sobota, 23 kwietnia 2016

14- Nieudane małżeństwo

Kilka tygodni później Asia przeprowadziła się do Sebastiana. Cała komenda żyła plotkami na ich temat. Przyjaciele jednak cieszyli się ich szczęściem. Dobrze było widzieć ich uśmiechniętych i radosnych. Po tym wszystkim, co Asia przeszła, przyjaciele cieszyli się, że wreszcie znalazła spokój.

Nowa sprawa przyniosła Asi i Sebastianowi wiele pytań. Zagadkowe morderstwo, które zdarzyło się na dworcu, wciąż nie było rozwiązane. A to z jednej, prostej przyczyny: policjanci nie byli pewni, że to w ogóle było morderstwo.
Ofiara wpadła pod rozpędzony pociąg. Maszynista nie mógł nic zrobić. Zeznał, że mężczyzna wbiegł znienacka, a on nie zdążył zareagować. Zeznali to też świadkowie. Jednak jeden świadek widział, jak ktoś zepchnął tego mężczyznę. Uważał, że to niemożliwe żeby mężczyzna sam wszedł na tory, ponieważ rozmawiał z nim i wydawał się być beztroski, szczęśliwy. Opowiadał mu, że wybiera się w odwiedziny do córki. Był ucieszony, bo urodziła mu się wnuczka. Nie mógł więc nagle postanowić, że popełni samobójstwo. Asi i Sebastianowi sprawa wydała się bardzo dziwna.
Na monitoringu nie było nic widać. Na stacji było bardzo dużo ludzi, którzy po prostu zasłonili całe zdarzenie. Dopiero, kiedy było już po wszystkim, można było dostrzec, co się wydarzyło. Policyjni technicy próbowali jakoś oczyścić nagranie, ale bezskutecznie.
- Skoro tylko jedna osoba twierdzi, że to nie było samobójstwo, a reszta widziała coś innego, to dlaczego mamy jej wierzyć?- spytał Sebastian Asię, kiedy siedzieli w biurze.
- Przecież nie mógł sobie czegoś takiego wymyślić! Poza tym córka potwierdziła, że nie miał powodu żeby popełniać samobójstwo. A nawet gdyby miał, to dlaczego miałby zabijać się na stacji kolejowej, bez uprzedniego zobaczenia się z wnuczką i córką? Gdyby to stało się w drodze powrotnej- okej. Może miałoby jakiś sens. Ale tak? To się kupy nie trzyma.
Sebastian w zamyśleniu pokiwał głową.
- I nie zostawił żadnego listu- powiedział.
- Właśnie. A poza tym, pamiętasz, większość osób nie widziała samego momentu zdarzenia. Dopiero potem zorientowali się, co się stało. Wszyscy zrobili z tego sensację i gdyby nie jeden świadek, nikt nie pomyślałby, że to może być morderstwo.
- Świetna okazja dla sprawcy.
- No właśnie.
- Tylko czy ktoś miał powód żeby go zabijać?
- I tego właśnie musimy się dowiedzieć- powiedziała Asia i zeskoczyła z biurka.

Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale jakoś nie miałam żadnego pomysłu. Jestem już po tych beznadziejnych testach gimnazjalnych, więc postaram się pisać częściej. Pod warunkiem, że wpadnie mi jakiś dobry pomysł do głowy. Życzę miłego weekendu :)

2 komentarze: