sobota, 11 lutego 2017

37 - Policjantka

Nadszedł w końcu dzień ślubu Tomka i Laury. Na szczęście brunetka nie odczuwała żadnych dolegliwości ciążowych zbyt wyraźnie. Nie nękały ją mdłości, a brzuch nie był jeszcze widoczny, więc bez problemu zmieściła się w sukienkę.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że to już dzisiaj! - mówiła podekscytowana, co wywołało uśmiech na twarzy Asi. - To wspaniałe uczucie wiedzieć, że za chwilę zostanie się żoną kogoś, kto jest dla ciebie całym światem!
Asia skinęła głową. To uczucie nie było jej obce. Niestety, u niej trwało zbyt krótko. Wiedziała jednak, że Tomek nie ucieknie tak, jak zrobił to Sebastian. Kochał Laurę i swoje nienarodzone dziecko, a poza tym pilnował go Rafał - tak na wszelki wypadek.
- Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie tak, jak zaplanowaliśmy - zmartwiła się kobieta.
- Na pewno - zapewniła ją Asia z uśmiechem. - To będzie najpiękniejszy ślub na świecie.
- Dzięki, Asia. Od samego początku nas wspierasz, choć pewnie jesteśmy strasznie uciążliwi.
- Czasami tak. Ale czego się nie robi dla przyjaciół - odparła ze śmiechem i przytuliła ją. - A teraz chodźmy. Chyba nie chcesz spóźnić się na własny ślub?

Nie lubiła być w centrum uwagi, a teraz wszystkie oczy skierowane były w jej kierunku. Co prawda, wszyscy wpatrywali się w pannę młodą, a nie w nią, ale i tak czuła się nieswojo. Dominik uśmiechał się szeroko z pierwszej ławki i puścił do niej oko. Również się uśmiechnęła i wyprostowała. Teraz jakoś łatwiej było jej iść.
Tomek stał wyprostowany ze spokojnym uśmiechem. Jego oczy skupione były na Laurze. Wyciągnął do niej rękę i już po chwili wszyscy zajęli swoje miejsca. Asia również to uczyniła i z utęsknieniem zaczęła odliczać czas do końca ceremonii. Kiedy w końcu nastąpił pierwsza złożyła gratulacje i odeszła na bok. Dominik zaraz stanął obok niej i się przywitał.
- Co masz taką minę?
- Nie lubię ślubów. Ani w ogóle żadnych zatłoczonych uroczystości. Gdybym się mogła jakoś wykręcić, to z chęcią bym to zrobiła.
- Przecież to ślub twoich bliskich przyjaciół! Poświęć się dla nich. Jesteś druhną, musisz im pomóc do samego końca.
- Och, mówiłam im, że się do tego nie nadaję! - jęknęła z rozpaczą. Chłopak odgarnął jej włosy z czoła.
- Nadajesz się. Wyglądasz pięknie i świetnie sobie radzisz. Zostanę z tobą do końca i jakoś to przetrwamy, okej?
- Okej.

Mimo wszystko cieszyła się widząc przyjaciół szczęśliwych. Po rozmowie z Dominikiem humor trochę się jej poprawił, a wesele było naprawdę wspaniałe. Wszyscy bardzo się ucieszyli na wieść o ciąży Laury. Szczególnie rodzice Tomka, którzy już od dawna pragnęli mieć wnuka.
Około drugiej w nocy wszyscy goście się rozeszli. Co było w pełni zrozumiałe, biorąc pod uwagę ciążę brunetki. Dominik pomógł im zebrać wszystkie rzeczy, a potem odwiózł Asię do domu. Życzył jej miłego odpoczynku i pojechał do siebie.
O ósmej rano obudził ją telefon. Zrezygnowana spojrzała na wyświetlacz i zaraz się wyprostowała. Dzwonił profesor Morawski.
- Tak? Dowiedział się pan czegoś?
- Owszem. Laboratorium Słowika znajduje się trzydzieści kilometrów za Krakowem. Gwiaździsta 17. Duży, ceglany dom. Miejsce pracy w przestronnej piwnicy.
- Czy to pewna informacja?
- Tak.
- Dziękuję. Zajmę się tym od razu.
- Proszę uważać. To bardzo niebezpieczny i przebiegły mężczyzna. Nie cofnie się przed niczym. Nawet przed zabójstwem policjanta.
- Proszę się nie martwić. Dam sobie radę. Jeszcze raz dziękuję.
Szybko ubrała się i gorączkowo zaczęła rozmyślać. Kto mógł jej pomóc? Większość osób była wstawiona po wczorajszej imprezie. O ile dobrze pamiętała, to Bartek i Kamil mieli dyżur na komendzie. To byli niezbyt niedoświadczeni policjanci, ale nie miała wyboru, musiała im zaufać. Prędko zadzwoniła na komendę i wyjaśniła całą sytuację szefowi. Kazał jej uważać i obiecał, że asystenci pojawią się na miejscu jak najszybciej, wraz z Atekami. Blondynka rozłączyła się i wsiadła do samochodu. Miała nadzieję, że uda jej się uratować dziewczynę. 

1 komentarz:

  1. No, taki trochę luźniejszy scen (takie też są potrzebne) z zapowiedzią emocji w kolejnej części. Może być gorąco, czuję że coś pójdzie nie tak podczas zatrzymania, ale obym się mylił.

    OdpowiedzUsuń