poniedziałek, 30 czerwca 2014

3 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Dzielenie z sobą mieszkania okazało się być dużym wyzwaniem. Szczególnie teraz kiedy Sebastian poszukiwał wybranki życia. Często prosił Asię aby spędziła popołudnie poza domem, a ona zgadzała się, bo to było również jego mieszkanie, a poza tym miała do niego duży sentyment.
Kiedy wróciła z pracy Sebastiana nie było. Uniosła brwi i zastanowiła się. Nie, nic nie wspominał, że gdzieś się wybiera. Wzruszyła ramionami i rozejrzała się po pokoju. Z ciężkim westchnieniem zaczęła sprzątać. Właśnie kończyła kiedy do mieszkania wszedł Sebastian z ładną, uśmiechniętą brunetką.
Zarówno Sebastiana jak i dziewczynę zamurowało. Sebastian dyskretnie klepnął się w czoło. Zapomniał wspomnieć Asi o tym, że przyprowadzi gościa. Asia jednak stała na posterunku.
- Przepraszam Seba! Nie zauważyłam, która godzina. Zaraz spóźnię się na zajęcia. Cześć.
Wzięła kurtkę, założyła buty i wybiegła z domu. Marta, bo tak miała na imię dziewczyna, spojrzała na Sebastiana i powiedziała:
- Trochę nieogarnięta ta twoja współlokatorka.
Sebastian uśmiechnął się. To on był nieogarnięty, nie Asia.

Asia miała mały problem. Oczywiście nie miała żadnych zajęć. Za to została bez obiadu i zajęcia na najbliższe godziny. Dobrze, że przynajmniej wzięła pieniądze. Udała się do pobliskiej restauracji i zamówiła obiad. Po chwili przyłączyła się do niej Ania.
- Cześć!
- Cześć. Co tu robisz?
- To samo, co ty. Przyszłam na obiad. Michał ma spotkanie biznesowe i nie chce mu przeszkadzać.
Asia pokiwała głową ze zrozumieniem. Z Anią szybko złapała kontakt. Teraz, po kilku tygodniach pracy, stały się przyjaciółkami. Ania była mężatką. Jej mąż był biznesmenem i często wyjeżdżał w sprawach biznesowych. Ania tęskniła za nim, ale kiedy już wracał kochała go jeszcze bardziej.
- A ty co tutaj robisz?
- Nagły alarm. Sebastian zapomniał mnie uprzedzić, że będzie miał gościa.
- I tak po prostu zwolniłaś mu mieszkanie? Przecież cię nie uprzedził. Może miałaś inne plany.
- Plany? Jakie? Ania, ja tylko wyświadczam mu przysługę.
- Czasami zastanawiam się, co was tak naprawdę łączy.
- Przyjaźń. Szczera, jedyna i najlepsza - odpowiedziała Asia patrząc w oczy przyjaciółce.

czwartek, 26 czerwca 2014

2 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kiedy dojechali zaczynało się ściemniać. Zaparkowali samochód pod barem i wysiedli aby coś zjeść. Usiedli na zewnątrz aby podziwiać zachodzące słońce i zajęli się jedzeniem.
- Co my teraz właściwie zrobimy? - zapytał Sebastian.
Asia wzruszyła ramionami i odparła.
- Poszukamy pracy i mieszkania.
- A gdzie przenocujemy?
- W hotelu. Albo w aucie, co wolisz?
Asia uśmiechnęła się kpiąco i rzuciła w niego papierkiem. Sebastian podniósł go i zaczął ją gonić. Śmiejąc się oboje ganiali się dookoła. W końcu mężczyzna złapał Asię za biodra, obrócił do siebie i powiedział:
- W takim razie wybieram hotel. Byle daleko od ciebie.
Niestety w hotelu był tylko małżeński pokój, więc Sebastian zmuszony był spać z Asią. Nie był z tego faktu niezadowolony, gdyż już nie raz zdarzało mu się spać z przyjaciółką.

Kilka dni później mieli już mieszkanie i rozmowę kwalifikacyjną za sobą. Weseli, że udało im się odnieść sukces postanowili zjeść wspólną kolację. Mieszkanie mieli ładnie umeblowane, a swoje rzeczy rozpakowane. Razem udali się do kuchni i przygotowali posiłek. Nie obyło się bez żartów i śmiechów, ale w końcu  wszystko zostało przygotowane. Sebastian podniósł kieliszek i powiedział:
- To za nasze nowe życie!
- Dokładnie.

Następnego dnia razem weszli na komendę. Czekali już tam na nich ich nowi współpracownicy. Jak się okazało ekipa była bardzo miła. A stanowili ją: partnerzy Ania i Maciek, Ania i Rafał oraz asystenci: Kamil, Bartek, Tomek i Kasia. Cała ekipa znała się już od kilku lat, ale chętnie przyjęli do siebie nowych kolegów.
Szybko udało im się zaprzyjaźnić z resztą wydziału. Łatwo też odnaleźli się w nowej pracy. Zarówno szef jak i współpracownicy zauważyli, że ta para komisarzy jest niezwykle bystra i najlepiej radzi sobie w swoim towarzystwie. Zmotywowany szef zezwolił im aby rozwijali się samemu i stosowali swoje metody pracy. Ekipa zauważyła również, że Asia i Sebastian zawsze robią wszystko razem. Zapytani o to spojrzeli po sobie i powiedzieli:
- Po prostu przyjaźnimy się.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

1 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kiedy byli mali zawsze bawili się razem. Asia i Sebastian. Z początku nie zwracał uwagi na to, że jest dziewczyną. W końcu, jak to dziecko, lubił wszystkich dookoła. Kiedy był już nastolatkiem fakt, że jego przyjaciółka jest dziewczyną, znacznie utrudniał sprawę. Ona jednak pokazała na co ją stać.
Taka właśnie była: zawsze stawała w obronie innych. Asia miała bardzo łagodne usposobienie, jednak jak się okazało miała w sobie coś z chłopaka. Na oczach jego wszystkich kumpli przyłożyła w nos największemu szkolnemu łobuzowi, stając tym samym w obronie koleżanki. Koledzy zaczynali ją szanować, a koleżanki tworzyły jej wierny fanklub. Ona jednak wybrała Sebastiana. Od tej pory stali się nierozłączni, a z czasem chłopak zrozumiał, że nie musi martwić się o przyjaciółkę.
Grała z nimi w piłkę, chodziła po drzewach i biegała po lesie. Po dwudziestu latach ich przyjaźni nadal byli w siebie wpatrzeni.
- Wyjeżdżam, Seba - oświadczyła mu pewnego dnia kiedy jak zwykle odprowadzał ją do domu.
Spojrzał na nią zaskoczony, czekając na jakiekolwiek wyjaśnienie. Nie musiał długo czekać. Przyjaciółka patrząc mu w oczy powiedziała:
- Pokłóciłam się z rodzicami. Sytuacja robi się napięta. A poza tym pora wreszcie wejść w samodzielne życie.
- W takim razie jadę z tobą! - powiedział bez zastanowienia. Asia uśmiechnęła się.
Wiedziała, że tak właśnie będzie. Nie chciała go do niczego zmuszać, ale towarzystwo przyjaciela zawsze podnosiło ją na duchu. Sebastian przyzwyczaił się do myśli, że Aśka zawsze jest obok, gotowa pomóc mu w każdej sprawie. Nie wyobrażał sobie, że mogłoby jej zabraknąć. W pewnym sensie czuł się za nią odpowiedzialny. Kiedy Asia wplątywała się w kłopoty, a zdarzało się to dosyć często, on zawsze był przy niej. I pomagał. Wiedział, że przyjaciółka sama sobie świetnie bez niego poradzi w każdej sytuacji, ale i tak chciał jej pilnować.
- Do niczego cię nie zmuszam. Wiem, jaka jestem i nie chcę żebyś szedł za mną z poczucia obowiązku.
- Oj Aśka! Przecież masz całkowitą rację: pora wreszcie dorosnąć i się usamodzielnić. Popieram cię, a bez ciebie nic nie miałoby sensu. Nie pamiętasz ile razy mi pomagałaś? Gdyby miało ciebie zabraknąć, oszalałbym. A gdzie właściwie jedziemy?
Na to pytanie odpowiedzieli jednym chórem: Kraków! To było ich marzenie. Od zawsze. Zwiedzić to piękne miasto i, być może, w nim zamieszkać. Teraz bez zastanowienia spakowali rzeczy i ruszyli w swoją własną podróż życia...

piątek, 13 czerwca 2014

40 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

W domu czekali już zniecierpliwieni rodzice Asi. Wzięli córkę w ramiona i całowali ją. Mama Asi rozpłakała się. Kiedy oni witali się z córką, Sebastian przygotował jej kąpiel. Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością i ruszyła do łazienki. Rodzice Asi i Sebastian zajęli się przygotowaniem kolacji. Kiedy Asia wyszła wszystko było już gotowe.

Kilka dni później Asia leżała na kolanach Sebastiana. Mężczyzna głaskał ją po głowie w zamyśleniu. W pewnym momencie podniósł się i spojrzał w oczy zaskoczonej Asi.
- Coś się stało?
- Asia od kiedy cię porwali ja zrozumiałem, że... Że nie potrafię bez ciebie żyć. I dlatego - wyciągnął z kieszeni pudełko i uklęknął przed Asią. Zaskoczona Asia wpatrywała się w niego.- Czy zostaniesz moją żoną? Ja wiem, że możesz mieć mnóstwo wątpliwości i...
- Nie mam żadnych wątpliwości! Tak, zostanę twoją żoną!
Pocałowała namiętnie Sebastiana i wtuliła się w jego ramiona. Tego właśnie była pewna. Resztę swojego życia chciała spędzić w jego bezpiecznych i silnych ramionach. Nie miała absolutnie żadnych wątpliwości. To było jej największe marzenie. Czuła, że może być wreszcie szczęśliwa, a on był szczęśliwy kiedy ona była.

Ślub odbył się niecałe dwa miesiące później. Wesoła i wpatrzona w siebie para młoda stanęła na ślubnym kobiercu jako najbardziej zakochana i jako najpiękniejsza para na świecie. Związani na całe życie wstęgą małżeństwa czuli się wreszcie spełnieni.
Razem z nim na ślubnym kobiercu stanęli ich przyjaciele: Ania i Rafał. Zorganizowali wspólny ślub i wesele. Cała czwórka czuła się naprawdę szczęśliwa. W końcu mogli odpocząć od życia w pracy i na kilka tygodni wyjechać w podróż poślubną.
Cała komenda aż huczała od plotek, jednak były one żartobliwe, a nie złośliwe. Przyjaciele cieszyli się razem z młodym narzeczeństwem. Jeszcze przez wiele, wiele lat pozostali najlepszymi przyjaciółmi i najbardziej zgranym zespołem w okolicy. Szef był z nich bardzo zadowolony, a oni sami nie wyobrażali sobie życia bez siebie.

Koniec

czwartek, 12 czerwca 2014

39 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Mając nowy trop komisarze żwawo wzięli się do roboty. Szukali śladów, które naprowadziłyby ich na trop miejsca, w którym mogli ukrywać się przestępcy. Sprawdzali każdy domek w promieniu kilkunastu kilometrów w okolicy miejsca, gdzie Pszczyński wynajmował dom. Sebastian biegał w tę i z powrotem, aby dopilnować odnalezienia Asi.
Sprawdzali właśnie domek za Krakowem kiedy do środka wbiegł zziajany Tomek.
- Seba! Chyba coś mamy. Udało nam się ustalić, że w ostatnim czasie Jolanta Paszka szukała domu, w którym mogłaby zamieszkać.
- I znalazła?
- Tak. Okopowa 12/6. Właściwie to rudera, ale ponoć dużo za nią zapłaciła.
- W takim razie bierzmy się za ten dom. Może wreszcie coś znajdziemy.
Zebrali prędko Ateków i policjantów i pojechali na podaną ulicę. Cicho stąpając po mokrej trawie przemierzali kolejne metry posesji. Dając sobie znaki weszli do środka. Rozdzielili się na dwie grupy i rozejrzeli się po budynku.
Sebastian idąc obok Ani i Tomka czuł jak mocno bije mu serce. On już wiedział. Wiedział, że za chwilę zobaczy swoją ukochaną. Nie wiedział jeszcze tylko czy żywą, czy też nie. Czuł, że mimo wszystko Asia żyje i nadal ma szansę na jej ocalenie.
Już po chwili ujrzeli za ścianą Jolantę Paszkę i Karola Pszczyńskiego. Pojawił się też Jarosław Kolesz. Sebastian dał znak drugiej grupie, że mają podejrzanych i już miał ruszać kiedy zobaczył Asię.
Serce zabiło mu mocniej kiedy Pszczyński gwałtownie przyciągnął Asię do siebie i rzucił ją na ziemię. Kobieta upadła na ziemię i gwałtownie złapała powietrze w płuca. Podniosła głowę i spojrzała z czystą nienawiścią w oczy mężczyzn i kobiety.
- Póki co jeszcze żyjesz i nie tknęliśmy się. Ale to długo jeszcze nie potrwa. Nikt nas tutaj nie znajdzie. Będziesz ginąć powolną, marną śmiercią. A my będziemy patrzeć jak giniesz - powiedział i wybuchnął szyderczym śmiechem.
W tej samej chwili Sebastian dał znak reszcie i wbiegli przed mężczyzn. Zaskoczeni, ale czujni napastnicy chcieli wziąć Asię jako zakładniczkę, ale Sebastian był szybszy. W mgnieniu oka przyciągnął Asię do siebie i razem z nią upadł na ziemię. W tym czasie Ania z Tomkiem aresztowali mężczyzn.
- Już po wszystkim - powiedział Sebastian głaszcząc Asię po włosach. Wtuliła się w niego i zamknęła oczy. Oboje chcieli aby ta chwila trwała wiecznie...

wtorek, 10 czerwca 2014

38 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Portret pamięciowy szybko był gotowy. Starsza pani bardzo dokładnie określiła wygląd osób, które widziała. Sebastian wraz z resztą przyjaciół pochylił się nad rysunkami. Niestety, żadnemu z nich osoby te nie wydały się być znajome.
- Gdzie Aśka wcześniej pracowała?
- W Szczytnie.
- Sprowadźcie stamtąd Akta.
- To bez sensu. Wiecie ile tego jest? Lepiej dajmy sobie z tym spokój - powiedział Sebastian.- Wrzućcie te zdjęcia do internetu i telewizji, może ktoś ich rozpozna.
Tak też zrobili. Zdjęcie szybko znalazło się w mediach. Komisarzom nie zostało nic innego jak tylko czekać. Znalazł się jednak nowy problem. Na komendę dzwoniło mnóstwo osób, które rzekomo widziały sprawców porwania Asi. Policjanci sprawdzali wszystkie tropy, ale okazywało się, że większość z nich to osoby zupełnie niepodobne do tych, których szukali.

Następnego dnia kiedy Sebastian siedział w biurze i przeglądał Akta usłyszał kłótnię na korytarzu. Zdziwiony wychylił głowę z biura i zobaczył sprawców tego hałasu. Rodzice Aśki.
- Proszę nas przepuścić.
- Ale policjanci...
- Ja też jestem policjantem, proszę pana. O Sebastian!- powiedział ojciec Asi zauważywszy go.- Przynajmniej ty nam powiedz, co tu się dzieje.
- Zostawiliśmy córkę w Krakowie. Mogliśmy zabronić jej wyjazdu! - histeryzowała matka Asi.
- Nie przesadzaj. Jest dorosła. A poza tym tak to już jest w policji.
- Zapraszam do biura - powiedział zmieszany Sebastian.
Po chwili dołączyła do nich reszta policjantów. Ojciec Asi podszedł do biurka i spojrzał na leżące tam Akta. Wziął je do ręki, a wtedy wyleciały z nich zdjęcia. Mężczyzna podniósł je i ze zdziwieniem obejrzał.
- Podejrzewacie ich?
- Tak. A zna ich pan?
Pokiwał głową i spojrzał na żonę.
- To mężczyźni, którzy kiedyś... Zgwałcili Asię.
W biurze zapanowała cisza. Mama Aśki podniosła gwałtownie głowę, obejrzała zdjęcia i wybuchnęła płaczem. Mąż przytulił ją do siebie, a Sebastian spuścił głowę.
- Jak oni się nazywają?
- Karol Pszczyński i Jarosław Kolesz. A ta dziewczyna przewinęła się w kilku innych śledztwach, które prowadziłem. Bójki, porwania, wymuszenia. Nazywa się Jolanta Paszka i ostatnio pokazywała się na mieście z tym Pszczyńskim.
- W takim razie bierzmy się do roboty.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

37 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Przez chwilę w biurze panowała cisza. Ania z Rafałem wymienili się spojrzeniami. Sebastian natomiast był nieobecny duchem. Myślał. Przyjaciele co jakiś czas zerkali na niego, żeby sprawdzić czy aby na pewno wszystko z nim w porządku. Kiedy do biura wszedł Tomek z jakąś kobietą Sebastian momentalnie spojrzał na nią.
- Słucham?
- Ta pani widziała jak porwali Aśkę.
Tomek nie musiał mówić już nic więcej. Sebastian ożywił się i podsunął kobiecie krzesło. Przyjrzała mu się i kiwnęła głową z wdzięcznością. Po chwili zaczęła swoją opowieść.
- Widziałam całe zdarzenie z ulicy. Mieszkam kilka domów dalej, ale akurat wychodziłam do sklepu. Z początku nie wiedziałam, że chodzi o jakieś porwanie, dopiero teraz dowiedziałam się z telewizji.
- Co pani widziała?
- Samochód, w którym jechał ten pan - wskazała na Sebastiana.- i blondynka. Minęli mnie i skręcili w lewo. Jednak kiedy doszłam do zakrętu ta blondynka siedziała w innym aucie i w dodatku szamotała się. Wydało mi się to dziwne, ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Poszłam dalej w inną stronę i szybko zapomniałam o całej sprawie. Aż do dzisiaj kiedy okazało się, że ta kobieta została porwana.
- Wie pani co to było za auto?
- Nie znam się na tym, ale zapamiętałam numery. Często dla rozrywki tak robię. Auto było czarne.
Podała im numery rejestracyjne i spojrzała na nich z wyczekiwaniem. Sebastian zauważył, że najdokładniej przygląda się jemu.
- A widziała pani kto siedział w środku?
- Tak. Widziałam dwóch mężczyzn i kobietę.
- Rozpoznałaby ich pani?
- Oczywiście.
- Pomoże nam pani sporządzić portret pamięciowy, zapraszam.
Kiedy Ania i Rafał wyszli z biura, kobieta nachyliła się do Sebastiana.
- Niech się pan nie martwi. Znajdzie się.
Po tych słowach wyszła z biura, zostawiając Sebastiana samego ze swoimi myślami.

wtorek, 3 czerwca 2014

36 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Sebastian był załamany. Przyjaciele na próżno usiłowali uświadomić mu, że jeszcze jest szansa na odnalezienie Asi całej i zdrowej. Nie. On wiedział, że po dwunastu godzinach kiedy porywacz się nie odezwał, już nic nie da się zrobić.
Siedział wpatrując się w nagrania z okolicznych monitoringów. Sprawdzał każdą sekundę, każdy drobiazg. Wszystko wydawało się być dla niego ważne. Rafał stojący w drzwiach z ciężkim sercem stał oparty o futrynę i przyglądał mu się. W końcu westchnął i przysiadł się do niego.
- Seba, ile to już razy oglądałeś to nagranie?
- Kilkanaście. Ale może coś mi umknęło.
- Bez urazy, ale już kilka osób się tym zajmowało. Musimy znaleźć jakiś trop.
- Ale jaki?! Przecież nic nie mamy, a Aśki dalej nie ma. Gdybyśmy chociaż mieli jakiś świadków.
- Na pewno wszystko się ułoży. A może ty coś pamiętasz? W końcu byłeś tam.
- Wiem, że byłem. Ale... Zaraz dostałem w głowę i nic nie widziałem.
- Dobra. Może znajdą się jeszcze jacyś świadkowie. Nie trać wiary, Seba.
Klepnął kolegę po plecach i udał się do kuchni. Spotkał tam swoją partnerkę pijącą kawę. Uśmiechnęła się na jego widok i podała mu kubek z kawą.
- I jak Seba?
- Źle. Po raz kolejny przegląda nagrania z monitoringu. Powoli dostaje szału i traci nadzieję. Nie wiem, co możemy zrobić żeby mu pomóc.
- Niech robi, co może. Lepiej żeby myślał, że coś robi, niż żeby się obwiniał.
- Tylko dlaczego ci porywacze jeszcze się nie odezwali?
- Nie wiem. Ale przecież jeszcze wszystko może się zmienić. Tylko musimy znaleźć jakiś ślad.
- Może zgłosi się jeszcze jakiś świadek.
- A wtedy my będziemy mogli coś zrobić. A póki co pomóżmy Sebastianowi. W końcu może mieć trochę racji i wtedy coś znajdziemy.
Kiedy weszli do biura Sebastian popijając kawę, rozmawiał przez telefon. Z miną, która rozbawiła Anię i Rafała odpowiadał "tak" lub "nie". Kiedy skończył rozmawiać odwrócił się do nich i powiedział:
- To rodzice Aśki. Już wiedzą.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

35 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Siedząc na komendzie Asia powoli usypiała. Niewyspanie dawało jej się we znaki. Podparta ręką o biurko przeglądała raporty. Sebastian z uśmiechem na ustach i niewidzącym wzrokiem przyglądał się jej.
- Możecie już iść do domu - powiedział Tomek pojawiając się w ich biurze.
Asia podskoczyła na dźwięk jego głosu, a Sebastian pokiwał głową.
- Tylko zaniosę staremu raporty.
Asia wzięła papierki, kurtkę i wyszła z biura. Po chwili wróciła do biura. Sebastian objął ją w pasie i razem wyszli z komendy.
Ich samochód zaparkowany był kilka ulic dalej. Szli milcząc, ale to milczenie im nie przeszkadzało. Bo było to milczenie pełne miłości i zrozumienia. Oraz ufności.

Po kilku minutach drogi zaparkowali auto pod domem. Sebastian wysiadł z auta i zaraz usłyszał hałas w krzakach. Odwrócił się i dostał czymś w głowę. Osunął się na ziemię, a Aśka wyskoczyła z auta.
- Seba!
Dwóch napastników złapało ją za ramiona i wciągnęło do srebrnego auta. Z piskiem opon auto odjechało z przed domu. Zaraz potem do leżącego na ziemi Sebastiana podbiegło kilka osób.
- Proszę pana! Niech pan wezwie pogotowie.
Kilka minut później Sebastian otworzył oczy. Od razu poczuł tępy ból z tyłu głowy. Niepewnie rozejrzał się dookoła i chwilę później przypomniał sobie, co się stało.
- Asia... - wyszeptał tylko i złapał się za głowę.
Wstał na chwiejnych nogach i rozejrzał się po ludziach.
- Niech się pan nie rusza. Proszę do karetki. Musimy opatrzyć panu głowę i zawieźć na prześwietlenie.
- Ale...
- Żadnego "ale". Proszę z nami.
Sebastian dał się poprowadzić do karetki. Po drodze zatelefonował na komendę i powiadomił przyjaciół o tym, co się stało. Do szpitala zaraz przyjechała Ania i zapytała Sebę jak się czuje.
- Dobrze, nic mi nie jest. Macie jakieś ślady?
Ania pokręciła głową i poklepała kolegę po plecach.
- Będzie dobrze. Znajdziemy ją.