niedziela, 20 listopada 2016

26 - Policjantka

Na dwa tygodnie przed ślubem Sebastian zaczął się dziwnie zachowywać. Chodził zamyślony, spięty i niewiele mówił. Asia martwiła się o niego. Nie chciała żeby denerwował się tą uroczystością.To miał być najpiękniejszy dzień ich życia, a nie najbardziej stresujący. W końcu byli pewni, że to dobra decyzja. Obojgu bardzo zależało żeby stało się to jak najszybciej. Kobieta miała wrażenie, że stres źle wpływa na jej ukochanego. Zabrała go więc na romantyczny spacer po pracy.

Szli lasem, a Sebastian powoli się rozluźniał. Świeże powietrze, z dala od cywilizacji sprawiło, że poprawił mu się humor. Żartował, śmiał się i mocno trzymał narzeczoną w ramionach. Znowu był tym dawnym Sebastianem. Tym, w którym zakochała się kilka lat wcześniej.
- Cieszę się, że wybraliśmy się na ten spacer - powiedział mężczyzna z uśmiechem.
- Ja też. Dzięki temu mogłam znowu widzieć twój uśmiech.
- A do tej pory go nie było? - spytał unosząc brwi.
- Nie. Ostatnio w ogóle się nie uśmiechasz. I prawie ze mną nie rozmawiasz.
- Przepraszam. Stresuję się tym wszystkim. Chciałbym żeby było idealnie.
- Będzie - powiedziała łapiąc go za rękę.- Wystarczy, że będziesz ty, ja i ksiądz. A resztę może nawet szlag trafić!
Sebastian roześmiał się i pocałował ją.
- Kocham cię, wiesz?
- Wiem - odparła z uśmiechem.- Ja ciebie też.

Kiedy wracali do domu zobaczyli, że w salonie pali się światło. Spojrzeli po sobie zaskoczeni i cicho otworzyli drzwi. Instynkt policyjny nie opuszczał ich ani na moment. Zaraz też odetchnęli z ulgą, gdyż usłyszeli głosy rodziców Sebastiana. Zupełnie zapomnieli, że dzisiaj ich odwiedzą. Weszli do środka i przywitali się z nimi.
- Przepraszamy za spóźnienie - powiedziała Asia.- Poszliśmy na spacer i straciliśmy poczucie czasu.
- Nic się nie stało! - roześmiała się mama Sebastiana, przytulając synową.- Po coś w końcu zostawiliście nam te klucze. Wy macie teraz tyle rzeczy na głowie, że powinniście korzystać z każdej wolnej chwili. Siadajcie, przygotowaliśmy kolację.
Wieczór minął im w wesołej atmosferze. Asia czuła się swobodnie przy rodzicach Sebastiana. Pierwszy raz, tak naprawdę, miała swoją rodzinę. I cieszyła się, że już niedługo będzie mogła mówić o swoim ukochanym "mąż".

3 komentarze:

  1. Świetnie. Miło. Aczkolwiek zaintrygował mnie wątek dziwnego zachowania Sebastiana, ciekawe czy to faktycznie taki powód, czy to jakoś rozwiniesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie obrazisz się za szczerą opinię? Robisz za krótkie części. Nawet nie zdąży się nic konkretnego wydarzyć, niektórych nawet nie warto czytać, bo jak ma być jakaś słodka rozmowa między zakochanymi, typowa zapchajdziura, to nie jest żadna akcja. Lepiej dodawać rzadziej, ale dłuższe teksty, w których znajdzie się coś ciekawego, coś co zaintryguje czytelnika. Ostatnie śledztwo rozwiązane na podstawie burzy mózgów i przesłuchań rodziny, która dziwnym trafem szybko się wystraszyła i zaczęła mówić wszystko jak na spowiedzi... Na pewno stać cię na więcej. Pokaż to, bo ostatni wątek jest nudny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że się nie obrażę :) Jestem Ci wdzięczna za szczerą opinię.
      Staram się jak mogę pisać dłuższe, ale cóż- nie bardzo mi to wychodzi. Nie piszę wybitnie dobrze i zdaję sobie z tego sprawę. Robię to, bo sprawia mi to przyjemność. Wiem, że muszę się jeszcze dużo nauczyć i naprawdę dziękuję za wszystkie wskazówki :)

      Usuń