niedziela, 3 grudnia 2017

15 - Dla Ciebie wszystko

Następnego dnia Sebastian zwierzył się Asi ze swoich problemów z Darkiem. Siedzieli w biurze blondynki i pili kawę, czekając na Kubę. Kobieta z uwagą wysłuchała opowieści przyjaciela i zamyśliła się.
- Może ja z nim porozmawiam? - zapytała lecz Sebastian pokręcił głową.
- Chciałbym rozwiązać to sam. W końcu to sprawa między mną, a Darkiem.
- Akurat, gdyby tak było nie przychodziłbyś do mnie - odparła blondynka, trącając go łokciem. Sebastian uśmiechnął się, ale dalej trzymał się swojego zdania. Nie wiedział, jak powinien postępować z partnerem, ale liczył na to, że jakoś uda mu się z nim dogadać.
- Najgorsze jest to, że nawet nie wiem, o co mu chodzi. Staram się być dla niego miły, a on i tak na mnie krzyczy.
- Może za mało się starasz?
- Zacznę bardziej. Ale wątpię, czy to coś pomoże.
- Przepraszam za spóźnienie - rzucił Kuba wbiegając do biura. Asia uśmiechnęła się do niego i podsunęła mu kawę.
- Nic się nie stało. I tak jeszcze nie zaczęliśmy omawiać sprawy.
- W takim razie chyba najwyższa pora, nie?
Sebastian skinął głową i położył na stole raporty techników. Niestety, nie wnosiły one nic do sprawy. Tak, jak się spodziewali w domu pani Bilskiej nie było żadnych odcisków palców należących do mordercy.
- Rozmawiałam z policjantami pilnującymi Bilskiej, ale nie zauważyli nic podejrzanego. Nikt obcy nie kręcił się koło posesji, nikt nie obserwował domu. Albo morderca dostał to, czego chciał, albo jest ostrożniejszy.
- Możliwe - powiedział Sebastian. - Ale i tak lepiej na razie zostawić kobiecie ochronę. Jestem pewien, że lepiej będzie się z tym czuła.
- A czy udało się namierzyć tego Kostrzewskiego? - spytał Kuba. Jego partnerka pokręciła głową.
- Facet jakby zapadł się pod ziemię. To wprost niebywałe żeby nikt nie wiedział, gdzie przebywa. Tomek wciąż sprawdza monitoring w celu znalezienia wskazówki gdzie ten facet pojechał, ale będzie to raczej trudne. Na drogach nie ma kamer.
- Coraz bardziej podejrzewam, że mogło jednak chodzić o ten obraz - Kuba i Asia spojrzeli na Sebastiana pytająco. - Facet rozpłynął się w powietrzu, a jest jedyną osobą, która coś wie na ten temat. Może ukrył coś w tym obrazie, przyszedł po to i zabił, nie spodziewając się, że ktoś będzie w środku.
- To możliwe. Poproszę Kamila żeby go prześwietlił. Może ma jakieś długi i będzie chciał je spłacić. Z resztą, i tak czekamy aż wykona transakcję kartą płatniczą. Wtedy będziemy wiedzieli, gdzie się podziewa.
- Zgrany z nas zespół - powiedział Kuba uśmiechając się szeroko. - Pójdę do starego i opowiem mu o naszych działaniach.
Podniósł się z krzesła i ruszył w stronę drzwi. Odwrócił się jeszcze na chwilę i poprosił, by Sebastian jeszcze raz sprawdził wszystkie raporty. Coś ważnego mogło im przecież umknąć.

Godzinę później Tomek pojawił się w ich biurze z dobrą wiadomością - udało się namierzyć Kostrzewskiego. Przebywał w Warszawie na targach staroci. Policjanci skontaktowali się z warszawskim oddziałem i poprosili ich, by nie spuszczali mężczyzny z oczu.
- Musimy po niego pojechać - powiedziała Asia patrząc na przyjaciół.
- Jedno z nas powinno zostać i nadzorować wszystkich spraw na miejscu.
- W takim razie ja zostanę - powiedział Kuba. - A wy przywieźcie Kostrzewskiego, zanim zorientuje się, że ma ogon i zechce uciec.
Asia i Sebastian skinęli głowami i od razu zaczęli się ubierać. Kuba poszedł poinformować szefa o nowych ustaleniach i uprzedzić go, że na razie będzie miał tylko jego do dyspozycji. Zamierzał dokładnie przygotować się na przesłuchanie mężczyzny. Niewiele wiedzieli o obrazie, który był ich jedynym punktem zaczepienia, ale nie działało to na ich niekorzyść. Prowadzili śledztwo w sprawie morderstwa, a to zwykle rozwiązywało ludziom języki. Mogli bardzo dobrze wykorzystać swoją pozycję. Na razie jednak policjant musiał zająć się raportami i innymi sprawami, które wymagały jego skupienia. Jego przyjaciele mogli wrócić dopiero wieczorem, a do tego czasu on nie mógł siedzieć bezczynnie. Z westchnieniem wrócił do pracy i miał nadzieję, że w Warszawie wszystko pójdzie dobrze.

- Czy wiesz w ogóle gdzie mamy jechać? - spytała Asia, kiedy błądzili po wąskich uliczkach Warszawy.
- Dokładnie to nie wiem, ale jakoś sobie poradzimy. Według informacji tutejszej policji, hotel powinien być gdzieś tutaj. O, popatrz! Jest radiowóz.
Zaparkowali samochód i podeszli do funkcjonariusza. Przedstawili mu się i zapytali o poszukiwanego mężczyznę.
- Jest w swoim pokoju. Mój partner jest w budynku i cały czas ma go na oku. Chodźcie, zaprowadzę was.
Ruszyli za nim i już po chwili dostrzegli drugiego z mundurowych. Skinął im głową i wskazał pokój. Asia od razu zapukała, trzymając broń w pogotowiu. Chwilę później drzwi otworzyły się, a przed nimi stanął Kostrzewski we własnej osobie. Zdziwił się widząc policję i zapytał o cel ich wizyty.
- Joanna Cichecka, Sebastian Wilecki, wydział kryminalny w Krakowie. Pan Kostrzewski?
- Tak, ale o co chodzi?
- Musimy zabrać pana ze sobą i przewieźć na przesłuchanie do Krakowa.
- Ale po co? Nie macie prawa!
- Prowadzimy śledztwo w sprawie morderstwa. I tak, mamy prawo pana zabrać.
- Ale jakie morderstwo?! Czy jestem o coś oskarżony?
- Na razie jest pan tylko podejrzany. Proszę zabrać swoje rzeczy i udać się z nami. Mamy pana skuć?
- Nie, nie trzeba. Proszę dać mi chwilkę.
Asia skinęła głową Sebastianowi, który wszedł za mężczyzną do środka i obserwował go. Ona w tym czasie podziękowała funkcjonariuszom za pomoc i odesłała ich do dalszych działań. Kilka minut później Kostrzewski był już spakowany i szedł obok nich. Przestał się już denerwować i na spokojnie zapytał, po co jest im potrzebny.
- Znał pan Darię Dąbrowską? - spytał Sebastian, siedzący obok niego.
- Darię? Tak, to była przyjaciółka mojej znajomej. Ale dlaczego o nią pytacie?
- Została zamordowana w domu pani Bilskiej, a morderca zabrał obraz, który wcześniej należał do pana. Wie pan, o jaki obraz chodzi?
Mężczyzna pobladł.
- Zabrali obraz?! Nie, to niemożliwe!
- Więc jednak nie był to zwyczajny obraz - stwierdziła Asia zerkając w lusterku na twarz podejrzanego. - W takim razie proszę nam powiedzieć, dlaczego ktoś chciałby go ukraść.
Kamil Kostrzewski wypił butelkę wody i zaczął opowiadać...

1 komentarz:

  1. Ciekawe co takiego zawierał obraz, jakie ma znaczenie, skoro okazuje się w tej chwili głównym punktem zaczepienia. A Darek... chyba zazdrosny że Joasia woli Sebastiana, który póki co nic nie zauważył.

    OdpowiedzUsuń