niedziela, 5 lutego 2017

36 - Policjantka

Zanim weszła do baru zorientowała się, że tak nie rozwiąże swoich problemów. Jedyne, co mogło jej teraz pomóc uspokoić nerwy to praca albo porządny trening. I kiedy już miała się odwrócić i odejść dostrzegła przy barze Dominika. Uśmiechnęła się i zdecydowała, że porozmawia z nim, chociaż przez chwilę. Przyjaciel potrafił ją uspokoić.
Przecisnęła się przez tłum ludzi i usiadła obok niego. Uśmiechnął się szeroko i pocałował ją w policzek. Potem spojrzał na nią groźnie i z udawaną naganą powiedział:
- Nie było cię na ostatnich zajęciach. Nie wiesz, że nieładnie jest tak uciekać?
- Wybacz, ale byłam bardzo zapracowana. Poza tym Laura miała przymiarkę sukni i potrzebowała mojej pomocy.
- Naprawdę? Nie wydajesz się odpowiednią osobą do tego typu rzeczy.
Skulił się kiedy Asia wbiła mu łokieć pod żebra. Rozmasował bolące miejsce i rzekł:
- Zdecydowanie nie jesteś delikatną kobietą.
Blondynka roześmiała się.
- A czy ja kiedykolwiek mówiłam, że jestem? Rety, od razu poprawił mi się humor!
- A był nie najlepszy?
- Owszem. Mam ciężką sprawę i ... w ogóle.
- Aha, w ogóle... - mężczyzna zastanowił się.- To może masz ochotę na spacer?
- Musiałby być bardzo krótki i najlepiej w kierunku komendy.
- W takim razie chodźmy!

Dwadzieścia minut później Asia ze skupieniem czytała raporty, ale uśmiech błąkał się po jej twarzy. Tomek z zadowoleniem stwierdził, że towarzystwo instruktora jogi wpływa na nią kojąco. Wziął od niej część raportów i wtedy odezwał się telefon policjantki. Zmarszczyła czoło i odebrała.
- Cichocka, słucham.
Z każdym słowem, które słyszała jej oczy błyszczały coraz bardziej, a uśmiech się poszerzał. Dała znak Tomkowi żeby się zbierał i szybko zakończyła rozmowę.
- Mamy profesora chemii, który chce z nami gadać. Podobno wie coś o nielegalnych badaniach an terenie Krakowa!
- Nie uważasz, że to może być pułapka?
- Nie sądzę. Ten profesor był kiedyś po "złej stronie mocy", ale już od lat zajmuje się legalnymi badaniami. Z resztą, ma siedemdziesiąt pięć lat. Chyba nie wierzysz w to, że mógłby nas przechytrzyć?
- No nie wiem. Nigdy nic nie wiadomo.
- Słuchaj, przy mnie nic ci nie grozi. Walka to moje drugie imię. A teraz pospiesz się w końcu!

Weszli do przestronnego holu i rozejrzeli się ukradkiem. Dom robił wrażenie. Pełen był drogocennych obrazów, a na suficie wisiał kryształowy żyrandol. Ponadto całe schody wyłożone były czerwonym, puchowym dywanem. Policjanci wymienili się znaczącymi spojrzeniami i usłyszeli głos gospodarza.
- Robi wrażenie, prawda? Pracowałem na to całe życie. Zapraszam do gabinetu, tam będzie nam najwygodniej. Napiją się państwo czegoś?
- Nie, dziękujemy - odparła Asia.- Bylibyśmy wdzięczni gdyby powiedział nam pan wszystko, co wie o badaniach.
- Prowadzi je człowiek, który zwie się profesorem, chociaż tak naprawdę nim nie jest. Nazywa się Słowik. Nie wiem, czy to jego prawdziwe nazwisko, czy tylko pseudonim. Mężczyzna ten znalazł kilkunastu młodych, ambitnych chemików, którzy nie boją się nielegalnej pracy.
- A nad czym oni właściwie pracują? - zapytał Tomek.
- Nad klonowaniem organizmów. Prawdopodobnie chcą sklonować człowieka.
- Ale to przecież.... - zawołał Tomek i zamilkł. Profesor spojrzał na niego uważnie.
- Zaginęła wam dziewczyna, prawda? Możliwe, że to właśnie ona miała stać się obiektem badań.
Asia wypuściła powietrze z płuc. To było bardzo prawdopodobne i równie niebezpieczne. Przecież jeśli coś poszłoby nie tak, dziewczyna mogłaby umrzeć.
- Czy wie pan, gdzie przeprowadzane są te badania? - zapytała.
- Jeszcze nie. Ale proszę się nie martwić, mam wielu przyjaciół, którzy dowiedzą się tego dla mnie.
- Oby nie było za późno...

1 komentarz:

  1. No, ciekawa część, dość oryginalny pomysł z tymi badaniami. Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń