sobota, 26 grudnia 2015

34- Ustawiona, skryta, kochająca

Ślub Asi i Sebastiana miał odbyć się szybko. Para nie chciała dłużej czekać. Znali się świetnie, kochali się, byli da siebie wszystkim. Po co więc wszystko opóźniać? Dostali dogodny termin, przyjaciele pomogli im wszystko przygotować, a rodzice Sebastiana przyjechali aby pomóc Asi z gotowaniem. Wszystko ułożyło się po ich myśli.

Tydzień przed ślubem Asia siedziała na tarasie zapatrzona w szumiące drzewa. Sebastian od razu wiedział, że coś ją martwi. Usiadł obok niej i złapał ją za rękę.
- Co się dzieje, Asiu? Czyżbyś się rozmyśliła?- zapytał pół żartem, pół serio.
Asia uśmiechnęła się lekko i pokręciła głową.
- To nie o to chodzi.
- To o co?
Kobieta westchnęła. Sama nie wiedziała, czy powinna cokolwiek mówić narzeczonemu. Sebastian jakby czytając jej w myślach powiedział:
- Już niedługo będziemy małżeństwem. Nie powinniśmy mieć przed sobą tajemnic. Powiesz mi, co cię trapi?
- Rodzice. Niby sama powiedziałam, że nie chcę ich znać, ale chyba każda kobieta pragnie żeby ojciec poprowadził ją do ołtarza, a mama pomagała jej się ubrać i umalować. Nic się w tej kwestii nie różnię od innych.
- A chciałabyś ich zaprosić?- spytał spoglądając na partnerkę.
Kobieta znowu westchnęła.
- I właśnie tu jest problem. Bo absolutnie nie mam na to ochoty.
Sebastian zamyślił się nad jej słowami. Wierzył, że uda im się jakoś rozwiązać ten problem. Nagle szalona myśl przyszła mu do głowy. Z entuzjazmem odwrócił się do ukochanej.
- A co gdyby to nie twoim rodzice ci pomagali?
- Co masz na myśli?- spytała zaskoczona Asia.
- Że mój tata poprowadził by cię do ołtarza, a moja mama pomogłaby ci się ubrać i umalować?
Asi zabłysły oczy.
- A myślisz, że zgodziliby się?
- Przecież możemy ich zapytać.
Rodzice Sebastiana byli zachwyceni propozycją syna i z czułością uścisnęli Asię. Teraz już nic nie stanęło im na drodze do ołtarza...

niedziela, 13 grudnia 2015

33- Ustawiona, skryta, kochająca

Sebastian szykował dla Asi niespodziankę. Przygotował kolację, zapalił świece i czekał na ukochaną. Asia zeszła schodami nie spodziewając się, co ją czeka. Zaskoczona przystanęła w salonie i spojrzała na Sebastiana.
- A to co? Mamy jakąś rocznicę, o której zapomniałam?
- Nie, ale chyba możemy zjeść razem kolację?
- Pewnie. Chętnie.
Usiedli naprzeciwko siebie i zamilkli. Asia wodziła wzrokiem po potrawach, które przygotował jej partner. Uśmiechnęła się widząc swoje ulubione danie, lasagne, i spytała:
- Sam to wszystko przygotowałeś?
- Z małą pomocą książki kucharskiej- Sebastian uśmiechnął się.
- Niesamowite. Nie wiedziałam, że jesteś takim dobrym kucharzem.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. A poza tym... Jeszcze nie spróbowałaś. Może się okazać, że wyszło okropnie.
Asia roześmiała się.
- To raczej niemożliwe. Wygląda i pachnie tak pięknie. Na pewno smakuje równie dobrze.
- Miejmy nadzieję.
Zakochani zaczęli jeść. Asia miała rację: jedzenie smakowało wybornie. Asia i Sebastian świetnie bawili się w swoim towarzystwie. Kiedy kolacja dobiegła końca Sebastian uklęknął przed Asią i wyjął małe pudełeczko. Kobieta zaniemówiła.
- Asiu, jesteś całym moim światem, nie potrafię bez ciebie żyć. Kocham cię i chcę spędzić z tobą resztę życia. Czy zostaniesz moją żoną?
Łzy pociekły po policzkach Asi. To była najpiękniejsza chwila w jej życiu. Uśmiechnęła się przez łzy i rzuciła Sebastianowi na szyję.
- Tak, tak! Zostanę twoją żoną!
Sebastian uniósł jej podbródek i pocałował ją w usta. W tej chwili nie potrzebne były im żadne słowa.
- Trochę skromne te twoje oświadczyny. Normalnie mężczyźni zabierają ukochane do restauracji...
- Wiem. Ale wiem też, że nie chciałabyś takich oświadczyn. Zbyt dużą uwagę by to przykuło.
- Masz całkowitą rację- powiedziała Asia przytulając go.

No cóż, nie jestem zbyt dobra w romantycznych scenach. A oświadczyny to już w ogóle. Przepraszam!

niedziela, 6 grudnia 2015

32- Ustawiona, skryta, kochająca

Asia i Sebastian weszli do pokoju przesłuchań. Podejrzany już tam siedział, bezczelnie się uśmiechając. Komisarze przeczuwali, że to nie będzie łatwa rozmowa. Mężczyzna nie wykazywał chęci współpracy i uważał, że policja nic nie może mu zrobić. Był to typ mordercy, który uważa się za mądrzejszego niż policjanci. Ale nawet na takich były sposoby. Asia i Sebastian nie zamierzali mu odpuszczać.
- Dlaczego zabijałeś te dziewczyny?- spytała po raz kolejny Asia.
- Nikogo nie zabijałem, pani komisarz- odparł mężczyzna uśmiechając się kpiąco.
- Więc co w twoim mieszkaniu robiły te listy?- wtrącił się Sebastian, pokazując mężczyźnie dowody.
- Ktoś mi je podrzucił.
- Nie ściemniaj. Mamy twój odcisk palca na miejscu zbrodni. Tego nikt nie mógł podrobić, prawda?- spytała Asia delikatnie się uśmiechając.
Arkadiusz Dąbek zamilkł. Przez chwilę wahał się, jakby nie wiedząc czy warto dalej kłamać. Asia i Sebastian odetchnęli z ulgą kiedy w końcu zaczął mówić.
- Dobra, zabiłem je. Przyznaję się.
- Czemu to robiłeś?
- To już nie wasz interes. Przyznałem się. Niczego więcej wam nie powiem.
- Jak chcesz.
Komisarze podnieśli się i wyszli z pomieszczenia. Tam natknęli się na resztę ekipy i szefa.
- I co, przyznał się?
- Oczywiście, szefie. Sprawa skończona.
- A powiedział, czemu to robił?
- Ani słowa. Stwierdził, że skoro się przyznał, to już nic nie musi nam mówić.
- W sumie ma rację- powiedział Tomek.- Ale przestępcy zwykle mówią, co nimi kieruje.
- Najwyraźniej ten nie zamierza. To już nie nasz problem. Więcej nie musimy się nim zajmować. Prawda, szefie?
- Oczywiście. Sprawa jest skończona. Możecie iść do domów.
- Do widzenia.
Komisarze z radością opuścili budynek komendy. Wszystkim ta sprawa dała mocno popalić. Marzył im się tylko odpoczynek i spokój. A teraz nareszcie mieli to zapewnione.

niedziela, 29 listopada 2015

31- Ustawiona, skryta, kochająca

Tak jak Asia przewidywała, seryjny morderca w końcu popełnił błąd. Na miejscu zbrodni zachował się jeden odcisk palca. Nikt nie mógł mieć pewności, że to odcisk zbrodniarza, a nie na przykład ofiary, ale wszyscy mieli nadzieję. Aż do czasu kiedy nie przyszły wyniki z laboratorium, wszyscy siedzieli jak na szpilkach.

Kiedy Tomek wszedł do biura wszyscy podnieśli się z nadzieją.
- I co? To on?- spytał Sebastian.
Tomek milczał, a komisarze zaczęli patrzeć po sobie z niepokojem. W końcu Tomek uśmiechnął się i odpowiedział:
- Tak, to on! Arkadiusz Dąbek, lat 45, zamieszkały w Krakowie przy ulicy Polnej 21/6.
Asia i Sebastian odetchnęli z ulgą. Wreszcie go mieli! Teraz mogli zacząć działać. Szef od razu kazał im pojechać po tego mężczyznę. Nikt nie mógł zagwarantować, że to on był seryjnym mordercą. Po lesie chodziło wiele osób i każdy mógł zostawić jakiś ślad. Jednak ten jeden wydawał się przesądzać sprawę. To nie był zwykły odcisk palca. Został on znaleziony na idealnie wypolerowanym bucie ofiary. To nie mógł być przypadek.

Asia, Sebastian, Tomek i antyterroryści dotarli do mieszkania Arkadiusza Dąbka po godzinie piętnastej. Chcieli pozostać niezauważeni przez sąsiadów, którzy mogliby wzniecić niepotrzebny alarm. Okolica była raczej spokojna, dlatego trudno było uwierzyć, że to właśnie tutaj mieszka seryjny morderca. Ale może to właśnie był dobry kamuflaż? Któż mógłby podejrzewać spokojnego biznesmena o morderstwa?
Sebastian dał znak do rozpoczęcia akcji. Policjanci już mieli wejść do środka, gdy nagle drzwi się otworzyły. Arkadiusz Dąbek stanął jak wryty, ale tylko na kilka sekund. Chwilę później cofnął się i zatrzasnął drzwi. Asia i Tomek pobiegli na dół, a Sebastian z antyterrorystami weszli do mieszkania. Mężczyzna jednak opuścił mieszkanie skacząc z balkonu. Na dole czekali już na niego Asia i Tomek. Mężczyzna nie miał szans uciec. Po chwili na dole było kilku antyterrorystów, którzy pomogli Asi i Tomkowi w zatrzymaniu. Arkadiusz Dąbek nie miał żadnych niebezpiecznych narzędzi. Widocznie nie spodziewał się, że policja go znajdzie. Miał zamiar spokojnie udać się do pracy i na chwilę zapomnieć o swoich krwawych czynach.
- Jest pan aresztowany za sześć morderstw.
- Nic na mnie nie macie!- krzyknął mężczyzna.- Nie macie prawa mnie aresztować!
Tomek podniósł mężczyznę i zaprowadził go do radiowozu. Sebastian podszedł do Asi i pokazał jej rzeczy znalezione w mieszkaniu podejrzanego. Były tam listy studenckie z podkreślonymi nazwiskami kobiet, które odpowiadały jego upodobaniom.
- Czyli to on- stwierdziła Asia i uśmiechnęła się.- Spójrz, tu są jeszcze trzy nazwiska. Najwyraźniej planował kolejne zbrodnie.
- Dobrze, że go zatrzymaliśmy.
Asia skinęła głową i ruszyła za partnerem do samochodu. Teraz nie pozostawało im nic innego jak tylko przesłuchać zabójcę studentek.

sobota, 21 listopada 2015

30- Ustawiona, skryta, kochająca

Janusz Krasowski, podejrzany w sprawie, został przywieziony na komendę następnego dnia. Był zaskoczony. Oczywiście słyszał o seryjnym mordercy, ale nie przypuszczał, że policja uzna go za podejrzanego.
- Owszem, kręciłem się w pobliżu tych akademików, ale nie dlatego że szukałem ofiary!
- To kogo pan szukał?- spytał Sebastian.
- Syna. Pewnego dnia powiedział, że wyjeżdża na studia do Krakowa, ale nie powiedział, na którą uczelnię. A potem ślad po nim zaginął. Policja nie zrobiła nic żeby go znaleźć, a to moje jedne dziecko. Zrozumcie!
Asia i Sebastian spojrzeli po sobie. Kobieta skinęła głową, a jej partner westchnął.
- Dobrze, wierzymy panu. Jak nazywa się pana syn?
- Igor. Igor Krasowski.
- Sprawdzimy czy wszystko się zgadza.
- Dziękuję.
- Proszę się nie martwić- powiedziała Asia.- Jeżeli to nie pan, to szybko zostanie pan wypuszczony.
Mężczyzna skinął głową, a komisarze wyszli. Na korytarzu Sebastian spojrzał na Asię.
- Czemu uważasz, że to nie on?
- Chyba widziałeś jak się zachowywał kiedy opowiadał o synu. Widać było, że cierpi. Poza tym nasz seryjny nie byłby tak nierozważny żeby pokazywać się na miejscu zbrodni. On jest sprytny. Nie popełniłby takiego głupiego błędu.
- Może i masz rację- zamyślił się mężczyzna.- Ale to znaczy, że znowu nic nie mamy.
- Na pewno w końcu na coś wpadniemy.
- Albo stary zabierze nam sprawę...
- Do tego czasu coś znajdziemy. Nie zapominaj, że my jesteśmy we dwoje, a on jest sam. Prędzej czy później, sam wpadnie.
- Lepiej żeby było to wcześniej. Im szybciej złapiemy takiego wariata, tym mniej ludzi będzie umierać.
- Doskonale to rozumiem. I uwierz mi, że staram się zrobić wszystko, aby szybko zamknąć tę sprawę.
Sebastian skinął głową i ruszył za partnerką do biura. Prawda była taka, że wciąż poruszali się po omacku, a jedyną rzeczą, którą wiedzieli o mordercy to to, że jest mężczyzną. Komisarze musieli włączyć szare komórki, aby dostrzec coś nowego, oczywistego w tej sprawie.

Wiem, że ostatnio jest strasznie krótko, ale niestety nie mam idealnie sprecyzowanego planu na to opowiadanie, więc wymyślam nowe wątki na bieżąco. Mam nadzieję, że ta część będzie się podobać i wybaczycie mi jej długość :)

niedziela, 15 listopada 2015

29- Ustawiona, skryta, kochająca

Kiedy Sebastian wrócił ze spotkania z rodziną ostatniej ofiary, komisarze pojechali do domu. Nic więcej już nie mogli wymyślić, a po ostatnich dniach byli zmęczeni. Sebastian od razu usnął, ale Asia nie mogła zasnąć. Wciąż męczyły ją opisy popełnionych zbrodni. W końcu wstała z łóżka i zeszła na dół.
Spojrzała na porozwalane wszędzie Akta i zaczęła je przeglądać. Mieli już podejrzanego, który kręcił się w pobliżu akademików, ale Asia czuła, że to błędny trop. W końcu tak sprytny morderca nie mógł dać się tak łatwo złapać. Asia nie wierzyła, że mógłby popełnić tak głupi błąd i pokazywać się w miejscach, gdzie zbierał swoje ofiary. Bardziej prawdopodobne było, że to nie on, albo ktoś wysłany tam przez niego.

Sebastian obudził się rano i zauważył, że nie ma przy nim Asi. Z pewnym niepokojem zszedł do salonu. Tam leżała jego ukochana, zakopana w dokumenty. Uśmiechnął się z politowaniem i pocałował ją w czubek głowy. Asia otworzyła oczy i przeciągnęła się.
- Wolałaś spać z dokumentami, niż ze mną?- powiedział Sebastian ze śmiechem.
- Miałam nadzieję, że coś przyjdzie mi do głowy w sprawie seryjnego.
- I przyszło?
- Tylko tyle, że mamy strasznie trudne zadanie.
- Ale to już chyba wiedzieliśmy, prawda? W nasz zawód wpisane są przeciwności losu i trudne zadania.
- Wiem. Damy sobie z tym radę.
Asia pocałowała Sebastiana i wtuliła się w jego ramiona. Nie poddadzą się. Razem zwyciężą z tym mordercą. Powstrzymają go tak, jak powstrzymywali wielu innych.

sobota, 7 listopada 2015

28- Ustawiona, skryta, kochająca

Kiedy weekend się skończył, Asia i Sebastian wrócili do Krakowa. W pracy czekało już na nich wyzwanie: seryjny morderca. Sprawa szybko nabierała tempa i trzeba było zapobiec najgorszemu. Przed komisarzami po raz kolejny stanęło poważne wyzwanie. Seryjny morderca to nie żarty. Dziennikarze już pochwycili temat, a społeczeństwo zaczynało wpadać w histerię. W takiej sytuacji trudno było cokolwiek zrobić.

- Mamy coś nowego?- spytała Asia Tomka, pociągając kolejny łyk kawy.
- Niestety nie. Która to już twoja kawa?
- Dzisiaj? Czwarta. I zdaje się, że nie ostatnia.
- A gdzie Sebastian?
- Pojechał do rodziny ostatniej ofiary.
- Sam?
- Jak widać. Ja próbuję ustalić który ze studentów mógł widzieć tą Izabelę Król.
- Powodzenia.
- Nie dziękuję- powiedziała Asia z westchnieniem i wypiła ostatni łyk kawy.

Seryjny morderca był bardzo sprytny. Na miejscu zbrodni nie zostawiał żadnych śladów. Zabijał wysokie brunetki w wieku studenckim. Nie miał szczególnych upodobań, co do wykonywanych przez nie zawodów. Mogły studiować wszystko, a i tak stawały się jego ofiarami. Na miejscu zbrodni, a były to ciemne, nieoświetlane parki,  morderca zostawiał krótki opis swojej ofiary. Zawsze się sprawdzał. Było na nim miejsce zamieszkania, nazwiska bliskich oraz tożsamość ofiary. Morderca nie zabierał nic ze sobą. Żadnych trofeów. Żadnych pamiątek. Zdawało się, że zabawa w kotka i myszkę z policjantami bardzo go bawi. Im więcej popełniał zbrodni, tym bardziej stawał się pewny siebie. Doszło do tego, że na miejscu zabójstwa zostawiał karteczki dla komisarzy z opisami zbrodni i złośliwymi komentarzami. Komisarzom coraz mniej było do śmiechu. Mieli do czynienia z bardzo poważnym przeciwnikiem.

sobota, 31 października 2015

27- Ustawiona, skryta, kochająca

Rodzice Sebastiana mieszkali w dużym domu z pięknym, zadbanym ogrodem i widokiem na jezioro. Asi od razu miejsce przypadło do gustu, a i Sebastian uwielbiał tu wracać. Od czasów jego dzieciństwa nic się nie zmieniło. Wciąż czuć tu był magię.

Rodzice Sebastiana już na nich czekali. Mama Sebastiana, Karolina, była rumianą, uśmiechniętą kobietą. Miała w sobie mnóstwo pozytywnej energii i nie potrafiła usiedzieć w jednym miejscu. Była bardzo życzliwa i pomocna. Bardzo spodobała się Asi i od razu poczuła w niej pokrewną duszę.
Ojciec Sebastiana, Marek, niewiele różnił się od żony. Był tak samo uśmiechnięty i energiczny jak żona. Tylko mówił o wiele mniej. Mama Sebastiana była taktowna, ale lubiła o wszystkim opowiadać. Jej mąż wolał słuchać innych. Był spokojniejszy od żony, ale biła z niego taka sama pozytywna energia. Asia musiała przyznać, że niepotrzebnie obawiała się tego, co rodzice ukochanego o niej powiedzą. Od razu zauważyła, że ją polubili, a i ona poczuła się przy nich jak w prawdziwym domu.

Sebastian widział, ile szczęścia w tym jednym dniu dostała Asia. Cieszył się, że w końcu widział ją uśmiechniętą. Cały dzień spędziła z jego rodzicami, a wieczorem Sebastian zabrał ją nad jezioro. Usiedli nad taflą wody nie odzywając się do siebie. Nie potrzebowali słów żeby wyrazić to, co czuli. Ten dzień dla nich obojga był wyjątkowy. Wreszcie poczuli, że nie mają się czym martwić. Liczyli się tylko oni i ich miłość.
Asia odwróciła się do Sebastiana i wesołym, spokojnym, ufnym i pełnym miłości spojrzeniem wyraziła całą swoją wdzięczność do niego. Sebastian uśmiechnął się i przybliżył swoje wargi do jej warg.
- Kocham cię- wyszeptał i zatopił się w namiętnym pocałunku.
- Ja ciebie też- powiedziała Asia oddając pocałunki.

Cześć! Dokładnie dzisiaj mijają trzy lata od kiedy założyłam tego bloga i zaczęłam umieszczać tu opowiadania. Cieszę się, że zaczęłam to robić, bo daje mi to dużo radości i wytchnienia od codzienności. Wasze komentarze podnoszą mnie na duchu i dają mi nową siłę do pisania. I za to właśnie chcę Wam podziękować. Że jesteście. Że wspieracie. I że czytacie. To dla mnie naprawdę wiele znaczy. Dziękuję! <3

niedziela, 25 października 2015

26- Ustawiona, skryta, kochająca

Niecałe trzy tygodnie później Asia mogła odetchnąć z ulgą. Udało jej się odsunąć na dobre podejrzenia dotyczące jej matki, a i ojcu załatwiła widzenie z żoną. Cieszyła się, że wreszcie będzie miała spokój. Rodzice obiecali, że nigdy więcej nie będą pokazywać się jej na oczy. Planowali wyjechać z kraju kiedy tylko ojciec wyjdzie z więzienia. Co będą robili potem, to już Asi nie interesowało.
- A jesteś pewna, że więcej nie będziesz chciała ich widzieć?- zapytał ją Sebastian kiedy cała sprawa została zakończona.
- Tak. Już dawno wybaczyłam im, że tak mnie traktowali, ale nic mnie z nimi nie łączy. Tego się już nie da odbudować.
- Nigdy nie zrozumiem jak taką cudowną dziewczynę jak ty, można było tak traktować.
Asia uśmiechnęła się i przytuliła do ukochanego.
- Całe szczęście ty nigdy nie będziesz musiał przeżywać czegoś podobnego. Z tego, co mi opowiadałeś, masz super rodziców.
- A, właśnie! Moi rodzice chcą cię wreszcie poznać. Po tym co im o tobie naopowiadałem uważają cię za ideał.
Asia odwróciła się do niego twarzą i spojrzała z uniesionymi brwiami.
- Mogę wiedzieć, co ty im takiego naopowiadałeś?
- Tylko samą prawdę. Że jesteś piękna, mądra, urocza, miła i inteligentna. I jeszcze, że kocham cię najbardziej na świecie- powiedział całując ją w usta. Asia roześmiała się.
- I jak ja im się teraz pokaże? Spodziewają się bóstwa, a zobaczą nieśmiałą, schowaną za tobą, ubraną w dżinsy...
- Wspaniałą, naturalną, moją Asię- przerwał jej Sebastian z uśmiechem.- Mamy wolny weekend, może od razu do nich pojedziemy?
- Zgoda- powiedziała Asia z westchnieniem i przytuliła partnera. Zapowiadał się wesoły weekend.

niedziela, 18 października 2015

25- Ustawiona, skryta, kochająca

Asia pracowała w pocie czoła. Dużo czasu zajęło jej zanim przekonała ojca aby zdradził jej kryjówkę matki. Obiecała, że nie wyda jej policji. W końcu spotkała się oko w oko z rodzicielką.
- Więc jednak mi pomożesz- stwierdziła kobieta tylko.
- Owszem. Najlepszym wyjściem dla ciebie byłoby zgłoszenie się na najbliższy komisariat. Ale wiem, że tego nie zrobisz. W takim razie masz dwa wyjścia: albo będziesz ukrywać się tu do śmierci, albo zdasz się na mnie. Co wybierasz?
- Skoro już się pofatygowałaś żeby mnie znaleźć, to liczę na to, że mi pomożesz.
- W takim razie od tej pory masz się mnie słuchać i nie robić nic za moimi plecami. I jak już ci pomogę to ani ty, ani ojciec więcej nie zbliżycie się do mnie. Dacie mi spokój.
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale". Albo w to wchodzisz, albo radzisz sobie sama.
- Zgoda.

Sebastian wspierał Asię w całym tym przedsięwzięciu. Wiedział, że i tak nie przekona jej do zmiany decyzji, więc nie pozostawało mu nic innego jak być przy niej. Zdawał sobie sprawę, że to trochę niezgodne z zasadami, ale mimo to nie wycofał się. Szczęście i spokój ukochanej były dla niego najważniejsze.
- I co?- spytał gdy Asia wróciła ze spotkania z matką.
- Miałeś rację. Nie liczy się dla niej nic oprócz pozostania na wolności.
- Nie bierz tego do siebie. Twoi rodzice nie dojrzeli do tego żeby mieć córkę. Dla mnie zawsze będziesz najważniejsza.
- Wiem. Dziękuję. Ale nie chcę żebyś mieszał się w tę sprawę. Poradzę sobie sama.
- Ale...
- Sebastian, przestań. To moi rodzice i moja sprawa. Ty powinieneś trzymać się od tego z daleka. Jest większe prawdopodobieństwo, że jak będę działać w pojedynkę, to mnie nie złapią. Tak będzie po prostu bezpieczniej.
- Twoje sprawy też są moimi sprawami.
- Wiem, ale nie w tym przypadku. Nic się nie stanie jeśli tę jedną sprawę poprowadzę sama. Będę wtedy spokojniejsza. Proszę, zgódź się.
Zapadła cisza, podczas której Sebastian w zamyśleniu gładził się po brodzie, a Asia wpatrywała się w niego z nadzieją.
- Dobrze. Ale musisz obiecać mi, że będziesz ostrożna.
Asia rzuciła się partnerowi na szyję.
- Dziękuję. Będę bardzo ostrożna. W końcu nie chcę siedzieć w więzieniu zamiast mojej matki.
- Nie? To dobrze, bo już odnosiłem takie wrażenie- powiedział mężczyzna śmiejąc się i przytulając Asię do piersi.

sobota, 10 października 2015

24- Ustawiona, skryta, kochająca

Już trzeci dzień Asia siedziała bezwiednie nad raportami i próbowała się skupić. Nic jednak jej nie pomagało. Nie potrafiła napisać ani jednego zdania bez odpowiedniego skupienia się na tym. A nie mogła się skupić, ponieważ wciąż chodziły jej po głowie słowa ojca: "Jesteś słaba". Nie powinna się nimi przejmować, a jednak robiła to. Wcale nie interesowałoby jej zdanie ojca, gdyby nie fakt, że miał rację. Asia wiedziała, że pomimo wszystkiego, co zrobili jej rodzice zawsze będzie próbowała im jakoś pomóc.
- Aśka, przestań tyle myśleć!- powiedział Sebastian i zabrał jej długopis.- Zaraz zniszczysz wszystkie raporty. Idź, napij się kawy. To ci dobrze zrobi.
Asia spojrzała na partnera i skinęła głową.
- Dzięki.

Sebastian był zirytowany. Długo przekonywał Asię, że jest cudowną osobą, a ona spotkała się z ojcem i znowu zaczęła w siebie wątpić. Nie mógł nic poradzić na to, co powiedział jej ojciec. Cieszył się, że Asia ma dobre serce, ale uważał, że rodzice tylko ją skrzywdzą. Ona nie zdawała sobie sprawy z tego, co działo się dookoła niej. Była świetną córką. Jej rodzice nawet nie wiedzieli ile stracili. Tylko, że mężczyzna uważał, że na tym powinna poprzestać. Był wściekły na ojca Asi, że znowu namieszał córce w głowie. Z wściekłości poszedł do więzienia i wygarnął mężczyźnie wszystko. Ten uśmiechnął się tylko i odparł:
- A więc Asia pomoże matce?
- Owszem, pomoże. Ale chcę żeby pan wiedział, że jeżeli znowu ją pan skrzywdzi, to zrobię wszystko żeby trafił pan do celi z najbardziej nieprzyjemnymi przestępcami z okolicy.
Mężczyzna tylko się roześmiał i skrzyżował ręce na piersi.
- Dobrze wiem, że tego nie zrobisz.
- Dlaczego?
- Bo za bardzo kochasz Aśkę.
- Ma pan rację. Jestem jedyną osobą, która ją kochała. I nic tego nie zmieni. Nie dam ci jej skrzywdzić.
Sebastian wstał i zmierzył ojca ukochanej nieprzyjaznym spojrzeniem.
- Radzę zapamiętać moje słowa- powiedział i wyszedł. Nie miał ochoty dłużej patrzeć na tego mężczyznę.

- Gdzie byłeś?- spytała go Asia kiedy wszedł do domu.
- W więzieniu. Rozmawiałem z twoim ojcem.
Asia podeszła do niego i spojrzała mu w oczy.
- Po co?
- Chciałem mu tylko powiedzieć, że jeśli cię skrzywdzi to nie będzie miał życia w więzieniu.
Asia przytuliła ukochanego i szepnęła mu:
- Kocham cię.

sobota, 3 października 2015

23- Ustawiona, skryta, kochająca

Asia krążyła niespokojnie przed więzieniem. Zaczynała mieć wątpliwości czy chce tam wejść. Jeszcze mogła się wycofać. Obiecała ojcu, że przyjdzie, ale przecież zawsze mogła zmienić zdanie. Jednak wtedy byłaby tchórzem. A tego nie chciała.
Zadzwoniła do wrót więzienia i już po chwili pokazał się w nich strażnik. Pokazała mu upoważnienie i weszła do środka. Strażnik najpierw ją sprawdził, a potem zaprowadził do pokoju odwiedzin.
- Ma pani piętnaście minut.
- Dziękuję.
Na widok ojca obudziły się w niej negatywne uczucia z dzieciństwa. Strach. Odrzucenie. Smutek. Zacisnęła mocno usta i usiadła naprzeciwko ojca. I już po pierwszym zdaniu żałowała, że tutaj przyszła.
- Musisz coś dla mnie zrobić- powiedział ojciec kiedy tylko usiadł na przeciwko Asi.
Kobieta poczuła ukucie w sercu. Czy spodziewała się czegoś innego? Pewnie nie powinna, ale tak. Myślała, że kilka tygodni w więzieniu zmiękczy jej ojca i złamie go. Jak widać jednak nawet to go nie zmieniło.
- I tylko po to mnie tu ściągałeś?- spytała nie pokazując nic po sobie.
- Posłuchaj mnie. Mama może trafić do więzienia na długie lata. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego, co więzienie zrobi z taką kobietą jak ona.
- Czyli jaką? Bez serca i zapatrzoną w siebie?- spytała Asia ironicznie.
- Mama ma klasę- rzekł dobitnie mężczyzna.- Nie może trafić do więzienia.
- Mogła nie pakować się w świat gangsterów- warknęła Asia i wstała, ale ojciec złapał ją za rękę.
- Nie możesz pozwolić żeby ją zamknęli.
- Puść mnie!- powiedziała Asia wyszarpując się z jego uścisku.- Przez całe życie nie poświęciła mi ani minuty uwagi. I ja też nie zamierzam.
- To jest twoja matka. Masz obowiązek jej pomóc. I oboje dobrze wiemy, że to zrobisz.
- Dlaczego?
- Bo jesteś słaba.
- Koniec widzenia- oznajmił strażnik podchodząc do policjantki. Asia podniosła się i nie patrząc na ojca, ruszyła do wyjścia. Nie mogła jednak zapomnieć słów, które jej powiedział. Wiedziała, że przez całą noc nie zmruży oka, a przez następne dni będzie rozmyślać.

Sebastian usłyszał otwierające się drzwi i od razu pospieszył aby zapytać Asię o wizytę. Od razu zauważył, że jest zamyślona i nieobecna.
- Wszystko w porządku?- zapytał.
- Tak.
- I co chciał ojciec?
- Nic, czego moglibyśmy się nie spodziewać- powiedziała Asia i ruszyła do sypialni. Sebastian zmarszczył brwi i ruszył za ukochaną.

niedziela, 27 września 2015

22- Ustawiona, skryta, kochająca

- Asia, w którym więzieniu siedzi twój ojciec?- spytał Sebastian kiedy siedzieli razem w salonie.
Asia odwróciła się zdziwiona i spojrzała na mężczyznę.
- Nie mam pojęcia. I nie chcę tego wiedzieć. Czemu pytasz?
- Bo dostaliśmy list z więzienia.
Przez chwilę nikt się nie odezwał. W końcu Asia podeszła i zabrała list z rąk Sebastianowi. Ze spokojem otworzyła kopertę i przebiegła tekst oczami. Uniosła brwi i oddała list ukochanemu.
- I co?- spytał z zaniepokojeniem.
- Ojciec chce się ze mną spotkać.
- Chyba nie chcesz iść?
- Nie wiem. Nie odzywał się tyle czasu. Nie mam pojęcia, co może ode mnie chcieć.
- Przez niego spotkało cię tyle złych rzeczy! Myślałem, że już nie będziesz chciała go oglądać.
- Uwierz, że ja też tak myślałam. Ale gdzieś w środku wiedziałam, że łatwo będę się mogła poddać. Dlatego nie chciałam wiedzieć gdzie siedzi. A teraz on sam się odezwał. Nie wiem co mam zrobić.
- Nie martw się. Jestem pewien, że podejmiesz słusznie- powiedział Sebastian całując ją w czubek głowy. Asia wtuliła się w niego i zamknęła oczy.
Czy chciała iść na to spotkanie? Raczej nie. Ale nie mogła o tym zapomnieć. Czuła, że to musi być coś poważnego, skoro ojciec zdecydował się z nią spotkać. Podjęła decyzję: pójdzie.

- A ty co o tym myślisz?- spytał Rafał Sebastiana.- Chyba podjęła słuszną decyzję?
- Nie jestem przekonany. A co jeśli ojciec znowu namiesza jej w głowie? Sporo czasu minęło żeby się otrząsnęła po tym, co działo się w jej dzieciństwie. Nie chcę żeby znowu musiała przez to przechodzić.
- Rozumiem. Ale ona już zdecydowała...
- Wiem. I nie zamierzam jej nakłaniać do tego żeby zmieniła zdanie.
- To co zrobisz?
- Będę ją wspierał.

To jeszcze nie koniec. Mam w zanadrzu jeszcze trochę pomysłów :) Przepraszam, że tak krótko, ale ostatnio wena mnie opuszcza. 

sobota, 26 września 2015

21-Ustawiona, skryta, kochająca

Asia miała mętlik w głowie. Najlepszy przyjaciel wyznał jej, że się w niej zakochał. I to jak! Od pierwszego wejrzenia. A ona? Przecież i on nie był dla niej tylko przyjacielem. Najważniejsze chwile życia spędziła właśnie z nim. Ile się znali? Niecały rok. A i tak ten rok znaczył dla niej więcej niż całe życie. Asia była gotowa aby spędzić z Sebastianem całą wieczność. Teraz tylko o tym marzyła.
Uniosła głowę i spojrzała w jego oczy. Widziała w nich nadzieję i szczerą, bezgraniczną miłość. Nie mówiąc nic więcej zarzuciła mężczyźnie ręce na szyję i wtuliła się w niego.
A on? Odczuł wielką ulgę. Zrozumiał, że przyjaciółka oddała mu serce. Czas zatrzymał się dla niego. Byli tylko oni i ich miłość.

Sebastian szybko wprowadził się do Asi. Bez żalu porzucił swoje mieszkanie. Asia miała piękny dom z ogrodem i o wiele lepsze warunki do życia. Teraz wreszcie mogli zacząć wspólne, nowe życie.
Ekipa ucieszyła się na wieść, że Asia i Sebastian są razem. Rafał już dawno zauważył, że jego przyjaciel nie jest sobą kiedy nie ma przy nim Asi. Sebastian nie pisnął mu ani słówka, ale Rafał był pewien, że coś jest na rzeczy. Nie pomylił się.
Teraz kiedy wszystko się wyjaśniło ekipa zgrała się jeszcze lepiej. Do tej pory Asia i Sebastian spędzali czas poza komendą tylko ze sobą. Teraz za to wszyscy lepiej poznali Asię i zaprzyjaźnili się z nią. Aż do tego momentu nie mogli powiedzieć, że kobieta jest aktywną częścią ich zespołu. Wszystko się zmieniło. Asia stała się pełnoprawnym członkiem zespołu i doskonale się z tym czuła. Był to też rodzaj nowej terapii. Dzięki przyjaźni ofiarowanej jej ze wszystkich stron, otrząsnęła się ze wszystkich rzeczy, które spotkały ją w dzieciństwie. Zapomniała o przykrościach, które dotknęły ją ze strony rodziny i stała się pogodna i, wreszcie, szczęśliwa. Nic więcej nie było jej potrzebne.

niedziela, 20 września 2015

20- Ustawiona, skryta, kochająca

Sebastian czekał pod domem Asi i zastanawiał się czy starczy mu odwagi, żeby zaprosić ją do siebie. Po chwili zobaczył uśmiechniętą twarz dziewczyny i sam się uśmiechnął. Nie zdążył zadać przyjaciółce pytania, bo sama o to zagadnęła.
- A może ty byś mnie w końcu do siebie zaprosił, co? Ciągle spotykamy się u mnie, a ja chętnie zobaczyłabym gdzie mieszkasz.
Sebastian roześmiał się. Już nigdy więcej nie będzie martwił się o to jak rozpocząć rozmowę z Asią. Po raz kolejny udowodniła mu, że bezpośredniość wszystko załatwia.
- Nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać. Właśnie planowałem cię zaprosić. Pasuje ci dzisiaj po pracy?
- Pewnie. W końcu i tak tylko z tobą się spotykam- Asia uśmiechnęła się.
- Możemy zaprosić resztę ekipy, jeśli chcesz.
- Następnym razem. Teraz chciałabym obejrzeć twoje mieszanie.
- W takim razie jesteśmy umówieni.

Cały dzień pracy okropnie wlókł się Sebastianowi. Ledwie usiadł w biurze, a już miał ochotę z niego wyjść. Siedzenie przy biurku i wypełnianie raportów sprawiało, że cały czas myślał o dzisiejszym wieczorze. Nie mógł skupić się na pracy, bo ciągle myślał o tym, co powie Asi. To nie miał być zwykły wieczór. W ostatnim czasie tyle razem przeszli i tak dobrze się poznali, że mężczyzna czuł, że Asia jest dla niego kimś więcej. I właśnie dziś chciał jej to powiedzieć.
Asia, nieświadoma tego, co dzieje się z Sebastianem, spokojnie wypełniała raporty. Uśmiechała się na myśl o spotkaniu z partnerem. Czuła, że on już był częścią jej życia. Tak bardzo jej pomógł i wspierał ją, kiedy tego potrzebowała. Nigdy w nią nie zwątpił. A przede wszystkim: zrobił z niej policjantkę. Asia nigdy tego nie zapomni. Przyszła jako niedoświadczona, niepewna siebie dziewczyna, a teraz jest odważną i cenioną policjantką. Sebastian spełnił jej marzenia. Była mu za to ogromnie wdzięczna.

W końcu dzień pracy się skończył i przyjaciele wyszli razem z komendy. Każde zatopione we własnych myślach, które tak naprawdę bardzo się łączyły. Sebastian otworzył Asi drzwi, po czym usiadł za kierownicą. Do jego mieszkania dojechali szybko. Zaprowadził Asię na trzecie piętro osiedlowego budynku i zaprosił do środka.
- Nie ma porównania z twoim domem, ale lubię to mieszkanie- powiedział Sebastian przyglądając się rozglądającej się przyjaciółce.
- Jest całkiem ładne. No i przypomina ciebie.
- W jakim sensie?
- Spokojne kolory i wielki bałagan- Asia roześmiała się. Sebastian zawtórował jej i spojrzał w jej oczy.
- Wiesz, chciałbym ci coś powiedzieć.
- Co takiego?
- Ostatnio tyle się wydarzyło i nie chciałbym żeby spotkało mnie to drugi raz. Strasznie się o ciebie martwiłem. Wiedziałem, że sobie poradzisz, ale po prostu się bałem. Wiesz, prawda jest taka, że kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem pomyślałem: Jaka śliczna dziewczyna! Już wtedy postanowiłem, że nie pozwolę cię skrzywdzić. A potem, z biegiem czasu, zakochałem się w tobie. Teraz już to wiem. Kocham cię, Asia.
Podszedł do dziewczyny i delikatnie pocałował ją w usta. A potem odsunął się i czekał na to, co ona miała mu do powiedzenia.

sobota, 12 września 2015

19- Ustawiona, skryta, kochająca

W końcu Sebastian wyszedł ze szpitala. Od razu przyłączył się do trwających poszukiwań ojca Asi. Podczas jego nieobecności komisarze wpadli na jego trop. Mężczyzna już więcej nie komunikował się z Asią. Pewnie myślał, że nie żyje. Jednak Asia, na wyraźną prośbę szefa, skontaktowała się z nim. I właśnie dzisiaj mieli zrobić na niego zasadzkę.

- Jesteś gotowa?- spytał szef Asię na pięć minut przed spotkaniem z ojcem. Kobieta pokiwała głową i lekko się uśmiechnęła. Sebastian podszedł do niej i położył jej ręce na ramionach.
- O nic się nie martw. Ciągle będę cię miał na oku.
- Dzięki Seba. Po całej tej akcji postawię ci duży kufel piwa.
- Już się nie mogę doczekać!- Sebastian uśmiechnął się, a Asia odwzajemniła uśmiech.
Wszystko było gotowe więc Asia ruszyła do środka. Umówiła się z ojcem nad Wisłą. Oboje chcieli mieć pewność, że nikt nie zobaczy ich razem i że wszystko pójdzie po ich myśli.

Ojciec myślał, że jego córka jest tak naiwna, że sama przyjdzie na spotkanie z nim. Nie wierzył, że mogłaby przygotować na niego zasadzkę. Uważał ją za głupią i naiwną. Na jej widok aż się uśmiechnął. W końcu kto przychodziłby na spotkanie z ojcem, który chciał cię zabić?
Nawet nie wysilał się i po prostu wyjął broń i wycelował w córkę. Ona tylko stała i wpatrywała się w jego oczy. Podeszła bliżej bez cienia strachu.
- Chcę żebyś wiedział, że cię nienawidzę. I tylko tyle mam ci do przekazania przed śmiercią.
Ojciec uśmiechnął się i na chwilę opuścił broń. Na to tylko czekali policjanci. Wbiegli i aresztowali go, a Sebastian podbiegł do Asi.
- Nic ci nie jest?
- Nie, wszystko w porządku. Poszło zgodnie z planem.
- Całe szczęście. Nie zniósłbym gdyby...
Nie zdążył jednak dokończyć, bo ojciec Asi przyciągnął za sobą policjantów i podszedł do córki.
- Mogłaś zostać architektem i nie mieszać się w moje sprawy. Mogłaś dalej być tą bezbronną, cichą dziewczynką.
- Mogłam- powiedziała Asia patrząc mu hardo w oczy.- Ale od zawsze wiedziałam, że będę policjantką. Ale nie wiedziałam, że moja pierwsza poważna sprawa będzie dotyczyła ciebie. Ale nie żałuję. Nigdy nie będę żałować. Cieszę się, że w końcu nadeszła ta chwila kiedy to ty jesteś zależny ode mnie. Czekałam na to całe życie.
Powiedziawszy to Asia odwróciła się i ruszyła z w stronę samochodu. Nie obejrzała się już na ojca. Nie miała po co. Powiedziała mu już wszystko i od niego też już wszystko usłyszała. Teraz mogła wreszcie odetchnąć z ulgą i spokojnie wrócić do pracy. Nareszcie miała świadomość, że nie musi martwić się o siebie i przyjaciół, bo sprawa została zakończona. Kobieta bardzo się z tego cieszyła.

Po przesłuchaniu i złożeniu zeznań na policji, Asia i Sebastian poszli do knajpy na piwo. Oboje pełni byli optymizmu i radości. W końcu zakończyli ciężką dla nich obojga sprawę i mogli zamknąć ten rozdział życia.
- Powiedziałaś ojcu, że go nienawidzisz. Ale powiedziałaś, że to jedyne co chcesz mu powiedzieć przed śmiercią. Chyba nie wątpiłaś, że cię uratujemy?
- Oczywiście, że nie. Miałam na myśli jego śmierć. Już więcej się nie spotkamy, a poza tym nie miałam pewności czy nie zginie na tej akcji. To wszystko.
Sebastian spojrzał na Asię i uśmiechnął się.
- Widzę, że jesteś bardzo zmęczona. Chodź, odprowadzę cię do domu.
- Dzięki.
Wyszli z knajpy i udali się do domu Asi. Pod drzwiami Sebastian pocałował przyjaciółkę w policzek i mocno ją przytulił.
- Oby już nigdy nie było takich sytuacji.
- Nie będzie. Nie mam więcej mściwych ojców.
Sebastian uśmiechnął się i ruszył do domu. Asia również uśmiechnęła się i zamknęła drzwi.
"- Fajnie mieć takiego przyjaciela"- pomyślała.

Cześć, oddaję w Wasze ręce kolejny rozdział. Jak pewnie zauważyliście ostatnio długo nic się nie pojawiało. Bardzo za to przepraszam. Niestety w tym roku kończę gimnazjum i mam całą masę projektów, testów i powtórzeń do egzaminów. Ciągle jestem zmęczona i nie mam czasu żeby coś napisać. Obawiam się, że tak będzie przez cały rok. Nie wiem jak będzie z pisaniem. Możliwe, że coś dodawać będę dopiero w weekend. Mogę Was zapewnić, że będę się starała jak najczęściej pisać, ale co z tego wyjdzie- nie wiem. W każdym razie nie rzucam pisania i mam nadzieję, że dalej Wam się będzie podobać to, co piszę :D Pozdrawiam.

środa, 2 września 2015

18- Ustawiona, skryta, kochająca

W nocy Asia nie mogła spać. Prześladowała ją myśl, że Sebastian leży przez nią w szpitalu. Ból głowy już zelżał więc postanowiła, że go odwiedzi. Wiedziała, że nie spodobałoby się to ani lekarzowi, ani pielęgniarkom więc cicho wyślizgnęła się z sali. Na szczęście OIOM był niedaleko jej sali więc droga zajęła jej tylko chwilę.
Na widok bladej twarzy Sebastiana coś ścisnęło ją w sercu. Usiadła obok niego i delikatnie ujęła jego dłoń. Zapatrzyła się w jego twarz i głęboko westchnęła. Czuła, że to wszystko źle się potoczyło. Wciągnęła go w niebezpieczną grę z ojcem i teraz wszystko było stracone. Nie aresztowali go, a Sebastian pewnie nie będzie chciał z nią więcej rozmawiać. Oczywiście jeżeli się obudzi...
- Przepraszam cię, Seba. Wiem, że to moja wina. Powinnam była to inaczej załatwić. Żałuję, że to wszystko właśnie ciebie spotkało. Jesteś dla mnie naprawdę ważny i nie chciałabym ciebie stracić.
Asia potrząsnęła głową, bo czuła łzy pod powiekami. Nie mogła płakać przy jego łóżku. Musi być silna. Musi mu pokazać, że z tego wyjdzie. Kiedy ponownie przeniosła wzrok na przyjaciela zdawało jej się, że poruszył ręką. Po chwili zauważyła, że zaczął mrugać oczami.
- Sebastian...?- spytała niepewna, co ma zrobić.
W końcu mężczyzna otworzył oczy. Kiedy zobaczył Asię przy swoim łóżku, uśmiechnął się. Złapał ją za rękę i powiedział:
- Cieszę się, że nic ci nie jest.
- Strasznie cię przepraszam! Nie powinnam była w ogóle tam iść.
- Daj spokój. Przecież o nic cię nie oskarżam.
- Lekarze mówią, że gdyby nie ty, to ja leżałabym tutaj. Dziękuję.
- Przecież wiesz, że nie pozwoliłbym cię skrzywdzić.
W tej samej chwili do sali wszedł zdenerwowany lekarz.
- Co pani tutaj robi? Wszędzie pani szukamy!
- Ja tylko... Sebastian się obudził- powiedziała wskazując na przyjaciela.
Lekarz zbadał go i wydawał się być zadowolony. Spojrzał na Asię i powiedział:
- Wybaczam pani dzisiejszy wybryk. Ale następnym razem proszę uprzedzić, że się pani gdzieś wybiera.
- Oczywiście- odpowiedziała potulnie Asia.
- A teraz proszę wrócić ze mną na salę.
- Trzymaj się Seba- powiedziała Asia i ścisnęła go za rękę. Zaraz potem wyszła za lekarzem i wróciła do swojej sali.

Po kilku dniach Asia wyszła ze szpitala. Sebastiana przeniesiono na zwykłą salę i kobieta codziennie go odwiedzała. Cieszyła się, że tak szybko wrócił do zdrowia, a przede wszystkim, że nie miał jej za złe tego wybuchu. Przyjaciel zapewniał ją, że jeśli kiedykolwiek taka sytuacja miałaby się powtórzyć, to postąpiłby tak samo. Pojechałby za nią, a potem uratowałby jej życie. Bo tak przecież postępują przyjaciele. Asia była wzruszona jego postawą. Już wiedziała, że cokolwiek by się nie zdarzyło, to ma przy sobie najlepszego przyjaciela na świecie.

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

17- Ustawiona, skryta, kochająca

Kiedy Asia otworzyła oczy poczuła silny ból z tyłu głowy. Próbowała wstać, ale ktoś ją przytrzymał. Jej wzrok powoli przyzwyczajał się do światła, więc już po chwili zobaczyła nad swoją twarzą jakąś postać.
- Gdzie ja jestem?- spytała zdezorientowana.
- W szpitalu. Miała pani wypadek. Dobrze się pani czuje?
Asia wszystko sobie przypomniała. Spotkanie z ojcem. Bomba. Sebastian... Nieprzytomnie skinęła głową i zapytała:
- A co z Sebastianem?
- Mężczyzna, który był z panią leży na Oiomie. Jest w cięższym stanie, ale zajmują się nim specjaliści. Miała pani szczęście. Przykrył panią swoim ciałem, dzięki czemu nie ucierpiała pani tak bardzo.
Asia zamknęła oczy. Nie chciała tego słuchać. To wszystko przez nią. Uparła się na spotkanie z ojcem, a teraz Sebastian może umrzeć. Skąd on się w ogóle tam znalazł?! Kobieta była wściekła na siebie za to, że uwierzyła w dobroć ojca. Gdyby nie jej naiwność wszystko potoczyłoby się inaczej.
- Musi pani teraz odpoczywać- powiedział lekarz.- Poproszę pani szefa, żeby przyszedł później.
- Mój szef tu jest?- Asia uniosła się na łokciach.- Proszę, niech go pan wpuści.
- Jeśli czuje się pani na siłach...
- Bardzo proszę.
- No dobrze. Ale tylko na chwilę.
Lekarz wyszedł, a po chwili w sali pojawił się zdenerwowany szef. Uśmiechnął się lekko do Asi i spytał jak się czuje. Kobieta odpowiedziała, że wszystko z nią w porządku, a wtedy szef zapytał:
- Jak to się w ogóle stało, że się tam znaleźliście?
- To moja wina, szefie. Dzień wcześniej rozmawiałam z ojcem przez telefon i poprosiłam go o spotkanie. Chciałam z nim wszystko wyjaśnić. Sebastian poszedł za mną. Wiem, że zawiodłam. Przepraszam.
Szef zamyślił się i ciężko westchnął. Asia spuściła głowę i w milczeniu czekała na słowa mężczyzny.
- Trudno, stało się. Teraz trzeba czekać aż Sebastian się wybudzi i odnaleźć twojego ojca. Czasu nie cofniemy. Już wysłałem na miejsce techników, żeby sprawdzili teren. Mam nadzieję, że coś znajdą. A jeżeli nie... Trzeba będzie wymyślić coś innego.
- Szefie, a co ze mną?- spytała nerwowo Asia.
- Ty odpoczywaj i wracaj do zdrowia. 
- Wiem, że źle postąpiłam i zawiodłam pana zaufanie...
- Każdy popełnia błędy. Ważne, że umiesz się do nich przyznać. I rozumiem czemu poszłaś na to spotkanie. Pewnie też bym tak postąpił na twoim miejscu. Nie przejmuj się tym teraz. Nie chcę stracić takiej dobrej policjantki i będę o ciebie walczył. Wiem, że wygram. W końcu nie zrobiłaś niczego aż tak złego. Zdrowiej i szybko do nas wracaj.
- Dziękuję- powiedziała wzruszona Asia.- Obiecuję, że już więcej szefa nie zawiodę.
- Wiem o tym. Dowiem się co z Sebastianem. Nie martw się, na pewno szybko do nas wróci.
Asia uśmiechnęła się. Dobrze, że jest ktoś kto ją rozumie i wspiera. Cieszyła się, że ma takiego wyrozumiałego i ciepłego szefa.

czwartek, 27 sierpnia 2015

16- Ustawiona, skryta, kochająca

Kiedy następnego dnia Asia przyszła do pracy, Sebastian widział, że jest jakaś niespokojna. Pomyślał, że coś musiało się stać. Od razu ją o to zapytał.
- Asia, stało się coś?
- Nie, dlaczego?- zapytała spokojnie patrząc mu w twarz. Wiedziała, że przy nim musi szczególnie się pilnować.
- Wyglądasz na zdenerwowaną.
- Wydaje ci się. A poza tym chyba każdy byłby taki na moim miejscu.
- Ale wiesz, że w razie czego, to możesz ze mną porozmawiać?
- Oczywiście. Dzięki.
Asia uśmiechnęła się i wróciła do wypełniania raportów. Sebastian poszedł w ślad za nią, ale nadal był zaniepokojony. Zdawało mu się, że partnerka coś przed nim ukrywa. Postanowił, że nie zostawi tak tej sprawy i będzie na nią szczególnie uważał. Dzisiaj to on miał jej pilnować, więc będzie miał ułatwione zadanie.

Około piętnastej Asia oznajmiła mu, że wychodzi do toalety. Sebastian skinął głową, ale kiedy kobieta zniknęła za drzwiami wstał i ruszył za nią. Zachowywała się dziwnie i Sebastian podejrzewał, że wcale nie idzie do toalety. Miał rację. Asia prędko przemknęła przez korytarz i wyszła z komendy. Wsiadła do taksówki więc mężczyzna wziął służbowe auto i pojechał za nią.
Kiedy zatrzymała się przy hali, w której została postrzelona, Sebastian nie miał wątpliwości, że idzie spotkać się z ojcem. Obawiał się, że to się może źle skończyć.
Asia również nie miała najlepszego przeczucia. Miała nadzieję, że ojciec jednak okaże się być człowiekiem i nie zastawi na nią żadnej pułapki. Ale im dalej wchodziła, tym większą miała pewność, że jednak tak nie będzie. Że ojciec bez wyrzutów sumienia mógłby ją zabić.

Kiedy dotarła do miejsca, w którym po raz ostatni widziała ojca, poczuła, że ktoś łapie ją za ramię. Już nie miała wątpliwości, że postąpiła głupio. Odwróciła się i, ku swojemu zdumieniu, zobaczyła, że stoi za nią Sebastian. Już miała się odezwać kiedy przyjaciel pociągnął ją za rękę.
- Musimy stąd jak najszybciej wyjść.
- Nie! Muszę porozmawiać z ojcem- powiedziała Asia stanowczo i wyrwała mu się.
- Nie ma go tutaj, Aśka. Nie widzisz co się dzieje? Zastawił na ciebie jakąś pułapkę i nie ma wątpliwości, że zaraz coś się stanie. Musimy uciekać.
- To nieprawda! On...
- Asia... Proszę cię, chodź. Inaczej...
Nie dokończył jednak, bo w tej samej chwili usłyszeli dziwne pikanie. Spojrzeli po sobie i już wiedzieli, co zaraz nastąpi. Nie mówiąc już nic, zerwali się do biegu. Było już jednak za późno. Zanim dobiegli do wyjścia bomba wybuchła. Oboje padli na ziemię i już po chwili cała hala pełna była dymu i pyłu, a dwoje ludzi, którzy byli w środku leżeli bez życia na ziemi...

środa, 26 sierpnia 2015

15- Ustawiona, skryta, kochająca

Asia siedziała w domu i zastanawiała się, co teraz będzie z jej życiem. Miała doprowadzić ojca gangstera przed sąd i zeznawać przeciwko niemu. Czy była na to gotowa? Nigdy nie darzyła ojca żadnym uczuciem, nie był dla niej nikim ważnym. Ale mimo wszystko był jej ojcem. Może gdyby ojciec ją kochał to nie zawahałaby się przed kryciem go. Ale teraz?
"- On nie zawahał się- powiedział jej wewnętrzny głos.- On do ciebie strzelił."
Asia pokręciła głową. On strzelił. Wiedział, że ona nie oddałaby strzału. A może oddałaby? Może on wiedział, że się nie zawaha. Że ważniejsze będzie dla niej prawo. Ale czy naprawdę tak było? Czy strzeliłaby gdyby on nie oddał strzału pierwszy?
Asia nie chciała tego roztrząsać. Stało się. Musi znaleźć ojca i zakłuć go w kajdanki. Tego wymaga od niej prawo. Wszyscy tego od niej wymagają. Musi to zrobić.
"- A może mama coś wie?- pomyślała."
Po chwili wahania wyciągnęła telefon i wybrała jej numer. Na szczęście szef nie kazał założyć jej podsłuchów. Ufał jej. Wiedział, że jest gotowa na taki krok. Kobieta znowu zawahała się. Szef wierzył, że nie zrobi nic przeciwko niemu. A wybranie numeru matki jest działaniem niezbyt zgodnym z całą sprawą. Mimo wszystko Asia nie rozłączyła się. Po chwili w słuchawce odezwał się głos matki.
- Aśka, tak właśnie myślałam. Byłam pewna, że zadzwonisz.
- Dlaczego?
- Nie aresztowałabyś własnego ojca. Nie tak cię wychowaliśmy.
- Wiedziałaś przez cały czas, że był gangsterem?!
- Oczywiście- odparła matka spokojnie.- Nie rozumiem czemu cię to dziwi. W małżeństwie wie się o wszystkim.
- I nic z tym nie zrobiłaś?! Mogłaś go jakoś powstrzymać. Albo zgłosić to na policję!
- Zwariowałaś?! Miałam donosić na własnego męża? Wszystko, co osiągnęłam w życiu było dzięki niemu.
- I to jest dla ciebie ważniejsze? Pieniądze? A może sama też jesteś zaplątana w te jego ciemne sprawki?
- A jeśli bym była? Zdziwiłoby cię to?
Asia usiadła i ukryła twarz w dłoniach. Chyba nic już jej nie zdziwi.
- Gdzie jest ojciec?
- Nie powiem ci. Nigdy go nie znajdziesz. Dobrze wie, jak się ukrywać.
- Chcę się z nim spotkać.
- Po co? Po to żeby go aresztować?
Przez chwilę w słuchawce zrobiło się cicho, a potem Asia usłyszała głos ojca.
- Przyjdź jutro o piętnastej na tamtą halę. Będę na ciebie czekał. Jeśli jednak przyjdziesz z policją to wiedz, że będę miał broń ze sobą. I zabiję każdego, kto stanie mi na drodze.
- Zgoda. Do zobaczenia.
Asia odłożyła telefon i wzięła głęboki oddech. Musi zobaczyć się z ojcem. Musi z nim porozmawiać. Da sobie radę. Nie zrobi nic, co mogłoby zaszkodzić Policji. Tylko z nim porozmawia, a potem...
"- Co będzie potem, to będzie"- pomyślała Asia i uspokoiła się. Nie zostawi tak tej sprawy.

piątek, 7 sierpnia 2015

14- Ustawiona, skryta, kochająca

Następnego dnia Asia zjawiła się na komendzie wcześnie rano i od razu weszła do gabinetu szefa. Chciała jak najszybciej załatwić sprawę swojego ojca.
- Jak ręka?- spytał ją komendant.
- W porządku. To nic takiego.
- Więc co cię do mnie sprowadza? Pewnie ten, co do ciebie strzelał, tak?
- Właśnie tak.
- Nikt więcej go nie widział. Rozpoznasz go?
- Oczywiście.
- W takim razie zadzwonię po rysownika.
- To nie będzie konieczne. Wiem kto to jest.
- Tak? Jakiś przestępca? Mamy go w bazie?
- Raczej nie. To mój... ojciec.
Asia wytłumaczyła wszystko szefowi, który słuchał uważnie i nic nie mówił. Kiedy skończyła zmarszczył brwi i na chwilę zapadła cisza.
- W takim razie może ci grozić niebezpieczeństwo.
- Wiem- powiedziała Asia, co zaskoczyło szefa.
- Nie rozumiem. Zwykle nikt nie podejrzewa ojca o to, że będzie próbował go zabić. Ani tym bardziej nie składa na niego doniesienia.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że to dziwnie wygląda. Ale pan nie zna mojego ojca. Nic mnie z nim nie łączy. I wie pan co? Wcale mnie nie dziwi, że jest gangsterem. To do niego podobne.
- Dobrze. Damy ci ochronę i bezpłatny urlop.
- Nie trzeba. Chcę pracować. A na ochronę zgodzę się, ale po pracy. W ten sposób szybciej go złapiemy.
- Skoro tak wolisz...- szef nie wydawał się być przekonany.
- Dziękuję. Wracam do pracy. Do widzenia.
Asia wróciła do biura, gdzie czekał już na nią Sebastian. Chciał wiedzieć jak poszła jej rozmowa z szefem.
- W porządku. Wszystko zrozumiał.
- Czyli wracasz do domu?
- Nie, dlaczego?
Sebastian zdziwił się. Był pewien, że szef odeśle ją do domu. Zawsze tak robił kiedy było zagrożenie życia.
- Powiedziałam mu, że zostanę. Przynajmniej nie będę tyle o tym myśleć.
- A dostałaś ochronę?
- Tak. Spokojnie. Nic mi się nie stanie. Szczerze mówiąc wątpię czy ojciec mnie zabije. Pewnie będzie chciał mnie zastraszyć. Dopiero jak nie wyjdzie to podejmie bardziej ryzykowne kroki. Wszystko będzie dobrze.
- No nie wiem...
- Nie musisz się martwić. Mam tylko nadzieję, że tobie nic się nie stanie. W końcu ty jeden, poza mną, go znasz.
- O nic się nie martw. Ja sobie poradzę.
- Dobra. Bierzmy się do roboty.
Komisarze odtrącili złe myśli i zaczęli wypełniać raporty. Oboje mieli nadzieję, że nic złego się nie wydarzy.

Jutro znowu wyjeżdżam na 2 tygodnie, na obóz. Więc dopiero po powrocie dowiecie się, co będzie dalej. Mam nadzieję, że choć trochę was to zaintryguje :)
Istnieje szansa, że będę miała WiFi więc może uda mi się napisać :D

czwartek, 6 sierpnia 2015

13- Ustawiona, skryta, kochająca

Przez całą drogę Asia się nie odzywała. Sebastian z niepokojem na nią spoglądał. Kilkakrotnie próbował ją zagadać, ale wydawała się w ogóle go nie słyszeć. Tak, jakby była w zupełnie innym świecie. Mężczyzna więc zrezygnował i jechali w ciszy.
Zaparkował pod jej domem, ale ona nawet się nie ruszyła. Położył jej więc rękę na ramieniu, co ją przestraszyło. Kiedy zauważyła, że są pod jej domem odpięła pas i wysiadła z auta. Zawahała się i zwróciła do Sebastiana:
- Chyba obiecałam ci mrożoną kawę.
- Racja. Ale możemy to przełożyć.
- Nie, nie. Chodź.
Sebastian wstał więc i ruszył za nią. Szczerze mówiąc było mu na rękę, że Asia go zaprosiła. Widział, że jest zdenerwowana i wolał jeszcze chwilę z nią posiedzieć żeby mieć pewność, że nic jej nie grozi. Wszedł do środka i uważnie się jej przyglądał. Zdawała się nie zdawać sobie sprawy z jego obecności. Wydawało mu się, że nawet nie ma świadomości, że przygotowuje kawę. Chwilę się wahał, ale w końcu zapytał:
- Asia, wszystko w porządku?
Wyrwana z zamyślenia podniosła głowę i zawahała się. Tylko ona widziała mężczyznę, który do niej strzelał i tylko ona mogła pomóc go odszukać. Tylko czy tego chciała? Patrzyła na Sebastiana zastanawiając się czy ma mu powiedzieć prawdę, czy nie. W końcu zdecydowała. Powie mu.
- Nic nie jest w porządku- powiedziała zrezygnowanym głosem i ukryła twarz w dłoniach. Zaskoczony mężczyzna nie wiedział, co ma zrobić. Położył jej rękę na ramieniu i powiedział:
- Nie martw się. To tylko niewielka rana. Szybko wrócisz do pracy. Złapiemy tego faceta.
- No właśnie. Złapiemy go... Tylko ja wiem kto to jest. Nikt go nie rozpozna oprócz mnie.
- I to cię tak martwi?
- Tak.
- Dlaczego?
- Bo właśnie, po raz kolejny, zawalił mi się świat. Kiedy myślałam, że już wszystko się ułożyło, to na akcji policyjnej spotykam mojego ojca. I to jako kogo? Jako gangstera!
Sebastian wpatrywał się w nią w osłupieniu. Nie bardzo pojmował sens słów partnerki, a przynajmniej nie do końca go rozumiał.
- To znaczy, że...?
- Że to mój ojciec do mnie strzelił i uciekł! I on doskonale wie, że tylko ja mogę go rozpoznać. Bo nikt inny go nie widział, a tylko ty wcześniej go widziałeś. A ty przybiegłeś za późno.
- Chyba nie myślisz, że...- Sebastian zawahał się. Nie mógł tego powiedzieć. Nie mieściło mu się to w głowie. Ale Asia mówiła tak, jakby była pewna, że...
- Właśnie tak myślę, Seba. On będzie chciał mnie znaleźć, porwać, zabić. Nie wiem. Ale wiem, że nic mu w tym nie przeszkodzi. Jest zdesperowany. A ja muszę doprowadzić go przed sąd. Własnego ojca...
- Ale jesteś pewna, że to był on?- zapytał delikatnie Sebastian.
- Tak. Wiem jak wygląda mój ojciec. Nie sądzę żeby miał klona. A poza tym on też mnie rozpoznał. Gdybym pierwsza strzeliła wszystko potoczyłoby się inaczej. Ale mnie zaskoczył.
- Miał przewagę. Nie zdziwił się widząc w policji swoją córkę. Przecież wiedział, że jesteś policjantką. A ty nie wiedziałaś, że jest...
- Gangsterem? No, nie wiedziałam.
Asia zaczęła płakać, a Sebastian nie wiedział jak ją pocieszyć. Nie wiedział jak on by się zachował w takiej sytuacji. Nie potrafił sobie tego wyobrazić. Asia była taka wrażliwa... Przytulił ją i pozwolił żeby się wypłakała. Tylko tyle mógł zrobić.

środa, 5 sierpnia 2015

12- Ustawiona, skryta, kochająca

Przy Sebastianie Asia stała się świetną policjantką. Stała się otwarta, stanowcza i towarzyska. Spędzała więcej czasu z ekipą i nie czuła się już wśród nich obco. Wszyscy byli poruszeni historią jej życia, ale nie zmieniło to nic między nimi. Wręcz przeciwnie: jeszcze bardziej się zbliżyli.
Rodzice Asi nie odpuszczali. Jeszcze przez jakiś czas nachodzili Asię i do niej wydzwaniali. Kobieta zmieniała numer już dwa razy, ale oni zawsze jakoś ją namierzali. W końcu Asia poddała się i nie odbierała od nich telefonów. Co prawda niewiele to zmieniło, ale kobieta zrobiła się spokojniejsza. Sebastian bardzo się o nią troszczył i wielokrotnie pomagał jej w starciach z rodzicami.

Było słoneczne popołudnie. Asia i Sebastian siedzieli w biurze i uzupełniali raporty. Był upalny dzień i komisarze nie mieli ochoty nigdzie wychodzić. Niedane im jednak było spokojne siedzenie w klimatyzowanym biurze, bo trafiła im się akcja. Mieli aresztować przemytników narkotyków, którzy przyczynili się do śmierci nastolatki. Jej koleżanka wskazała im kto sprzedawał dziewczynie towar i przekazała gdzie mogą znaleźć tego mężczyznę. Jak się okazało była to zorganizowana grupa przestępcza, która oprócz handlu narkotykami zamieszana była też w pobicia i zabójstwa na żądanie.
- Miejmy nadzieję, że szybko i bezpiecznie to załatwimy- powiedziała Asia kiedy jechali na miejsce.
- A potem tylko ich przesłuchamy, pojedziemy do chłodnego domu i wypijemy chłodny napój- powiedział rozmarzony Sebastian. Asia roześmiała się.
- W takim razie zapraszam cię do siebie na mrożoną kawę.
- Z chęcią.
Uśmiechnęli się do siebie i zatrzymali samochód. Mieli ogromny teren do przeszukania, dlatego rozdzielili się. Antyterroryści weszli do budynku, a za nimi dwie grupy: pod wodzą Sebastiana i pod wodzą Asi. Kobiecie towarzyszyli Tomek i Kamil, a Sebastianowi Bartek i Kasia.

Kiedy Sebastian skończył obchodzić swój teren i nic nie znalazł, zrozumiał, że to właśnie Asia będzie musiała dokonać aresztowania. Czym prędzej więc zawrócił aby jej pomóc. Mimo, że byli z nią Tomek i Kamil, a także antyterroryści, to Sebastian odczuwał dziwny niepokój.
Asia zauważyła napastników i dała znak kolegom. Na dany sygnał zabrali się do aresztowania. Jednak jeden z mężczyzn nie dał się zaskoczyć. Na widok Asi zdziwił się, ale nie powstrzymał. Zanim kobieta zdążyła wyjść z szoku, on oddał już strzał. Trafił ją w rękę tak, że straciła broń. A potem uciekł. A Asia wpatrywała się w miejsce, w którym wcześniej stał człowiek, którego tak naprawdę nie znała.
- Wszystko w porządku?- zapytał Sebastian kładąc jej ręce na ramionach.- To niewielka rana, nie martw się.
Nakazał Kasi wezwać karetkę i niespokojnie patrzył na partnerkę, której oczy zaszły mgłą. Mówił do niej łagodnie, ale ona nie reagowała. Pomyślał, że to wynik szoku i trzymał ją w ramionach dopóki nie przyjechała karetka. Potem, po opatrzeniu jej ręki, odwiózł ją do domu.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

11- Ustawiona, skryta, kochająca

- Nie rozumiem jak rodzice mogli ją tak traktować- powiedział Sebastian do Rafała kiedy dowiedział się o przeszłości Asi.- Przecież to okropne!
- Zgadzam się. Ale przy tobie to już jej nic nie grozi- odparł mężczyzna uśmiechając się.
- Co masz na myśli?- spytał Sebastian spoglądając na kolegę.
- To, że od samego początku opiekujesz się Asią.
- Lubię ją. A poza tym jesteśmy partnerami. Musimy sobie pomagać.
- Tylko "lubisz"? Ja mam wrażenie, że to coś więcej.
- Nie gadaj głupot. Asia jest po prostu... inna. Taka wrażliwa i opanowana. Ale to nic więcej. Znamy się w końcu tylko kilka tygodni.
- Tylko albo aż.
- Och, nie przesadzaj. Po prostu ją lubię.
- Jak uważasz- powiedział Rafał kończąc dyskusję.

- Seba, mam do ciebie prośbę- powiedziała Asia kiedy skończyli już pracę i mężczyzna odwoził ją do domu.
- Tak?
- Mógłbyś nie mówić nikomu o moim dzieciństwie? Nie chcę żeby mnie postrzegali jako bezbronną i słabą. I nie chcę żeby się nade mną litowali.
Sebastian zmieszał się. Jak miał wytłumaczyć Asi, że już rozmawiał o tym z Rafałem? Asia widząc jego zmieszanie zapytała:
- Stało się coś?
- Ja... Rozmawiałem już o tobie z Rafałem. Przykro mi.
- Nic się nie stało. W końcu... i tak by się rozeszło. A poza tym mają prawo wiedzieć. Pracujemy razem.
Ton Asi nie brzmiał jednak zbyt przekonywająco, a Sebastian zmartwił się. To w końcu on był winien tego, że cała komenda będzie wiedziała o przeszłości Asi. Nie pomyślał o tym, że mogło jej się to nie spodobać.
- Powinienem cię najpierw zapytać. Przepraszam.
- Nie, nic nie szkodzi. Powinnam była poprosić cię o to wcześniej.
- Ale nikt nie będzie się nad tobą litował. Oni tacy nie są. Wszystko zrozumieją.
- Pewnie tak. Już dawno zauważyłam, że wszyscy tutaj bardzo sobie pomagają.
- I podoba ci się to?
- Oczywiście. Lepszej ekipy nie mogę sobie wyobrazić.
- I lepszego partnera.
- I lepszego partnera- powiedziała Asia śmiejąc się.

piątek, 31 lipca 2015

10- Ustawiona, skryta, kochająca

- Wszystko w porządku?- spytał zaniepokojony Sebastian kiedy cisza się przedłużała, a Asia wciąż stała z zamkniętymi oczami i głęboko oddychała.
Kobieta niechętnie otworzyła oczy i spojrzała na Sebastiana. Pokiwała głową i powiedziała:
- Dziękuję, że pomogłeś mi ich wyrzucić. Wiem, że to może dziwnie brzmi, ale gdybyś zrozumiał...
- To wytłumacz mi o co chodzi- powiedział łagodnie mężczyzna.- Możesz mi zaufać.
Asia przyglądała mu się długo i w końcu skinęła głową. Zaprowadziła go z powrotem do salonu i sama usiadła w pewnym oddaleniu.
- Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiał. To nie tak, że ja nie kocham swoich rodziców. W zasadzie to nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Nigdy nie było tak, że ich nienawidziłam, ale szczególnych powodów do tego żeby ich kochać, też nie miałam. Nigdy nie było między nami żadnych więzi. Mama poślubiła ojca dla pieniędzy, a on się na to zgodził, bo była piękną kobietą i miała doskonałe maniery. Nie sądzę żeby kiedykolwiek się kochali. A przynajmniej nie wtedy kiedy ja się urodziłam. Od zawsze byli dla siebie obcy. Ja też byłam dla nich obca. Nigdy się mną nie zajmowali. Zatrudniali przeróżne opiekunki, które się mną opiekowały i wszystkiego mnie nauczyły. Nie pamiętam żeby któreś z rodziców kiedykolwiek mnie przytuliło albo pocałowało do snu. Oni chcieli tylko żebym była idealną córką, która wypełnia ich prośby i wszystko robi z myślą o nich i o dobrym imieniu rodziny. Nigdy nie potrafiłam się postawić. To pewnie dlatego że byłam z natury nieśmiała i uległa. Zdawałam sobie z tego sprawę, ale nie umiałam tego zmienić. Spełniałam więc wszystkie prośby rodziców i wkręciłam się w grę, która miała pokazać nas jako wspaniałą rodzinę. Ale tak nigdy nie było. Zawsze czułam się w domu tak, jakbym mieszkała z dwoma innymi lokatorami, z którymi czasami się minę i zamienię z nimi kilka słów. Nic więcej.
Asia spojrzała niepewnie na Sebastiana, który chłonął każde jej słowo z ogromnym skupieniem. Wzięła głęboki oddech i wróciła do swojej opowieści.
- To rodzice chcieli żebym została architektem. Ojciec nim był. Mama zawsze siedziała w domu albo spędzała czas z koleżankami, w spa albo na spotkaniach z ojcem. Z moimi dziadkami rodzice zerwali kontakty, bo nie popierali oni tego, jak mnie traktują. Nie miałam nikogo poza rodzicami, ale nie łączyły nas żadne głębsze więzi. Poszłam na studia. Już na początku semestru wiedziałam, że nie poradzę sobie z nudą jaka była wpisana w mój zawód. Ponownie wróciłam do marzeń z dzieciństwa aby mieć pełna emocji i wrażeń pracę policjantki. W tajemnicy przed rodzicami poszłam do szkoły policyjnej. To była pierwsza rzecz, którą zrobiłam za ich plecami. Od razu poczułam się lepiej. W szkole policyjnej zauważyłam, że w końcu jest rzecz, do której jestem stworzona i która daje mi radość. Po kilku miesiącach spędzonych po zakończeniu studiów i pracy w firmie ojca zdecydowałam, że powiem i o swoim wyborze. O tym, że chce pracować w policji. Okropnie się wkurzyli i wywalili mnie z domu. Przyjechałam do Krakowa i znalazłam ten dom i ogłoszenie, że na komendzie szukają osoby do pracy. Wszystko poszło gładko i wreszcie zaczęło się układać, aż do teraz kiedy z powrotem nie pojawili się moi rodzice. I to w zasadzie cała historia.
Przez chwilę panowała cisza. Asia siedziała wpatrzona przed siebie, a Sebastian analizował to, co przed chwilą usłyszał. Nie mieściło mu się w głowie, że rodzice mogli tak traktować Asię i nią pomiatać. Na pierwszy rzut oka widać było, że jest bardzo wrażliwa i potrzebuje domu pełnego miłości, a nie obojętności. W końcu, ku zdziwieniu Asi powiedział:
- Rozumiem. I cieszę się, że trafiłaś na naszą komendę.
Asia spojrzała na niego z zaskoczeniem, a on uśmiechnął się do niej.

czwartek, 30 lipca 2015

9- Ustawiona, skryta, kochająca

Sebastian uparł się, że wejdzie z nią do środka i zrobi jej herbaty. Asia widziała, że nie ustąpi więc niechętnie się zgodziła. Po chwili siedzieli obok siebie, w ciszy popijając herbatę.
- Powiesz mi co się stało?- zapytał Sebastian. Nie miał zamiaru na nią naciskać, ale się o nią martwił.
- Zadzwonił mój ojciec- odparła krótko.
- I co? Coś się stało?- zapytał zaniepokojony.
- Tak. Mają tu przyjechać.
- I tym się tak martwisz?
Sebastian był zdziwiony. Po tym jak Asia nagle zbladła sądził, że wydarzył się jakiś wypadek albo coś równie poważnego. Ale ich wizyta? To przecież nie mógł być jedyny powód. Nie znał Asi zbyt dobrze, ale nie uważał jej za histeryczkę. Raczej nie przestraszyła się tego, że nie przygotowała im kolacji. Tutaj musiało chodzić o coś więcej.
- Ty tego nigdy nie zrozumiesz- powiedziała Asia cicho.- Nie chcę żeby tu przyjeżdżali. Nie chcę wracać do Warszawy.
- Dlaczego miałabyś wracać?
Sebastian był bardzo zdziwiony. Asia już miała odpowiedzieć kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Zadowolona, że nie będzie musiała odpowiadać na to pytanie, poszła otworzyć. Jednak pożałowała tego równie szybko, co tego, że wpuściła Sebastiana do środka.
- Mama? Tata?- powiedziała blednąc jeszcze bardziej.
- Wreszcie cię znaleźliśmy. Otwórz te drzwi.
- Nie!- krzyknęła Asia. Starała się żeby jej głos nie zabrzmiał histerycznie, ale chyba nie bardzo jej się udało, bo ojciec uśmiechnął się z kpiną i odparł:
- Nie wygłupiaj się, Aśka. Wracasz z nami.
- Nie ma mowy! Nigdzie nie pojadę. I nie chcę żebyście tu przyjeżdżali.
Próbowała zatrzasnąć drzwi, ale ojciec był od niej silniejszy. Mocno szarpnął i przepchnął Asię na bok. Byłaby się przewróciła, gdyby w ostatniej chwili nie złapał jej Sebastian. Tak nagle pojawił się w holu, że wszyscy zamilkli. Cisza jednak nie trwała zbyt długo. Mama Asi odezwała się pełnym wyrzutu głosem:
- A pan to kto?!
- Ja...- Sebastian zawahał się, ale kobieta i tak na niego naskoczyła.
- To pan ściągnął tutaj Aśkę! Omotał ją pan i nakłonił do porzucenia rodzinnego domu!
- Mamo, przestań!- krzyknęła Asia, która odzyskała świadomość sytuacji. Czuła, że jeżeli zaraz nie opanuje sytuacji to Sebastian uzna ich rodzinę za wariatów. Cieszyła się, że się tu znalazł, bo ojciec nie mógł jej zabrać siłą, ale obawiała się, że mężczyzna zaraz ucieknie i zostawi ją samą.
Na szczęście on nie miał takiego zamiaru. Nadal mocno trzymał ją za ramiona i przyglądał się jej rodzicom. Widząc zdenerwowanie koleżanki powiedział:
- Chyba lepiej będzie jeżeli już państwo pójdą.
- Prędzej pan stąd wyjdzie niż my!- wrzasnął oburzony ojciec Asi.
- Proszę żebyście stąd wyszli i nie wracali- powiedziała stanowczo Asia. Ton jej głosu musiał bardzo zaskoczyć rodziców, bo po chwili znaleźli się już w ogrodzie. Na pożegnanie ojciec Asi odwrócił się i krzyknął:
- Zapamiętaj, że tak łatwo nie odpuścimy! Jeszcze nas popamiętasz.
Sebastian zamknął drzwi, a Asia oparła się o nie i odetchnęła. Jak to dobrze, że udało jej się ich spławić...

środa, 29 lipca 2015

8- Ustawiona, skryta, kochająca

Przez następne tygodnie Sebastian i Asia oddali się w wir pracy. Sebastian chciał, aby jego partnerka była bardziej stanowcza i mniej nieśmiała, dlatego kiedy tylko nadarzała się okazja do zatrzymania przekonywał szefa, że powinien ich wysłać. Mężczyzna nie miał nic przeciwko temu. Wierzył, że w ten sposób, pod czujnym okiem Sebastiana, Asia szybko nauczy się, co ma robić.
Wszystko to skutkowało. Asia była o wiele mniej nieśmiała i bardziej stanowcza, a przy tym umiała delikatnie pokierować rozmówcą i zawsze go rozumiała. Bardzo to ułatwiało im pracę. Sebastian cieszył się, że to właśnie on dostał taką świetną partnerkę. Ale widział też jeden problem: poza nim Asia nie spędzała wolnego czasu z nikim innym. Kiedy całą ekipą gdzieś wychodzili Asia się wykręcała. Tym razem jednak Sebastian planował przekonać ją do pójścia razem z nimi.
Ania i Rafał skończyli ostatnio bardzo ważną sprawę. Pomagali im przy tym wszyscy, ale oficjalnie to oni odnieśli sukces. Chcieli jednak podziękować kolegom i w piątek umówili się z nimi na piwo. Sebastian łagodnie przekonał Asię, że to również jej sukces, i że powinna z nimi pójść. Choć niechętnie, to jednak kobieta zgodziła się. Widziała jak bardzo zależy na tym Sebastianowi i nie chciała go zawieść.
- Choć, będzie fajnie- przekonywała samą siebie, ale jakoś nie mogła w to uwierzyć. Od dziecka spędzała każdą wolną chwilę samotnie i nie miała ochoty tego zmieniać. A nawet jeśli miała to nie wiedziała jak się za to zabrać. Teraz miała okazję aby lepiej poznać kolegów z pracy, ale nie była przekonana czy znajdzie z nimi wspólny język. Postanowiła jednak, że spróbuje.

Jak się okazało nie było tak źle. Asia od razu zauważyła, że w zespole są dobre stosunki i wszyscy siebie wspierają. Ucieszyła się. Zawsze chciała pracować w takiej atmosferze. Dobrze jej się rozmawiało z koleżankami, a i przy kolegach na chwilę zapomniała o swojej nieśmiałości. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nagle nie zadzwonił jej telefon. Asia przeprosiła, wstała od stołu i odebrała. To, co usłyszała zmroziło jej krew w żyłach.
Rodzice. To właśnie oni dzwonili. Już wiedzieli, że jest w Krakowie i gdzie pracuje. Powiedzieli, że są w drodze i niedługo po nią przyjadą. Cała pewność siebie Asi się ulotniła i na nowo stała się tą małą, zastraszoną dziewczynką. Sebastian widząc jak zbladła, zapytał:
- Wszystko w porządku?
- Tak. Muszę już iść.
- Poczekaj, odwiozę cię.
Poderwał się i przeprosił przyjaciół. Nie chciał puścić Asi samej w takim stanie. Widział, że jest bardzo zdenerwowana. O nic nie pytając otworzył jej drzwi auta i zawiózł ją do domu.

wtorek, 28 lipca 2015

7- Ustawiona, skryta, kochająca

Sebastian odwiózł Asię do domu. Kobieta podziękowała i już wysiadała z samochodu kiedy zobaczyła, że jej partner się w nią wpatruje. Wzięła oddech i nieśmiało spytała:
- A może masz ochotę na kawę?
- Bardzo chętnie- odparł Sebastian uśmiechając się i ochoczo wysiadł z auta. Asia westchnęła i otworzyła drzwi mieszkania.
- Wejdź, proszę.
Sebastian zaciekawiony rozejrzał się po pomieszczeniu, a Asia poszła do kuchni zrobić kawę. Wcale nie miała ochoty na przyjmowanie gości, ale w końcu to on uratował jej życie. Poza tym byli partnerami i musieli się jakoś dogadać. Póki co szło im całkiem nieźle.
- Ładny dom. Ślicznie urządzony.
- Dzięki. Sama wszystko urządzałam.
- Naprawdę?- spytał zdumiony Sebastian.- W takim razie masz świetny gust.
Asia zaczerwieniła się pod wpływem tego komplementu.
- Mogę ci pokazać jak wyglądał wcześniej.
Kobieta przyniosła album ze zdjęciami i pokazała mu swój dom zanim się do niego wprowadziła. Sebastian był pod ogromnym wrażeniem.
- Masz prawdziwy talent. Czemu więc zrezygnowałaś i zostałaś policjantką?
- Bo od dziecka o tym marzyłam. Wystroje to tylko moje hobby, a policja to cały świat.
Sebastian uśmiechnął się. Kiedy Asia opowiadała o policji od razu różowiły jej się policzki i mówiła z entuzjazmem. Kiedy natomiast mówiła o architekturze brzmiało to tak, jakby ktoś opowiadał o tym, co jadł dzisiaj na śniadanie. Mężczyzna ucieszył się, że ma taką oddaną pracy partnerkę. Już dzisiaj pokazała, że zależy jej na pracy i że jest sprawiedliwa.
- W takim razie pora zrobić z ciebie rasową policjantkę- powiedział Sebastian.
- A teraz nią nie jestem?- zapytała Asia przekrzywiając głowę.
Mężczyzna uśmiechnął się. Jego partnerka była bardzo zabawna. Chociaż nadal była zamknięta w sobie i prawie o sobie nie opowiadała, to Sebastian miał wrażenie, że i tak zrobili krok na przód.
- Dzisiaj byłaś naprawdę dobra. Pewnie jesteś zmęczona?
Asia skinęła głową i Sebastian podniósł się.
- W takim razie do zobaczenia w pracy.
- Do jutra.

poniedziałek, 27 lipca 2015

6- Ustawiona, skryta, kochająca

To Asia przejęła rozmowę z mężem Ilony Ratajczak. Była pełna taktu i troski. Tak, jakby doskonale rozumiała co przeszedł ten mężczyzna. Dzięki temu stał się bardziej otwarty i powiedział wszystko, co mogło pomóc komisarzom. Nie było to jednak wiele. Ich pierwsza wspólna sprawa zapowiadała się wyjątkowo nieciekawie.
- To co teraz robimy?- spytała Asia.
- Należałoby znaleźć właściciela tego portfela. Ale nie wiem jak się za to zabrać. Może zgłoszą się jacyś świadkowie, którzy coś wiedzieli.
Asia skinęła głową. Nic więcej nie mogli zrobić. Wrócili na komendę, a tam czekała na nich niespodzianka. Znalazł się świadek, który widział auto odjeżdżające z miejsca z brodni w godzinie zabójstwa! A w dodatku całkiem nieźle przyjrzał się mężczyźnie, który prowadził i zapamiętał tablice rejestracyjne. Sebastian był zaskoczony.
- Taki świadek to skarb- powiedział do Asi.
Tomek wezwał już rysownika, który niedługo później wręczył komisarzom portret pamięciowy podejrzanego. Kiedy Tomek pokazał im zdjęcie właściciela samochodu, nie mieli wątpliwości, że to ten sam człowiek.
- No, to czeka cię pierwsze zatrzymanie- powiedział z uśmiechem Sebastian, a Asi rozbłysły oczy. Jej pierwsza sprawa zostanie tak szybko rozwiązana!
Podejrzany był w domu. Spokojnie otworzył im drzwi i gwałtownie je zatrzasnął kiedy zobaczył kto za nimi stoi. Sebastian był jednak szybszy wsunął stopę między drzwi. Policjanci wdarli się do środka i próbowali go zatrzymać. Podbiegł do okna jednak zatrzymała go Asia. Mężczyzna szybko i łatwo wykręcił jej rękę i odebrał jej broń. Nim ktoś zdążył zareagować przytrzymał Asi broń przy skroni i zaczął się cofać.
- Odsuńcie się albo ją zabiję!
Sebastian był zaniepokojony. Spojrzał na Asię jednak ona nie przejawiała objawów strachu. Zawahał się, ale po chwili odłożył broń i powiedział:
- Spokojnie. Puść ją- rozkazał i zaczął podchodzić w jego kierunku. Mężczyzna zrobił się nerwowy i potknął się, a Sebastian w mgnieniu oka odebrał mu broń i skuł go. Policjanci mundurowi przejęli go, a on spojrzał z troską na Asię.
- Nic ci nie jest?
- Nie, dzięki- powiedziała uśmiechając się.
- No, to teraz powinniśmy uczcić nasz sukces. Zapraszam cię na piwo.
Asia zmieszała się i odmówiła. Sebastian był zaskoczony, ale zapytał:
- To może chociaż odwiozę cię do domu?
Kobieta skinęła głową. Nie miała ochoty wracać autobusem.

piątek, 10 lipca 2015

Informacja

Cześć! Dzisiaj już się nie wyrobię z kolejną częścią opowiadania, bo jutro wyjeżdżam i muszę się przygotować. Nie będzie mnie 2 tygodnie. Może jakoś dorwę się przez ten czas do laptopa, ale nie obiecuję. Do zobaczenia i miłych wakacji dla Was! :D

poniedziałek, 6 lipca 2015

5- Ustawiona, skryta, kochająca

Już następnego dnia Asia i Sebastian dostali pierwszą sprawę. Jak się okazało: było to morderstwo. Sebastian obawiał się czy to nie za szybko dla jego nowej partnerki. Asia wydawała się być wrażliwą i delikatną osobą, a pierwszy trup na służbie to nigdy nie jest przyjemny widok. Niestety szef nie miał innych wolnych komisarzy.
Asia jednak bardzo dobrze się zachowała. Na widok zamordowanej wykazała zainteresowanie i to ona pierwsza zadała pytanie lekarzowi sądowemu.
- Jak zginęła?
- Pęknięcie podstawy czaszki. Najprawdopodobniej dostała tym kamieniem- Adam wskazał na zabezpieczony przedmiot, nad którym pracowali technicy.
- A kiedy nastąpił zgon?
- Około sześć godzin temu. Czyli mniej więcej o trzeciej w nocy.
- Zabezpieczyliście jakieś ślady sprawcy?- wtrącił Sebastian.
Adam pokręcił głową więc Sebastian zwrócił się do techników.
- A wy coś macie?
- Ślady ciągnięcia, więc na pewno nie zginęła tutaj. Są też ślady opon więc pewnie ją tu przywieziono. Jakieś niedopałki i portfel. Z tym, że na pewno nie należy do ofiary.
- Dlaczego?- spytała Asia marszcząc brwi.
- Bo ona ma swój w kieszeni płaszcza.
- Jest coś ciekawego w tym portfelu?
- Nic oprócz karty wstępu do jakiegoś klubu nocnego.
Sebastian wziął kartkę od technika i ponownie zapytał:
- Wiemy coś o niej? Jak się nazywa, gdzie mieszka?
- Ilona Ratajczak. Lat 27, zamieszkała na Piłsudskiego 9/15. Na palcu ma obrączkę, więc pewnie mężatka.
- Dzięki.
Asia i Sebastian rozpytali świadków, kazali chłopakom spisać zeznania i pojechali do domu ofiary.

piątek, 3 lipca 2015

4- Ustawiona, skryta, kochająca

Następnego dnia Asia przyszła do pracy lekko spięta. Obawiała się spotkania ze swoim nowym partnerem. Jak się potem okazało, zupełnie niepotrzebnie. Zrobiła bardzo dobre wrażenie na Sebastianie.
Kiedy opuściła biuro szefa od razu wpadła na wysokiego, uśmiechniętego szatyna. Złapał ją za ramiona i wpatrywał się w błękit jej oczu. Po chwili Asia spuściła wzrok i wyszeptała ciche "przepraszam". Sebastian otrząsnął się i uśmiechnął. Potem podał jej rękę i powiedział:
- Ty pewnie jesteś Asia, tak? Sebastian, od dzisiaj twój nowy partner.
- Miło mi cię poznać- wymamrotała kobieta.
- Zajrzę tylko do szefa i możemy ruszać. Poczekasz chwilę?
Asia skinęła głową, a Sebastian zapukał do drzwi biura komendanta i zniknął za nimi.
"- Chłopie, co się z tobą dzieje?- pytał sam siebie.- To w końcu tylko dziewczyna. Wyjątkowo śliczna, ale tylko dziewczyna. Weź się w garść!"
Po wysłuchaniu poleceń szefa Sebastian pokazał Asi komendę i wyjaśnił, co będzie ich zadaniem. Potem z uśmiechem zapytał czy kobieta ma ochotę na drugie śniadanie. Asia chciała się wykręcić, ale Sebastian uparł się, że pokaże jej miasto. Jak twierdził, szef mu to nakazał.
- Nie jesteś stąd, prawda?- zapytał Sebastian kiedy siedzieli już w kawiarni i jedli zamówiony posiłek. Asia przecząco pokręciła głową i odparła krótko:
- Z Warszawy.
- Podobno nie pracowałaś jeszcze w policji?
- Nie.
- A dlaczego się przeniosłaś?
- To nieistotne. Mamy coś dzisiaj do roboty?
- Póki co, to nie. Pokażę ci nasze służbowe auto.
Sebastian nie próbował już nic więcej wyciągać z Asi. Czuł, że jest między nimi niewidzialna bariera. Wydawało mu się, że nie łatwo będzie mu zdobyć jej zaufanie, a bardzo mu na tym zależało. Kobieta miała w sobie coś, co sprawiało, że nie można było przejść obok niej obojętnie. Sebastian chciał ją po prostu lepiej poznać.

czwartek, 2 lipca 2015

3- Ustawiona, skryta, kochająca

Do drzwi gabinetu szefa dotarła bez niczyjej pomocy, jakby za sprawą intuicji. Zapukała cicho i po chwili donośny głos odparł "Proszę". Asia wzięła głęboki oddech i weszła do środka. Co ma być, to będzie.
Siedzący przed nią mężczyzna miał około czterdzieści lat. Miał poważny, surowy wyraz twarzy, jednak dało się tam dostrzec lekki uśmiech. Zupełnie tak, jakby chciał wyjść na strasznego bardziej niż był. Asia uśmiechnęła się nieśmiało, podała mu rękę i zajęła miejsce na przeciwko niego.
- Widzę, że skończyła pani szkołę z wyróżnieniem- powiedział komendant uważnie patrząc na Asię. Kobieta nieśmiało skinęła głową i odparła:
- Tak, to prawda.
- Ale nie pracowała pani w zawodzie?
- Nie, byłam architektem.
- O? A to ciekawe. A dlaczego?
- Rodzinna tradycja- odpowiedziała Asia krótko.
- I jest pani gotowa ją złamać i zacząć pracę na komendzie?
Asia skinęła głową i ze zdenerwowaniem czekała na to, co miała zaraz usłyszeć. Kiedy komendant otworzył usta w napięciu chłonęła każde jego słowo.
- Więc dobrze. Daję pani szansę. Pani nowy partner jest teraz w terenie, ale uprzedzę go, że znalazłem mu już partnerkę. Proszę przyjść jutro o ósmej, a wszystkiego się pani dowie.
- Dobrze, dziękuje.
Asia nie posiadała się ze szczęścia. Wreszcie dostała wymarzoną pracę i mogła odciąć się od przeszłości! Miała tylko nadzieję, że jej partner okaże się być wyrozumiały i cierpliwy. W końcu musiał pracować tu już jakiś czas. Szef wspominał, że jest to jeden z jego lepszych ludzi. Asia miała nadzieję, że nie zmarnuje tej szansy i szybko przyzwyczai się do pracy w nowym miejscu. Liczyła na to, że wreszcie odnajdzie spokój.

środa, 1 lipca 2015

2- Ustawiona, skryta, kochająca

Asia sprzedała swój dom w Warszawie, spakowała swoje rzeczy i wyjechała. Miała szczęście, że rodzice nie zabrali jej samochodu. Dzięki temu mogła swobodnie poruszać się po kraju. Kobieta chciała wyjechać gdzieś daleko aby nie znaleźli jej rodzice. Nie miała dużo swoich rzeczy więc od razu ruszyła w drogę.

Kiedy zatrzymała się w Krakowie była już prawie północ. Wynajęła pokój w hotelu i od razu zasnęła. Następnego dnia Asia postanowiła przejść się po okolicy. Przechodząc koło komendy zauważyła ogłoszenie, które informowało o tym, że mają wolny etat. Uśmiechnęła się i zadarła głowę. Budynek był ładny, skromny, ale przytulny. Asia uznała, że to niezwykły zbieg okoliczności, że akurat trafiła tutaj.
Poszła dalej, do lasu. Nagle zauważyła piękny dom, a przy nim tabliczkę "na sprzedaż". Blondynka roześmiała się i powiedziała:
- Czyżby kolejny zbieg okoliczności?
Pokręciła głową, spisała numer i poszła dalej. Teraz już była pewna: to właśnie tutaj chciała zostać. Jedyne, czego się obawiała to, że rodzice mogliby ją szybko odnaleźć. Postanowiła jednak, że tak łatwo się nie podda i nie da się po raz kolejny zmanipulować rodzicom.

Już kilka dni później Asia była właścicielką domu pod lasem. Nie kosztował on wiele, a był dobrze wyposażony. Zanim Asia poszła na spotkanie o pracę zrobiła jeszcze zakupy. Potem rozejrzała się po mieszkaniu i wzięła głęboki oddech. Da sobie radę.

poniedziałek, 29 czerwca 2015

1- Ustawiona, skryta, kochająca

Asia miała dwadzieścia pięć lat i była dobrze zarabiającą panią architekt. Była bladą, niebieskooką blondynką z wąskimi, jasnoróżowymi ustami. Miała też dobrze zarabiających, kulturalnych rodziców i w ogóle byli spokojną, miłą rodziną. Ale tylko z pozoru. W głębi duszy Asia była nieszczęśliwa i samotna, a jej rodzina nie miała między sobą żadnych emocji i więzi. Od zawsze była posłuszna rodzicom i robiła wszystko, co jej kazali. To właśnie oni chcieli żeby została architektem. Twierdzili, że można na tym sporo zarobić i ustawić się.
Teraz może i miała piękne mieszkanie i spokojną pracę, ale była nieszczęśliwa. Przez ciągłe narzekania rodziców i napiętą atmosferę kobieta stała się nieśmiała i zamknięta w sobie. Po pracy nigdy nie spotykała się z koleżankami, a na randki zwyczajnie nie miała czasu ani ochoty. Ciągle tylko myślała o tym, jak wyrwać się ze szponów rodziców.
Asia od dziecka chciała być policjantką. Chciała pomagać ludziom i łapać groźnych przestępców. Uwielbiała czytać kryminały i oglądać policyjne archiwa. Mówiła o tym rodzicom, ale oni uważali, że praca w policji nie jest dla niej, a z pensji policjanta nie da się wyżyć. Asia w tajemnicy przed nimi skończyła szkołę policyjną, i to z wyróżnieniem, a teraz szukała rozwiązania jak poinformować rodziców, że zamierza wstąpić do policji.
Blondynka wzięła głęboki oddech i zapukała do drzwi rodzinnego domu. Po chwili drzwi otworzył jej ojciec. Po chłodnym przywitaniu Asia przekroczyła próg domu. Mama już nakrywała do stołu i nakładała obiad na talerze.
Posiłek mijał w ciszy, przerywanej tylko krótkimi pytaniami rodziców o sytuację w pracy u Asi. W końcu kobieta nie wytrzymała i powiedziała:
- Zamierzam wstąpić do policji.
Przez chwilę panowała napięta cisza, podczas której ojciec Asi mierzył ją ostrym spojrzeniem. Dziewczyna nie spuściła jednak wzroku i wytrzymała spojrzenie ojca, co tylko go zdenerwowało.
- Jak to zamierzasz wstąpić do policji? Przecież nawet nie skończyłaś szkoły policyjnej!
- Skończyłam - powiedziała Asia cicho. - Z wyróżnieniem.
Ojciec uderzył pięścią w stół.
- Co to za brednie?! Jak mogłaś skończyć szkołę policyjną kiedy byłaś na wydziale sztuki.
- Udało mi się to pogodzić.
- I cały czas nas okłamywałaś?!
Ponownie zapanowała cisza, ale i tym razem Asia nie poddała się spojrzeniu ojca. Ta sprawa była dla niej zbyt ważna żeby teraz się poddać.
- Wynoś się! Nie chcę cię więcej znać. Już nie jesteś naszą córką.
Asia była bardzo dotknięta, ale nie dała tego po sobie poznać. Zabrała swoje rzeczy i opuściła dom. Po raz ostatni spojrzała na niego. Wiedziała, że będzie musiała wyjechać, bo inaczej ojciec jeszcze ją odnajdzie i nakłoni do powrotu do pracy architekta. A ona nie chciała po raz kolejny mu się oddać. Wiedziała, że to jej jedyna szansa na wyrwanie się spod jego władzy.

poniedziałek, 15 czerwca 2015

60 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Asi i Sebastianowi urodziła się piękna córeczka. Nazwali ją Oliwka. Miała duże, błękitne oczka i króciutkie blond włosy. W przeciwieństwie do Karola, który miał ciemne oczy i ciemne włosy i był podobny do Sebastiana, mała Oliwka bardzo przypominała Asię.
Po tygodniu Asia zabrała małą i wyszła ze szpitala. Cieszyła się, że wreszcie będzie mogła wrócić do domu i w spokoju zająć się swoimi dziećmi. Sebastian już na nią czekał w domu razem z rodzicami. Już nie mogli się doczekać aby zobaczyć wnuczkę. Bardzo się cieszyli, że tym razem urodziła się dziewczynka.

Dzieci szybko rosły, a miłość Asi i Sebastiana wcale nie zmalała. Karol bardzo ucieszył się z wiadomości, że ma siostrę. Bardzo ja pokochał i kiedy już podrosła ciągle się z nią bawił. Byli naprawdę zgodnym i żyjącym w przyjaźni rodzeństwem. Asia i Sebastian cieszyli się patrząc na swoje pociechy. Wierzyli, że uda im się stworzyć dla nich prawdziwy, kochający dom. Poświęcali im każdą wolna chwilę i starali się nie przesiadywać za dużo w pracy. Bardzo pomagali im też dziadkowie i przyjaciele, którzy bardzo polubili dzieci Asi i Sebastiana.
Policjanci często wspominali to jak się poznali, jak przeżyli dzieciństwo, jak się w sobie zakochali i jak założyli rodzinę. Byli dumni z tego, że nadal potrafili spędzać ze sobą każdą wolna chwilę, a ich miłość nie uległa zniszczeniu. Nigdy nie narzekali na rutynę, a z każdym dniem coraz bardziej się poznawali. Wszystko było tak, jak sobie wymarzyli.

- Cieszę się, że cię mam - powiedziała Asia do męża kiedy w pewien spokojny wieczór siedzieli na tarasie i przyglądali się dzieciom.
- Ja też. Nie wyobrażam sobie życia bez was. Przywykłem do myśli, że zawsze jesteście obok. Mam tutaj takie swoje bezpieczne gniazdko.
Asia uśmiechnęła się i oparła głowę na ramieniu Sebastiana.
- Kocham cię, wiesz?
- Wiem. Ja ciebie też.

KONIEC

Nadszedł czas powiedzieć "goodbye" tej opowieści i zacząć nową. Nie wiem kiedy wezmę się w garść i to napiszę, ale będę się starała jak najszybciej. Pozdrawiam! :)

poniedziałek, 8 czerwca 2015

59 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Miesiące mijały, a życie na komendzie niewiele się zmieniło. Szef docenił swoich pracowników i dał im podwyżkę oraz zezwolił na dłuższy urlop. Asia obawiała się, że szef nie będzie przychylnie nastawiony do jej urlopu, ponieważ dopiero co wróciła do pracy, ale on przyjął to bardzo dobrze. Polubił Karolka i uwielbiał kiedy przebywał na komendzie. Wszyscy śmiali się, że Asia i Sebastian nie będą mogli się od niego odpędzić, skoro tak bardzo polubił ich synka.
Asia i Sebastian mieli wolne w sierpniu. Spakowali walizki, zabrali synka od dziadków i wyjechali do Gdańska. Bardzo podobało im się Trójmiasto, dlatego postanowili pozwiedzać całą okolicę. Mały Karol energicznie biegał po piasku i chętnie kąpał się w morzu. Widać było, że sprawia mu to ogromną frajdę. Rodzice cieszyli się patrząc na swoja pociechę tym bardziej, że również im bardzo się tu spodobało.

Pewnego, słonecznego dnia kiedy Karol bawił się z kolegami i opiekunką, Asia i Sebastian spacerowali po plaży. Kobieta była zamyślona, co nie uszło uwadze męża. Kiedy zatrzymali się w kawiarence i wypili koktajle, zapytał Asię:
- Kochanie, co się dzieje? Jesteś jakaś zamyślona. Boisz się o Karola? Przecież jest pod dobrą opieką, nic mu się nie stanie.
- Seba, ja muszę ci coś powiedzieć. Jestem w ciąży.
Sebastian spojrzał na nią zaskoczony, a potem szeroko się uśmiechnął.
- To Karol się ucieszy, bo ostatnio ciągle mówi tylko o rodzeństwie.
Asia uśmiechnęła się, a Sebastian ją pocałował. A jeszcze kilkanaście lat temu można byłoby pomyśleć, że to tylko przyjaźń. Czas pokazał jednak, że uczucie łączące Asię i Sebastiana to coś głębszego niż zwykła przyjaźń. To była miłość, której owocami są Karol i jeszcze nienarodzone dziecko.

wtorek, 19 maja 2015

58 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Cali zestresowani dotarli na miejsce. Było cicho, w pobliżu żadnego samochodu, a światła w domu były zgaszone. Asia spojrzała na Sebastiana i zrozumiała, że i on jest bardzo spięty. Za ich plecami Tomek, Kamil i antyterroryści ustalali ostatnie szczegóły.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz - wyszeptał Sebastian całując żonę w czubek głowy.
- Mam nadzieję.
Po chwili wszyscy znaleźli się w środku budynku. Panowała tu cisza, ale policjanci mieli wrażenie, że jest ona zmącona i złowieszcza. Ogarnęły ich złe przeczucia. Asia zerknęła na Sebastiana, który jednak wydawał się być spokojny. Ona również odetchnęła i skupiła się na odnalezieniu synka.

Asia z Tomkiem zeszli do piwnicy, a Sebastian z Kamilem poszli na górę. Tam prędko przechwycili porywacza, który nie spodziewał się spotkać tutaj swoich wrogów. Najwyraźniej jego plan nie został dopracowany w najdrobniejszych szczegółach.
Asia tymczasem otworzyła piwnicę i zobaczyła swojego synka leżącego na podłodze. Prędko do niego podbiegła i chwyciła go w ramiona.
- Mama? - spytał cicho chłopiec.
- Już nic ci nie grozi - wyszeptała Asia tuląc chłopca do siebie.
Po chwili zbiegł do nich Sebastian i od razu wziął ich w ramiona. Czuł ulgę, że wreszcie są całą rodziną. Gdyby ktoś teraz chciałby mu odebrać syna, nie skończyłoby się to dla niego najlepiej.
Po krótkiej rozmowie z Tomkiem, Asia i Sebastian zabrali syna do domu. Zmęczony chłopiec położył się spać, a Asia i Sebastian usiedli przy nim aby nacieszyć się jego widokiem. Nareszcie mogli odetchnąć.

piątek, 15 maja 2015

57 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Mijały kolejne miesiące i zanim ktokolwiek zdążył się odwrócić, synek Asi i Sebastiana miał już trzy lata. Karol chętnie chodził do przedszkola i poznawał nowych przyjaciół. Rodzice byli z niego bardzo dumni.
Asia po trzech latach wróciła do pracy. Zdawać by się mogło, że zapomniała co to policja, ale tak nie było. Od razu przystosowała się do dawnych obowiązków i z sukcesem rozwiązywała kolejne sprawy. Jednak gdy jej syn został porwany nie mogła znaleźć sobie miejsca.

Asia krążyła po biurze niespokojnie potrząsając głową. Sebastian złapał ją za rękę i posadził obok siebie, na biurku. Spojrzeli sobie w oczy i kobieta uspokoiła się.
- Czy mamy coś nowego? - spytała zwracając się do Tomka.
- Nie. Ani śladu faceta, który porwał Karola. Ostatni raz był widziany na ogródkach działkowych i świadkowie mówią, że był z nim chłopiec odpowiadający rysopisowi Karola. Ale później ślad po nim zaginął.
- Sprawdziliście te ogródki?
- Wciąż sprawdzamy.
- Jadę tam. Im więcej rąk do pracy, tym lepiej.
- Jadę z tobą.
Sebastian i Asia wyszli z biura i dołączyli do kolegów pracujących na ul. Kwiatowej. To właśnie tam po raz ostatni widziano Stefana Kruszyńskiego, mordercę i porywacza. Policjanci mieli dowody na to, że to on porwał małego Karola.
Po kilkunastu minutach komisarzom udało się odnaleźć działkę, na której po raz ostatni widziano porywacza. Nie było tam żadnych interesujących śladów, oprócz kartki z adresem: Wileńska 17/3. Asia i Sebastian spojrzeli po sobie i prędko udali się na miejsce.
Jak się okazało mieszkała tam siostra Stefana Kruszyńskiego, Barbara Zielonka. Wpuściła komisarzy do środka i wysłuchała, co mają jej do powiedzenia. Kiedy zrozumiała, co zrobił jej brat powiedziała:
- Wiem, gdzie możecie go znaleźć. Stefan ma działkę na Kwiatowej.
- Byliśmy tam - powiedział krótko Sebastian.
Kobieta zamyśliła się.
- Jest jeszcze jedno miejsce...
Asia i Sebastian spojrzeli na nią z nadzieją.
- Dom za miastem... Pałucka 21.
Komisarze zerwali się, zadzwonili po ekipę i pojechali na miejsce. Mieli nadzieję, że nie jest za późno...

niedziela, 10 maja 2015

56 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kiedy Sebastian wrócił do pracy wszyscy przyjęli go bardzo radośnie. Cieszyli się, że koledze nic się nie stało i że był gotów na nowo pracować. Sebastian przystąpił do stert raportów i do rozwiązywania spraw z wielkim zapałem. Brakowało mu pracy. Już dawno temu zauważył, że praca daje mu wielką satysfakcję i spełnia jego marzenia, ale czasami nudziło go to ciągłe przesiadywanie nad raportami. Teraz na nowo poczuł się jak świeżo upieczony absolwent szkoły policyjnej i z nową siłą przesiadywał w pracy.
Mimo wszystko nie był pracoholikiem. Rodzina była dla niego o wiele ważniejsza niż policja. Uwielbiał spędzać czas z najbliższymi. Lubił oglądać jak jego syn rośnie, jak stawia pierwsze kroki i uczy się mówić. Nie było dla niego przyjemniejszego widoku niż patrzenie na szczęśliwego synka i piękną żonę.

- Jak się czujesz? - spytała Julka Sebastiana kiedy po raz pierwszy zobaczyła go w pracy po porwaniu.
- W porządku. Prawie w ogóle nie ucierpiałem. Wszystko jest okej.
- Powiem ci, że zazdroszczę ci żony.
- Tak? - spytał Sebastian ze śmiechem.
- Na prawdę. Była tak zaangażowana w twoje znalezienie, że poczułam się jak jakaś małolata, która dopiero się uczy.
- Nie miej jej tego za złe. Po prostu się martwiła. Nie lubimy się rozstawać.
- Zauważyłam. I nie mam jej tego za złe. Ale po prostu podziwiam ją za to, że jest taka opanowana i umie oddzielić życie prywatne od zawodowego. Widać, że jest z niej porządna policjantka.
- I bardzo doświadczona.
- Pracujecie ze sobą od samego początku, prawda?
- Tak. Znamy się od dziecka i zawsze byliśmy ze sobą blisko. Nie wyobrażam sobie życia bez Aśki, nawet jakbyśmy nie byli małżeństwem.
Julia uśmiechnęła się.
- To naprawdę super. Gratuluję.
- Dzięki.

Kiedy Sebastian wrócił do domu od razu przyciągnął żonę do siebie i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.
- A to za co? - spytała zdziwiona Asia.
- Za to, że po prostu jesteś - wyszeptał Sebastian przytulając ją.

Hej! Mam małe problemy z internetem i nie wiem kiedy uda mi się je naprawić. Będę się starać, ale nie wiem kiedy pojawi się następna część. Proszę was o trochę cierpliwości. I dzięki za to, że jesteście! :)

wtorek, 5 maja 2015

55 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kiedy Sebastian wrócił do domu od razu przytulił do piersi małego Karolka. Chłopiec miał już prawie rok i zaczął wesoło gaworzyć na widok ojca. Sebastian ze wzruszeniem głaskał go po głowie. Asia stała obok nich uśmiechnięta i szczęśliwa, że po tylu trudach znowu są wszyscy razem.
Rodzice Sebastiana byli bardzo zaniepokojeni zaginięciem syna i kiedy tylko się o nim dowiedzieli przyjechali do Krakowa aby wesprzeć Asię i zająć się małym Karolem. Rodzice Asi również się zjawili. Nie chcieli dopuścić aby ich córka spędzała dnie sama zamartwiając się albo żeby spędzała całe dnie na komendzie i nie dbała o swoje zdrowie.

Kiedy Asia i Sebastian położyli synka spać i zostali sami wpadli w swoje objęcia. Tak bardzo za sobą tęsknili i chcieli to nadrobić. Położyli się na łóżku przytuleni do siebie i zamknęli oczy. Przez chwilę nikt się nie odzywał. Cisza ich uspokajała. Oboje wsłuchali się w spokojny oddech synka śpiącego przy ich łóżku. Czuli się szczęśliwi.
- Strasznie się cieszę, że wreszcie jesteś z nami - powiedziała Asia, w końcu przerywając ciszę.
- Wiem. Ja też się cieszę - powiedział Sebastian głaszcząc żonę po policzku.
- Czułam się taka bezradna kiedy nie było cię obok - przyznała kobieta.
- Nie myśl już o tym - powiedział Sebastian całując żonę w czoło.- Spróbuj zasnąć.
Asia pokiwała głową i wtuliła się w ramiona męża. To właśnie w nich czuła się bezpieczna. Za nic w świecie nie chciała ich więcej opuszczać.
Sebastian zamknął oczy. Wreszcie miał przy sobie rodzinę. Już od kilkunastu dni nie marzył o niczym innym jak tylko o spędzeniu z nimi choć chwili czasu. Co czuł? Ulgę. Teraz już wiedział, że on i jego rodzina są bezpieczni. Tak bardzo chciał aby wspomnienia ostatnich dni zostały zatarte. Nie chciał opuszczać łóżka. Chciał już na zawsze leżeć razem ze swoimi najbliższymi i cieszyć się tym, że ich ma. Na szczęście dostał od szefa kilka dni urlopu więc mógł to nadrobić.

poniedziałek, 4 maja 2015

54 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Grupa operacyjna z Katowic była gotowa na akcję. Asia razem z Julią i z Tomkiem dołączyli do nich bardzo szybko. Po drodze Asia wyjaśniła kolegom, gdzie należy szukać Sebastiana.
- Malicki powiedział, że znajdę Sebastiana tam, gdzie wszystko się zaczęło. Tylko, że jemu nie chodziło o niego i te wszystkie ciemne sprawki, ale o mnie i Sebastiana. On chce żebyśmy pojechali na Żwirową, gdzie poznałam Sebę. Teraz jest tam opuszczona hala. Kazałam chłopakom sprawdzić.
- Dobra. Miejmy nadzieję, że masz rację - powiedział Tomek.
- I że zdążymy - dodała Asia.
- Na pewno zdążymy - powiedziała Julia.
Po niecałej godzinie policjanci dojechali na miejsce. Ustalili plan działania z katowicką policją i weszli do środka. Asia szła przodem aby Malicki nie zorientował się, że nie jest sama. Miała nadzieję, że naprawdę się nie pomyliła i znajdzie męża.

Kiedy nagle rozbłysły światła Asia się zatrzymała. Na środku hali, przywiązany do krzesła siedział Sebastian. Tuż za nim stał Aleksander Malicki. Uśmiechał się jakby sztucznie, zawiedziony, że Asia odkryła gdzie może go znaleźć.
- Widzę, że nie doceniłem pani komisarz - powiedział.- Byłem gotów stwierdzić, że nie okaże się pani sprytniejsza ode mnie, a tu proszę: niespodzianka!
Asia powoli podeszła bliżej, ale Malicki wstrzymał ją ruchem ręki.
- Pewnie chcesz abym się poddał i zwrócił ci męża - poczekał aż Asia kiwnie głową, spojrzał na zegarek i mówił dalej.- Ale jest już za późno. Spóźniła się pani, pani komisarz, o całe dwie minuty. I nie pozwolę aby teraz mnie pani zatrzymała.
Mężczyzna wyciągnął broń i wycelował w Sebastiana. Asia zrobiła krok do przodu.
- Możesz się jeszcze wycofać - powiedziała drżącym głosem.
Malicki roześmiał się pogardliwie.
- Powiedz mężowi "pa" i patrz jak umiera.
Kiedy mężczyzna szykował się do strzału wybiegli antyterroryści i Julka z Tomkiem. Katowicki komisarz skoczył na Malickiego i przewrócił go na ziemię. Rozległ się strzał i po chwili wszyscy zobaczyli, że to komisarz ma krwawiące ramię. Antyterroryści złapali Malickiego i zakuli go w kajdanki, a Asia podbiegła do Sebastiana i rozwiązała go.
Mężczyzna wpadł w objęcia żony i namiętnie ją pocałował. Cieszył się, że wreszcie wszystko się skończyło. W tym czasie Julka i Tomek siedzieli przy postrzelonym komisarzu. Asia i Sebastian podeszli do niego aby podziękować.
- Drobiazg - powiedział im wtedy.- Pamiętam was jeszcze z czasów kiedy śmigaliście jako policjanci tutaj, w Katowicach. Już wtedy wiedziałem, że takim jak wy warto będzie ratować tyłek - uśmiechnął się.- Cieszę się, że mogłem wam pomóc.

Malicki został przesłuchany zarówno w Katowicach, jak i w Krakowie. Przesłuchiwali go Ania z Rafałem. Mężczyzna nawet podczas przesłuchania żywił nadzieję, że kiedyś zobaczy Sebastiana martwego.
- Okropny typek - powiedziała Ania kiedy wyszła z pokoju przesłuchań.
- Zgadzam się - powiedział Sebastian.
- Najważniejsze, że już po wszystkim - powiedziała Asia przytulając męża.

wtorek, 28 kwietnia 2015

53 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Informatorzy nie mieli dla policjantów zbyt wiele wieści. Nikt nie wiedział gdzie znajduje się Malicki. Policjanci sprawdzali wszystkie rudery, opuszczone hale, a nawet opuszczone domy, ale nigdzie nie było Sebastiana. Czas leciał, a oni nie mieli nic. Coraz mocniej ogarniały ich myśli, że to wszystko nie skończy się najlepiej.
Asia przeglądała akta starych spraw dotyczących Aleksandra Malickiego. Szukała wskazówek, gdzie może go znaleźć. W dokumentach było mnóstwo miejsc związanych z tym człowiekiem. Asia kazała kolegom sprawdzać je w pierwszej kolejności. Wszyscy starali się pomóc, ale nie wiedzieli jak. Inne komendy również włączyły się w poszukiwania Sebastiana. Asia miała nadzieję, że to wszystko przyniesie jakieś efekty.

Nagle w biurze zadzwonił telefon. Asia zorientowała się, że to jej. Spojrzała na wyświetlacz i serce zabiło jej mocniej. Dzwonił Malicki. Asia włączyła funkcję głośnomówiącą i nakazała kolegom ciszę. Po chwili w słuchawce odezwał się głos porywacza.
- Pani komisarz, coś słabo idzie pani szukanie mnie. Może za słabo się pani stara?
- Zajmujesz mój czas - odrzekła Asia krótko.
- O, widzę, że ktoś tu jest nie w humorze - roześmiał się Malicki.- Dam ci wskazówkę. Jedź tam, gdzie wszystko się zaczęło. Może wtedy ponownie zobaczysz męża.
Połączenie zostało przerwane. Asia usiadła zamyślona i po chwili spytała Tomka:
- Sprawdziliście już tą fabrykę, w której pierwszy raz zwinęliśmy Malickiego, prawda?
- Tak. Byliśmy tam z godzinę temu. Myślisz, że mógł tam wrócić?
- Nie, nie sądzę. A to oznacza, że jest tylko jedno miejsce, w którym może być Malicki.
Oczy wszystkich skierowane były na Asię. Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że mają bardzo mało czasu. Do wyznaczonej przez Malickiego daty zostały już tylko dwie godziny.
- Gdzie on jest? - spytała Julia.
- W Katowicach... - odparła Asia i wstała. Już wiedziała gdzie musi szukać. 

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

52 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Wszyscy wzięli się do pracy. Na mieście aż huczało od plotek, że policja poszukuje Aleksandra Malickiego. A co o tym myślał sam Malicki? Siedząc w swoim mieszkaniu i oglądając telewizję, w której rozpowiadano o porwaniu policjanta, uśmiechał się do siebie. Wiedział, że policja ma różne sposoby aby go znaleźć, ale był pewien, że tym razem to on odniesie sukces. Był sprytny i zdawał sobie z tego sprawę. Wcale nie chodziło mu o zemstę. Po powrocie z więzienia i tak szybko znalazł nową "pracę". Nie, tu chodziło o coś zupełnie innego. On chciał się zabawić. Chciał zobaczyć rozpacz w oczach tej kobiety kiedy umrze jej mąż. Kiedy to on, Aleksander Malicki, stanie się sławny dzięki jego śmierci. Chciał słyszeć swoje nazwisko we wszystkich radiach i telewizorach. Chciał czytać o sobie we wszystkich gazetach. Chciał sławy. Jeszcze większej niż ta, którą już miał. Nic innego go nie interesowało.

Sebastian leżał na podłodze, związany, i zastanawiał się, dlaczego to właśnie on musiał wsadzić za kratki tego faceta. Pamiętał tą sprawę bardzo dobrze. To była jedna z pierwszych spraw, które rozwiązali razem z Asią. Szef obawiał się czy z takim małym doświadczeniem gotowi są podjąć się takiej sprawy. Nie miał jednak wyboru. Wszyscy inni byli zawaleni po uszy i prawie nie wychodzili z komendy. On i Asia przekonali szefa, że sobie poradzą. Koledzy stanęli po ich stronie. Znali ich już wystarczająco długo i wiedzieli, że sobie poradzą. Nieustannie dziwili się jak to jest, że Asia i Sebastian będąc tak mało doświadczonymi policjantami radzą sobie z takimi trudnymi sprawami. Jednak przywykli już do myśli, że rośnie im naprawdę mocna konkurencja.
A teraz Sebastian miał synka. I zastanawiał się, czy jeszcze kiedykolwiek go zobaczy. Wiedział, że jego koledzy i jego żona na pewno zrobią wszystko żeby go odnaleźć. I wiedział też, że na pewno to zrobią. Ale czy już wtedy nie będzie za późno? Przed oczami stanęła mu uśmiechnięta twarz Asi.
- Ach, dlaczego musisz teraz przeze mnie cierpieć? - pomyślał rozgoryczony i położył głowę na posadzce. Zamknął oczy. Gorzej już nie będzie.