wtorek, 28 kwietnia 2015

53 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Informatorzy nie mieli dla policjantów zbyt wiele wieści. Nikt nie wiedział gdzie znajduje się Malicki. Policjanci sprawdzali wszystkie rudery, opuszczone hale, a nawet opuszczone domy, ale nigdzie nie było Sebastiana. Czas leciał, a oni nie mieli nic. Coraz mocniej ogarniały ich myśli, że to wszystko nie skończy się najlepiej.
Asia przeglądała akta starych spraw dotyczących Aleksandra Malickiego. Szukała wskazówek, gdzie może go znaleźć. W dokumentach było mnóstwo miejsc związanych z tym człowiekiem. Asia kazała kolegom sprawdzać je w pierwszej kolejności. Wszyscy starali się pomóc, ale nie wiedzieli jak. Inne komendy również włączyły się w poszukiwania Sebastiana. Asia miała nadzieję, że to wszystko przyniesie jakieś efekty.

Nagle w biurze zadzwonił telefon. Asia zorientowała się, że to jej. Spojrzała na wyświetlacz i serce zabiło jej mocniej. Dzwonił Malicki. Asia włączyła funkcję głośnomówiącą i nakazała kolegom ciszę. Po chwili w słuchawce odezwał się głos porywacza.
- Pani komisarz, coś słabo idzie pani szukanie mnie. Może za słabo się pani stara?
- Zajmujesz mój czas - odrzekła Asia krótko.
- O, widzę, że ktoś tu jest nie w humorze - roześmiał się Malicki.- Dam ci wskazówkę. Jedź tam, gdzie wszystko się zaczęło. Może wtedy ponownie zobaczysz męża.
Połączenie zostało przerwane. Asia usiadła zamyślona i po chwili spytała Tomka:
- Sprawdziliście już tą fabrykę, w której pierwszy raz zwinęliśmy Malickiego, prawda?
- Tak. Byliśmy tam z godzinę temu. Myślisz, że mógł tam wrócić?
- Nie, nie sądzę. A to oznacza, że jest tylko jedno miejsce, w którym może być Malicki.
Oczy wszystkich skierowane były na Asię. Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że mają bardzo mało czasu. Do wyznaczonej przez Malickiego daty zostały już tylko dwie godziny.
- Gdzie on jest? - spytała Julia.
- W Katowicach... - odparła Asia i wstała. Już wiedziała gdzie musi szukać. 

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

52 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Wszyscy wzięli się do pracy. Na mieście aż huczało od plotek, że policja poszukuje Aleksandra Malickiego. A co o tym myślał sam Malicki? Siedząc w swoim mieszkaniu i oglądając telewizję, w której rozpowiadano o porwaniu policjanta, uśmiechał się do siebie. Wiedział, że policja ma różne sposoby aby go znaleźć, ale był pewien, że tym razem to on odniesie sukces. Był sprytny i zdawał sobie z tego sprawę. Wcale nie chodziło mu o zemstę. Po powrocie z więzienia i tak szybko znalazł nową "pracę". Nie, tu chodziło o coś zupełnie innego. On chciał się zabawić. Chciał zobaczyć rozpacz w oczach tej kobiety kiedy umrze jej mąż. Kiedy to on, Aleksander Malicki, stanie się sławny dzięki jego śmierci. Chciał słyszeć swoje nazwisko we wszystkich radiach i telewizorach. Chciał czytać o sobie we wszystkich gazetach. Chciał sławy. Jeszcze większej niż ta, którą już miał. Nic innego go nie interesowało.

Sebastian leżał na podłodze, związany, i zastanawiał się, dlaczego to właśnie on musiał wsadzić za kratki tego faceta. Pamiętał tą sprawę bardzo dobrze. To była jedna z pierwszych spraw, które rozwiązali razem z Asią. Szef obawiał się czy z takim małym doświadczeniem gotowi są podjąć się takiej sprawy. Nie miał jednak wyboru. Wszyscy inni byli zawaleni po uszy i prawie nie wychodzili z komendy. On i Asia przekonali szefa, że sobie poradzą. Koledzy stanęli po ich stronie. Znali ich już wystarczająco długo i wiedzieli, że sobie poradzą. Nieustannie dziwili się jak to jest, że Asia i Sebastian będąc tak mało doświadczonymi policjantami radzą sobie z takimi trudnymi sprawami. Jednak przywykli już do myśli, że rośnie im naprawdę mocna konkurencja.
A teraz Sebastian miał synka. I zastanawiał się, czy jeszcze kiedykolwiek go zobaczy. Wiedział, że jego koledzy i jego żona na pewno zrobią wszystko żeby go odnaleźć. I wiedział też, że na pewno to zrobią. Ale czy już wtedy nie będzie za późno? Przed oczami stanęła mu uśmiechnięta twarz Asi.
- Ach, dlaczego musisz teraz przeze mnie cierpieć? - pomyślał rozgoryczony i położył głowę na posadzce. Zamknął oczy. Gorzej już nie będzie.

środa, 22 kwietnia 2015

51 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Wszystko było przygotowane perfekcyjnie, ale Asia miała złe przeczucia. Była pewna, że taki doświadczony przestępca jak Aleksander Malicki nie da się tak łatwo złapać. Musiał wiedzieć, że Asia przyjedzie z całą obstawą policyjną. A może myślał, że przyjedzie sama aby ratować życie męża? Kobieta miała nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.
- Wszyscy na pozycjach? - spytała Julia spoglądając po antyterrorystach i kolegach z komendy. Wszyscy pokiwali głowami.- Aśka, idź. Będziemy tuż za tobą.
Asia skinęła głową i ruszyła. Serce biło jej jak szalone. Była pewna, że nawet porywacz to usłyszy. Ona nie bała się o siebie, ale o Sebastiana. On był dla niej najważniejszy. Wiedziała, że powodzenie tej akcji zależy od jego życia. I była gotowa zrobić wszystko aby go uratować.
Jednak jej podejrzenia potwierdziły się. Ani Sebastiana, ani porywacza nie było w hali. Był tylko laptop z płytą w środku. Asia dała sygnał kolegom i puściła nagranie. Na ekranie pojawił się Sebastian z bronią przyłożoną do głowy i Aleksander Malicki.
"- Pani komisarz dała się oszukać - roześmiał się porywacz.- Ale dam ci jeszcze jedną szansę. Zagrajmy w grę. Masz dwadzieścia cztery godziny aby znaleźć mnie i swojego męża. Inaczej on zginie. Zrozumiałaś? W takim razie powodzenia!"
Asia zastopowała nagranie i oparła się o ścianę. Wiedziała. Wiedziała, że nie będzie łatwo. Ale nie przypuszczała, że wszystko się tak potoczy. Tomek położył jej rękę na ramieniu.
- Wszystko w porządku? - zapytał.
- Nie, nie jest w porządku. Jak my do cholery mamy go znaleźć?! Przecież to nam zajmie wieki. Nie zdążymy, a wtedy on zabije Sebastiana!
- Uspokój się - powiedziała Julia.- Damy radę. Poprosimy cały wydział o pomoc, przejrzymy Akta, posprawdzamy okoliczne monitoringi. Na pewno coś znajdziemy. Nie możemy się tak łatwo poddawać.
Asia podniosła głowę i spojrzała na panią komisarz. Miała rację. Teraz musieli skupić się na tym aby znaleźć jakiś ślad. Mieli aż dwadzieścia cztery godziny. Musieli zdążyć. Nie było innej możliwości.
- Lepiej zastanówmy się gdzie może być ten facet - powiedziała Julka.
- Nie mam pojęcia. Najlepiej będzie jak popytamy informatorów. Oni na pewno będą coś wiedzieli.
- Dobry pomysł - powiedziała Julia uśmiechając się. Ona również wiedziała, że będzie ciężko, ale nie dawała nic po sobie poznać. Asia była wystarczająco zdenerwowana. Teraz musieli skupić się na odnalezieniu Sebastiana.

wtorek, 21 kwietnia 2015

50 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Na widok Asi na komendzie zdziwiła się tylko Julia. Kobieta nie zdążyła dobrze poznać żony swojego partnera, dlatego nie wiedziała, że Asia jest taka uparta. Reszta kolegów była przekonana, że jak Asia usłyszy o porwaniu Sebastiana to zaraz wróci na komendę. Nawet nie zamierzali jej przekonywać żeby odpuściła, bo wiedzieli, że i tak ich nie posłucha.
- Przejrzeliście monitoring z okolicy? - spytała Asia zwracając się do asystentów.
- Tak. Zobacz - Tomek postawił przed nią laptopa i kobieta zerknęła na ekran. Na nagraniu nie widać było twarzy żadnego ze sprawców, a numery rejestracyjne ich wozu i tak już mieli. Nie pozostawało im nic innego jak tylko szukać dalej.
- A co z tym autem? Sprawdziliście je?
- Tak. Ale nie wiele nam to daje. Właściciel auta, Michał Nowakowski, zgłosił kradzież kilka dni temu.
- Rozmawialiście z nim? Widział coś podejrzanego? - drążyła Asia.
- Nic nie widział, nic nie słyszał. Nie było go wtedy w domu i ma na to świadków.
- To co robimy? Nie możemy czekać aż wydarzy się coś złego. Musimy działać!
- Myślę, że na razie powinnaś wrócić do domu i pilnować telefonu. Porywacze na pewno niedługo się z tobą skontaktują - odparła szybko Julia.
- Zgoda. Ale jak będziecie mieli coś nowego to od razu dzwońcie.
- Jasne. Do zobaczenia.

Asia wróciła do domu, gdzie czekał już na nią głodny Karol. Wyciągnął ręce i mama zabrała go na górę, zostawiając Kasię przy telefonie. Kiedy już położyła synka spać zadzwonił telefon. Asia odczekała chwilę i na sygnał dany przez Kamila podniosła słuchawkę. W telefonie zabrzmiał głos, który kobieta dobrze znała.
- Mogłam się domyślać, że to ty. Brakuje ci życia za kratami? - spytała Asia swojego rozmówcę.
- Dlaczego od razu tak ostro, pani komisarz? Nie chce pani wiedzieć jak się czuje szanowny mężulek?
- Wiesz, że odpowiesz za to, co zrobiłeś.
- Nie byłbym taki pewny.
Asia poprosiła aby porywacz dał jej męża do telefonu i po krótkiej rozmowie z nim odłożyła telefon. Słynny handlarz żywym towarem- Aleksander Malicki- żądał aby Asia zjawiła się za dwie godziny w opuszczonej hali na Żwirowej. Policjanci zaczęli przygotowywać się do obławy...  

czwartek, 16 kwietnia 2015

49 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Z racji tego, że Asia przez dłuższy czas będzie przebywała na urlopie macierzyńskim, szef załatwił Sebastianowi zastępczą partnerkę. Kobieta nazywała się Julia Dąbrowska i była doświadczoną policjantką. Na co dzień pracowała w Łodzi, ale na kilka lat przeprowadziła się do Krakowa, aby opiekować się chorą matką. Była zadowolona, że szybko udało jej się znaleźć pracę. Wiedziała, że kiedy Asia wróci z urlopu, ona wróci do Łodzi i nie przeszkadzało jej to. Wszyscy bardzo ją polubili, ponieważ była miła i pomocna. Miała męża, który był architektem i dwójkę dzieci: pięcioletniego Kacpra i trzyletnią Izę.
 
Szczęście rodziny Wileckich zostało przerwane. Kiedy któregoś wieczoru Asia próbowała dodzwonić się do męża, do drzwi zapukała Ania z Rafałem. Już wtedy Asia wiedziała, że wieści, które przynoszą są złe.
- Sebastian został porwany - oznajmiła Ania kiedy przyjaciółka wpuściła ją i partnera do środka.
- Ale... Jak to porwany?! - zapytała zdenerwowana Asia czując, że robi jej się słabo.
- Porwali go kilka ulic za komendą - zaczął Rafał.- Zatrzymał się na poboczu żeby zadzwonić do starego, a wtedy jakiś samochód podjechał, wciągnęli go do środka i słuch po nim zaginął.
- Są świadkowie, którzy potwierdzają tą wersję zdarzeń.
- A zapamiętali co to byli za ludzie?
- Mieli kominiarki. Ale zapamiętali numery wozu.
- Pewnie fałszywe - mruknęła Asia.- Mamy coś jeszcze?
- Nic.
- Niedobrze. Trzeba sprawdzić akta wszystkich spraw ostatnio prowadzonych przez Sebastiana.
- Już się tym zajęliśmy.
- Pojadę z wami na komendę i pomogę wam.
- Ale Asiu, nie ma takiej potrzeby. My sobie świetnie poradzimy, a ty zostaniesz z Karolem.
- Sprowadzę tu Kaśkę. Na pewno nie będzie miała nic przeciwko zostaniu z małym, a poza tym ktoś musi pilnować telefonu.
Asia uparła się i dopięła swego. Bardzo martwiła się o męża, dlatego chciała zrobić wszystko aby pomóc kolegom. Cieszyła się też, że chociaż na chwilę wróci do pracy. Starała się podejść do tej sprawy z dystansem i zachować spokój. Wiedziała, że niepotrzebne emocje nie pomogą Sebastianowi.

wtorek, 14 kwietnia 2015

48 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Mijały tygodnie, a mały Karol rósł jak na drożdżach. Rozwijał się prawidłowo i sprawiał mnóstwo radości swoim rodzicom. Przyjaciele z komendy również się nim zachwycali. Uznali, że to najsłodsze maleństwo jakie kiedykolwiek widzieli.
Asia czuła się dobrze w roli matki. Brakowało jej pracy, ponieważ zawsze lubiła adrenalinę i emocje, które tam występowały. Jednak teraz ważniejsze było dla niej dobro dziecka. Cieszyła się, że mogła spędzać z Karolem każdą wolną chwilę. Początki były trudne. Mimo, że chłopiec był bardzo spokojny to Asia i tak musiała wstawać aby go nakarmić. Z czasem jednak przyzwyczaiła się, a bezsenne noce minęły. Sebastian bardzo jej pomagał. Zawsze przed pracą i kiedy z niej wracał, bawił się z synkiem i zajmował się nim. Mimo, że spędzał w pracy długie godziny i wracał bardzo zmęczony nigdy nie zaniedbał syna.

Asia przewijała Karola kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Zastanawiając się kto może do niej przychodzić o tej godzinie wzięła syna na ręce i zeszła na dół. Za drzwiami stała Ania Pałkowska.
- Cześć Asiu.
- Cześć. Co cię do mnie sprowadza?
- Skończyłam pracę więc pomyślałam, że wpadnę i zobaczę, co u ciebie słychać.
- To miło z twojej strony. Potrzymasz Karolka?- Asia oddała koleżance syna i poszła do kuchni zrobić kawy. Kiedy wróciła chłopiec spał w najlepsze w ramionach policjantki. Asia uśmiechnęła się i powiedziała:
- Działasz na niego uspokajająco.
- On i tak jest bardzo spokojny.
Kobiety odłożyły małego Wileckiego do łóżeczka i usiadły w salonie.
- Jak sobie radzisz jako matka? - spytała Ania.
- Chyba dobrze. Cieszę się, że jestem blisko małego. Ale tęsknie trochę za komendą. W ogóle co u was słychać? Jak wasza sprawa?
- A, wszystko poszło gładko. Zamknęliśmy sprawę dzisiaj i stary puścił nas wcześniej do domu. Okazało się, że te całe ukryte bomby to sprawka dwóch młodych piromanów. Chcieli się po prostu zabawić.
- Mogli wymyślić jakiś mniej szkodliwy sposób - mruknęła Asia.
- Wiesz jaka jest młodzież. Z każdym rokiem jest coraz gorzej.
- Mam nadzieję, że mój syn nigdy nie wpadnie na taki pomysł.
- Ma dobre wzorce. Na pewno weźmie z nich przykład.
Asia uśmiechnęła się. Jeszcze przez długi czas rozmawiała z Anią, a potem przyjaciółka wróciła do domu. Z pracy wrócił też zmęczony Sebastian. Od razu wziął Karola na ręce.
- I jak tam minął wam dzień?
- Spokojnie. A tobie?
- Też.
Uśmiechnęli się do siebie i spojrzeli na swojego synka, który był potwierdzeniem ich wielkiej miłości. Oboje wierzyli, że wychowają go na mądrego, porządnego człowieka.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

47 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Wreszcie nadszedł czas porodu. Synek Asi i Sebastiana urodził się 17 czerwca. Rodzice byli bardzo szczęśliwi. Postanowili, że dadzą mu na imię Karol. Był zdrowy i dostał dziesiątkę w skali Apgara. Zarówno rodzice Asi, jak i Sebastiana już dowiedzieli się o porodzie i przyjechali do Krakowa aby wspomóc świeżo upieczonych rodziców.
Asia wyszła ze szpitala po tygodniu. Czuła się dobrze i była zadowolona, że rodzice jej i Sebastiana pomogą jej przy dziecku. Dziadkowie byli zafascynowani małym Wileckim. Chłopiec był bardzo spokojny i wszyscy się nim zachwycali.
- Ma moje oczy - powiedział Sebastian do Asi kiedy siedzieli razem przy łóżeczku małego.
- Masz rację.
- Ale twój ma nosek i usta. Będzie z niego śliczne dziecko.
- Oby tylko grzeczniejsze niż ty - roześmiała się Asia.
- Ja? Ja byłem bardzo grzecznym dzieckiem!
- Może dobrze wychowanym, ale na pewno nie grzecznym. Mam ci przypomnieć, co robiłeś w szkole?
- Jak to co? Uczyłem się.
- Chyba tylko raz na kilka tygodni.
Siedzieli wspominając stare czasy. Narodziny dziecka sprawiły, że potrafili cieszyć się z każdej chwili spędzonej w swoim towarzystwie. Karol stał się ich oczkiem w głowie, a ich celem było zapewnienie mu odpowiedniego rozwoju i miłości. Asia i Sebastian chcieli żeby ich synkowi nic nie brakowało.

środa, 1 kwietnia 2015

46 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Ciąża Asi rozwijała się prawidłowo. Wszyscy bardzo ucieszyli się na wieść o tym, że Asia i Sebastian będą rodzicami. Byli pewni, że ta dwójka świetnie sobie poradzi w tej roli.
Sebastian nie opuszczał żony nawet na krok. Pilnował aby się dobrze odżywiała, żeby się nie przemęczała i żeby nic jej się nie stało. Na wieść o tym, że będzie ojcem oszalał z radości. Był pewien, że wszystko się dobrze ułoży, i że za kilka miesięcy będzie miał cudownego syna. Ta wiadomość sprawiła, że zaczął bardziej optymistycznie patrzeć na świat. Wszystko wydawało mu się być kolorowe, a problemy, które pojawiały się w jego życiu, zdawały mu się być błahe.
Asia patrzyła na wszystko bardzo podobnie. Dbała o siebie i o swoje maleństwo. Była szczęśliwa, że Sebastian cieszył się razem z nią. Wierzyła, że wszystko będzie dobrze i już niedługo będą prawdziwą rodziną z małym, ślicznym dzieckiem.

- Aśka, ile razy ci mówiłem, że masz tyle nie nosić?!
- To tylko jedna, lekka siatka. Nic mi się nie stanie. Siedzę w domu już kilka miesięcy i mam tego dosyć.
- Wiem. Ale pomyśl tylko, że to wszystko skończy się za parę tygodni.
- A potem tylko kilka lat na wychowawczym - powiedziała Asia z przekąsem.- Tobie jest łatwo, bo to ja chodzę z brzuchem i nie ruszam się z domu.
- Ja tam bym się z tobą zamienił.
- Ciekawe czy tak samo będziesz mówił po porodzie - roześmiała się Asia i pocałowała męża.
Sebastian wziął od niej zakupy i rozdzwonił się jego telefon. Spojrzał przepraszająco na Asię i odebrał.
- Ale ja dopiero wróciłem do domu! Nie możecie zadzwonić do kogoś innego?! Aha, stary prosił. Dobra, zaraz tam będę.
Rozłączył się i spojrzał na Asię. Kobieta westchnęła i powiedziała:
- No jedź, jedź, bo jeszcze stary się wkurzy i zostaniemy bez grosza.
- A ty jak zawsze napawasz mnie optymizmem.
- Zdawałeś sobie z tego sprawę żeniąc się ze mną.
- I nie żałuję. Cześć!
Sebastian pocałował żonę w usta, pogłaskał ją po brzuchu i wyszedł z domu. Asia rozpakowała zakupy i położyła się do łóżka. Ostatnio ciągle czytała książki więc zrobiła to i tym razem. Cieszyła się, że już niedługo urodzi i będzie mogła poświęcić się życiu rodzinnemu.

Witajcie! Pora wreszcie wrócić i wziąć się do roboty. Początki będą trudne, ale jakoś damy radę. Z okazji nadchodzących Świąt chcę wam życzyć wszystkiego dobrego. Wesołych, pogodnych i spokojnych Świąt. Odpoczywajcie i do zobaczenia już niedługo!