sobota, 11 czerwca 2016

1 - Policjantka

Asia była wysoką, szczupłą blondynką o błękitnych oczach i dosyć trudnym charakterze. Była uparta, stanowcza i niezależna. Dla przyjaciół była miła i pomocna, dla nieznajomych niedostępna i uprzejma, choć chłodna. Uwielbiała przyrodę, sztuki walki i muzykę klasyczną. Teraz miała dwadzieścia dwa lata i była na pierwszym roku studiów II stopnia w „Apeiron” – Wyższej Szkole Bezpieczeństwa Publicznego i Indywidualnego w Krakowie, w specjalności policyjnej. Mieszkała w akademiku, do którego zdążyła się przyzwyczaić przez ostatnie trzy lata.

Rozpoczął się właśnie pierwszy dzień szkoły. Wszyscy ubrani byli na galowo i słuchali przydługiej mowy dyrektora uczelni. Asia wyłączyła się już na początku. Znała tę mowę na pamięć. Dyrektor co roku powtarzał to samo. Byli studenci, którzy byli nowi i chłonęli jego słowa z naiwną radością, ale ona do nich nie należała. Znudzona rozglądała się po sali szukając nowych twarzy. Wszyscy byli tutaj tacy sami. Skupieni, uśmiechnięci, wierzący, że świat jest piękny, a ich nauka będzie prosta i bezbolesna. Jakże bardzo się mylili! Już jutro przekonają się, że nic nie jest takie łatwe, jak im się wydawało. Ta świadomość tak ją ucieszyła, że szeroko się uśmiechnęła i na chwilę skupiła swój wzrok na dyrektorze. Właśnie kończył swoją mowę. Studenci zaczęli bić brawo i wstawać z miejsc. Chcieli obejrzeć uczelnię i podpytać bardziej doświadczonych kolegów o to, co będzie się tutaj działo. Nie zamierzała nikomu odpowiadać na to pytanie, więc szybko wymknęła się na korytarz. Nie udało jej się jednak uciec przed dyrektorem, który dobrze pamiętał ją z poprzednich lat. Stał koło niego wysoki brunet o ciemnobrązowych oczach.
"- Super, pewnie kolejny podekscytowany student, którego trzeba oprowadzić"- pomyślała ze złością.
- Świetnie, że cię spotkałem - powiedział do niej dyrektor uśmiechając się szeroko. Ten uśmiech przypominał jej zawsze ludzi z reklamy pasty do zębów. Dyrektor miał śnieżnobiałe zęby i idealny uśmiech. - To jest Sebastian. Oprowadź go po uczelni i poopowiadaj mu o zajęciach. Tylko bez żartów! - zagroził jej. Gdyby nie ostatni numer, który zrobiła mu razem z koleżanką, zostawiłby ją w spokoju. A teraz skazał ją na sto godzin prac społecznych i oprowadzanie studentów po szkole.
- Oczywiście, panie dyrektorze - odparła starając się nie pokazać po sobie, jak bardzo jest to jej nie na rękę.
Mężczyzna uśmiechnął się i ruszył wskazywać drogę innym zagubionym. Asia została sama z chłopakiem, który od razu uśmiechnął się do niej i wyciągnął rękę.
- Jestem Sebastian.
"- Wiem" - chciała odpowiedzieć, ale wysiliła się na krótkie:
- Aśka.
A potem ruszyła bez uprzedzenia w stronę sali zajęć. Chłopak uśmiechnął się i podążył za nią. Od razu zorientował się, że dziewczyna nie zostanie szybko jego koleżanką.

Dla odmiany moje nowe opowiadanie rozpoczynam w szkole policyjnej, a Aśka nie jest zbyt przyjemną dziewczyną. Za to Sebastian będzie równie uroczy, co zwykle :D

1 komentarz:

  1. No no, zaczyna się interesująco. Coraz lepiej piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń