sobota, 12 marca 2016

10- Nieudane małżeństwo

Asia obudziła się w nieznanym miejscu, całkowicie ogłupiona środkiem usypiającym. Zasłoniła ręką oczy i usiadła na łóżku. Po chwili dostrzegła, że ktoś się w nią wpatruje. Zamrugała oczami i po chwili rozróżniła postać siedzącą naprzeciwko niej. To był Karol, jej były mąż.
- Czego ty ode mnie chcesz?- spytała ze złością. - I gdzie jest Kuba? Co mu zrobiłeś?!
- Od twojego brata niczego nie oczekuję. Nie mam pojęcia, co się z nim stało. A ty... Widzę, że wciąż nie zrozumiałaś, że nie możesz się mnie tak łatwo pozbyć.
- Wzięliśmy rozwód! Zresztą, z twojej winy. Mam ci przypomnieć jak mnie traktowałeś?
- Nie ważne, co było kiedyś. Nie pamiętasz jak było kiedy się poznaliśmy? Czy to nie był piękny czas?
- Owszem, był. Ale już dawno się skończył!
- Przecież tak bardzo mnie kochałaś- powiedział mężczyzna zrezygnowanym tonem.- Co się zmieniło?
- Ty się zmieniłeś! Owszem, byłam w tobie strasznie zakochana. Teraz tego żałuję. Nie zmarnowałabym sobie życia, gdybym cię nie spotkała.
- Dlaczego tak mówisz? Spędziliśmy razem wiele pięknych chwil.
- I wiele koszmarnych też. Nie pamiętasz jak poroniłam?- spytała Asia lekko drżącym głosem. To wspomnienie wciąż było dla niej świeże i najbardziej bolesne z całego małżeństwa.- Stwierdziłeś, że nie nadaję się nawet do tego, żeby urodzić ci dziecko. W dupie miałeś moje uczucia!
Zapanowała cisza, podczas której Asia z nienawiścią patrzyła na mężczyznę, który kiedyś był jej tak bliski. On z kolei siedział ze spuszczoną głową i zamkniętymi oczami. Słowa Asi zabolały go. Wiedział, że źle postępował. Ale teraz chciał się zmienić. Kiedy się odezwał, kobieta miała wrażenie, że znowu rozmawia z tym starym, dobrym Karolem.
- Wiem, że bardzo cię skrzywdziłem. Ale nie chciałem tego. Za dużo piłem. Powinienem być przy tobie i cię wspierać. Przepraszam. Jeśli jest coś, co mógłbym dla ciebie zrobić...
- Wypuść mnie i zostaw w spokoju- powiedziała tylko Asia patrząc na niego z litością.

Jechali wciąż rozmawiając. Asia uśmiechała się i wesoło opowiadała Karolowi o swoim życiu. Opowiedziała mu o pracy, o Sebastianie, o koniach i o komendzie. Mężczyzna słuchał z uśmiechem, co jakiś czas zerkając na byłą żonę.
- Zawsze świetnie jeździłaś konno. Szkoda, że ja nigdy się nie nauczyłem.
- Jeszcze możesz to nadrobić. Mogę dać ci kilka wskazówek.
- Chyba dopiero kiedy wyjdę z więzienia.
- A dlaczego miałbyś tam trafić?
- Przecież cię uprowadziłem- odparł zdziwiony.- I zaatakowałem twojego brata.
- Wszystko jeszcze da się jakoś naprawić. Nie martw się na zapas.
Asia odwróciła głowę do okna i uśmiechnęła się.

Wszyscy z zaskoczeniem poderwali się na nogi kiedy do biura weszła uśmiechnięta Asia z Karolem. Stali tak przez chwilę w ciszy, nie mogąc wyjść z szoku, kiedy Asia odezwała się.
- No, co tak stoicie? Nie cieszycie się na mój widok?
Kuba pierwszy podbiegł do siostry i wziął ją w ramiona. Po chwili Asię ściskali wszyscy przyjaciele. Karol stał z boku i przyglądał się temu z lekkim uśmiechem. Kiedy napotkał spojrzenie Kuby zmieszał się.
- Chciałem cię przeprosić za to, że cię pobiłem. I raniłem nożem.
Kuba zaniemówił.
- Przecież ty porwałeś moją siostrę!
Asia złapała go za ramię.
- Jakie tam znowu porwanie. Chyba widzisz, że wróciłam cała i zdrowa. Wybraliśmy się na wycieczkę.
Przyjaciele spojrzeli na nią z zaskoczeniem. Nikt nie rozumiał tego, co właśnie działo się na ich oczach.
- Kuba, daj spokój. Karol żałuje tego, co zrobił. Jest gotowy odpowiedzieć za napad na ciebie, ale nie było żadnego porwania. Poza tym, przecież nic ci nie jest, prawda?
Przez chwilę zapanowała cisza. Rodzeństwo mierzyło się spojrzeniami. W końcu Kuba ustąpił i przeniósł swe spojrzenie na Karola.
- Tak, nic się nie stało.

To chyba najdłuższy post, jaki udało mi się napisać! Szczerze mówiąc jestem z siebie dumna. Ale namieszałam, co? :D

1 komentarz:

  1. A co to się zadziało. Tego nie dało się przewidzieć. Świetnie :)

    OdpowiedzUsuń