niedziela, 10 maja 2015

56 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kiedy Sebastian wrócił do pracy wszyscy przyjęli go bardzo radośnie. Cieszyli się, że koledze nic się nie stało i że był gotów na nowo pracować. Sebastian przystąpił do stert raportów i do rozwiązywania spraw z wielkim zapałem. Brakowało mu pracy. Już dawno temu zauważył, że praca daje mu wielką satysfakcję i spełnia jego marzenia, ale czasami nudziło go to ciągłe przesiadywanie nad raportami. Teraz na nowo poczuł się jak świeżo upieczony absolwent szkoły policyjnej i z nową siłą przesiadywał w pracy.
Mimo wszystko nie był pracoholikiem. Rodzina była dla niego o wiele ważniejsza niż policja. Uwielbiał spędzać czas z najbliższymi. Lubił oglądać jak jego syn rośnie, jak stawia pierwsze kroki i uczy się mówić. Nie było dla niego przyjemniejszego widoku niż patrzenie na szczęśliwego synka i piękną żonę.

- Jak się czujesz? - spytała Julka Sebastiana kiedy po raz pierwszy zobaczyła go w pracy po porwaniu.
- W porządku. Prawie w ogóle nie ucierpiałem. Wszystko jest okej.
- Powiem ci, że zazdroszczę ci żony.
- Tak? - spytał Sebastian ze śmiechem.
- Na prawdę. Była tak zaangażowana w twoje znalezienie, że poczułam się jak jakaś małolata, która dopiero się uczy.
- Nie miej jej tego za złe. Po prostu się martwiła. Nie lubimy się rozstawać.
- Zauważyłam. I nie mam jej tego za złe. Ale po prostu podziwiam ją za to, że jest taka opanowana i umie oddzielić życie prywatne od zawodowego. Widać, że jest z niej porządna policjantka.
- I bardzo doświadczona.
- Pracujecie ze sobą od samego początku, prawda?
- Tak. Znamy się od dziecka i zawsze byliśmy ze sobą blisko. Nie wyobrażam sobie życia bez Aśki, nawet jakbyśmy nie byli małżeństwem.
Julia uśmiechnęła się.
- To naprawdę super. Gratuluję.
- Dzięki.

Kiedy Sebastian wrócił do domu od razu przyciągnął żonę do siebie i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.
- A to za co? - spytała zdziwiona Asia.
- Za to, że po prostu jesteś - wyszeptał Sebastian przytulając ją.

Hej! Mam małe problemy z internetem i nie wiem kiedy uda mi się je naprawić. Będę się starać, ale nie wiem kiedy pojawi się następna część. Proszę was o trochę cierpliwości. I dzięki za to, że jesteście! :)

2 komentarze: