sobota, 12 września 2015

19- Ustawiona, skryta, kochająca

W końcu Sebastian wyszedł ze szpitala. Od razu przyłączył się do trwających poszukiwań ojca Asi. Podczas jego nieobecności komisarze wpadli na jego trop. Mężczyzna już więcej nie komunikował się z Asią. Pewnie myślał, że nie żyje. Jednak Asia, na wyraźną prośbę szefa, skontaktowała się z nim. I właśnie dzisiaj mieli zrobić na niego zasadzkę.

- Jesteś gotowa?- spytał szef Asię na pięć minut przed spotkaniem z ojcem. Kobieta pokiwała głową i lekko się uśmiechnęła. Sebastian podszedł do niej i położył jej ręce na ramionach.
- O nic się nie martw. Ciągle będę cię miał na oku.
- Dzięki Seba. Po całej tej akcji postawię ci duży kufel piwa.
- Już się nie mogę doczekać!- Sebastian uśmiechnął się, a Asia odwzajemniła uśmiech.
Wszystko było gotowe więc Asia ruszyła do środka. Umówiła się z ojcem nad Wisłą. Oboje chcieli mieć pewność, że nikt nie zobaczy ich razem i że wszystko pójdzie po ich myśli.

Ojciec myślał, że jego córka jest tak naiwna, że sama przyjdzie na spotkanie z nim. Nie wierzył, że mogłaby przygotować na niego zasadzkę. Uważał ją za głupią i naiwną. Na jej widok aż się uśmiechnął. W końcu kto przychodziłby na spotkanie z ojcem, który chciał cię zabić?
Nawet nie wysilał się i po prostu wyjął broń i wycelował w córkę. Ona tylko stała i wpatrywała się w jego oczy. Podeszła bliżej bez cienia strachu.
- Chcę żebyś wiedział, że cię nienawidzę. I tylko tyle mam ci do przekazania przed śmiercią.
Ojciec uśmiechnął się i na chwilę opuścił broń. Na to tylko czekali policjanci. Wbiegli i aresztowali go, a Sebastian podbiegł do Asi.
- Nic ci nie jest?
- Nie, wszystko w porządku. Poszło zgodnie z planem.
- Całe szczęście. Nie zniósłbym gdyby...
Nie zdążył jednak dokończyć, bo ojciec Asi przyciągnął za sobą policjantów i podszedł do córki.
- Mogłaś zostać architektem i nie mieszać się w moje sprawy. Mogłaś dalej być tą bezbronną, cichą dziewczynką.
- Mogłam- powiedziała Asia patrząc mu hardo w oczy.- Ale od zawsze wiedziałam, że będę policjantką. Ale nie wiedziałam, że moja pierwsza poważna sprawa będzie dotyczyła ciebie. Ale nie żałuję. Nigdy nie będę żałować. Cieszę się, że w końcu nadeszła ta chwila kiedy to ty jesteś zależny ode mnie. Czekałam na to całe życie.
Powiedziawszy to Asia odwróciła się i ruszyła z w stronę samochodu. Nie obejrzała się już na ojca. Nie miała po co. Powiedziała mu już wszystko i od niego też już wszystko usłyszała. Teraz mogła wreszcie odetchnąć z ulgą i spokojnie wrócić do pracy. Nareszcie miała świadomość, że nie musi martwić się o siebie i przyjaciół, bo sprawa została zakończona. Kobieta bardzo się z tego cieszyła.

Po przesłuchaniu i złożeniu zeznań na policji, Asia i Sebastian poszli do knajpy na piwo. Oboje pełni byli optymizmu i radości. W końcu zakończyli ciężką dla nich obojga sprawę i mogli zamknąć ten rozdział życia.
- Powiedziałaś ojcu, że go nienawidzisz. Ale powiedziałaś, że to jedyne co chcesz mu powiedzieć przed śmiercią. Chyba nie wątpiłaś, że cię uratujemy?
- Oczywiście, że nie. Miałam na myśli jego śmierć. Już więcej się nie spotkamy, a poza tym nie miałam pewności czy nie zginie na tej akcji. To wszystko.
Sebastian spojrzał na Asię i uśmiechnął się.
- Widzę, że jesteś bardzo zmęczona. Chodź, odprowadzę cię do domu.
- Dzięki.
Wyszli z knajpy i udali się do domu Asi. Pod drzwiami Sebastian pocałował przyjaciółkę w policzek i mocno ją przytulił.
- Oby już nigdy nie było takich sytuacji.
- Nie będzie. Nie mam więcej mściwych ojców.
Sebastian uśmiechnął się i ruszył do domu. Asia również uśmiechnęła się i zamknęła drzwi.
"- Fajnie mieć takiego przyjaciela"- pomyślała.

Cześć, oddaję w Wasze ręce kolejny rozdział. Jak pewnie zauważyliście ostatnio długo nic się nie pojawiało. Bardzo za to przepraszam. Niestety w tym roku kończę gimnazjum i mam całą masę projektów, testów i powtórzeń do egzaminów. Ciągle jestem zmęczona i nie mam czasu żeby coś napisać. Obawiam się, że tak będzie przez cały rok. Nie wiem jak będzie z pisaniem. Możliwe, że coś dodawać będę dopiero w weekend. Mogę Was zapewnić, że będę się starała jak najczęściej pisać, ale co z tego wyjdzie- nie wiem. W każdym razie nie rzucam pisania i mam nadzieję, że dalej Wam się będzie podobać to, co piszę :D Pozdrawiam.

1 komentarz:

  1. Suuuper, szkoda, że tak rzadko coś się pojawia, ale rozumiem.

    OdpowiedzUsuń