środa, 2 września 2015

18- Ustawiona, skryta, kochająca

W nocy Asia nie mogła spać. Prześladowała ją myśl, że Sebastian leży przez nią w szpitalu. Ból głowy już zelżał więc postanowiła, że go odwiedzi. Wiedziała, że nie spodobałoby się to ani lekarzowi, ani pielęgniarkom więc cicho wyślizgnęła się z sali. Na szczęście OIOM był niedaleko jej sali więc droga zajęła jej tylko chwilę.
Na widok bladej twarzy Sebastiana coś ścisnęło ją w sercu. Usiadła obok niego i delikatnie ujęła jego dłoń. Zapatrzyła się w jego twarz i głęboko westchnęła. Czuła, że to wszystko źle się potoczyło. Wciągnęła go w niebezpieczną grę z ojcem i teraz wszystko było stracone. Nie aresztowali go, a Sebastian pewnie nie będzie chciał z nią więcej rozmawiać. Oczywiście jeżeli się obudzi...
- Przepraszam cię, Seba. Wiem, że to moja wina. Powinnam była to inaczej załatwić. Żałuję, że to wszystko właśnie ciebie spotkało. Jesteś dla mnie naprawdę ważny i nie chciałabym ciebie stracić.
Asia potrząsnęła głową, bo czuła łzy pod powiekami. Nie mogła płakać przy jego łóżku. Musi być silna. Musi mu pokazać, że z tego wyjdzie. Kiedy ponownie przeniosła wzrok na przyjaciela zdawało jej się, że poruszył ręką. Po chwili zauważyła, że zaczął mrugać oczami.
- Sebastian...?- spytała niepewna, co ma zrobić.
W końcu mężczyzna otworzył oczy. Kiedy zobaczył Asię przy swoim łóżku, uśmiechnął się. Złapał ją za rękę i powiedział:
- Cieszę się, że nic ci nie jest.
- Strasznie cię przepraszam! Nie powinnam była w ogóle tam iść.
- Daj spokój. Przecież o nic cię nie oskarżam.
- Lekarze mówią, że gdyby nie ty, to ja leżałabym tutaj. Dziękuję.
- Przecież wiesz, że nie pozwoliłbym cię skrzywdzić.
W tej samej chwili do sali wszedł zdenerwowany lekarz.
- Co pani tutaj robi? Wszędzie pani szukamy!
- Ja tylko... Sebastian się obudził- powiedziała wskazując na przyjaciela.
Lekarz zbadał go i wydawał się być zadowolony. Spojrzał na Asię i powiedział:
- Wybaczam pani dzisiejszy wybryk. Ale następnym razem proszę uprzedzić, że się pani gdzieś wybiera.
- Oczywiście- odpowiedziała potulnie Asia.
- A teraz proszę wrócić ze mną na salę.
- Trzymaj się Seba- powiedziała Asia i ścisnęła go za rękę. Zaraz potem wyszła za lekarzem i wróciła do swojej sali.

Po kilku dniach Asia wyszła ze szpitala. Sebastiana przeniesiono na zwykłą salę i kobieta codziennie go odwiedzała. Cieszyła się, że tak szybko wrócił do zdrowia, a przede wszystkim, że nie miał jej za złe tego wybuchu. Przyjaciel zapewniał ją, że jeśli kiedykolwiek taka sytuacja miałaby się powtórzyć, to postąpiłby tak samo. Pojechałby za nią, a potem uratowałby jej życie. Bo tak przecież postępują przyjaciele. Asia była wzruszona jego postawą. Już wiedziała, że cokolwiek by się nie zdarzyło, to ma przy sobie najlepszego przyjaciela na świecie.

1 komentarz:

  1. Uff, jak dobrze, że wszystko skończyło się dobrze.

    OdpowiedzUsuń