niedziela, 28 stycznia 2018

19 - Dla Ciebie wszystko

Komisarze niewiele dowiedzieli się w biurze gazety, w której pracowała Weronika. Przejrzeli jej dokumenty, ale nie znaleźli w nich nic, co mogłoby im pomóc w śledztwie. Byli rozczarowani, a czekała ich jeszcze rozmowa z rodziną zamordowanej dziewczyny. Musieli przekazać im wiadomość o ciąży. Sebastian był pewny, że mordercą nie był Maciek, ale Darek wciąż miał wątpliwości, mimo potwierdzonego alibi. Nie mógł jednak nic udowodnić chłopakowi, musiał więc pogodzić się z metodami partnera.
W domu zastali całą trójkę i choć nie było to łatwe, przekazali im smutną wiadomość. Przyjęli to ciężko, ale Sebastian sądził, że pomoże im to w walce o sprawiedliwość. Świadomość o tym, że mogli mieć potomka, mogła skłonić ich do większego skupienia się na sprawie.
- Maciek, czy sądzisz, że jest ktoś, kto mógłby chcieć śmierci Weroniki? - zapytał go Wilecki, gdy chłopak już trochę ochłonął.
- Nie wiem. Przecież ona była zwyczajną dziewczyną. Nie pakowała się w żadne narkotyki, alkohol, ani nic z tych rzeczy. Była spokojna, ale ambitna. Chciała zostać szefową redakcji gazety. Oczywiście dopiero wtedy, gdy skończyłaby studia i nabrała doświadczenia. Ale już pisała artykuły i poddawała nowe pomysły szefowej. Szło jej to naprawdę dobrze.
- A może pracowała ostatnio nad czymś, co niekoniecznie podobało się wszystkim?
Chłopak zmarszczył brwi.
- Rzeczywiście ostatnio podłapała jakiś temat. Była bardzo podekscytowana, ale nie wiem dokładnie, o co chodziło.
- Nie znaleźliśmy żadnych jej notatek w mieszkaniu.
- Bo źle szukaliście - odparł z lekkim uśmiechem. - Weronika bardzo dbała o to, by nikt ich nie znalazł. Miała specjalną kryjówkę na swoje dokumenty.
Darek wywrócił oczami i zapytał:
- A wiesz, gdzie była ta kryjówka?
- Oczywiście.

Maciek mówił prawdę. Pokazał policjantom archiwum ukochanej i zaoferował swoją pomoc w przeglądaniu go. Papierów było bardzo dużo, ale chłopak szybko odrzucił notatki na tematy, które były nieskomplikowane i dawno przestały już mieć znaczenie. Zostały im materiały dotyczące ostatnich kilku miesięcy. Darek i Sebastian wiedzieli, że analiza zajmie im trochę czasu, więc od razu wrócili na komendę. Na miejscu spotkali Kubę z zastępcą Asi, Karlem.
- Miło nam cię poznać - powiedział Darek po angielsku, a Niemiec machnął ręką.
- Moja mama jest Polką. Znam wasz język.
- To dobrze, bo u Kuby z językami kiepsko - odparł Sebastian, trącając kolegę. Wszyscy się roześmiali.
- Jak ci się u nas pracuje?
- W porządku. Mam nadzieję, że wasza koleżanka nie ma problemów u nas.
Sebastian uśmiechnął się.
- Skąd. Świetnie sobie radzi.
- Cieszę się.
- Wybaczcie, ale musimy już wracać do pracy - powiedział Darek, podnosząc materiały Weroniki. Kuba i Karl pokiwali głowami ze zrozumieniem i zniknęli w swoim biurze. Darek i Sebastian natomiast zajęli się przeglądaniem papierów. Mieli nadzieję, że sprawa ruszy z miejsca.

Godzinę później wytypowali świeżą sprawę, która mogła wiązać się ze śmiercią nastolatki. Dotyczyła ona wywozu odpadów chemicznych do lasu i wylewania ich do rzeki. Weronika zrobiła zdjęcia, wyszukała informacje o firmie i jej pracownikach, a nawet zaczęła pisać już artykuł. Komisarze zamierzali właśnie pojechać na miejsce, kiedy do ich biura wszedł komendant. Był zdenerwowany i poważny. Od razu było widać, że coś się stało.
- Sebastian, zapraszam do mojego biura.
Wilecki ruszył za szefem z dziwnym przeczuciem, że stało się coś złego. Szef kazał mu usiąść, ale on wolał stać. Wziął do ręki dokumenty, które mężczyzna mu podsunął i zaskoczony podniósł głowę.
- To przecież...
- Tak. To Gilewicz. Znaleźli go dzisiaj rano. Dostał kulkę w tył głowy.
- I dlatego szef mnie wezwał?
- Ekspertyza wykazała, że strzał został oddany z broni kolekcjonerskiej. Takiej, jaką masz w domu.
- Zaraz, czy szef sugeruje, że to ja go zabiłem? - uniósł głos ze zdenerwowaniem. Nie żałował Gilewicza. Według niego zasłużył na śmierć. Zabił jego partnera i uniknął kary. Sebastian wiedział, że to on odpowiada za śmierć Aleksa - mężczyzna przyznał mu się do tego wprost. Nie udało mu się jednak udowodnić winy. A teraz facet nie żyje, a Sebastian jest pierwszym podejrzanym.
- Posłuchaj, wiem, że jesteś niewinny. Ale muszę to sprawdzić. Wewnętrzni już interesują się tą sprawą. Pojedziemy teraz do ciebie i pokażesz mi broń.
- Nie mogę. Mieliśmy z Darkiem jechać do...
- Sebastian. To jest teraz chyba mniej ważne.
Spojrzał na szefa i skinął głową. Czuł, że to jakiś głupi żart. Zamierzał szybko to wyjaśnić i wrócić do swoich obowiązków.
- Dobrze, jedźmy więc.

niedziela, 14 stycznia 2018

18 - Dla Ciebie wszystko

Darek i Sebastian w ciszy przeglądali raporty, gdy w ich biurze pojawił się Tomek. Podnieśli głowy jak na zawołanie i wysłuchali wieści, które im przynosił. A były to świetne wiadomości. Udało się namierzyć chłopaka zamordowanej dziewczyny. Za kilkanaście minut miał pojawić się na komendzie. Mężczyźni podziękowali Tomkowi i ze zniecierpliwieniem czekali na pojawienie się ich głównego podejrzanego.
Spodziewali się, że będzie to jakiś duży, silny nastolatek z pewną siebie miną. To, co zobaczyli zupełnie ich zaskoczyło. Do ich biura wszedł, blady, szczupły dzieciak z rozpaczą wypisaną na twarzy. Sebastian od razu zrozumiał, że ten chłopak naprawdę kochał swoją dziewczynę i nie mógł jej zabić. Darek jednak nie był tego taki pewien. Z obojętnością wskazał Maćkowi krzesło, podczas gdy jego partner postawił przed nim szklankę z wodą. Dziewiętnastolatek drżącymi rękami uniósł ją do ust i wypił całą jej zawartość.
- Czy wiesz, dlaczego cię tu wezwaliśmy? - zapytał Sebastian.
Maciek skinął głową i cicho powiedział:
- Z powodu Weroniki. Zadzwonił do mnie jej ojciec i powiedział, co się stało. Zaraz potem skontaktował się ze mną ktoś z policji i poprosił, bym przyjechał. Od razu to zrobiłem.
- A co robiłeś wcześniej? - spytał Darek. - Od rana próbujemy się z tobą skontaktować.
- Byłem na uczelni. Miałem zajęcia z profesorem, który nie toleruje telefonów komórkowych i od razu wyrzuca z sali, jak komuś zadzwoni. Wyciszyłem więc telefon żeby mi nie przeszkadzał. Czy mogę się dowiedzieć, co się stało z Weroniką?
- Została wypchnięta z balkonu.
- Ktoś ją zamordował? - Maciek zbladł jeszcze bardziej, a Sebastian ponownie napełnił jego szklankę wodą. Ciężko było mu patrzeć na tego zagubionego chłopaka. On sam z trudem uporał się ze śmiercią Aleksa, a przecież byli tylko przyjaciółmi. Maciek był młody i już musiał pożegnać się z dziewczyną, która była dla niego wszystkim. Nie chciał dręczyć chłopaka niepotrzebnymi pytaniami. Widać było, że jeszcze nie do końca wszystko do niego dotarło.
- Ktoś z naszych policjantów odwiezie cię do domu - powiedział łagodnie. - Będziemy chcieli jeszcze z tobą porozmawiać więc nie wyjeżdżaj z miasta, dobrze?
Chłopak skinął głową i ruszył do wyjścia, gdzie czekał już mundurowy, który miał go zabrać. Ledwie opuścił korytarz, a Darek ze złością spojrzał na Sebastiana.
- Dlaczego pozwoliłeś mu odejść?! Przecież jest naszym głównym podejrzanym!
- Naprawdę myślisz, że mógłby zepchnąć dziewczynę z balkonu? To jeszcze dzieciak, który kochał ją nad życie. Jest zrozpaczony, widać, że nie może sobie z tym poradzić.
- Albo po prostu udaje! Kupujesz tę bajeczkę o wyciszonym telefonie?!
- Owszem - odparł brunet spokojnie. - Sprawdzimy jego alibi, a gdy chłopak ochłonie spytamy go wrogów Weroniki. W tym stanie nic by nam nie powiedział.
- Uważam, że... - zaczął Darek, ale przerwał mu dzwoniący telefon partnera. Sebastian spojrzał na wyświetlacz i uśmiechnął się. Ruszył do kuchni i z radością słuchał głosu Asi.
- Jak leci? Macie jakąś nową sprawę?
- Mamy - odparł. - I już nie potrafimy się dogadać. Ale lepiej mów, co u ciebie. Doleciałaś na miejsce?
- Tak. Wszyscy miło mnie przyjęli. Na razie jestem w hotelu i się rozpakowuje, ale postanowiłam, że zadzwonię.
- Cieszę się.
- To opowiedz mi o tym waszym śledztwie.
Sebastian uśmiechnął się i spełnił jej prośbę. Asia miała instynkt i zawsze rozumiała, co przyjaciel miał na myśli. Cieszył się, że może się jej poradzić i liczył na to, że oceni słuszność jego decyzji.
- Z tego, co mówisz wynika, że chłopak naprawdę to przeżył. Wątpię żeby udawał, tym bardziej, że rodzice Weroniki mają do niego zaufanie. Wiedzieliby, gdyby nie był odpowiedni dla ich córki.
Mężczyzna odetchnął z ulgą i podziękował przyjaciółce. Właśnie tego potrzebował. Życzył jej miłego dnia i z nową energią wrócił do swojego biura.
Darek wciąż był na niego zły, ale starał się tego nie okazywać. Zapytał, czy u Asi wszystko w porządku i oznajmił, że właśnie dostał raport od patologa. Wspólnie go przejrzeli i z ponurymi minami spojrzeli po sobie. Dziewczyna była w ciąży. Nawet nie zdążyła nikomu o tym powiedzieć. Sebastian martwił się jak przyjmą to jej najbliżsi, którzy już teraz nie radzili sobie najlepiej.
- Żadnych śladów. Nadal stoimy w miejscu - mruknął Darek.
- A gdyby przyjrzeć się jej pracy? Pisała artykuły w gazecie. Może natrafiła na jakąś kontrowersyjną sprawę i wpakowała się w kłopoty.
- Myślę, że warto to sprawdzić. To powinno nam pomóc, a przede wszystkim nie będziemy mieć wrażenia, że nic nie robimy.
Brunet skinął głową i zabrał swoje rzeczy. Wiedział, że będą jeszcze musieli powiadomić rodzinę Weroniki o nowych ustaleniach, ale na razie nie chciał o tym myśleć. Chciał działać i jak najszybciej odnaleźć zabójcę.