wtorek, 5 maja 2015

55 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Kiedy Sebastian wrócił do domu od razu przytulił do piersi małego Karolka. Chłopiec miał już prawie rok i zaczął wesoło gaworzyć na widok ojca. Sebastian ze wzruszeniem głaskał go po głowie. Asia stała obok nich uśmiechnięta i szczęśliwa, że po tylu trudach znowu są wszyscy razem.
Rodzice Sebastiana byli bardzo zaniepokojeni zaginięciem syna i kiedy tylko się o nim dowiedzieli przyjechali do Krakowa aby wesprzeć Asię i zająć się małym Karolem. Rodzice Asi również się zjawili. Nie chcieli dopuścić aby ich córka spędzała dnie sama zamartwiając się albo żeby spędzała całe dnie na komendzie i nie dbała o swoje zdrowie.

Kiedy Asia i Sebastian położyli synka spać i zostali sami wpadli w swoje objęcia. Tak bardzo za sobą tęsknili i chcieli to nadrobić. Położyli się na łóżku przytuleni do siebie i zamknęli oczy. Przez chwilę nikt się nie odzywał. Cisza ich uspokajała. Oboje wsłuchali się w spokojny oddech synka śpiącego przy ich łóżku. Czuli się szczęśliwi.
- Strasznie się cieszę, że wreszcie jesteś z nami - powiedziała Asia, w końcu przerywając ciszę.
- Wiem. Ja też się cieszę - powiedział Sebastian głaszcząc żonę po policzku.
- Czułam się taka bezradna kiedy nie było cię obok - przyznała kobieta.
- Nie myśl już o tym - powiedział Sebastian całując żonę w czoło.- Spróbuj zasnąć.
Asia pokiwała głową i wtuliła się w ramiona męża. To właśnie w nich czuła się bezpieczna. Za nic w świecie nie chciała ich więcej opuszczać.
Sebastian zamknął oczy. Wreszcie miał przy sobie rodzinę. Już od kilkunastu dni nie marzył o niczym innym jak tylko o spędzeniu z nimi choć chwili czasu. Co czuł? Ulgę. Teraz już wiedział, że on i jego rodzina są bezpieczni. Tak bardzo chciał aby wspomnienia ostatnich dni zostały zatarte. Nie chciał opuszczać łóżka. Chciał już na zawsze leżeć razem ze swoimi najbliższymi i cieszyć się tym, że ich ma. Na szczęście dostał od szefa kilka dni urlopu więc mógł to nadrobić.

2 komentarze:

  1. Mega. Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne, cieszę się, że wszystko dobrze się skończył. Zobaczymy co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń