niedziela, 4 grudnia 2016

28 - Policjantka

Następne dni upływały Asi bardzo powoli. Nie potrafiła pogodzić się z tym, co się stało. Przecież tak bardzo się kochali! Byli wręcz dla siebie stworzeni. Po tym wszystkim, co razem przeszli, Sebastian tak po prostu ją porzucił. Dwa tygodnie, które miała spędzić z ukochanym we Włoszech, upłynęły jej na płakaniu i krzyczeniu. Najgorsze było to, że ona wciąż go kochała. I gdyby pojawił się przy niej skruszony, na pewno od razu wylądowałaby w jego ramionach. To sprawiało, że czuła jeszcze większy ból, kiedy okazywało się, że Sebastian nie wraca, a ona nadal jest sama. Rodzice mężczyzny byli zszokowani decyzją syna i nie potrafili jej zrozumieć. Opiekowali się swoją niedoszłą synową, ponieważ zdążyli ją polubić. Poza tym byli przekonani, że ich syn nie chciałby aby zostawili ją teraz bez wsparcia.
Sebastian zniknął i nikt nie mógł się z nim porozumieć. Przyjaciele próbowali go odszukać, ale szybko z tego zrezygnowali. Asia uznała, że to nie ma sensu. Jeśli on nie chce z nimi rozmawiać, nie będą go do tego zmuszać. Może kiedyś odważy się przyjść, albo chociaż zadzwonić i wszystko im wytłumaczy. Miała nadzieję, że tak właśnie będzie, bo niewiedza, w której teraz żyła, niezwykle jej ciążyła. Chciałaby choć przez chwilę z nim porozmawiać i wyjaśnić, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Niestety, nie było to możliwe.

Po dwóch tygodniach, które były dla niej koszmarem, Asia wróciła do pracy. Bardzo szybko wyniknął z tego problem w postaci partnera. Wszyscy wiedzieli, że Asia nie jest gotowa poznać kogoś nowego. Poza tym wciąż pamiętali słowa, które usłyszeli wraz z pojawieniem się na komendzie tej pary: Asia nie umie dogadać się z nikim oprócz Sebastiana. Teraz mężczyzny tutaj nie było, a policjantka musiała z kimś pracować. Szef zdecydował, że na razie kobieta dołączy do Ani i Rafała, a potem wymyślą coś innego. Trójka funkcjonariuszy z ochotą na to przystała i od tej pory tworzyła większy zespół.
Asia odnalazła w pracy ukojenie. Potrzebowała świadomości, że jest komuś potrzebna. Cieszyła się z każdej rozwiązanej sprawy i często zostawała na komendzie po godzinach. Postanowiła, że jej sprawy prywatne nie wpłyną na jakość jej pracy. W końcu od zawsze marzyła aby być policjantką. Nie może tego teraz zaprzepaścić użalaniem się nad sobą. Po kilku dniach wzięła się w garść i powoli zaczęła wyrzucać z pamięci wspomnienia związane z Sebastianem. Bolało, ale wiedziała, że nie ma innego wyjścia. Powoli zaczęła budować mur, który sprawił, że znowu była skryta i obojętna. To właśnie zauważyła Ania i pojawiła się u drzwi jej domu.
Był już późny wieczór, ale Asia szybko znalazła się u drzwi. W chwili gdy stanęła w progu, Ania od razu wręczyła jej butelkę wina. Kobieta pokręciła głową z rozbawieniem i wpuściła ją do środka.
Od czasu zniknięcia Sebastiana minęły już trzy miesiące. Trzy długie, pełne bólu miesiące. A oni wciąż nic nie rozumieli i nic nie wiedzieli. I może już nigdy się nie dowiedzą.
Usiadły w salonie, a właścicielka mieszkania od razu wyjęła kieliszki i wlała do nich czerwoną ciecz.
- Aśka, chyba musimy poważnie pogadać - powiedziała Ania.
- To dlatego wzięłaś ze sobą winą?
- Ostatnio ze wszystkiego kpisz. Robisz się taka, jaka byłaś zanim poznałaś...
- Wiem - przerwała jej.- I dobrze mi z tym. Tak jest lepiej.
- Dla kogo? Powiedz mi, dlaczego to robisz?
- Bo już dłużej nie wytrzymam - odparła i wlała zawartość kieliszka do gardła.- Zmieniłam się dla niego, nie dla siebie. A teraz jego nie ma. I nie muszę już nikogo udawać. Jestem sobą.
- Przecież ty nie udawałaś! Kiedy byłaś z Sebastianem, byłaś sobą. To, co działo się wcześniej i to, co dzieje się teraz to tylko pozory. Taka skorupa ochronna. Asiu, przecież nie możesz się poddawać. On musiał mieć jakiś powód.
- Jestem już tym zmęczona, wiesz? - powiedziała łamiącym się głosem.- Nie mam już sił udawać, że wiem na czym stoję. Bo nie wiem. Czuję się jak we mgle - nic nie widzę i niczego nie jestem pewna. Jestem zmęczona czekaniem. On nie wróci i powinnam się z tym pogodzić. A mimo wszystko wciąż mam nadzieję. I to sprawia, że wciąż się rozpadam. Nie chcę nikogo innego, rozumiesz? Chcę żeby Sebastian do mnie wrócił. O niczym innym nie marzę.
Z jej oczu popłynęły łzy. Otarła je szybkim ruchem i schowała twarz w dłoniach. Ania usiadła obok niej i przytuliła ją do siebie. Co miała jej powiedzieć? Że to wszystko minie, że będzie lepiej? Przecież to nie sprawi, że Sebastian wróci. A jej przyjaciółce potrzebne było poczucie bezpieczeństwa, które kilka lat wcześniej znalazła w jego ramionach. I żaden z jej przyjaciół nie mógł jej tego dać. Jedyne, co im pozostało to okazywanie jej wsparcia i pozwolenie, aby przeszła to po swojemu. Nic więcej nie mogli dla niej zrobić.
- Wiem, że jest ci ciężko. Ale pamiętaj, że masz na komendzie samych przyjaciół. I możesz na nich polegać. Nie zostawimy cię z tym samej. Rozumiesz?
Asia skinęła głową i lekko się uśmiechnęła. Miała prawdziwe szczęście,  że trafiła na takich wspaniałych ludzi. Nie zastąpią jej ukochanego, ale będą dla niej ogromnym wsparciem. A przecież właśnie tego teraz potrzebuje.
- Okej. Dosyć tego mazania - powiedziała wstając.- Może w takim razie zadzwonimy do tych wszystkich przyjaciół i zorganizujemy mały turniej na strzelnicy?
- I to mi się podoba! Bierzmy się do pracy.
Przyjaciele bardzo się ucieszyli z tego,  że Asia zaproponowała im spotkanie. Mieli nadzieję, że teraz już będzie jej tylko łatwiej.

1 komentarz:

  1. Fajna, długa część. Chociaż nic nie rozumiem z tego zachowania Sebastiana...

    OdpowiedzUsuń