sobota, 1 października 2016

19 - Policjantka

Po dwóch tygodniach Asia i Sebastian dobrze poznali całą komendę i metody pracy. Przez ten czas reszta komisarzy bardzo im pomagała. Zdążyli się ze sobą zaprzyjaźnić. Teraz młodzi policjanci byli gotowi podjąć się trudnego zadania, a mianowicie: pierwszej sprawy. Ania i Rafał mieli im pomagać, gdyby tego potrzebowali.

Dotarli na miejsce morderstwa. Był to dom siedemdziesięcioletniego mężczyzny. Na miejscu przywitali się z Adamem Nowickim, lekarzem sądowym. Mężczyzna, Igor Trębicki, zmarł od uderzenia w tył głowy statuetką, którą znaleziono w salonie. Nie było na niej żadnych śladów, nawet właściciela. Staruszek zmarł około 22, a że mieszkał na uboczu, nie było żadnych świadków. Policjanci nie mieli więc czego szukać. W domu panował porządek i widać było, że mężczyzna mieszkał skromnie i spokojnie.
Znalazła go pani Aldona, sprzątaczka, która zawsze przychodziła o ósmej rano żeby zrobić porządki i przygotować panu Trębickiemu posiłek.
- Był już trochę osłabiony, ale to normalne w jego wieku - mówiła komisarzom.- Ale oprócz tego, to miał końskie zdrowie.
- A czy ktoś go tu odwiedzał? Miał jakąś rodzinę? - spytała Asia.
- Tak. Dwóch synów i córkę, no i szóstkę wnuków. Przychodzili tu do niego dosyć często. Według mnie tylko po to, żeby mu się przypodobać.
- Dlaczego pani tak uważa? - spytał Sebastian z zaciekawieniem.
- Pan Igor miał pokaźny majątek, ale jeszcze nie zdecydował jak go podzieli. Dlatego rodzina chciała wkupić się w jego łaski. Wnukowie nie znosili go i wcale nie chcieli tu przychodzić. Z wyjątkiem Ani. To jego najmłodsza wnuczka. Jedyna, która szczerze go kochała. Nawet jego własne dzieci nie były lepsze od wnuków. Ojcu nie pomagali, a jedynie często się z nim kłócili. I zmuszali swoje dzieci, żeby go odwiedzały.
- O co się kłócili? O pieniądze?
- O wszystko. Pan Igor miał wiele pasji i próbował zarazić nimi wszystkich dookoła, ale jego rodzina miała to gdzieś. Woleli zmusić go do stworzenia testamentu niż trochę go poznać.
- A czy miał jakiś wrogów? Może sąsiedzi za nim nie przepadali?
- Ależ skąd! Wszyscy w okolicy go uwielbiali. Tutaj to mieszka większość osób w podeszłym wieku i często jakiś sąsiad do niego przychodził. To był bardzo dobry, uczynny mężczyzna.
- Dziękujemy bardzo. Czy wie pani jak możemy skontaktować się z rodziną?
- Wszystkie adresy i telefony rodziny wiszą przypięte na lodówce. Pan Igor był bardzo sumiennym mężczyzną.
Asia i Sebastian spisali wszystkie numery i wrócili na komendę.
- I co myślisz? - spytał mężczyzna.
- Według mnie to ktoś z rodziny sprzątnął go dla pieniędzy.
- Tylko kto? Trochę tej rodziny to on miał. Musimy wszystkich przesłuchać.
- W takim razie nie traćmy czasu i bierzmy się do roboty.

2 komentarze:

  1. Świetnie. Naprawdę ciekawie rozwija się akcja.
    Niestety ostatnio mam mniej czasu na komentowanie, ale zawsze czytam i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Ja też mam dużo nauki i obowiązków. Ale zawsze miło wiedzieć, że ktoś to czyta :) Nawet jeśli jest to tylko jedna osoba.

      Usuń