niedziela, 29 kwietnia 2018

23 - Dla Ciebie wszystko

Korytarz zdawał się nie mieć końca. Kobieta denerwowała się przed tym spotkaniem bardziej, niż by chciała. Mimo, że była policjantką, nie lubiła przebywać w areszcie ani w więzieniu. Zawsze napawało ją to jakimś nieznanym lękiem o to, że tłumione przez więźniów emocje w końcu znajdą ujście i nie zakończy się to najlepiej. Już raz przeżyła to na własnej skórze i nie wspominała tego miło. Jej ponure myśli przerwało zatrzymanie się strażnika, który prowadził ją do Sebastiana. Otworzył drzwi od pokoju widzeń i skinął głową. Blondynka niepewnie zrobiła krok w stronę pomieszczenia, w którym czekał na nią przyjaciel. Ledwie zamknęły się za nią drzwi, a brunet podniósł głowę. Z wyrazem zaskoczenia na twarzy poderwał się z krzesła i zgarnął ją w ramiona. Kobieta poczuła ulgę i mocno go objęła.
- Tak się cieszę, że cię widzę - powiedział, patrząc jej głęboko w oczy. - Myślałem, że to Darek albo szef. Zupełnie mnie zaskoczyłaś.
- Nie dali rady cię obronić, co? - spytała cicho, przejeżdżając palcem po siniakach na jego twarzy. Chwycił jej dłoń i odpowiedział:
- Daj spokój, mogło być o wiele gorzej. Ten strażnik, którego przydzielił mi stary naprawdę mnie chroni. To zupełny mruk, ale zna się na swojej robocie. No, ale nie będziemy teraz o tym mówić. Siadaj, pewnie dużo cię kosztowało przyjście tutaj. Wiem przecież, jak bardzo nie lubisz takich miejsc. Tym bardziej jestem ci wdzięczny, że przyszłaś.
- To jasne, że nie zostawiłabym ciebie i Darka samego z tym wszystkim. Nawet komendant zupełnie stracił głowę, gdy cię zamknęli! Na szczęście wreszcie pojawił się trop, który pomoże nam cię stąd wyciągnąć.
- To znaczy?
- Pani Zosia widziała cię w dniu zabójstwa. Pomagałeś jej nosić ziemię do kwiatków.
- Zupełnie o tym zapomniałem! - Sebastian ożywił się, ale zaraz zmarkotniał. - Ale to chyba nie wystarczy żeby...
- Nie, ale fakt, że ktoś kręcił się przy twoim mieszkaniu i uciekł, gdy tylko cię zobaczył działa na naszą korzyść.
- Kto?
- Darek i szef właśnie próbują się tego dowiedzieć. Ja też zaraz do nich dołączę. Chciałam tylko żebyś wiedział, że coś mamy. Lada moment przyjdą też wyniki badań, które wykluczą, że strzelałeś z tej broni, a my będziemy mogli zabrać cię z tego miejsca. Tylko poczekaj jeszcze chwilę.
- Poczekam, w końcu i tak nie mam jak się stąd wydostać. Chciałbym się na coś przydać. Nie lubię kiedy wszyscy pracują, by załatwić moje sprawy.
- Od tego ma się przyjaciół. Nikt z nas nie narzeka.
- Dziękuję za wszystko. Głupio mi, że jak zwykle obarczyłem cię moimi problemami...
- Nie mów tak. Zrobiłabym dla ciebie wszystko - ścisnęła jego rękę i szybkim krokiem opuściła pomieszczenie. W drzwiach odwróciła się jeszcze i posłała mu uśmiech. Strażnik odprowadził ją do wyjścia, podziękowała mu i spojrzała w niebo. Miała jeszcze dużo rzeczy do zrobienia, ale wiedziała, że teraz pójdzie jej to o wiele lepiej.

Darka zobaczyła już z daleka. Rozmawiał z jakimś mężczyzną, a ona od razu dostrzegła, że jest podekscytowany. Najwyraźniej udało mu się znaleźć kogoś, kto widział chłopaka kręcącego się przy mieszkaniu Sebastiana. Bardzo ją to ucieszyło. Podeszła do kolegi i wyłapała jego spojrzenie. Poklepała go po plecach i powiedziała:
- Dobra robota.
- Zadzwoniłem już do rysownika. Niebawem będziemy mieć jego portret, rozumiesz? Jesteśmy już coraz bliżej!
- Tak, wiem. Odwieźmy tego faceta na komendę i sprawdźmy, czy szef coś znalazł. Może się okazać,  że zanim dostaniemy portret, będziemy znać już naszego chuligana.
Darek skinął głową i zaprosił jednego z sąsiadów Sebastiana do auta. Jechali w ciszy i napięciu, ale mieli delikatne uśmiechy na twarzach. Obojgu bardzo zależało, by czym prędzej wyciągnąć przyjaciela z aresztu. Zostawili świadka z rysownikiem, a sami udali się do przełożonego.
Mężczyzna krążył po gabinecie, a jego postawa świadczyła o tym, że przepełniają go emocje. Gdy tylko zobaczył swoich ludzi, odetchnął z ulgą i usiadł za biurkiem.
- Udało mi się odszukać naszego podejrzanego na monitoringu miejskim. Sprawdziłem blachy, ale oczywiście były kradzione. Właściciel auta to porządny obywatel, możemy wykluczyć go z całej sprawy. Była u mnie pani Zosia, pokazałem jej nagranie i potwierdziła, że to ten chłopak kręcił się przy mieszkaniu Sebastiana. Nie widać za bardzo jego twarzy, ale po ubraniach możemy potwierdzić, że to ten sam. A wy coś macie?
- Tak, znaleźliśmy mężczyznę, który widział jego twarz. Właśnie pracuje nad portretem - powiedział Darek. Szef zatarł ręce i szeroko się uśmiechnął.
- Świetnie. A co u Sebastiana? - zwrócił się do blondynki. Kobieta przestąpiła z nogi na nogę i cicho odparła:
- Pobili go. Ale mówi, że to nic wielkiego. Strażnik szybko zareagował.
Komendant niespokojnie pogładził się po brodzie, a Darek objął Asię ramieniem.
- Nie pozwolimy żeby coś mu się stało. Będziemy szukać i w końcu znajdziemy tego człowieka, który go w to wrabia. A wtedy lepiej żeby od razu wyznał nam całą prawdę.
Policjantka uśmiechnęła się i spojrzała na kolegę.
- Nie damy mu ani chwili wytchnienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz