy byli mali zawsze bawili się razem. Asia i Sebastian. Z początku nie zwracał uwagi na to, że jest dziewczyną. W końcu, jak to dziecko, lubił wszystkich dookoła. Kiedy był już nastolatkiem fakt, że jego przyjaciółka jest dziewczyną, znacznie utrudniał sprawę. Ona jednak pokazała na co ją stać.
Taka właśnie była: zawsze stawała w obronie innych. Asia miała bardzo łagodne usposobienie, jednak jak się okazało miała w sobie coś z chłopaka. Na oczach jego wszystkich kumpli przyłożyła w nos największemu szkolnemu łobuzowi, stając tym samym w obronie koleżanki. Koledzy zaczynali ją szanować, a koleżanki tworzyły jej wierny fanklub. Ona jednak wybrała Sebastiana. Od tej pory stali się nierozłączni, a z czasem chłopak zrozumiał, że nie musi martwić się o przyjaciółkę.
Grała z nimi w piłkę, chodziła po drzewach i biegała po lesie. Po dwudziestu latach ich przyjaźni nadal byli w siebie wpatrzeni.
- Wyjeżdżam, Seba - oświadczyła mu pewnego dnia kiedy jak zwykle odprowadzał ją do domu.
Spojrzał na nią zaskoczony, czekając na jakiekolwiek wyjaśnienie. Nie musiał długo czekać. Przyjaciółka patrząc mu w oczy powiedziała:
- Pokłóciłam się z rodzicami. Sytuacja robi się napięta. A poza tym pora wreszcie wejść w samodzielne życie.
- W takim razie jadę z tobą! - powiedział bez zastanowienia. Asia uśmiechnęła się.
Wiedziała, że tak właśnie będzie. Nie chciała go do niczego zmuszać, ale towarzystwo przyjaciela zawsze podnosiło ją na duchu. Sebastian przyzwyczaił się do myśli, że Aśka zawsze jest obok, gotowa pomóc mu w każdej sprawie. Nie wyobrażał sobie, że mogłoby jej zabraknąć. W pewnym sensie czuł się za nią odpowiedzialny. Kiedy Asia wplątywała się w kłopoty, a zdarzało się to dosyć często, on zawsze był przy niej. I pomagał. Wiedział, że przyjaciółka sama sobie świetnie bez niego poradzi w każdej sytuacji, ale i tak chciał jej pilnować.
- Do niczego cię nie zmuszam. Wiem, jaka jestem i nie chcę żebyś szedł za mną z poczucia obowiązku.
- Oj Aśka! Przecież masz całkowitą rację: pora wreszcie dorosnąć i się usamodzielnić. Popieram cię, a bez ciebie nic nie miałoby sensu. Nie pamiętasz ile razy mi pomagałaś? Gdyby miało ciebie zabraknąć, oszalałbym. A gdzie właściwie jedziemy?
Na to pytanie odpowiedzieli jednym chórem: Kraków! To było ich marzenie. Od zawsze. Zwiedzić to piękne miasto i, być może, w nim zamieszkać. Teraz bez zastanowienia spakowali rzeczy i ruszyli w swoją własną podróż życia...

piątek, 13 czerwca 2014

40 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

W domu czekali już zniecierpliwieni rodzice Asi. Wzięli córkę w ramiona i całowali ją. Mama Asi rozpłakała się. Kiedy oni witali się z córką, Sebastian przygotował jej kąpiel. Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością i ruszyła do łazienki. Rodzice Asi i Sebastian zajęli się przygotowaniem kolacji. Kiedy Asia wyszła wszystko było już gotowe.

Kilka dni później Asia leżała na kolanach Sebastiana. Mężczyzna głaskał ją po głowie w zamyśleniu. W pewnym momencie podniósł się i spojrzał w oczy zaskoczonej Asi.
- Coś się stało?
- Asia od kiedy cię porwali ja zrozumiałem, że... Że nie potrafię bez ciebie żyć. I dlatego - wyciągnął z kieszeni pudełko i uklęknął przed Asią. Zaskoczona Asia wpatrywała się w niego.- Czy zostaniesz moją żoną? Ja wiem, że możesz mieć mnóstwo wątpliwości i...
- Nie mam żadnych wątpliwości! Tak, zostanę twoją żoną!
Pocałowała namiętnie Sebastiana i wtuliła się w jego ramiona. Tego właśnie była pewna. Resztę swojego życia chciała spędzić w jego bezpiecznych i silnych ramionach. Nie miała absolutnie żadnych wątpliwości. To było jej największe marzenie. Czuła, że może być wreszcie szczęśliwa, a on był szczęśliwy kiedy ona była.

Ślub odbył się niecałe dwa miesiące później. Wesoła i wpatrzona w siebie para młoda stanęła na ślubnym kobiercu jako najbardziej zakochana i jako najpiękniejsza para na świecie. Związani na całe życie wstęgą małżeństwa czuli się wreszcie spełnieni.
Razem z nim na ślubnym kobiercu stanęli ich przyjaciele: Ania i Rafał. Zorganizowali wspólny ślub i wesele. Cała czwórka czuła się naprawdę szczęśliwa. W końcu mogli odpocząć od życia w pracy i na kilka tygodni wyjechać w podróż poślubną.
Cała komenda aż huczała od plotek, jednak były one żartobliwe, a nie złośliwe. Przyjaciele cieszyli się razem z młodym narzeczeństwem. Jeszcze przez wiele, wiele lat pozostali najlepszymi przyjaciółmi i najbardziej zgranym zespołem w okolicy. Szef był z nich bardzo zadowolony, a oni sami nie wyobrażali sobie życia bez siebie.

Koniec

czwartek, 12 czerwca 2014

39 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Mając nowy trop komisarze żwawo wzięli się do roboty. Szukali śladów, które naprowadziłyby ich na trop miejsca, w którym mogli ukrywać się przestępcy. Sprawdzali każdy domek w promieniu kilkunastu kilometrów w okolicy miejsca, gdzie Pszczyński wynajmował dom. Sebastian biegał w tę i z powrotem, aby dopilnować odnalezienia Asi.
Sprawdzali właśnie domek za Krakowem kiedy do środka wbiegł zziajany Tomek.
- Seba! Chyba coś mamy. Udało nam się ustalić, że w ostatnim czasie Jolanta Paszka szukała domu, w którym mogłaby zamieszkać.
- I znalazła?
- Tak. Okopowa 12/6. Właściwie to rudera, ale ponoć dużo za nią zapłaciła.
- W takim razie bierzmy się za ten dom. Może wreszcie coś znajdziemy.
Zebrali prędko Ateków i policjantów i pojechali na podaną ulicę. Cicho stąpając po mokrej trawie przemierzali kolejne metry posesji. Dając sobie znaki weszli do środka. Rozdzielili się na dwie grupy i rozejrzeli się po budynku.
Sebastian idąc obok Ani i Tomka czuł jak mocno bije mu serce. On już wiedział. Wiedział, że za chwilę zobaczy swoją ukochaną. Nie wiedział jeszcze tylko czy żywą, czy też nie. Czuł, że mimo wszystko Asia żyje i nadal ma szansę na jej ocalenie.
Już po chwili ujrzeli za ścianą Jolantę Paszkę i Karola Pszczyńskiego. Pojawił się też Jarosław Kolesz. Sebastian dał znak drugiej grupie, że mają podejrzanych i już miał ruszać kiedy zobaczył Asię.
Serce zabiło mu mocniej kiedy Pszczyński gwałtownie przyciągnął Asię do siebie i rzucił ją na ziemię. Kobieta upadła na ziemię i gwałtownie złapała powietrze w płuca. Podniosła głowę i spojrzała z czystą nienawiścią w oczy mężczyzn i kobiety.
- Póki co jeszcze żyjesz i nie tknęliśmy się. Ale to długo jeszcze nie potrwa. Nikt nas tutaj nie znajdzie. Będziesz ginąć powolną, marną śmiercią. A my będziemy patrzeć jak giniesz - powiedział i wybuchnął szyderczym śmiechem.
W tej samej chwili Sebastian dał znak reszcie i wbiegli przed mężczyzn. Zaskoczeni, ale czujni napastnicy chcieli wziąć Asię jako zakładniczkę, ale Sebastian był szybszy. W mgnieniu oka przyciągnął Asię do siebie i razem z nią upadł na ziemię. W tym czasie Ania z Tomkiem aresztowali mężczyzn.
- Już po wszystkim - powiedział Sebastian głaszcząc Asię po włosach. Wtuliła się w niego i zamknęła oczy. Oboje chcieli aby ta chwila trwała wiecznie...

wtorek, 10 czerwca 2014

38 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Portret pamięciowy szybko był gotowy. Starsza pani bardzo dokładnie określiła wygląd osób, które widziała. Sebastian wraz z resztą przyjaciół pochylił się nad rysunkami. Niestety, żadnemu z nich osoby te nie wydały się być znajome.
- Gdzie Aśka wcześniej pracowała?
- W Szczytnie.
- Sprowadźcie stamtąd Akta.
- To bez sensu. Wiecie ile tego jest? Lepiej dajmy sobie z tym spokój - powiedział Sebastian.- Wrzućcie te zdjęcia do internetu i telewizji, może ktoś ich rozpozna.
Tak też zrobili. Zdjęcie szybko znalazło się w mediach. Komisarzom nie zostało nic innego jak tylko czekać. Znalazł się jednak nowy problem. Na komendę dzwoniło mnóstwo osób, które rzekomo widziały sprawców porwania Asi. Policjanci sprawdzali wszystkie tropy, ale okazywało się, że większość z nich to osoby zupełnie niepodobne do tych, których szukali.

Następnego dnia kiedy Sebastian siedział w biurze i przeglądał Akta usłyszał kłótnię na korytarzu. Zdziwiony wychylił głowę z biura i zobaczył sprawców tego hałasu. Rodzice Aśki.
- Proszę nas przepuścić.
- Ale policjanci...
- Ja też jestem policjantem, proszę pana. O Sebastian!- powiedział ojciec Asi zauważywszy go.- Przynajmniej ty nam powiedz, co tu się dzieje.
- Zostawiliśmy córkę w Krakowie. Mogliśmy zabronić jej wyjazdu! - histeryzowała matka Asi.
- Nie przesadzaj. Jest dorosła. A poza tym tak to już jest w policji.
- Zapraszam do biura - powiedział zmieszany Sebastian.
Po chwili dołączyła do nich reszta policjantów. Ojciec Asi podszedł do biurka i spojrzał na leżące tam Akta. Wziął je do ręki, a wtedy wyleciały z nich zdjęcia. Mężczyzna podniósł je i ze zdziwieniem obejrzał.
- Podejrzewacie ich?
- Tak. A zna ich pan?
Pokiwał głową i spojrzał na żonę.
- To mężczyźni, którzy kiedyś... Zgwałcili Asię.
W biurze zapanowała cisza. Mama Aśki podniosła gwałtownie głowę, obejrzała zdjęcia i wybuchnęła płaczem. Mąż przytulił ją do siebie, a Sebastian spuścił głowę.
- Jak oni się nazywają?
- Karol Pszczyński i Jarosław Kolesz. A ta dziewczyna przewinęła się w kilku innych śledztwach, które prowadziłem. Bójki, porwania, wymuszenia. Nazywa się Jolanta Paszka i ostatnio pokazywała się na mieście z tym Pszczyńskim.
- W takim razie bierzmy się do roboty.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

37 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Przez chwilę w biurze panowała cisza. Ania z Rafałem wymienili się spojrzeniami. Sebastian natomiast był nieobecny duchem. Myślał. Przyjaciele co jakiś czas zerkali na niego, żeby sprawdzić czy aby na pewno wszystko z nim w porządku. Kiedy do biura wszedł Tomek z jakąś kobietą Sebastian momentalnie spojrzał na nią.
- Słucham?
- Ta pani widziała jak porwali Aśkę.
Tomek nie musiał mówić już nic więcej. Sebastian ożywił się i podsunął kobiecie krzesło. Przyjrzała mu się i kiwnęła głową z wdzięcznością. Po chwili zaczęła swoją opowieść.
- Widziałam całe zdarzenie z ulicy. Mieszkam kilka domów dalej, ale akurat wychodziłam do sklepu. Z początku nie wiedziałam, że chodzi o jakieś porwanie, dopiero teraz dowiedziałam się z telewizji.
- Co pani widziała?
- Samochód, w którym jechał ten pan - wskazała na Sebastiana.- i blondynka. Minęli mnie i skręcili w lewo. Jednak kiedy doszłam do zakrętu ta blondynka siedziała w innym aucie i w dodatku szamotała się. Wydało mi się to dziwne, ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Poszłam dalej w inną stronę i szybko zapomniałam o całej sprawie. Aż do dzisiaj kiedy okazało się, że ta kobieta została porwana.
- Wie pani co to było za auto?
- Nie znam się na tym, ale zapamiętałam numery. Często dla rozrywki tak robię. Auto było czarne.
Podała im numery rejestracyjne i spojrzała na nich z wyczekiwaniem. Sebastian zauważył, że najdokładniej przygląda się jemu.
- A widziała pani kto siedział w środku?
- Tak. Widziałam dwóch mężczyzn i kobietę.
- Rozpoznałaby ich pani?
- Oczywiście.
- Pomoże nam pani sporządzić portret pamięciowy, zapraszam.
Kiedy Ania i Rafał wyszli z biura, kobieta nachyliła się do Sebastiana.
- Niech się pan nie martwi. Znajdzie się.
Po tych słowach wyszła z biura, zostawiając Sebastiana samego ze swoimi myślami.

wtorek, 3 czerwca 2014

36 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Sebastian był załamany. Przyjaciele na próżno usiłowali uświadomić mu, że jeszcze jest szansa na odnalezienie Asi całej i zdrowej. Nie. On wiedział, że po dwunastu godzinach kiedy porywacz się nie odezwał, już nic nie da się zrobić.
Siedział wpatrując się w nagrania z okolicznych monitoringów. Sprawdzał każdą sekundę, każdy drobiazg. Wszystko wydawało się być dla niego ważne. Rafał stojący w drzwiach z ciężkim sercem stał oparty o futrynę i przyglądał mu się. W końcu westchnął i przysiadł się do niego.
- Seba, ile to już razy oglądałeś to nagranie?
- Kilkanaście. Ale może coś mi umknęło.
- Bez urazy, ale już kilka osób się tym zajmowało. Musimy znaleźć jakiś trop.
- Ale jaki?! Przecież nic nie mamy, a Aśki dalej nie ma. Gdybyśmy chociaż mieli jakiś świadków.
- Na pewno wszystko się ułoży. A może ty coś pamiętasz? W końcu byłeś tam.
- Wiem, że byłem. Ale... Zaraz dostałem w głowę i nic nie widziałem.
- Dobra. Może znajdą się jeszcze jacyś świadkowie. Nie trać wiary, Seba.
Klepnął kolegę po plecach i udał się do kuchni. Spotkał tam swoją partnerkę pijącą kawę. Uśmiechnęła się na jego widok i podała mu kubek z kawą.
- I jak Seba?
- Źle. Po raz kolejny przegląda nagrania z monitoringu. Powoli dostaje szału i traci nadzieję. Nie wiem, co możemy zrobić żeby mu pomóc.
- Niech robi, co może. Lepiej żeby myślał, że coś robi, niż żeby się obwiniał.
- Tylko dlaczego ci porywacze jeszcze się nie odezwali?
- Nie wiem. Ale przecież jeszcze wszystko może się zmienić. Tylko musimy znaleźć jakiś ślad.
- Może zgłosi się jeszcze jakiś świadek.
- A wtedy my będziemy mogli coś zrobić. A póki co pomóżmy Sebastianowi. W końcu może mieć trochę racji i wtedy coś znajdziemy.
Kiedy weszli do biura Sebastian popijając kawę, rozmawiał przez telefon. Z miną, która rozbawiła Anię i Rafała odpowiadał "tak" lub "nie". Kiedy skończył rozmawiać odwrócił się do nich i powiedział:
- To rodzice Aśki. Już wiedzą.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

35 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Siedząc na komendzie Asia powoli usypiała. Niewyspanie dawało jej się we znaki. Podparta ręką o biurko przeglądała raporty. Sebastian z uśmiechem na ustach i niewidzącym wzrokiem przyglądał się jej.
- Możecie już iść do domu - powiedział Tomek pojawiając się w ich biurze.
Asia podskoczyła na dźwięk jego głosu, a Sebastian pokiwał głową.
- Tylko zaniosę staremu raporty.
Asia wzięła papierki, kurtkę i wyszła z biura. Po chwili wróciła do biura. Sebastian objął ją w pasie i razem wyszli z komendy.
Ich samochód zaparkowany był kilka ulic dalej. Szli milcząc, ale to milczenie im nie przeszkadzało. Bo było to milczenie pełne miłości i zrozumienia. Oraz ufności.

Po kilku minutach drogi zaparkowali auto pod domem. Sebastian wysiadł z auta i zaraz usłyszał hałas w krzakach. Odwrócił się i dostał czymś w głowę. Osunął się na ziemię, a Aśka wyskoczyła z auta.
- Seba!
Dwóch napastników złapało ją za ramiona i wciągnęło do srebrnego auta. Z piskiem opon auto odjechało z przed domu. Zaraz potem do leżącego na ziemi Sebastiana podbiegło kilka osób.
- Proszę pana! Niech pan wezwie pogotowie.
Kilka minut później Sebastian otworzył oczy. Od razu poczuł tępy ból z tyłu głowy. Niepewnie rozejrzał się dookoła i chwilę później przypomniał sobie, co się stało.
- Asia... - wyszeptał tylko i złapał się za głowę.
Wstał na chwiejnych nogach i rozejrzał się po ludziach.
- Niech się pan nie rusza. Proszę do karetki. Musimy opatrzyć panu głowę i zawieźć na prześwietlenie.
- Ale...
- Żadnego "ale". Proszę z nami.
Sebastian dał się poprowadzić do karetki. Po drodze zatelefonował na komendę i powiadomił przyjaciół o tym, co się stało. Do szpitala zaraz przyjechała Ania i zapytała Sebę jak się czuje.
- Dobrze, nic mi nie jest. Macie jakieś ślady?
Ania pokręciła głową i poklepała kolegę po plecach.
- Będzie dobrze. Znajdziemy ją.

piątek, 23 maja 2014

34 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Po zakończonej sprawie i wyjeździe rodziców, Asia i Sebastian mięli w końcu chwilę spokoju. Leżeli właśnie w sypialni Sebastiana pijąc wino. Rozkoszowali się wspólnym towarzystwem.
- Asia...?
Kobieta spojrzała na niego swoimi błękitnymi oczami z pytaniem w oczach. Sebastian zapatrzył się w jej piękne oczy. W końcu jednak odezwał się.
- Może jednak wprowadziłabyś się do mnie?
Asia podniosła się i spojrzała na niego, a Sebastian zaczął szybko mówić.
- Wiem, że już o tym rozmawialiśmy, ale naprawdę mi na tym zależy. Przecież wiesz jak bardzo cię kocham. Ja...
Asia jednak zamknęła mu usta pocałunkiem. Sebastian objął ją i przyciągnął do siebie. Z wielką namiętnością wkładali w swoje pocałunki mnóstwo uczuć. Oderwali się od siebie dopiero wtedy kiedy zabrakło im tchu. Asia zbliżyła swoje czoło i oparła je o czoło Sebastiana.
- O niczym innym nie marzę - wyszeptała.
Po jej słowach oboje oddali się w wir namiętności...

Następnego dnia Asia obudziła się w ramionach mężczyzny, którego kochała najbardziej na świecie. Zamknęła oczy i wtuliła się w niego. Sebastian otworzył oczy, przeciągnął się i przytulił ją do siebie. Pocałowała go w usta i ułożyła się na jego torsie. Mężczyzna głaskał ją po głowie. Po chwili jednak podnieśli się z łóżka i zaczęli się ubierać.
- Co pan sobie życzy na śniadanie? - zapytała z uśmiechem Asia wkładając Sebastianowi oliwkę do buzi.
- Hmmm... Jajecznicę na bekonie - powiedział rozmarzony.
Asia roześmiała się i pocałowała go w nos.
- Jak mi pomożesz to pójdzie szybciej. To jak?
- Dla ciebie wszystko!
Kiedy zjedli śniadanie pojechali na komendę. Już czekały na nich idealnie ułożone raporty, robota Tomka. Zawsze dbał żeby mieli co robić. Wszyscy jednak go bardzo szanowali, ponieważ chętnie pomagał w sprawach oraz, jak nie patrzeć, dbał aby raporty były dostarczone szefowi na czas.
- To co? Bierzemy się do roboty.
- Zapowiada się kolejny nudny dzień...

środa, 21 maja 2014

33 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Następny dzień również nie przyniósł im dobrych wieści. Współpracownica potwierdziła, że szef był cały czas w firmie, a zamordowana Janina rzeczywiście drapnęła go przez przypadek. Z resztą fakt, że cały czas był w firmie potwierdziło jeszcze wiele osób. Komisarze musieli go wypuścić. Na wszelki wypadek dali mu jednak ogon.
Siedząc w biurze komisarze zastanawiali się nad dalszym rozwiązaniem sprawy. Nic jednak nie przychodziło im do głowy.
- To co robimy?
- Nie mam pojęcia. Może warto przyjrzeć się tej firmie? Sprawdzić sytuację finansową, bilingi, nie wiem. I przeszukać porządnie jej mieszkanie.
- Dobra. W takim razie jedźmy.
Zabrali policjantów i pojechali do mieszkania ofiary. Zabrali się za szukanie śladów. Asia znalazła laptop ofiary i zabrała go ze sobą. Po chwili odwróciła się do partnera.
- Masz coś?
- Nic. A ty?
- Oprócz laptopa, nic.
- W takim razie wracajmy na komendę.
Zanieśli laptopa Tomkowi i przy okazji wzięli bilingi i naprawiony telefon Janiny. Od razu w oczy rzuciło im się mnóstwo podobnych numerów. Wyciągnęli telefon i sprawdzili połączenia.
- Spójrz tutaj. Na ten numer wysłanych jest kilkanaście esemesów. Wszystkie o podobnej treści. Wychodzi na to, że nasza zamordowana spotykała się z kimś. Są też inne. Te zawierają groźby od jakiegoś Pawła Kozłowskiego. Trzeba się z nim skontaktować. Tomek!
- Tak? - spytał asystent wsadzając głowę do biura.
- Sprawdź nam adres Pawła Kozłowskiego.
- Konwiktorska 17/5. Na laptopie są też groźby z jego adresu.
- Dzięki. Jedziemy!
Pojechali na wskazany adres i zawinęli podejrzanego. Z początku zapierał się, że nic nie wie, i że te groźby to nie jego sprawka, ale w końcu przyznał się do zabójstwa. Był zazdrosny o jej nowego faceta, dla którego go zostawiła. Komisarze uznali sprawę za zakończoną.

poniedziałek, 19 maja 2014

32 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Bez problemu dotarli do biura szefa, który stał do nich tyłem i krzyczał coś do telefonu.
- Pani Janino, gdzie pani jest?! Proszę szybko do mnie zadzwonić, klienci czekają - rozłączył się i spojrzał na komisarzy.- Przepraszam, pomóc w czymś?
- Jesteśmy z policji. Pan był szefem Janiny Krasickiej?
- Tak. Ale jestem jej szefem, a nie byłem. Państwo w jakiej sprawie?
- Pani Janina została znaleziona martwa kilka ulic stąd.
- Martwa? O Boże! Coś takiego!
- Z pana rozmowy wynika, że pracowała dzisiaj. Dlaczego opuściła pracę?
- W ostatniej chwili okazało się, że projekt dla firmy wciąż jest na poczcie, a klienci czekają. Kazałem jej go przynieść. Miała wrócić najszybciej jak się da, a jej wciąż nie było więc zadzwoniłem.
- O której to było godzinie?
- Około dziesiątej.
- Możemy porozmawiać z pracownikami?
- Proszę, zaprowadzę państwa.
Rozmowa z współpracownikami jednak nie wniosła nic nowego do sprawy. Wszyscy byli zaskoczeni jej śmiercią. Była bardzo miła, uprzejma i pomocna. Była też świetną sekretarką i przykładała się do pracy. Nie miała wrogów i nikt nie pragnął jej śmierci. Jednak nie przyjaźniła się bliżej z nikim z firmy. Komisarze wrócili do biura.
Tomek też nie miał dla nich najlepszych wieści. Świadków prawie, że nie było, a ci, którzy już ją widzieli, to widzieli ją żywą w pośpiechu idącą w stronę poczty. Komisarze skończyli uzupełniać raporty i wrócili do domów.
Następny dzień przyniósł im znacznie lepsze wieści. Pod paznokciami ofiary był naskórek należący do szefa ofiary, Kacpra Machockiego. Pojechali z powrotem do firmy i weszli do biura szefa.
- Jest pan podejrzany o zabójstwo. Proszę z nami.
- Ale ja nic nie zrobiłem!
- Porozmawiamy na komendzie.
Zawieźli go na Pomorską i posadzili w pokoju przesłuchań. Po chwili sami weszli do środka. Usiedli naprzeciwko niego i zaczęli przesłuchanie.
- Gdzie byłeś pomiędzy dziewiątą trzydzieści, a dziesiątą?
- Byłem w firmie. Potwierdzi to wiele osób.
- Sprawdzimy to. Co łączyło cię z zamordowaną?
- Byłem jej szefem do jasnej cholery! Nic więcej. Dlaczego w ogóle mnie aresztowaliście?
- Pod jej paznokciami jest twój naskórek, rozumiesz?
- Ale ja jej nie zabiłem! Kiedy przechodziła obok mnie jej bluzka zaczepiła się o gwóźdź. Pomagałem jej ją odczepić, a wtedy przez przypadek mnie zadrapała. To wszystko. Moja współpracownica to widziała.
- To również sprawdzimy. A do tego czasu zostanie pan w areszcie.
Kiedy wyszli Sebastian spojrzał na Asię.
- Co o tym myślisz?
- Chyba mówi prawdę...

piątek, 16 maja 2014

31 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Całowali się nie zważając na padający z nieba deszcz. Wesołe uśmiechy na ich twarzach mówiły same za siebie. W tej chwili nic innego poza nimi ich nie interesowało. Po chwili odsunęli się od siebie. Sebastian objął Asię i rozstali się. Najpierw jednak Sebastian odprowadził Asię do domu.

Następnego dnia Asia weszła na komendę punktualnie o ósmej. Sebastian spojrzał na nią z uśmiechem.
- A nie spędzasz czasu z rodzicami?
- Niestety, ale mamy jeszcze dużo raportów do wykonania.
- Przecież ja mogę je zrobić za ciebie. A ty dawno nie widziałaś się z rodzicami.
- Może wyjdę wcześniej. Ale póki co mamy równą kupkę raportów do wypełnienia. Bierzmy się do roboty.
- Jak rozkażesz.
Siedzieli wypełniając raporty, dopóki Tomek nie wszedł do ich biura. Wziął potrzebne mu Akta i wyszedł bez słowa. Po chwili jednak wrócił informując ich, że mają sprawę. Z westchnieniem spojrzeli na padający za oknem deszcz i podnieśli się z miejsc.
Na miejsce dojechali w szybkim tempie. Przeszli przez gęstą trawę i stanęli nad brzegiem rzeki. Most nad ich głowami sprawił, że ciało nie przemokło.
- Cześć Adam, co mamy?
- Kobieta, lat około 36. Dwa ciosy nożem, wykrwawiła się.
- A mamy jakiś naskórek sprawcy?
- Ma liczne zadrapania. Możliwe, że coś wyciągniemy.
- A kiedy zginęła?
- Trzy do czterech godzin temu.
- Czyli około dziesiątej. Ciekawe, co ona tu robiła.
- Więcej będę wiedział po sekcji.
- Jasne, dzięki. A wy coś macie? - zwróciła się Asia do techników.
- Na pewno umarła tutaj. Są rozległe ślady krwi, brak śladów ciągnięcia. Znaleźliśmy nóż. Idealnie wytarty.
- A jakieś dokumenty?
- Tak. Portfel, komórka i dowód osobisty.
- Zamordowana to Janina Krasicka. Lat 26, zamieszkała na Piaszczyńskiego 18. Pracowała w firmie ubezpieczeniowej kilka ulic stąd. Była sekretarką.
- Jaka to ulica?
- Nawrockiego 15/2.
- W takim razie odwiedzimy ich. Trzeba będzie poszukać świadków. Tomek, zajmiesz się tym?
- Jasne.
- W takim razie chodźmy.
Sebastian z Asią ruszyli do firmy zamordowanej Janiny Krasickiej.

czwartek, 15 maja 2014

30 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Asia wyjęła klucze i otworzyła mieszkanie. Zaraz za drzwiami natknęła się na mamę. Spojrzała na nią z wyrzutem i przepuściła Sebastiana w drzwiach.
- Mamo, tato to właśnie Sebastian.
- Dzień dobry.
- Miło cię poznać! Mam nadzieję, że chociaż ty powiesz nam coś więcej, bo Asia nic nie chce mówić.
Mama Asi wesoło gawędząc wzięła Sebastiana pod rękę i poszła z nim do salonu. Asia z tatą wymienili się rozbawionymi spojrzeniami i ruszyli za nimi. Asia poszła do kuchni i przygotowała kolację. Kiedy weszła do salonu zastała rodziców pogrążonych w rozmowie z Sebastianem. Uśmiechnęła się i odezwała.
- Tato, pomożesz mi?
- Ja ci pomogę - zaofiarował Sebastian i udał się z Asią do kuchni.
- Chyba spodobałeś się moim rodzicom.
- Bardzo mili ludzie. Nie ma się co denerwować, wszystko będzie dobrze.
Asia roześmiała się i przytuliła do Sebastiana. Ten objął ją i pocałował. Po chwili wzięli przygotowaną kolację i wrócili do rodziców Asi.
Posiłek minął im w wesołej atmosferze. Zarówno Sebastian, jak i rodzice Asi czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Kiedy posprzątali po kolacji, mama wyciągnęła Asię na rozmowę.
- Świetnie wybrałaś! Sebastian jest bardzo miły. Bardzo mi się spodobał. Jest taki dobrze wychowany, opiekuńczy i wesoły. Cieszę się, że w końcu trafiłaś na odpowiedniego człowieka.
- Ja też.
Asia postanowiła się przejść. Zawołała Sebastiana i wyszli zostawiając rodziców samych. Szli objęci i uśmiechnięci.
- Masz bardo fajnych rodziców.
- Wiem. Nawet tata cię polubił.
- Nawet?
- Tak. Mówiłam ci, że tata jest bardzo konsekwentny. W końcu jest policjantem. Raczej nie lubi kręcących się wokół mnie facetów. Z resztą, po gwałcie zaczął pilnować mnie jak oka w głowie. Ale zaczął też być bardziej troskliwy.
- Już nikt cię nie skrzywdzi. Już ja tego dopilnuję - powiedział całując ją w głowę.

środa, 14 maja 2014

29 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Kilka dni później do Asi przyjechali rodzice. Otworzyła im drzwi ze zdziwieniem i wzięła ich w ramiona.
- Co wy tutaj robicie?
- Dawno się nie odzywałaś córeczko, więc postanowiliśmy cię odwiedzić.
- Wchodźcie, proszę.
Asia wstawiła wodę na kawę, a w tym czasie jej rodzice rozglądali się po mieszkaniu. Kiedy Asia przyniosła kawę pochwalili ją za wystrój mieszkania.
- Dziękuje.
- A masz kogoś? - zapytała mama.
Asia spojrzała na nią i przytaknęła głową. Kobieta rozpromieniła się i zaraz zaczęła wypytywać córkę.
- Kto to taki?
- To mój partner z pracy, Sebastian.
- A kiedy go poznamy?
- Mamo, daj spokój. Niestety muszę już iść. Spieszę się. Porozmawiamy jak wrócę z pracy.
- To może zaprosiłabyś Sebastiana na kolację? Chętnie go poznamy.
- Dobrze, zastanowię się. Do zobaczenia.
Asia pocałowała rodziców, wzięła kurtkę i wyszła z domu. Odetchnęła z ulgą i ruszyła w stronę komendy. Weszła na wydział i skierowała się do swojego biura. Z westchnieniem opadła na krzesło w biurze.
- Co jest? - zapytał Sebastian marszcząc brwi.
- Rodzice. Przyjechali dzisiaj żeby mnie odwiedzić. Jesteś zaproszony na kolację.
Sebastian podszedł do Asi i złożył na jej ustach pocałunek.
- Chyba nie może być tak źle?
- Masz racje. Będzie gorzej - powiedziała, na co on wybuchnął śmiechem.
- Na pewno będzie fajnie.
- Będzie ciekawie. Przygotuj się, że moja mamusia zasypie ciebie masą różnych pytań.
- Oczywiście. Postaram się wypaść jak najlepiej.

poniedziałek, 12 maja 2014

28 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Następnego ranka Asia wysunęła się z objęć Sebastiana i bezszelestnie udała się do łazienki.  Wzięła prysznic i dokładnie wytarła się ręcznikiem. Ubrała się i zeszła do kuchni. Przygotowała śniadanie i zaniosła je Sebastianowi na górę.
Spał wtulony w poduszkę, z błogim uśmiechem na ustach. Asia spojrzała na niego z czułością i odstawiła tacę na szafkę. Przysiadła na łóżku i wpatrywała się w śpiącego ukochanego. Pogładziła go po włosach, a wtedy otworzył oczy. Uśmiechnął się na jej widok i przyciągnął do siebie.
- Zrobiłam śniadanie. Wstawaj, zjemy razem.
- A czy to nie ja miałem ci się zrewanżować?
- To było wczoraj. A dzisiaj ja postanowiłam zrobić ci przyjemność. Nie chciałam cię budzić.
- Z tobą to mógłbym się budzić codziennie.
Asia roześmiała się.
- I codziennie mógłbym robić ci śniadania - rozmarzył się.
- Seba, to brzmi jak propozycja.
- A może tak miało zabrzmieć? Jesteś dla mnie całym światem i chcę cię mieć przy sobie. Czy to dziwne? Jak pomyślę, że w zimowe wieczory siedzisz sama w domu to mam gęsią skórkę. Nie chciałabyś wprowadzić się do mnie?
- Potrzebuję czasu, żeby to wszystko jakoś poukładać. W moim życiu nigdy nie było mężczyzny, którego kochałabym tak jak ciebie, i dlatego jest to dla mnie trudne. Nie bierz tego do siebie, po prostu bądź przy mnie.
- Będę - obiecał i pocałował ją namiętnie.

Na komendę weszli szczęśliwi i roześmiani. Ania od razu zauważyła, że jej przyjaciółka jest szczęśliwa. Kiedy robiły kawę wesoło rozmawiały.
- Czyli, że wszystko dobrze się układa?
- Tak. A nawet lepiej.
- To dobrze. Seba na pewno cię nie skrzywdzi. Widać jak ciebie kocha.
- Jestem pewna mojego uczucia. I wiem, że Seba też mnie kocha. Mam tylko nadzieję, że nasze uczucie przeżyje jeszcze długo.
- Wszystko się jakoś ułoży. Najważniejsze, że jesteście razem.
- Tak. Tylko to się liczy.
Jeszcze bardziej szczęśliwa niż przedtem weszła do biura. Była pewna, że wszystko, co miała wycierpieć w życiu, już wycierpiała.

czwartek, 8 maja 2014

27 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

- W ramach rekompensaty zapraszam cię do siebie - powiedział Sebastian kiedy skończyli już pracę.
- W takim razie chodźmy.
Asia uśmiechnęła się i zabrała swoje rzeczy. Sebastian objął ją i wyszli z komendy. Pojechali prosto do domu Sebastiana. Wyciągnął z lodówki wino i wyciągnął kieliszki.
- Jesteś głodna?
- Jestem, ale chyba nie będę ryzykować. Masz coś w lodówce?
- Wyobraź sobie, że specjalnie dla ciebie zaopatrzyłem się w pożywienie.
- Pomogę ci z kolacją.
Poszli razem do kuchni i zajęli się przygotowaniem jedzenia. Wesoło śmiali się i żartowali. Kiedy usiedli do stołu zadzwonił telefon.
- Seba, macie sprawę.
Sebastian jęknął.
- A nie da się tego oddać komuś?
- Nie, ponieważ wy właśnie zakończyliście swoją, Rafał z Anką mają swoją, a Anka i Maciek też. Więc jak widzisz zostaliście tylko wy.
- Zaraz będziemy.
- Czyli z twojej rekompensaty nici - powiedziała Asia łapiąc za kurtkę.
Sebastian przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował.
- A nie mieliśmy jechać?
- Pięć minut ich nie zbawi.
Asia zarzuciła mu ręce na szyję i przez chwilę stali delektując się chwilą. W końcu jednak oderwali się od siebie i wyszli z domu. Pojechali na wskazany im przez Tomka adres.
- Seba pewnie się ucieszysz, ale okazało się, że to wezwanie to tylko żart studentów.
Z miny Sebastiana jednak nie widać było radości. Aśka parsknęła śmiechem i pociągnęła mężczyznę za rękę.
- Dzięki Tomek.
Wrócili więc do domu Sebastiana i ponownie zasiedli do kolacji. Kiedy pozmywali w końcu mieli czas dla siebie.
- Wreszcie chwila spokoju.
- A tego nie wiesz. Może zaraz dostaniemy jakąś rzeczywistą sprawę?
- Dlatego wyłączyłem telefon - powiedział machając urządzeniem.
Asia roześmiała się i przysunęła do Sebastiana. Objął ją i namiętnie pocałował. Po chwili swoje kroki skierowali do sypialni...

środa, 7 maja 2014

26 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Sebastian spędził wieczór z kumplem śmiejąc się i wspominając dawne czasy. Tymczasem Asia została na komendzie wypełniając zaległe raporty. Kiedy już skończyła i zaniosła je do szefa, przybiegł Tomek.
- Aśka! Mamy tego gościa, co śledził Izę. Dzwonić po Sebę?
- Lepiej nie. Poszedł z Rafałem na piwo. Trzeźwy to on raczej nie będzie. Jest ktoś na komendzie?
- Ja, ty i Kamil z Bartkiem.
- Musi wystarczyć. Zbierajcie się!
Prędko zabrali swoje rzeczy i wsiedli w samochody. Udali się na miejsce gdzie ostatnio logował się telefon poszukiwanego.
- Jest tam - wskazała Asia.
- To co robimy?
- Zwijamy go. Tomek idziesz ze mną od tej strony, a Bartek z Kamilem od drugiej.
Ruszyli za poszukiwanym i przygotowali się do obławy. Bez problemu złapali go i zawieźli na Pomorską. Posadzili go w pokoju przesłuchań.
- Aśka, jedź do domu. Już i tak dużo tu zrobiłaś.
- No to zrobię więcej. Przesłucham go i jadę do domu.
Przesłuchanie zajęło jednak więcej czasu niż Asia przewidywała i wróciła do domu bardzo późno. Zdążyła jeszcze załatwić wolny dzień dla Sebastiana i Rafała i położyła się spać.
Na komendzie pojawiła się punktualnie o ósmej. Od razu weszła do kuchni i zrobiła kawę. Tam zastała ją Ania.
- Słyszałam, że złapaliście tego podejrzanego. I co, przyznał się?
- Tak. Chociaż dużo czasu mu to zajęło.
- A gdzie Seba z Rafałem?
- Mają dzisiaj wolne. Świętowali swoje spotkanie.
- No tak - powiedziała Ania uśmiechając się.- To może przeniosę się dziś do waszego biura? Będzie nam raźniej.
- Okej. W takim razie chodźmy.
Cały dzień Asia z Anią spędziły razem. Dostały wspólną sprawę i od razu pojechały na miejsce zbrodni.
Następnego dnia Sebastian zastał Asię pochyloną nad raportami. Uniosła głowę i uśmiechnęła się do niego.
- Cześć.
- Cześć. Dzięki, że wzięłaś wczoraj dyżur za mnie. Chyba nie dałbym rady.
- Nie ma sprawy.
- Mamy coś nowego z tym podejrzanym o zabójstwo Izy?
- Siedzi na dołku, przyznał się.
Sebastian spojrzał na nią zaskoczony.
- No co? Wczoraj wieczorem zwinęliśmy go i przesłuchaliśmy.
- Spędziłaś tu całą noc? Dobra, a gdzie te raporty, co mieliśmy zanieść staremu.
- U niego na biurku.
- Zrobiłaś je? Sama? Aśka przecież miałem ci pomóc!
- Ale cię nie było. Nudziłam się, to je zrobiłam. Nie ma problemu.
- Asia ty anioł jesteś, nie człowiek.
Uśmiechnęli się do siebie.

wtorek, 6 maja 2014

25 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Był piękny, słoneczny dzień. Asia z Sebastianem siedzieli w biurze i uzupełniali raporty. Powoli do ich biura dołączała reszta komisarzy. Kiedy już wszyscy siedzieli odezwał się Sebastian.
- Nie wiecie co chciał od nas stary?
- Pewnie zaraz się okaże.
I rzeczywiście. Po chwili do biura wszedł szef. Spojrzał po wszystkich obecnych i odezwał się.
- Poprosiłem was tutaj, aby przedstawić wam nowego pracownika.
Do biura wszedł wysoki, łysy mężczyzna. Był dobrze zbudowany i uśmiechnięty. Uśmiechnął się na widok Sebastiana.
- Rafał! - powiedział zaskoczony, a wszyscy spojrzeli z zaciekawieniem.
- Seba! Ile to już lat?
- Sporo. Ale w ogóle się nie zmieniłeś.
- Ty też nie.
- To ja może zrobię kawy? - zapytała Aśka zeskakując z biurka.- Rafał, jaką pijesz?
- Czarną. Dzięki.
Asia poszła do kuchni razem z Kasią i Anią. Druga Anka została, żeby poznać nowego partnera. Chłopacy wkręcili się już w dobrą rozmowę i nie zamierzali jej przerwać. Asia śmiejąc się z koleżankami postawiła przed nimi kubki z kawą.
- Niestety muszę wam przerwać tę miłą pogawędkę. Seba, mamy sprawę.
- Już idę. Do zobaczenia. Musimy spotkać się na jakimś piwie i pogadać. W końcu mamy dużo do opowiedzenia.
- Jasne. To może dzisiaj wieczorem?
- Niech będzie.
Sebastian wziął z biura bluzę i wyszedł z biura. Asia rzuciła mu kluczyki i usiadła na miejscu pasażera. Z ciekawością spoglądała na partnera. Sebastian spojrzał na nią i uśmiechnął się.
- Czemu mu się tak przyglądasz?
- Tak po prostu. Skąd znasz Rafała?
- Chodziliśmy razem do liceum. Stare czasy. Może poszłabyś ze mną na to spotkanie?
- Coś ty. Nie chcę wam przeszkadzać. W końcu dawno się nie widzieliście. Spotkamy się jutro.
- Kupię wino. A teraz chodźmy na miejsce zbrodni.

poniedziałek, 5 maja 2014

24 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Kiedy Asia miała wolne po postrzeleniu, miała dużo czasu żeby myśleć. Zrozumiała, że jej życie nie ma szans na bycie normalnym. W końcu udało jej się podjąć decyzję...
Przez cały dzień w pracy Asia była rozkojarzona. Wypełniała raporty właściwie nie słuchając partnera. Ten widząc stan w jakim się znajdowała już miał otworzyć usta, ale ona go wyprzedziła.
- Może wybierzemy się na obiad?
- Chodźmy.
Poszli do swojej ulubionej restauracji. Akurat było tam mało ludzi. Usiedli obok siebie i Sebastian spojrzał w oczy Asi.
- Aśka... Nie musisz przede mną ukrywać. Widzę, że coś cię gnębi. Mów śmiało.
Spojrzała na niego. Było jej ciężko powiedzieć to, co zaplanowała. Traktowała go zawsze jako równego sobie, a nawet lepszego. Zawsze był dla niej oparciem i najlepszym przyjacielem. Jednak podjęła decyzję i nie widziała sensu ciągnięcia takiego życia dłużej.
- Jesteś pierwszą osobą, której to mówię. Jest mi bardzo ciężko po tym wszystkim, co mnie tutaj spotkało, ale podjęłam już decyzję. Wyjeżdżam.
Sebastian wpatrywał się w nią z wielkim szokiem wypisanym na twarzy. Po chwili odezwał się nienaturalnym głosem.
- Ale dlaczego?
- Wszystko tutaj kojarzy mi się ze Sławkiem. Mam tego dosyć. Gdzie nie pojadę tam spotyka mnie coś złego. Może lepiej od razu strzelić sobie w łeb albo wyprowadzić się na koniec świata na odludzie.
- W życiu tak jest, że cierpimy, ale przecież są jeszcze dobre chwile. A co z nami? Przecież jesteśmy przyjaciółmi. Wszyscy na komendzie bardzo cię lubią i szanują. My już się dla ciebie nie liczymy?
- Nie, to nie tak! Też was bardzo wszystkich lubię, ale to miejsce kojarzy mi się z cierpieniem. Po prostu nie widzę powodu, dla którego miałabym tu zostać.
- Ale ja widzę... Aśka, kocham cię!
Wpatrywała się w jego oczy, które wyrażały rozpacz i ból. Widziała, że go zraniła, ale naprawdę nie widziała powodu, dla którego miałaby zostawać w Krakowie. A on jej go dał. Kochał ją! To wszystko zmieniało. Przecież ona też czuje do niego coś więcej niż tylko przyjaźń.
- Proszę cię, zostań.
Usłyszała jeszcze cichą prośbę z jego ust, a potem przytuliła się do niego.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś.
- Już zawsze będę. Tylko zaufaj mi.
- Ufam - powiedziała, a potem złączyli się w namiętnym pocałunku.

środa, 30 kwietnia 2014

23 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Sebastian obudził się pierwszy i od razu spojrzał na śpiącą Asię. Uśmiechnął się widząc spokój malujący się na jej twarzy. Dziewczyna leżała wtulona w niego. Obudziła się chwilę później i rozejrzała się dookoła.
- Czemu tak mi się przyglądasz? - zapytała Sebastiana.
- Jak się spało?
- Całkiem miło, nie narzekam. I pomyśleć, że chciałam wracać do domu.
- A widzisz! Musisz częściej mnie słuchać.
Po wspólnym śniadaniu pojechali do domu Asi. Tam przebrała się i ponownie wsiadła do auta. Razem pojechali na komendę. Na miejscu zastali już Tomka oraz Anię z Maćkiem.
- Dobrze, że jesteście. Potrzebujemy waszej pomocy.
- Mówcie o co chodzi.
- Mamy sprawę o morderstwo. Już wiemy kto zabił i gdzie go znaleźć, tylko potrzebujemy kilku ludzi. Tomek jest zajęty. Tak samo Kasia, Bartek i Kamil. A Anka jeszcze nie przyszła. Moglibyście pojechać z nami? Tylko od razu ostrzegamy, że koleś jest niebezpieczny i ma broń.
- Jakoś damy sobie radę. Jedźmy.

Piętnaście minut później byli już w domu podejrzanego. Rozdzielili się i weszli do mieszkania. Asia szła z Sebastianem z jednej strony, a Ania z Maćkiem z drugiej. Weszli do środka i po cichu kierowali się w stronę pokoju, z którego dochodziły dźwięki. Jak się okazało był włączony telewizor. Rozejrzeli się po salonie i nagle zza drzwi wychylił się podejrzany. Na widok policji rzucił się do ucieczki. Aśka pierwsza rzuciła się za nim. Mężczyzna wyciągnął broń i oddał w jej kierunku strzał. Kiedy Sebastian klęczał nad Aśką, Ania i Maciek zwijali go.
- Aśka, cholera! Już dzwonię po karetkę.
- Daj spokój Seba. To tylko ramię.
Podniosła się z ziemi i podeszła do przyjaciół.
- Zwinęliście go?
- Tak. W porządku?
- Tak. To tylko ręka.
Sebastian odwiózł Asię na pogotowie i czekał aż założą jej szwy. Kiedy wyszła zdziwiła się na jego widok.
- A ty nadal tutaj? Myślałam, że już pojechałeś.
- Przecież bym cię nie zostawił. Chodź, odwiozę cię.
Sebastian pomógł Asi założyć kurtkę i zaprowadził ją do samochodu. Pod domem Asi pożegnali się.

wtorek, 29 kwietnia 2014

22 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Przesłuchania i rozprawy nie należały do najłatwiejszych, jednak z pomocą przyjaciół Asia poradziła sobie z tym. Sławek został skazany na kilka lat więzienia za znęcanie się i za pomoc w uwalnianiu przestępców. Stracił prawo wykonywania zawodu, a na sali sądowej wyszło na jaw, że znęcał się jeszcze nad kilkoma innymi kobietami.
Asia powoli odzyskiwała równowagę psychiczną. Wizyty u psychologa bardzo jej pomagały, a wparcia przyjaciół nic nie mogło zastąpić. Szef dał wszystkim wolne, żeby odpoczęli i zrelaksowali się po stresujących przeżyciach. Cała ekipa więc wybrała się w góry. Tygodniowy wyjazd bardzo się wszystkim przydał i pozwolił im się zintegrować.

W letni wieczór kiedy na dworze padał deszcz, Asia siedziała w biurze i wypełniała raporty. Z tęsknotą spoglądała w okno, jednak sumiennie wypełniała swoje obowiązki. Po chwili do biura wszedł cały przemoczony Sebastian.
- Ale leje! Ale kolację mamy.
Wyciągnął z torby opakowania z chińszczyzną i podał jedno Asi. Ściągnął mokrą kurtkę i usiadł przy swoim biurku. Spojrzał na znikomą ilość raportów, a potem na Asię.
- Aśka! Dlaczego wypełniłaś moje raporty. Zawsze wychodzi na to, że się obijam.
- Ty chodzisz po jedzenie, ja robię raporty. Prosty układ.
- To już tylko kilka sztuk i możemy się przejść na spacer.
- Niech będzie.
Szybko wypełnili papiery, oddali je szefowi i wyszli na spacer. Deszcz przestał padać, a zza chmur wyszło słońce. Sebastian zaprosił Asię do siebie. Wyjął butelkę wina, kieliszki i usiedli na kanapie. Włączyli film i zaczęli oglądać. Wesoły charakter filmu pozwolił się im wyluzować i zabawić.
- To co? Ja pójdę już do domu.
- Aśka, daj spokój. Przenocuje cię. Prześpisz się w mojej sypialni, a ja na kanapie. Z rana pojedziemy do ciebie, żebyś mogła się przebrać.
- Nie, naprawdę pójdę do siebie.
- Nie ma mowy. I nawet się ze mną nie sprzeczaj. Na pewno się wyśpisz.
- Ja może tak, ale ty?
- O mnie się nie martw. Ja sobie poradzę.
- Zostanę, jeśli ty będziesz spał w sypialni.
- Asia... Dobra, ale ty będziesz tam spała ze mną. Nie przyjmuję odmowy.
Asia przez chwilę się wahała, ale w końcu dała się przekonać. Tak więc położyli się spać obok siebie...