niedziela, 24 grudnia 2017

16 - Dla Ciebie wszystko

- Wszystko zaczęło się jakieś trzy lata temu - zaczął, bezmyślnie wpatrując się w okno. - Byłem uzależniony od hazardu. Grałem we wszystko, co tylko było możliwe i zawsze dobrze mi szło. Nie miałem stałego miejsca więc ciężko było mnie namierzyć. Pewnego dnia podsłuchałem rozmowę szefa jednego z lokali, w której była mowa o wielkich pieniądzach. Zaciekawiło mnie to. Właśnie wtedy dowiedziałem się o tym obrazie. W środku, ukryte w ramie, miały być diamenty warte miliony złotych! Uznałem, że to wspaniała okazja by się wzbogacić. Podsłuchałem gdzie ma się odbyć przekazanie diamentów i zorganizowałem ich przejęcie.
- Zaraz - przerwała mu Asia. - Ale przecież nie mogłeś zrobić tego sam.
- Zgadza się. I nie zrobiłem. Ponieważ zupełnie nie potrafię posługiwać się bronią i bałbym się takiego napadu, zatrudniłem do tego dwóch mężczyzn. Przejęli dla mnie obraz i wrócili po zapłatę.
- Wiedzieli, co znajdowało się w środku? - spytał Sebastian.
- Ależ skąd! A przynajmniej tak myślałem, bo teraz mam wątpliwości...
- Nazwiska.
- Nie wiem. Wynająłem ich w barze dla typów spod ciemnej gwiazdy. Potrzebowali roboty to im ją dałem.
- A dlaczego oddał pan obraz Alinie Bilskiej?
- Chciałem żeby był w bezpiecznym miejscu przez jakiś czas. Zamierzałem potem wyciągnąć z niego diamenty i wyjechać z kraju. Nie sądziłem, że ktoś mnie namierzy.
Asia i Sebastian wymienili się porozumiewawczymi spojrzeniami. Nareszcie mieli jakiś trop. Zdawali sobie sprawę, że bardzo ciężko będzie odnaleźć mordercę lub morderców, ale mieli nadzieję, że im się to uda.
- Niech nam pan zapisze nazwisko tego faceta, któremu ukradł pan obraz. Na komendzie zrobimy portrety pamięciowe mężczyzn, których wynajął pan do tej roboty. A czy teraz jeszcze pan gra?
- Nie, skąd. Alina nakłoniła mnie do leczenia.

Zjawili się na komendzie pod wieczór i od razu zaprowadzili Kostrzewskiego do rysownika. Sami przekazali wszystkie ustalenia szefowi i Kubie i od razu zabrali się za sprawdzenie prawowitego właściciela diamentów. Mężczyzna nazywał się Radosław "Krycha" Kryszewski i od lat prowadził nielegalne kasyna. Siedział za wymuszenia i był podejrzewany o przemyt.
- Właściwie to mamy dwie grupy podejrzanych - powiedział Kuba. - Albo Kryszewski dowiedział się, kto podprowadził mu obraz, albo ci wynajęci faceci zorientowali się, co było w środku obrazu i przyszli po swoje.
- Myślę, że masz rację - powiedział Sebastian. - Ale jak się zorientować, kto rzeczywiście za to odpowiada?
- Chyba nie mamy innego wyjścia jak odnaleźć wszystkich podejrzanych i zapytać ich o to. Co myślisz, Aśka?
Blondynka siedziała zamyślona i rozważała jeszcze jedną możliwość. Wydała jej się absurdalna, ale musiała ją sprawdzić. Kazała więc chłopakom zająć się poszukiwaniami, a sama ubrała się i ruszyła do domu Aliny Bilskiej.

Zapukała do drzwi i po chwili właścicielka pojawiła się w drzwiach. Była zaskoczona jej wizytą, ale wpuściła ją do środka. Od razu zapytała czy mają już jakieś podejrzenia, co do śmierci jej przyjaciółki. Wydawała się naprawdę przejęta, ale Asia wyczuła w tym jakąś nutkę strachu i powoli zaczęła wierzyć, że jej hipoteza może być prawdziwa.
- Tak, w zasadzie jesteśmy już blisko rozwiązania całej sprawy. Moi koledzy się tym zajmują, ale ja chciałam jeszcze zadać pani kilka pytań.
- W jakim celu? - zapytała kobieta drżącym głosem.
- Chcę mieć pewność, że niczego nie przeoczyłam. Proszę się nie denerwować, to nie powinno długo potrwać.
- Proszę więc pytać - odparła kobieta z rezygnacją.
- Wiedziała pani, że jej przyjaciel, Kamil Kostrzewski, miał problem z hazardem.
- Owszem, ale co to ma wspólnego ze śmiercią Darii? Kamil już dawno z tym skończył.
- Wiem, mówił mi o tym.
- A więc udało się go znaleźć? I powiedział wam wszystko o... o tym obrazie?
- Zgadza się. Wyznał nam całą prawdę. Chce pani wiedzieć, dlaczego skradziono pani ten okaz?
Kobieta niepewnie skinęła głową, a Asia opowiedziała jej, co znajdowało się w ramie obrazu. Uważnie obserwowała kobietę i z satysfakcją stwierdziła, że robi się ona coraz bardziej nerwowa. Postanowiła więc zadać to jedno, najważniejsze pytanie.
- Wiedziała pani o tych diamentach i to pani zabiła swoją przyjaciółkę, prawda?
- Skąd pani to wie? - spytała Bilska słabym głosem.
- Wydało mi się dziwne żeby nigdy nie zauważyła pani, że w tym obrazie coś jest, tym bardziej, że wiedziała pani o skłonnościach przyjaciela. Musiała być pani trochę nieufna wobec niego, zgadza się?
Kobieta skinęła głową.
- To prawda. Z resztą, od razu gdy przyniósł mi ten obraz zauważyłam, że zachowuje się podejrzanie. Sprawdziłam więc, co kryje się w środku i znalazłam diamenty.
- Ale dlaczego zabiła pani swoją przyjaciółkę? I dlaczego zwyczajnie nie upozorowała pani kradzieży?
Alina Bilska uśmiechnęła się z pogardą.
- Ona nie była moją przyjaciółką! Czy przyjaciółka odebrałaby mi mężczyznę, którego kochałam? Miałam wziąć z nim ślub, a ona tak po prostu się z nim przespała! Usprawiedliwiała się, że była pijana i on ją do tego zmusił, a ja jej wybaczyłam. Wydało mi się to zabawne, że będę trzymać ją blisko siebie, a jednocześnie będę obmyślać zemstę. I w końcu wymyśliłam. Ale pani mnie przejrzała.
Asia zabrała kobietę do samochodu i zadzwoniła do partnera.
- Możecie przestać szukać tych mężczyzn. Mamy mordercę.


Z okazji świąt Bożego Narodzenia chciałabym życzyć Wam zdrowia, szczęścia, radości wśród bliskich osób i czasu na odpoczynek. Zbierajcie siły na kolejny rok i cieszcie się z tego, co przynosi Wam każdy kolejny dzień. I niech ten rok 2018 będzie jeszcze lepszy niż ten, który właśnie się kończy.

1 komentarz:

  1. Prawdę mówiąc, zaskoczyło mnie rozwiązanie sprawy. Czekam na ciąg dalszy, jak się rozwiną prywatne sprawy Asi i Sebastiana.

    OdpowiedzUsuń