środa, 30 kwietnia 2014

23 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Sebastian obudził się pierwszy i od razu spojrzał na śpiącą Asię. Uśmiechnął się widząc spokój malujący się na jej twarzy. Dziewczyna leżała wtulona w niego. Obudziła się chwilę później i rozejrzała się dookoła.
- Czemu tak mi się przyglądasz? - zapytała Sebastiana.
- Jak się spało?
- Całkiem miło, nie narzekam. I pomyśleć, że chciałam wracać do domu.
- A widzisz! Musisz częściej mnie słuchać.
Po wspólnym śniadaniu pojechali do domu Asi. Tam przebrała się i ponownie wsiadła do auta. Razem pojechali na komendę. Na miejscu zastali już Tomka oraz Anię z Maćkiem.
- Dobrze, że jesteście. Potrzebujemy waszej pomocy.
- Mówcie o co chodzi.
- Mamy sprawę o morderstwo. Już wiemy kto zabił i gdzie go znaleźć, tylko potrzebujemy kilku ludzi. Tomek jest zajęty. Tak samo Kasia, Bartek i Kamil. A Anka jeszcze nie przyszła. Moglibyście pojechać z nami? Tylko od razu ostrzegamy, że koleś jest niebezpieczny i ma broń.
- Jakoś damy sobie radę. Jedźmy.

Piętnaście minut później byli już w domu podejrzanego. Rozdzielili się i weszli do mieszkania. Asia szła z Sebastianem z jednej strony, a Ania z Maćkiem z drugiej. Weszli do środka i po cichu kierowali się w stronę pokoju, z którego dochodziły dźwięki. Jak się okazało był włączony telewizor. Rozejrzeli się po salonie i nagle zza drzwi wychylił się podejrzany. Na widok policji rzucił się do ucieczki. Aśka pierwsza rzuciła się za nim. Mężczyzna wyciągnął broń i oddał w jej kierunku strzał. Kiedy Sebastian klęczał nad Aśką, Ania i Maciek zwijali go.
- Aśka, cholera! Już dzwonię po karetkę.
- Daj spokój Seba. To tylko ramię.
Podniosła się z ziemi i podeszła do przyjaciół.
- Zwinęliście go?
- Tak. W porządku?
- Tak. To tylko ręka.
Sebastian odwiózł Asię na pogotowie i czekał aż założą jej szwy. Kiedy wyszła zdziwiła się na jego widok.
- A ty nadal tutaj? Myślałam, że już pojechałeś.
- Przecież bym cię nie zostawił. Chodź, odwiozę cię.
Sebastian pomógł Asi założyć kurtkę i zaprowadził ją do samochodu. Pod domem Asi pożegnali się.

wtorek, 29 kwietnia 2014

22 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Przesłuchania i rozprawy nie należały do najłatwiejszych, jednak z pomocą przyjaciół Asia poradziła sobie z tym. Sławek został skazany na kilka lat więzienia za znęcanie się i za pomoc w uwalnianiu przestępców. Stracił prawo wykonywania zawodu, a na sali sądowej wyszło na jaw, że znęcał się jeszcze nad kilkoma innymi kobietami.
Asia powoli odzyskiwała równowagę psychiczną. Wizyty u psychologa bardzo jej pomagały, a wparcia przyjaciół nic nie mogło zastąpić. Szef dał wszystkim wolne, żeby odpoczęli i zrelaksowali się po stresujących przeżyciach. Cała ekipa więc wybrała się w góry. Tygodniowy wyjazd bardzo się wszystkim przydał i pozwolił im się zintegrować.

W letni wieczór kiedy na dworze padał deszcz, Asia siedziała w biurze i wypełniała raporty. Z tęsknotą spoglądała w okno, jednak sumiennie wypełniała swoje obowiązki. Po chwili do biura wszedł cały przemoczony Sebastian.
- Ale leje! Ale kolację mamy.
Wyciągnął z torby opakowania z chińszczyzną i podał jedno Asi. Ściągnął mokrą kurtkę i usiadł przy swoim biurku. Spojrzał na znikomą ilość raportów, a potem na Asię.
- Aśka! Dlaczego wypełniłaś moje raporty. Zawsze wychodzi na to, że się obijam.
- Ty chodzisz po jedzenie, ja robię raporty. Prosty układ.
- To już tylko kilka sztuk i możemy się przejść na spacer.
- Niech będzie.
Szybko wypełnili papiery, oddali je szefowi i wyszli na spacer. Deszcz przestał padać, a zza chmur wyszło słońce. Sebastian zaprosił Asię do siebie. Wyjął butelkę wina, kieliszki i usiedli na kanapie. Włączyli film i zaczęli oglądać. Wesoły charakter filmu pozwolił się im wyluzować i zabawić.
- To co? Ja pójdę już do domu.
- Aśka, daj spokój. Przenocuje cię. Prześpisz się w mojej sypialni, a ja na kanapie. Z rana pojedziemy do ciebie, żebyś mogła się przebrać.
- Nie, naprawdę pójdę do siebie.
- Nie ma mowy. I nawet się ze mną nie sprzeczaj. Na pewno się wyśpisz.
- Ja może tak, ale ty?
- O mnie się nie martw. Ja sobie poradzę.
- Zostanę, jeśli ty będziesz spał w sypialni.
- Asia... Dobra, ale ty będziesz tam spała ze mną. Nie przyjmuję odmowy.
Asia przez chwilę się wahała, ale w końcu dała się przekonać. Tak więc położyli się spać obok siebie...

czwartek, 24 kwietnia 2014

21 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Sebastian wrócił na wydział i zastał tam zaaferowanych przyjaciół. Na jego widok podnieśli się.
- No co? - zapytał.
- Możesz powiedzieć nam o co chodzi?
- A gdzie Asia?
- Nie wiemy. Wyszła.
- Nie wiem czy nie wolałaby sama wam o tym powiedzieć. Chociaż w sumie, lepiej nie. Chodźcie.
Sebastian gestem zaprosił ich do kuchni. Tam było spokojniej. Kiedy wszyscy usiedli zaczął opowiadać im, czego dowiedział się od Asi. Wszyscy wydawali się być zaskoczeni tym, co usłyszeli. Pierwsza odezwała się Ania.
- Jakoś trudno mi w to uwierzyć. Sławek od kilku lat jest moim partnerem, a Aśkę znamy od kilku miesięcy. Jesteś pewny, że to nie są zwykłe kłamstwa?
Sebastian był oburzony, ale nie zdążył odpowiedzieć, bo do kuchni weszła Asia. Wszyscy zamilkli. Asia podeszła do dzbanka i nalała sobie kawę. Już miała wyjść z kuchni, kiedy usłyszała głos Ani.
- Przepraszam Asia. Po prostu ciężko mi było w to uwierzyć.
- Nie szkodzi - Asia westchnęła.- Kiedyś mówiliście, że nic wam o sobie nie mówię. A nie mówię, bo nie mam się czym chwalić. Na początku współpracy Sebastian zapytał mnie, dlaczego nie zostałam w Szczytnie, skoro tam skończyłam studia. Wtedy odpowiedziałam wymijająco, że wybrałam Kraków. Prawda była trochę inna. Mój ojciec był policjantem, a matka pielęgniarką. Kiedy miałam szesnaście lat zostałam zgwałcona. Przez dłuższy czas leżałam w szpitalu, potem chodziłam na rehabilitacje i do psychologa. Pozbierałam się. Po jakimś czasie spotkałam chłopaka. Miał na imię Jacek i jak się potem okazało był bardzo nerwowy. Związek z nim nie należał do najłatwiejszych. W swoim życiu przeszłam jeszcze kilka takich związków. Nie mam szczęścia do facetów. Kiedy kończyłam szkołę policyjną w wypadku zginęła moja siostra z synem i mężem. Po ich śmierci zrozumiałam, że mam już dosyć życia w Szczytnie. Spakowałam się, pożegnałam rodziców i przyjechałam do Krakowa. Tutaj poznałam Sławka, do którego absolutnie nic nie czułam. Nie chciałam jednak go zranić więc zgodziłam się na związek z nim. Pomyślałam, że skoro to policjant to nic mi nie zrobi, i że może nawet znajdę z nim szczęście. Pomyliłam się jednak. Poddałam się. Wiadomość, że nasłał na mnie przestępców całkowicie wytrąciła mnie z równowagi. No, to wszystko. Mam nadzieję, że więcej nie muszę wam opowiadać.
Asia wstała i wzięła kawę. Reszta rozejrzała się po sobie, wciąż w wielkim szoku. Sebastian ruszył za Asią, która siedziała w biurze patrząc się w okno. Podpierała się łokciami o pulpit. Nawet nie drgnęła kiedy Sebastian wszedł do środka. Podszedł do niej i przytulił ją do siebie. Asia wtuliła się w niego.
- Mogłam powiedzieć ci wszystko wcześniej.
- Mogłaś. Ale bałaś się. Najważniejsze, że teraz już nic ci nie grozi.
- Najpierw tylko godziny przesłuchań i rozprawy. Marzyłam o tym.
- My ci wszyscy pomożemy, Aśka. Nie zostawimy cię.
- Seba dobrze mówi. My naprawdę cię lubimy. Tylko musisz nam zaufać.
Asia rozejrzała się po przyjaciołach i uśmiechnęła się. Była gotowa zaryzykować Ten ostatni raz...

środa, 23 kwietnia 2014

20 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Asia leżała w szpitalu i tępo wpatrywała się w sufit. Sebastian siedział obok niej i ze zmartwieniem przyglądał się partnerce. Oprócz niego do sali wchodzili tylko lekarze i pielęgniarki. Na kogokolwiek nie chciała patrzeć. Na Sławka reagowała albo ignorując go, albo gwałtownie krzycząc.
- Idę po kawę. Ktoś chce? - zapytał Sławek po kilku godzinach siedzenia w szpitalu. Koleżanki pokręciły głowami. Kiedy odszedł Ania zapytała:
- Nie wydaje wam się czasem, że to Sebastian jest życiowym partnerem Aśki? Przecież ona nie chce patrzeć na Sławka, a kiedy Sebastian przychodzi zachowuje się normalnie.
- To rzeczywiście dziwne. Ale spójrz na to, że dużo przeszła. Może po prostu lepiej czuje się z Sebą. W końcu pracują razem.
- Może. W każdym razie lepiej nie mówić tego przy Sebie. I tak się martwi.

Kilka dni później Asia wróciła do pracy. Znosiła wszystkie spojrzenia współpracowników i szefa. Spokojnie wypełniała raporty, robiła kawę i jeździła na miejsca morderstw. Sebastian widział jednak, że coś ją martwi. Wydawała się być jeszcze bardziej zagubiona i wychudzona. Na twarzy była blada, a jej oczy były nieobecne. Sebastian ze zmartwieniem przyglądał się przyjaciółce.
- Może ci pomogę? - zapytał kiedy niosła raporty.
- I tak musimy zanieść to do szefa.
Sebastian wziął od niej część raportów, z których wypadła jakaś kartka. Podniósł ją i zaskoczony spojrzał na Asię. Było to wypowiedzenie, a raczej prośba o przeniesienie.
- Chcesz odejść?
Asia wzięła od niego kartkę i spuściła głowę.
- Nie mam wyjścia.
Sebastian zabrał raporty od Asi i położył je na biurku. Potem uniósł jej głowę i spojrzał w oczy.
- Asia? Co się dzieje? Widzę, że cię coś męczy. Przecież wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.
- Wiem, ale... Ja już tak dłużej nie wytrzymam! Już tak nie mogę.
Załamana wpadła w ramiona przyjaciela. Sebastian zaskoczony reakcją i wyznaniem przyjaciółki przytulił ją do siebie. Po chwili Asia odsunęła się od niego i spojrzała mu w oczy. Chwilę później wyznała mu całą prawdę.
Sebastian nie mógł uwierzyć w to, co słyszał. Przecież pracowali już ze Sławkiem kilka lat! I nic nie zauważył. Był zły, że tak dał się wykiwać. I że nie pomógł Asi kiedy jeszcze mógł.
Kiedy tak trzymał w ramionach Asię do biura wszedł Sławek. Na ich widok stanął jak wryty, a kiedy zobaczył spojrzenie Sebastiana zaraz się wściekł.
- Jak mogłaś?! Pożałujesz tego!
Sebastian wypuścił Asię z objęć i podszedł do Sławka. Już miał się zamachnąć i go uderzyć kiedy poczuł, że Asia chwyta go za ramię. Po chwili cichym głosem powiedziała.
- Pobicie funkcjonariusza na służbie.
- On już nie jest policjantem.
- Ale ty jesteś. Zakuj go i wsadź na dołek. Nic więcej.
Sebastian posłuchał Asi i zabrał śmiejącego się Sławka. Na korytarzu pojawiły się zdziwione twarze reszty ekipy.

wtorek, 22 kwietnia 2014

19 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

W końcu komisarzom udało się znaleźć adres domu za miastem, który wynajmował Jarosław Marczyński. Pojechali tam przygotowując się do odbicia Aśki, ale jej tam nie było. Były za to trzy inne dziewczyny. Przemarznięte, zagłodzone, pobite i zgwałcone. Od razu zabrało je pogotowie. Sebastian szukał jakichkolwiek śladów, które wskazywałyby na na to, że Asia jest gdzieś w pobliżu. Nikt nie powiedział tego głośno, ale wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że mają małe szanse na odnalezienie Asi żywej. Albo w ogóle na jej odnalezienie.
Później Sebastian pojechał do szpitala, żeby dowiedzieć się, co dzieje się z tymi dziewczynami. Liczył na to, że wiedzą coś o Asi. Lekarz podał mu dokładne informacje o stanie kobiet i pozwolił mu z nimi porozmawiać.
- Dzień dobry. Policja. Możemy porozmawiać?
- Proszę.
Wszystkie trzy leżały na jednej sali. Sebastian stanął obok nich i uważnie słuchał tego, co mówiły.
- Widziałyśmy ją - powiedziała jedna z nich kiedy pokazał im zdjęcie Asi.- Była tam gdzie my, kilka dni temu.
- Ale oni mówili, że ją muszą specjalnie pilnować i zabrali ją jeszcze tego samego dnia.
- A nie wiecie, gdzie?
- Jest kilka miejsc, w których mogliby być.
- Zapiszecie mi adresy?
- Jasne. Ale nie liczcie na to, że ją znajdziecie. Byli na nią nieźle napaleni.
Sebastian zignorował tę uwagę i po chwili wyszedł ze szpitala. Wrócił na komendę gdzie siedziała reszta. Przekazał Tomkowi adresy, podzielił wszystkich na kilka zespołów i ruszyli do przeszukania.

Kiedy przestępcy zauważyli pod swoją starą kryjówką policję, dali cynk reszcie, żeby zabierali Aśkę i spadali jak najdalej. Kobieta mimo, że ledwie trzymała się na nogach ruszyła za nimi. Nie doszli jednak do drzwi, bo te otworzyły się z hukiem i do domu wpadła policja. Marczyński złapał Aśkę i przyłożył jej broń do głowy.
- Odsuńcie się albo ją zabiję!
- Spokojnie. Nie rób nic głupiego.
- Odsuń się!
- Już, spokojnie. Kładę broń.
Marczyński uważnie śledził ruchy Sebastiana i Sławka. Już miał wyjść kiedy od tyłu zaatakował go Bartek. Sebastian złapał mdlejącą Aśkę, a Sławek zakuł Marczyńskiego. Asia wtuliła się w Sebastiana. Gwałtownie zareagowała kiedy podszedł do niej Sławek. Powoli wstali i zaprowadzili ją do karetki.

wtorek, 15 kwietnia 2014

18 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Do Asi powoli docierała prawda o jej sytuacji. Sławek wystawił ją przestępcom. Dlaczego to zrobił? Może miał dosyć tego, że stawiała się i miała własne zdanie? Nawet jeśli tak było to Asia nie sądziła, że jest on zdolny do czegoś takiego. Że jest taki zły.
Kiedy oczy przyzwyczaiły się do mroku, zaczęła powoli wstawać. Głowa bolała ją niemiłosiernie, a ręce skrępowane sznurem paliły. Z wysiłkiem usiadła pod ścianą przymykając oczy.

Tymczasem na komendzie Sebastian z resztą komisarzy siedzieli przed komputerami i szukali jakichkolwiek śladów Asi. Bartek włączył im nagranie z miejskiego monitoringu, ale widać było tylko zamazany numer rejestracyjny.
- Da się to jakoś wyciągnąć?
- Pewnie by się udało, ale po co nam numer, skoro wiemy czyje to auto?
- Może znaleźlibyśmy je na innych monitoringach.
- Zrobię, co się da.
- Dzięki. Wasi informatorzy coś wiedzą?
- Mówią, że to robota tego całego Marczyńskiego. Ale twierdzą, że to nie żadna zemsta, ale zlecenie jakiegoś wyższego faceta.
- Moi twierdzą to samo.
- Ktoś wyższego stanowiska? Ale my nie prowadziliśmy żadnej takiej sprawy, a nic innego nie mogłoby się sprawdzić.
- Ale my nie znamy przeszłości Aśki... Może jest coś o czym nam nie powiedziała, a co jest istotne?
- Nie sądzę. Przecież gdyby jej coś groziło to na pewno by powiedziała.
- Dobrze, ale przestępca jest z waszej sprawy. To skąd w takim razie ktoś z wyżej?
- Nie mam pojęcia. Ale musimy zacząć szukać w tym kierunku.
- Niech będzie.
Po kilku godzinach pracy nie przynoszącej efektów, w biurze został już tylko Sebastian i Ania. Ta wstała i wzięła kurtkę, po czym zmartwiona spojrzała na przyjaciela.
- Może powinieneś wrócić do domu?
- Nie, mam jeszcze trochę raportów do uzupełnienia. Ale ty już idź.
- Pomogę ci. Wtedy szybciej skończysz i szybciej położysz się spać.
- Dzięki.
Razem skończyli pracę, a potem Sebastian odwiózł Anię do domu.

czwartek, 10 kwietnia 2014

17 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Asia podeszła do reszty mężczyzn, zastanawiając się czego chcą od niej. Ci patrzyli na nią z szyderczymi uśmiechami i śledzili każdy jej ruch. Asia stanęła na środku koła, którym ją otoczyli i hardo zapytała:
- Czego ode mnie chcecie?
Spojrzeli po sobie, jakby chcieli wiedzieć, który sprawi jej tę przyjemność i powie, po co tu ją przywieźli.
- Sławek mówił, że lubisz się bawić. Chcieliśmy sprawdzić jak bardzo.
Asia zaczęła się cofać, ale mężczyźni ciasno trzymali ją w zamknięciu. Nie okazując strachu zapytała:
- To on kazał wam tu przyjechać?
Nie otrzymała jednak odpowiedzi na to pytanie, w zamian za co usłyszała wesoły rechot. Znalazła się w pułapce.

W tym samym czasie Sławek wrócił do domu i spostrzegł, że Asi nie ma. Podniósł z ziemi kartkę należącą do jednego z przestępców i wybiegł z domu. Po kilkunastu minutach wpadł na komendę.
- Aśka zniknęła!
Wszyscy podnieśli głowy zaciekawieni. Zdziwiło ich to, co powiedział. Pierwszy poderwał się Sebastian.
- Jak to zniknęła?!
- Wróciłem do domu, a jej nie było. Na podłodze leżała tylko ta kartka.
- Należy do... Jarosława Marczyńskiego! To ten złodziej, który siedział u nas kilka dni temu. Założę się, że cała jego świta ma teraz w rękach Aśkę. Ale czego oni od niej chcą?
- Nie wiem. Ale musimy się dowiedzieć!
Sebastian na chwilę przystanął. Rozejrzał się po reszcie, a kiedy nie dostrzegł w ich twarzach ani śladu instynktów władczych, westchnął i przywołał ich gestem.
- Tomek z Kamilem musicie pojechać ze Sławkiem do jego mieszkania i założyć podsłuch. Może się odezwą. Pewnie chodzi im o jakąś wymianę.
- Lub zemstę.
- Na razie o tym tak nie myślmy. Nie panikujmy. Bartek. Ty zajmiesz się sprawdzeniem monitoringu gdzieś w pobliżu. Możesz wziąć Maćka. A my musimy poszukać informacji o tych facetach i uruchomić informatorów.
- Jasne. W końcu ty tu rządzisz.
- To nie było śmieszne.
- Przecież wiem. Bierzmy się do roboty.
Sebastian przewrócił oczami i włączył komputer. Bał się o Asię. W końcu nigdy nie wiadomo do czego zdolni są tacy mężczyźni. Miał nadzieję, że szybko ją znajdą.

wtorek, 8 kwietnia 2014

16 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Asia nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Poszła do parku i usiadła na ławce. Schowała twarz w dłonie i przez chwilę nie ruszała się z miejsca. Po chwili wstała i ruszyła w stronę komendy.
Sebastian na jej widok szczerze się zdziwił. Przyjaciółka bowiem skończyła pracę już ponad godzinę temu. Umówili się, że w ten weekend to on zostaje dłużej w biurze.
- Asia, co tu robisz?
- Postanowiłam, że ci pomogę. Głupio mi, bo zostało ci jeszcze dużo pracy.
- A nie wolałabyś siedzieć w domu ze Sławkiem?
- Przyszli do niego jacyś koledzy, a ja... Nie za bardzo lubię takie spotkania.
Sebastian roześmiał się.
- Wszystko jasne. To raczej do ciebie nie pasuje. To co? Siadamy i piszemy.
- Im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy.
Siedzieli w biurze do późna. Asia powoli zasypiała. W końcu Sebastian poszedł zrobić kawę, a kiedy wrócił Asia spała z głową nad raportami. Z uśmiechem podszedł bliżej, ale Asia gwałtownie wstała. Spojrzała nieprzytomnym wzrokiem dookoła.
- Asia? Czy ty czasem nie przesadzasz? Powinnaś wrócić do domu.
- Daj spokój. Jeszcze tylko trochę. Pomogę ci.
- Ale ty jesteś uparta. Przynajmniej kawy się napij.
- A chętnie.
Jeszcze pół nocy spędzili nad raportami i dopiero nad ranem Asia stanęła u progu swojego domu. Na szczęście minęła się ze Sławkiem, który już wyszedł do pracy. Położyła się na łóżku i momentalnie zasnęła.
Obudził ją lekki powiew wiatru. Otworzyła oczy zaskoczona, zdając sobie sprawę z tego, że nad jej twarzą pochyla się przestępca, którego jeszcze wczoraj widziała w swoim domu. Odskoczyła momentalnie, co spotkało się z uśmiechem mężczyzny.
- Wstawaj - rzucił łapiąc ją za rękę.
- Co tu robisz?
- Przyjechałem po ciebie. Nie próbuj się wyrywać.
Asia jednak go nie posłuchała, co wcale nie zdziwiło mężczyzny. Zaprowadził ją samochodu i po chwili ruszyli w drogę.
- Dokąd mnie wieziesz?
- Zobaczysz.
Asia wyglądała przez okno. Starała się zapamiętać jak najwięcej z mijanego krajobrazu. Wiedziała, że wyjechali z miasta, ale nie znała się dokładnie na tych terenach. Kiedy w końcu się zatrzymali jej oczom ukazał się stary, zaniedbany dom. Mężczyzna popchnął ją do środka. Posłusznie weszła za nim, w środku widząc jeszcze kilku dobrze znanych sobie mężczyzn.

środa, 2 kwietnia 2014

15 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Po powrocie do Krakowa życie Asi stało się jeszcze cięższe. Sławek zaczął traktować ją jak zabawkę. Poniżał ją, bił, wykorzystywał. Asia była na skraju wyczerpania. Nosiła długie swetry, zakrywające całe jej ciało. Nie chciała żeby ktoś zobaczył ślady pobicia pod jej ubraniami. Cały czas ogarniał ją paniczny lęk, że w końcu Sławek nie wytrzyma i albo ją zabije, albo co gorsza doprowadzi do tego, że ktoś się o tym dowie. Aśka nie chciała współczucia. Nie zniosłaby kolejnego poniżenia.
Kiedy wracała z komendy do domu zauważyła na parkingu dwa zaparkowane samochody. Zdziwiła się bardzo nie przypominając sobie, żeby oczekiwali jakiś gości.
Weszła do środka i usłyszała wesołe śmiechy i rozmowy. Zatrzymała się w progu spoglądając na ludzi, siedzących u niej w salonie.
- A o to i moja kochana Asia! - powiedział śmiejąc się Sławek.
Posadził ją sobie na kolana i wsadził rękę pod bluzkę. Poczuła, że robi jej się niedobrze. Znała tych ludzi. Jeszcze kilka dni temu siedzieli w pokoju przesłuchań, a ona i Sebastian próbowali udowodnić im porwanie i kradzież. Wtedy wywinęli się. Asia przypomniała sobie, że Sławek sam nakłaniał Asię i Sebastiana do wypuszczenia ich z braku dowodów, a potem nasłał na nich prokuratora. Było to przyczyną ich późniejszej kłótni.
Powoli wstała i uśmiechnęła się do partnera.
- Możemy porozmawiać?
- Z tobą zawsze.
Wyszła wściekła na korytarz i stanęła tak, żeby przestępcy jej nie słyszeli.
- Co oni tutaj robią?! Doskonale wiesz kto to jest.
- No kto?
- Przestępcy. Którzy powinni siedzieć teraz w areszcie, gdyby nie fakt, że ich wyciągnąłeś!
- Oj Asia, Asia. Jesteś chyba zbyt przemęczona. Wszędzie widzisz tylko pracę. A ja bym chciał żebyś dostrzegała też moje potrzeby - powiedział zbliżając się do niej. Asia odruchowo cofnęła się.
- Tak? Masz na myśli bicie i gwałcenie?!
- Jeszcze się nie nauczyłaś? Ja tutaj dyktuję warunki!
Złapał Asię za ramię i przyciągnął od siebie. Po długim, brutalnym pocałunku Asia wyrwała się i wyszła trzaskając drzwiami.
Nie wiedziała, co ma teraz zrobić. Jeśli poszłaby z tym na policję, Sławek opowiedziałby wszystkim, co robi z Asią. Nie wiedziała, co łączy Sławka z tymi przestępcami i szczerze mówiąc chyba nie chciała wiedzieć. Najgorsze było to, że nie miała żadnych dowodów. I nie miała komu się zwierzyć. A może...? Przecież Sebastian na pewno by jej pomógł. Asia zganiła siebie za tą myśl. On nie mógł jej pomóc. Nikt nie mógł...