piątek, 23 maja 2014

34 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Po zakończonej sprawie i wyjeździe rodziców, Asia i Sebastian mięli w końcu chwilę spokoju. Leżeli właśnie w sypialni Sebastiana pijąc wino. Rozkoszowali się wspólnym towarzystwem.
- Asia...?
Kobieta spojrzała na niego swoimi błękitnymi oczami z pytaniem w oczach. Sebastian zapatrzył się w jej piękne oczy. W końcu jednak odezwał się.
- Może jednak wprowadziłabyś się do mnie?
Asia podniosła się i spojrzała na niego, a Sebastian zaczął szybko mówić.
- Wiem, że już o tym rozmawialiśmy, ale naprawdę mi na tym zależy. Przecież wiesz jak bardzo cię kocham. Ja...
Asia jednak zamknęła mu usta pocałunkiem. Sebastian objął ją i przyciągnął do siebie. Z wielką namiętnością wkładali w swoje pocałunki mnóstwo uczuć. Oderwali się od siebie dopiero wtedy kiedy zabrakło im tchu. Asia zbliżyła swoje czoło i oparła je o czoło Sebastiana.
- O niczym innym nie marzę - wyszeptała.
Po jej słowach oboje oddali się w wir namiętności...

Następnego dnia Asia obudziła się w ramionach mężczyzny, którego kochała najbardziej na świecie. Zamknęła oczy i wtuliła się w niego. Sebastian otworzył oczy, przeciągnął się i przytulił ją do siebie. Pocałowała go w usta i ułożyła się na jego torsie. Mężczyzna głaskał ją po głowie. Po chwili jednak podnieśli się z łóżka i zaczęli się ubierać.
- Co pan sobie życzy na śniadanie? - zapytała z uśmiechem Asia wkładając Sebastianowi oliwkę do buzi.
- Hmmm... Jajecznicę na bekonie - powiedział rozmarzony.
Asia roześmiała się i pocałowała go w nos.
- Jak mi pomożesz to pójdzie szybciej. To jak?
- Dla ciebie wszystko!
Kiedy zjedli śniadanie pojechali na komendę. Już czekały na nich idealnie ułożone raporty, robota Tomka. Zawsze dbał żeby mieli co robić. Wszyscy jednak go bardzo szanowali, ponieważ chętnie pomagał w sprawach oraz, jak nie patrzeć, dbał aby raporty były dostarczone szefowi na czas.
- To co? Bierzemy się do roboty.
- Zapowiada się kolejny nudny dzień...

środa, 21 maja 2014

33 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Następny dzień również nie przyniósł im dobrych wieści. Współpracownica potwierdziła, że szef był cały czas w firmie, a zamordowana Janina rzeczywiście drapnęła go przez przypadek. Z resztą fakt, że cały czas był w firmie potwierdziło jeszcze wiele osób. Komisarze musieli go wypuścić. Na wszelki wypadek dali mu jednak ogon.
Siedząc w biurze komisarze zastanawiali się nad dalszym rozwiązaniem sprawy. Nic jednak nie przychodziło im do głowy.
- To co robimy?
- Nie mam pojęcia. Może warto przyjrzeć się tej firmie? Sprawdzić sytuację finansową, bilingi, nie wiem. I przeszukać porządnie jej mieszkanie.
- Dobra. W takim razie jedźmy.
Zabrali policjantów i pojechali do mieszkania ofiary. Zabrali się za szukanie śladów. Asia znalazła laptop ofiary i zabrała go ze sobą. Po chwili odwróciła się do partnera.
- Masz coś?
- Nic. A ty?
- Oprócz laptopa, nic.
- W takim razie wracajmy na komendę.
Zanieśli laptopa Tomkowi i przy okazji wzięli bilingi i naprawiony telefon Janiny. Od razu w oczy rzuciło im się mnóstwo podobnych numerów. Wyciągnęli telefon i sprawdzili połączenia.
- Spójrz tutaj. Na ten numer wysłanych jest kilkanaście esemesów. Wszystkie o podobnej treści. Wychodzi na to, że nasza zamordowana spotykała się z kimś. Są też inne. Te zawierają groźby od jakiegoś Pawła Kozłowskiego. Trzeba się z nim skontaktować. Tomek!
- Tak? - spytał asystent wsadzając głowę do biura.
- Sprawdź nam adres Pawła Kozłowskiego.
- Konwiktorska 17/5. Na laptopie są też groźby z jego adresu.
- Dzięki. Jedziemy!
Pojechali na wskazany adres i zawinęli podejrzanego. Z początku zapierał się, że nic nie wie, i że te groźby to nie jego sprawka, ale w końcu przyznał się do zabójstwa. Był zazdrosny o jej nowego faceta, dla którego go zostawiła. Komisarze uznali sprawę za zakończoną.

poniedziałek, 19 maja 2014

32 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Bez problemu dotarli do biura szefa, który stał do nich tyłem i krzyczał coś do telefonu.
- Pani Janino, gdzie pani jest?! Proszę szybko do mnie zadzwonić, klienci czekają - rozłączył się i spojrzał na komisarzy.- Przepraszam, pomóc w czymś?
- Jesteśmy z policji. Pan był szefem Janiny Krasickiej?
- Tak. Ale jestem jej szefem, a nie byłem. Państwo w jakiej sprawie?
- Pani Janina została znaleziona martwa kilka ulic stąd.
- Martwa? O Boże! Coś takiego!
- Z pana rozmowy wynika, że pracowała dzisiaj. Dlaczego opuściła pracę?
- W ostatniej chwili okazało się, że projekt dla firmy wciąż jest na poczcie, a klienci czekają. Kazałem jej go przynieść. Miała wrócić najszybciej jak się da, a jej wciąż nie było więc zadzwoniłem.
- O której to było godzinie?
- Około dziesiątej.
- Możemy porozmawiać z pracownikami?
- Proszę, zaprowadzę państwa.
Rozmowa z współpracownikami jednak nie wniosła nic nowego do sprawy. Wszyscy byli zaskoczeni jej śmiercią. Była bardzo miła, uprzejma i pomocna. Była też świetną sekretarką i przykładała się do pracy. Nie miała wrogów i nikt nie pragnął jej śmierci. Jednak nie przyjaźniła się bliżej z nikim z firmy. Komisarze wrócili do biura.
Tomek też nie miał dla nich najlepszych wieści. Świadków prawie, że nie było, a ci, którzy już ją widzieli, to widzieli ją żywą w pośpiechu idącą w stronę poczty. Komisarze skończyli uzupełniać raporty i wrócili do domów.
Następny dzień przyniósł im znacznie lepsze wieści. Pod paznokciami ofiary był naskórek należący do szefa ofiary, Kacpra Machockiego. Pojechali z powrotem do firmy i weszli do biura szefa.
- Jest pan podejrzany o zabójstwo. Proszę z nami.
- Ale ja nic nie zrobiłem!
- Porozmawiamy na komendzie.
Zawieźli go na Pomorską i posadzili w pokoju przesłuchań. Po chwili sami weszli do środka. Usiedli naprzeciwko niego i zaczęli przesłuchanie.
- Gdzie byłeś pomiędzy dziewiątą trzydzieści, a dziesiątą?
- Byłem w firmie. Potwierdzi to wiele osób.
- Sprawdzimy to. Co łączyło cię z zamordowaną?
- Byłem jej szefem do jasnej cholery! Nic więcej. Dlaczego w ogóle mnie aresztowaliście?
- Pod jej paznokciami jest twój naskórek, rozumiesz?
- Ale ja jej nie zabiłem! Kiedy przechodziła obok mnie jej bluzka zaczepiła się o gwóźdź. Pomagałem jej ją odczepić, a wtedy przez przypadek mnie zadrapała. To wszystko. Moja współpracownica to widziała.
- To również sprawdzimy. A do tego czasu zostanie pan w areszcie.
Kiedy wyszli Sebastian spojrzał na Asię.
- Co o tym myślisz?
- Chyba mówi prawdę...

piątek, 16 maja 2014

31 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Całowali się nie zważając na padający z nieba deszcz. Wesołe uśmiechy na ich twarzach mówiły same za siebie. W tej chwili nic innego poza nimi ich nie interesowało. Po chwili odsunęli się od siebie. Sebastian objął Asię i rozstali się. Najpierw jednak Sebastian odprowadził Asię do domu.

Następnego dnia Asia weszła na komendę punktualnie o ósmej. Sebastian spojrzał na nią z uśmiechem.
- A nie spędzasz czasu z rodzicami?
- Niestety, ale mamy jeszcze dużo raportów do wykonania.
- Przecież ja mogę je zrobić za ciebie. A ty dawno nie widziałaś się z rodzicami.
- Może wyjdę wcześniej. Ale póki co mamy równą kupkę raportów do wypełnienia. Bierzmy się do roboty.
- Jak rozkażesz.
Siedzieli wypełniając raporty, dopóki Tomek nie wszedł do ich biura. Wziął potrzebne mu Akta i wyszedł bez słowa. Po chwili jednak wrócił informując ich, że mają sprawę. Z westchnieniem spojrzeli na padający za oknem deszcz i podnieśli się z miejsc.
Na miejsce dojechali w szybkim tempie. Przeszli przez gęstą trawę i stanęli nad brzegiem rzeki. Most nad ich głowami sprawił, że ciało nie przemokło.
- Cześć Adam, co mamy?
- Kobieta, lat około 36. Dwa ciosy nożem, wykrwawiła się.
- A mamy jakiś naskórek sprawcy?
- Ma liczne zadrapania. Możliwe, że coś wyciągniemy.
- A kiedy zginęła?
- Trzy do czterech godzin temu.
- Czyli około dziesiątej. Ciekawe, co ona tu robiła.
- Więcej będę wiedział po sekcji.
- Jasne, dzięki. A wy coś macie? - zwróciła się Asia do techników.
- Na pewno umarła tutaj. Są rozległe ślady krwi, brak śladów ciągnięcia. Znaleźliśmy nóż. Idealnie wytarty.
- A jakieś dokumenty?
- Tak. Portfel, komórka i dowód osobisty.
- Zamordowana to Janina Krasicka. Lat 26, zamieszkała na Piaszczyńskiego 18. Pracowała w firmie ubezpieczeniowej kilka ulic stąd. Była sekretarką.
- Jaka to ulica?
- Nawrockiego 15/2.
- W takim razie odwiedzimy ich. Trzeba będzie poszukać świadków. Tomek, zajmiesz się tym?
- Jasne.
- W takim razie chodźmy.
Sebastian z Asią ruszyli do firmy zamordowanej Janiny Krasickiej.

czwartek, 15 maja 2014

30 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Asia wyjęła klucze i otworzyła mieszkanie. Zaraz za drzwiami natknęła się na mamę. Spojrzała na nią z wyrzutem i przepuściła Sebastiana w drzwiach.
- Mamo, tato to właśnie Sebastian.
- Dzień dobry.
- Miło cię poznać! Mam nadzieję, że chociaż ty powiesz nam coś więcej, bo Asia nic nie chce mówić.
Mama Asi wesoło gawędząc wzięła Sebastiana pod rękę i poszła z nim do salonu. Asia z tatą wymienili się rozbawionymi spojrzeniami i ruszyli za nimi. Asia poszła do kuchni i przygotowała kolację. Kiedy weszła do salonu zastała rodziców pogrążonych w rozmowie z Sebastianem. Uśmiechnęła się i odezwała.
- Tato, pomożesz mi?
- Ja ci pomogę - zaofiarował Sebastian i udał się z Asią do kuchni.
- Chyba spodobałeś się moim rodzicom.
- Bardzo mili ludzie. Nie ma się co denerwować, wszystko będzie dobrze.
Asia roześmiała się i przytuliła do Sebastiana. Ten objął ją i pocałował. Po chwili wzięli przygotowaną kolację i wrócili do rodziców Asi.
Posiłek minął im w wesołej atmosferze. Zarówno Sebastian, jak i rodzice Asi czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Kiedy posprzątali po kolacji, mama wyciągnęła Asię na rozmowę.
- Świetnie wybrałaś! Sebastian jest bardzo miły. Bardzo mi się spodobał. Jest taki dobrze wychowany, opiekuńczy i wesoły. Cieszę się, że w końcu trafiłaś na odpowiedniego człowieka.
- Ja też.
Asia postanowiła się przejść. Zawołała Sebastiana i wyszli zostawiając rodziców samych. Szli objęci i uśmiechnięci.
- Masz bardo fajnych rodziców.
- Wiem. Nawet tata cię polubił.
- Nawet?
- Tak. Mówiłam ci, że tata jest bardzo konsekwentny. W końcu jest policjantem. Raczej nie lubi kręcących się wokół mnie facetów. Z resztą, po gwałcie zaczął pilnować mnie jak oka w głowie. Ale zaczął też być bardziej troskliwy.
- Już nikt cię nie skrzywdzi. Już ja tego dopilnuję - powiedział całując ją w głowę.

środa, 14 maja 2014

29 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Kilka dni później do Asi przyjechali rodzice. Otworzyła im drzwi ze zdziwieniem i wzięła ich w ramiona.
- Co wy tutaj robicie?
- Dawno się nie odzywałaś córeczko, więc postanowiliśmy cię odwiedzić.
- Wchodźcie, proszę.
Asia wstawiła wodę na kawę, a w tym czasie jej rodzice rozglądali się po mieszkaniu. Kiedy Asia przyniosła kawę pochwalili ją za wystrój mieszkania.
- Dziękuje.
- A masz kogoś? - zapytała mama.
Asia spojrzała na nią i przytaknęła głową. Kobieta rozpromieniła się i zaraz zaczęła wypytywać córkę.
- Kto to taki?
- To mój partner z pracy, Sebastian.
- A kiedy go poznamy?
- Mamo, daj spokój. Niestety muszę już iść. Spieszę się. Porozmawiamy jak wrócę z pracy.
- To może zaprosiłabyś Sebastiana na kolację? Chętnie go poznamy.
- Dobrze, zastanowię się. Do zobaczenia.
Asia pocałowała rodziców, wzięła kurtkę i wyszła z domu. Odetchnęła z ulgą i ruszyła w stronę komendy. Weszła na wydział i skierowała się do swojego biura. Z westchnieniem opadła na krzesło w biurze.
- Co jest? - zapytał Sebastian marszcząc brwi.
- Rodzice. Przyjechali dzisiaj żeby mnie odwiedzić. Jesteś zaproszony na kolację.
Sebastian podszedł do Asi i złożył na jej ustach pocałunek.
- Chyba nie może być tak źle?
- Masz racje. Będzie gorzej - powiedziała, na co on wybuchnął śmiechem.
- Na pewno będzie fajnie.
- Będzie ciekawie. Przygotuj się, że moja mamusia zasypie ciebie masą różnych pytań.
- Oczywiście. Postaram się wypaść jak najlepiej.

poniedziałek, 12 maja 2014

28 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Następnego ranka Asia wysunęła się z objęć Sebastiana i bezszelestnie udała się do łazienki.  Wzięła prysznic i dokładnie wytarła się ręcznikiem. Ubrała się i zeszła do kuchni. Przygotowała śniadanie i zaniosła je Sebastianowi na górę.
Spał wtulony w poduszkę, z błogim uśmiechem na ustach. Asia spojrzała na niego z czułością i odstawiła tacę na szafkę. Przysiadła na łóżku i wpatrywała się w śpiącego ukochanego. Pogładziła go po włosach, a wtedy otworzył oczy. Uśmiechnął się na jej widok i przyciągnął do siebie.
- Zrobiłam śniadanie. Wstawaj, zjemy razem.
- A czy to nie ja miałem ci się zrewanżować?
- To było wczoraj. A dzisiaj ja postanowiłam zrobić ci przyjemność. Nie chciałam cię budzić.
- Z tobą to mógłbym się budzić codziennie.
Asia roześmiała się.
- I codziennie mógłbym robić ci śniadania - rozmarzył się.
- Seba, to brzmi jak propozycja.
- A może tak miało zabrzmieć? Jesteś dla mnie całym światem i chcę cię mieć przy sobie. Czy to dziwne? Jak pomyślę, że w zimowe wieczory siedzisz sama w domu to mam gęsią skórkę. Nie chciałabyś wprowadzić się do mnie?
- Potrzebuję czasu, żeby to wszystko jakoś poukładać. W moim życiu nigdy nie było mężczyzny, którego kochałabym tak jak ciebie, i dlatego jest to dla mnie trudne. Nie bierz tego do siebie, po prostu bądź przy mnie.
- Będę - obiecał i pocałował ją namiętnie.

Na komendę weszli szczęśliwi i roześmiani. Ania od razu zauważyła, że jej przyjaciółka jest szczęśliwa. Kiedy robiły kawę wesoło rozmawiały.
- Czyli, że wszystko dobrze się układa?
- Tak. A nawet lepiej.
- To dobrze. Seba na pewno cię nie skrzywdzi. Widać jak ciebie kocha.
- Jestem pewna mojego uczucia. I wiem, że Seba też mnie kocha. Mam tylko nadzieję, że nasze uczucie przeżyje jeszcze długo.
- Wszystko się jakoś ułoży. Najważniejsze, że jesteście razem.
- Tak. Tylko to się liczy.
Jeszcze bardziej szczęśliwa niż przedtem weszła do biura. Była pewna, że wszystko, co miała wycierpieć w życiu, już wycierpiała.

czwartek, 8 maja 2014

27 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

- W ramach rekompensaty zapraszam cię do siebie - powiedział Sebastian kiedy skończyli już pracę.
- W takim razie chodźmy.
Asia uśmiechnęła się i zabrała swoje rzeczy. Sebastian objął ją i wyszli z komendy. Pojechali prosto do domu Sebastiana. Wyciągnął z lodówki wino i wyciągnął kieliszki.
- Jesteś głodna?
- Jestem, ale chyba nie będę ryzykować. Masz coś w lodówce?
- Wyobraź sobie, że specjalnie dla ciebie zaopatrzyłem się w pożywienie.
- Pomogę ci z kolacją.
Poszli razem do kuchni i zajęli się przygotowaniem jedzenia. Wesoło śmiali się i żartowali. Kiedy usiedli do stołu zadzwonił telefon.
- Seba, macie sprawę.
Sebastian jęknął.
- A nie da się tego oddać komuś?
- Nie, ponieważ wy właśnie zakończyliście swoją, Rafał z Anką mają swoją, a Anka i Maciek też. Więc jak widzisz zostaliście tylko wy.
- Zaraz będziemy.
- Czyli z twojej rekompensaty nici - powiedziała Asia łapiąc za kurtkę.
Sebastian przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował.
- A nie mieliśmy jechać?
- Pięć minut ich nie zbawi.
Asia zarzuciła mu ręce na szyję i przez chwilę stali delektując się chwilą. W końcu jednak oderwali się od siebie i wyszli z domu. Pojechali na wskazany im przez Tomka adres.
- Seba pewnie się ucieszysz, ale okazało się, że to wezwanie to tylko żart studentów.
Z miny Sebastiana jednak nie widać było radości. Aśka parsknęła śmiechem i pociągnęła mężczyznę za rękę.
- Dzięki Tomek.
Wrócili więc do domu Sebastiana i ponownie zasiedli do kolacji. Kiedy pozmywali w końcu mieli czas dla siebie.
- Wreszcie chwila spokoju.
- A tego nie wiesz. Może zaraz dostaniemy jakąś rzeczywistą sprawę?
- Dlatego wyłączyłem telefon - powiedział machając urządzeniem.
Asia roześmiała się i przysunęła do Sebastiana. Objął ją i namiętnie pocałował. Po chwili swoje kroki skierowali do sypialni...

środa, 7 maja 2014

26 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Sebastian spędził wieczór z kumplem śmiejąc się i wspominając dawne czasy. Tymczasem Asia została na komendzie wypełniając zaległe raporty. Kiedy już skończyła i zaniosła je do szefa, przybiegł Tomek.
- Aśka! Mamy tego gościa, co śledził Izę. Dzwonić po Sebę?
- Lepiej nie. Poszedł z Rafałem na piwo. Trzeźwy to on raczej nie będzie. Jest ktoś na komendzie?
- Ja, ty i Kamil z Bartkiem.
- Musi wystarczyć. Zbierajcie się!
Prędko zabrali swoje rzeczy i wsiedli w samochody. Udali się na miejsce gdzie ostatnio logował się telefon poszukiwanego.
- Jest tam - wskazała Asia.
- To co robimy?
- Zwijamy go. Tomek idziesz ze mną od tej strony, a Bartek z Kamilem od drugiej.
Ruszyli za poszukiwanym i przygotowali się do obławy. Bez problemu złapali go i zawieźli na Pomorską. Posadzili go w pokoju przesłuchań.
- Aśka, jedź do domu. Już i tak dużo tu zrobiłaś.
- No to zrobię więcej. Przesłucham go i jadę do domu.
Przesłuchanie zajęło jednak więcej czasu niż Asia przewidywała i wróciła do domu bardzo późno. Zdążyła jeszcze załatwić wolny dzień dla Sebastiana i Rafała i położyła się spać.
Na komendzie pojawiła się punktualnie o ósmej. Od razu weszła do kuchni i zrobiła kawę. Tam zastała ją Ania.
- Słyszałam, że złapaliście tego podejrzanego. I co, przyznał się?
- Tak. Chociaż dużo czasu mu to zajęło.
- A gdzie Seba z Rafałem?
- Mają dzisiaj wolne. Świętowali swoje spotkanie.
- No tak - powiedziała Ania uśmiechając się.- To może przeniosę się dziś do waszego biura? Będzie nam raźniej.
- Okej. W takim razie chodźmy.
Cały dzień Asia z Anią spędziły razem. Dostały wspólną sprawę i od razu pojechały na miejsce zbrodni.
Następnego dnia Sebastian zastał Asię pochyloną nad raportami. Uniosła głowę i uśmiechnęła się do niego.
- Cześć.
- Cześć. Dzięki, że wzięłaś wczoraj dyżur za mnie. Chyba nie dałbym rady.
- Nie ma sprawy.
- Mamy coś nowego z tym podejrzanym o zabójstwo Izy?
- Siedzi na dołku, przyznał się.
Sebastian spojrzał na nią zaskoczony.
- No co? Wczoraj wieczorem zwinęliśmy go i przesłuchaliśmy.
- Spędziłaś tu całą noc? Dobra, a gdzie te raporty, co mieliśmy zanieść staremu.
- U niego na biurku.
- Zrobiłaś je? Sama? Aśka przecież miałem ci pomóc!
- Ale cię nie było. Nudziłam się, to je zrobiłam. Nie ma problemu.
- Asia ty anioł jesteś, nie człowiek.
Uśmiechnęli się do siebie.

wtorek, 6 maja 2014

25 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Był piękny, słoneczny dzień. Asia z Sebastianem siedzieli w biurze i uzupełniali raporty. Powoli do ich biura dołączała reszta komisarzy. Kiedy już wszyscy siedzieli odezwał się Sebastian.
- Nie wiecie co chciał od nas stary?
- Pewnie zaraz się okaże.
I rzeczywiście. Po chwili do biura wszedł szef. Spojrzał po wszystkich obecnych i odezwał się.
- Poprosiłem was tutaj, aby przedstawić wam nowego pracownika.
Do biura wszedł wysoki, łysy mężczyzna. Był dobrze zbudowany i uśmiechnięty. Uśmiechnął się na widok Sebastiana.
- Rafał! - powiedział zaskoczony, a wszyscy spojrzeli z zaciekawieniem.
- Seba! Ile to już lat?
- Sporo. Ale w ogóle się nie zmieniłeś.
- Ty też nie.
- To ja może zrobię kawy? - zapytała Aśka zeskakując z biurka.- Rafał, jaką pijesz?
- Czarną. Dzięki.
Asia poszła do kuchni razem z Kasią i Anią. Druga Anka została, żeby poznać nowego partnera. Chłopacy wkręcili się już w dobrą rozmowę i nie zamierzali jej przerwać. Asia śmiejąc się z koleżankami postawiła przed nimi kubki z kawą.
- Niestety muszę wam przerwać tę miłą pogawędkę. Seba, mamy sprawę.
- Już idę. Do zobaczenia. Musimy spotkać się na jakimś piwie i pogadać. W końcu mamy dużo do opowiedzenia.
- Jasne. To może dzisiaj wieczorem?
- Niech będzie.
Sebastian wziął z biura bluzę i wyszedł z biura. Asia rzuciła mu kluczyki i usiadła na miejscu pasażera. Z ciekawością spoglądała na partnera. Sebastian spojrzał na nią i uśmiechnął się.
- Czemu mu się tak przyglądasz?
- Tak po prostu. Skąd znasz Rafała?
- Chodziliśmy razem do liceum. Stare czasy. Może poszłabyś ze mną na to spotkanie?
- Coś ty. Nie chcę wam przeszkadzać. W końcu dawno się nie widzieliście. Spotkamy się jutro.
- Kupię wino. A teraz chodźmy na miejsce zbrodni.

poniedziałek, 5 maja 2014

24 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Kiedy Asia miała wolne po postrzeleniu, miała dużo czasu żeby myśleć. Zrozumiała, że jej życie nie ma szans na bycie normalnym. W końcu udało jej się podjąć decyzję...
Przez cały dzień w pracy Asia była rozkojarzona. Wypełniała raporty właściwie nie słuchając partnera. Ten widząc stan w jakim się znajdowała już miał otworzyć usta, ale ona go wyprzedziła.
- Może wybierzemy się na obiad?
- Chodźmy.
Poszli do swojej ulubionej restauracji. Akurat było tam mało ludzi. Usiedli obok siebie i Sebastian spojrzał w oczy Asi.
- Aśka... Nie musisz przede mną ukrywać. Widzę, że coś cię gnębi. Mów śmiało.
Spojrzała na niego. Było jej ciężko powiedzieć to, co zaplanowała. Traktowała go zawsze jako równego sobie, a nawet lepszego. Zawsze był dla niej oparciem i najlepszym przyjacielem. Jednak podjęła decyzję i nie widziała sensu ciągnięcia takiego życia dłużej.
- Jesteś pierwszą osobą, której to mówię. Jest mi bardzo ciężko po tym wszystkim, co mnie tutaj spotkało, ale podjęłam już decyzję. Wyjeżdżam.
Sebastian wpatrywał się w nią z wielkim szokiem wypisanym na twarzy. Po chwili odezwał się nienaturalnym głosem.
- Ale dlaczego?
- Wszystko tutaj kojarzy mi się ze Sławkiem. Mam tego dosyć. Gdzie nie pojadę tam spotyka mnie coś złego. Może lepiej od razu strzelić sobie w łeb albo wyprowadzić się na koniec świata na odludzie.
- W życiu tak jest, że cierpimy, ale przecież są jeszcze dobre chwile. A co z nami? Przecież jesteśmy przyjaciółmi. Wszyscy na komendzie bardzo cię lubią i szanują. My już się dla ciebie nie liczymy?
- Nie, to nie tak! Też was bardzo wszystkich lubię, ale to miejsce kojarzy mi się z cierpieniem. Po prostu nie widzę powodu, dla którego miałabym tu zostać.
- Ale ja widzę... Aśka, kocham cię!
Wpatrywała się w jego oczy, które wyrażały rozpacz i ból. Widziała, że go zraniła, ale naprawdę nie widziała powodu, dla którego miałaby zostawać w Krakowie. A on jej go dał. Kochał ją! To wszystko zmieniało. Przecież ona też czuje do niego coś więcej niż tylko przyjaźń.
- Proszę cię, zostań.
Usłyszała jeszcze cichą prośbę z jego ust, a potem przytuliła się do niego.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś.
- Już zawsze będę. Tylko zaufaj mi.
- Ufam - powiedziała, a potem złączyli się w namiętnym pocałunku.