poniedziałek, 31 października 2016

23 - Policjantka

Przepytywanie sąsiadów opłaciło im się. Aż dwie osoby widziały Wiktora Trębackiego wychodzącego z domu po dwudziestej pierwszej. Szybko też okazało się, że jego motor nagrał się na monitoringu, niedaleko domu Igora Trębackiego. Komisarze mieli więc podstawy do aresztowania młodego mężczyzny.

Wchodzili właśnie po schodach kiedy z mieszkania wybiegł wnuk ofiary. Jeszcze chwila, a komisarze wylądowaliby na ziemi. Na szczęście udało im się utrzymać równowagę. Chłopak zorientował się jednak, że przyszli po niego i zaczął uciekać. Na niewiele mu się to zdało, gdyż Sebastian szybko go dogonił. Asia w tym czasie zadzwoniła po radiowóz i po chwili Wiktor i jego ojciec trafili na komendę.
Wiktor przyznał się do zabójstwa dziadka. Potwierdziły się słowa reszty rodziny, że był uzależniony od narkotyków i potrzebował pieniędzy. Dziadek zorientował się, że chłopak ma problemy i chciał mu pomóc, co tylko rozdrażniło Wiktora. Pod wpływem emocji zabił mężczyznę. Ojciec dowiedział się o tym, co się stało i zapewnił mu alibi.

- No to mamy rozwiązaną sprawę - powiedziała Asia, rozciągając się.
- Pierwszą sprawę - podkreślił Sebastian ze śmiechem i pocałował ją w czubek głowy.- Dobrze, że nam się udało.
- Czekam już na kolejną sprawę. Może dla odmiany jakieś porwanie?
Sebastian roześmiał się. On też z podekscytowaniem oczekiwał kolejnych wyzwań.

Szef i reszta komisarzy od razu pogratulowali im sukcesu. Wszyscy cieszyli się, że niedoświadczeni koledzy poradzili sobie z tak trudną sprawą. Nikt im nie pomagał, a mimo to doszli do prawdy. Szef był zachwycony pracą tej młodej pary. W ramach gratulacji pozwolił im wcześniej wyjść z pracy. Asia i Sebastian z radością skorzystali z tej propozycji i wybrali się na długi spacer i romantyczną kolację. Po powrocie do domu usiedli w swoich objęciach i w ciszy wsłuchiwali się w bicie swoich serc.
- Asiu? - spytał Sebastian przerywając ciszę. Kobieta uniosła głowę i spojrzała mu w oczy.- Myślę, że chciałbym żebyś została moją żoną.
Asia roześmiała się i namiętnie pocałowała go. A potem pochyliła się nad nim i odparła:
- A ja myślę, że mogłabym się zgodzić.
- Mogłabyś?
- No dobra, zgadzam się.
Sebastian przyciągnął ją do piersi i mocno przytulił. To może nie były tradycyjne oświadczyny, ale Asia była niezwykle szczęśliwa. Wcale nie potrzebowała klękania i publiczności. Wystarczyło jej, że Sebastian ją o to zapytał. Z resztą- oni wcale nie byli tradycyjną parą. Takie oświadczyny były w ich stylu.

Dzisiaj jest szczególny dzień, bo to już 4 rocznica mojego bloga. Były chwile kiedy wątpiłam, czy moje pisanie ma jakiś sens. I jestem pewna, że będzie jeszcze dużo takich chwil. Ale za każdym razem, kiedy czytałam te wszystkie miłe komentarze, było mi lepiej. Dawały mi one motywację do dalszego pisania i sprawiały, że choć trochę byłam zadowolona z tego, co napisałam. Dlatego bardzo, bardzo dziękuję za wsparcie. Cieszę się, że jest ktoś, komu to się podoba. Miłego dnia i jeszcze raz dziękuję za wszystko! :D

środa, 26 października 2016

22 - Policjantka

Małgorzata Gradowska otworzyła im drzwi niechętnie i zaprowadziła ich do salonu i zaproponowała coś do picia. Odmówili i od razu spytali ją o jej konflikt z ojcem.
- A kto go nie miał? - spytała retorycznie.- Owszem, nie podobało mi się, że wtrąca się we wszystko i wbija mojej córce głupoty do głowy. Ale nie zabiłam go. Ania by mi tego nie wybaczyła. Jako jedyna lubiła towarzystwo mojego ojca i nie mogłam jej tego zabronić.
- W takim razie kto zabił? Jak pani uważa?
- Nie wiem. Daniel miał problemy finansowe, ale on nie byłby zdolny do zabójstwa.
- A jego córka?
- Ona nie toleruje przemocy. A poza tym lubiła kłócić się z dziadkiem. Nie bolały ją jego uwagi, a raczej śmieszyły. Ale co innego Wiktor... Podobno wyplątał się z prochów, ale ja w to nie wierzę. Według mnie to ojciec zorientował się, co się święci i dlatego został zamordowany. Albo zabił go Wiktor, albo jego brat, albo Oskar. Ale stawiałabym raczej na Wiktora. Uzależnieni zrobią wszystko żeby zdobyć pieniądze.
- Dziękujemy za pomoc.
- Tylko złapcie go szybko. Nie podoba mi się, że wszyscy uważają nas za podejrzanych.
- Do widzenia.
Wrócili na komendę i postanowili przedyskutować to przy kawie. Podejrzanych było dużo, a śladów żadnych. Poprosili Tomka o sprawdzenie monitoringu z dróg krajowych, które mogłyby prowadzić do domu Igora Trębackiego. Wiedzieli, że to może trochę potrwać, ale to była ich jedyna szansa na znalezienie czegokolwiek.
- Kto zabił? - spytała Asia.
- Większość stawia na Wiktora. Jeżeli rzeczywiście był uzależniony...
- A jakie było jego alibi?
Sebastian odnalazł kartkę i przeczytał:
- O dwudziestej pierwszej widziany na osiedlu, a potem rzekomo siedział z ojcem w domu.
- A brat?
- Do późna w kinie. Był akurat maraton. Są świadkowie.
- Ojciec daje Wiktorowi alibi. Staruszek zmarł około dwudziestej drugiej. Mógł spokojnie wyjść z domu po dwudziestej pierwszej, pojechać do dziadka i zabić go.
- Tym bardziej, że o dwudziestej pierwszej widziano go na osiedlu.
- Trzeba popytać sąsiadów. Może ktoś widział go przed lub po zabójstwie. Wtedy będziemy mieli pewność, że to on.
- W takim razie bierzmy się do roboty.
- Sebastian?
- Tak?
- Ale ja prowadzę.
- Okej - powiedział ze śmiechem i wziął kurtkę. Objął dziewczynę ramieniem i razem opuścili biuro.

piątek, 21 października 2016

21 - Policjantka

Szybko się okazało, że ich plan jest skuteczny. Kiedy najstarszy z rodzeństwa, Oskar, dowiedział się, że uważają go za najprawdopodobniejszego kandydata na zabójcę, od razu zaczął mówić.
- Owszem, nie miałem z ojcem dobrych kontaktów, ale nikt ich z nim nie miał! Z nim po prostu nie dało się wytrzymać. Ale jestem najstarszy i odpowiadałem za niego. Starałem się z nim nie kłócić. Nawet, kiedy mnie obrażał, ignorowałem to. Nie byliśmy w konflikcie. Tak właściwie, to dogadywałem się z nim lepiej niż ktokolwiek inny z naszej rodziny.
- A reszta? Czy mieli poważne problemy z panem Igorem?
- Daniel, mój młodszy brat, zawsze kłócił się z nim o pieniądze. Firma mu się rozpadała i potrzebował pomocy ojca. A poza tym uważał, że nasz ojciec za mało pieniędzy oddaje na wychowanie wnuków. A z kolei Gośka, najmłodsza z rodzeństwa, nie pozwalała wtrącać się w życie swojej córki, Ani. Ona jako jedyna chętnie odwiedzała dziadka i rozmawiała z nim. Ojciec popierał w niej zamiłowanie do sportów ekstremalnych, ale Gośka zakazała mu kontaktów z wnuczką. Uważała, że ma na nią zły wpływ.
- A dzieci? Z tego, co wiemy pan ma dwóch dorosłych synów.
- Oni by nigdy go nie zabili. Przyjeżdżali czasami w weekendy, ale na krótko. To dobre chłopaki. Córka Daniela ma osiemnaście lat. To buntowniczka i najczęściej darła z moim ojcem koty. Nie podobał mu się jej styl ubierania i odnoszenia się do ludzi. Mi z resztą też się nie podoba. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby pomogła staruszkowi przejść na tamten świat.
- Dziękujemy panu. Niech pan nie zapomni, że nie może opuszczać miasta.
Wyszli od mężczyzny i postanowili odwiedzić Daniela Trębackiego. To on miał wyraźny motyw - potrzebne mu były pieniądze. Asia i Sebastian mieli nadzieję, że zastaną też jego córkę. Ona też wydała się im podejrzana.

Drzwi otworzyła im dziewczyna, która, jak szybko zrozumieli, była córką mężczyzny. Spojrzała na nich nieprzychylnie i wpuściła do środka.
- Często kłóciłaś się z dziadkiem?
- Dosyć, jak każdy. Ale nie zabiłam go. Reszta może mówić, co chce, ale ja nie jestem agresywna. Poza tym mam przecież doskonałe alibi. Ojciec jest w salonie.
Komisarze weszli do salonu i przywitali młodszego z braci Trębackich. Mężczyzna twardo oświadczył, że jego córka nie ma nic wspólnego z morderstwem. Przyznał, że kłócił się z ojcem o pieniądze, ale stanowczo zaprzeczył jakoby go zabił.
- Ale według mnie to któryś z synów Oskara to zrobił. To silne chłopy. Chodzą na siłownię przynajmniej raz w tygodniu. A młodszy, Wiktor, miał nawet problemy z narkotykami. Może mój ojciec się o tym dowiedział i chciał ograniczyć mu wypłaty.
- Jakie wypłaty?
- Wszystkie wnuki dostawały co miesiąc niewielką sumę pieniędzy. To pewnie stąd Wiktor miał pieniądze na narkotyki.

Asia i Sebastian byli wykończeni tymi rozmowami. Postanowili, że do córki Igora Trębackiego pojadą następnego dnia. Wrócili do domu i spędzili ze sobą romantyczny wieczór...

piątek, 14 października 2016

20 - Policjantka

Przesłuchanie rodziny zajęło im trochę czasu. Oprócz małej Ani nikt nie próbował nawet udawać, że jest mu przykro. Wszystkim było na rękę, że staruszek zmarł. Jednak fakt, że są podejrzani o morderstwo dał im do myślenia. Nikt nie chciał się przyznać do popełnienia tej zbrodni, więc komisarze zaczęli po kolei sprawdzać alibi każdego z członków rodziny. Niektórzy dawali je sobie nawzajem i Asia z Sebastianem nie wiedzieli już, komu mogą wierzyć.

- A może oni wszyscy są w to zamieszani? - powiedziała Asia kiedy siedzieli w biurze i snuli domysły.
- A myślisz, że to naprawdę możliwe? Może faktycznie nie lubili tego całego Trębackiego, ale żeby od raz go zabijać?
- Ludzie pozbywali się innych nawet dla mniejszej sumy, a tu w grę wchodzą ogromne pieniądze.
- Ale oni i tak muszą się nimi podzielić. To co prawda duża suma, ale ich jest sześcioro. Trzeba jeszcze odjąć od tego podatek od wzbogacenia się...
- A jeśli zrobiło to któreś z nich i teraz chce się pozbyć reszty, żeby zgarnąć całość spadku? No, pomyśl, załóżmy, że zabił wnuk. Wiadomo, że rodzeństwo i matka coś mu przepiszą i zgarnie dużo forsy! A nawet jeśli zabiło go któreś z jego dzieci, to też na tym zyska. Rodzeństwo spisze testament i odda coś jemu i swoim dzieciom. A on zabije i rodzeństwo, i dzieci, a pieniądze będą jego!
- Aśka, nie dramatyzuj. Nie wierzę, że ktoś mógłby wybić pół rodziny dla spadku.
- Nie takie rzeczy się już działy na świecie.
- A ja myślę, że powinniśmy sprawdzić czy ktoś z nich miał jakiś  konflikt z Trębackim. Uczepiliśmy się spadku, a może tu chodziło o jakąś prywatną sprawę?
- Z tego, co słyszeliśmy to wszyscy mieli z nim na pieńku. Jak mamy sprawdzić, które z nich naprawdę mogło go zamordować?
- Metodą domino. Jeśli jednemu z nich powiemy, że go podejrzewamy, zacznie robić wszystko żeby zrzucić winę na kogoś innego. I wtedy opowie nam z pewnością ciekawe fakty z życia pozostałych członków rodziny.
- To się może udać - powiedziała Asia z uznaniem patrząc na partnera.- Kiedy ty się zrobiłeś taki błyskotliwy?
- Zawsze taki byłem. Ale nie zdążyłem się pochwalić.
Asia roześmiała się i trąciła go w ramię.
- To kogo najbardziej podejrzewamy?
Spojrzeli po sobie i zgodnie wykrzyknęli:
- Syn!
I powoli zaczęli realizować swój plan...

Coś ostatnio nikt nie komentuje :'( Dlaczego?

sobota, 1 października 2016

19 - Policjantka

Po dwóch tygodniach Asia i Sebastian dobrze poznali całą komendę i metody pracy. Przez ten czas reszta komisarzy bardzo im pomagała. Zdążyli się ze sobą zaprzyjaźnić. Teraz młodzi policjanci byli gotowi podjąć się trudnego zadania, a mianowicie: pierwszej sprawy. Ania i Rafał mieli im pomagać, gdyby tego potrzebowali.

Dotarli na miejsce morderstwa. Był to dom siedemdziesięcioletniego mężczyzny. Na miejscu przywitali się z Adamem Nowickim, lekarzem sądowym. Mężczyzna, Igor Trębicki, zmarł od uderzenia w tył głowy statuetką, którą znaleziono w salonie. Nie było na niej żadnych śladów, nawet właściciela. Staruszek zmarł około 22, a że mieszkał na uboczu, nie było żadnych świadków. Policjanci nie mieli więc czego szukać. W domu panował porządek i widać było, że mężczyzna mieszkał skromnie i spokojnie.
Znalazła go pani Aldona, sprzątaczka, która zawsze przychodziła o ósmej rano żeby zrobić porządki i przygotować panu Trębickiemu posiłek.
- Był już trochę osłabiony, ale to normalne w jego wieku - mówiła komisarzom.- Ale oprócz tego, to miał końskie zdrowie.
- A czy ktoś go tu odwiedzał? Miał jakąś rodzinę? - spytała Asia.
- Tak. Dwóch synów i córkę, no i szóstkę wnuków. Przychodzili tu do niego dosyć często. Według mnie tylko po to, żeby mu się przypodobać.
- Dlaczego pani tak uważa? - spytał Sebastian z zaciekawieniem.
- Pan Igor miał pokaźny majątek, ale jeszcze nie zdecydował jak go podzieli. Dlatego rodzina chciała wkupić się w jego łaski. Wnukowie nie znosili go i wcale nie chcieli tu przychodzić. Z wyjątkiem Ani. To jego najmłodsza wnuczka. Jedyna, która szczerze go kochała. Nawet jego własne dzieci nie były lepsze od wnuków. Ojcu nie pomagali, a jedynie często się z nim kłócili. I zmuszali swoje dzieci, żeby go odwiedzały.
- O co się kłócili? O pieniądze?
- O wszystko. Pan Igor miał wiele pasji i próbował zarazić nimi wszystkich dookoła, ale jego rodzina miała to gdzieś. Woleli zmusić go do stworzenia testamentu niż trochę go poznać.
- A czy miał jakiś wrogów? Może sąsiedzi za nim nie przepadali?
- Ależ skąd! Wszyscy w okolicy go uwielbiali. Tutaj to mieszka większość osób w podeszłym wieku i często jakiś sąsiad do niego przychodził. To był bardzo dobry, uczynny mężczyzna.
- Dziękujemy bardzo. Czy wie pani jak możemy skontaktować się z rodziną?
- Wszystkie adresy i telefony rodziny wiszą przypięte na lodówce. Pan Igor był bardzo sumiennym mężczyzną.
Asia i Sebastian spisali wszystkie numery i wrócili na komendę.
- I co myślisz? - spytał mężczyzna.
- Według mnie to ktoś z rodziny sprzątnął go dla pieniędzy.
- Tylko kto? Trochę tej rodziny to on miał. Musimy wszystkich przesłuchać.
- W takim razie nie traćmy czasu i bierzmy się do roboty.