Asia biegła z nisko opuszczoną głową, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się dookoła. Właściwie, o tej godzinie niewiele się działo, dlatego nie musiała się niczego obawiać. Wielkie było więc jej zdziwienie kiedy wpadła na kogoś. Oboje upadli na ziemię.
- Bardzo przepraszam! - powiedział mężczyzna, którym okazał się być Dominik, prowadzący jogę.- O, Aśka! Nic ci nie jest?
Pomógł jej wstać i spojrzał na jej twarz. Na policzku miała ślad solidnego uderzenia.
- Rany, ktoś cię uderzył?!
Asia roześmiała się.
- Skąd! To tylko pozostałość po małej walce na ringu. Nic takiego.
Mężczyzna szeroko otworzył oczy ze zdziwienia. Chciał coś powiedzieć, ale blondynka nachyliła się i konspiracyjnym szeptem oznajmiła:
- Zadziwię cię jeszcze bardziej: jestem policjantką.
I zanim zdążył odpowiedzieć, zadowolona z siebie kobieta pobiegła dalej. On jednak nie zamierzał dać się spławić. Dogonił ją i zapytał:
- A co na to twój facet? Pozwala ci bić się z innymi?
"Oj, gdybyś tylko widział z jaką satysfakcją Sebastian powalał mnie na matę!" - pomyślała rozbawiona, ale nie powiedziała tego głośno. Zamiast tego uśmiechnęła się lekko i odparła:
- Nie mam faceta.
- Niemożliwe! Taka piękna kobieta jak ty?
Asia wybuchnęła śmiechem i spojrzała mu w oczy.
- Jak mamy gadać to może wpadniesz do mnie na śniadanie? Mieszkam niedaleko.
Dominik uśmiechnął się i skinął głową. Blondynka bardzo mu się podobała oraz intrygowała go. Chciał dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Stanął zaskoczony kiedy zobaczył piękny dom z dużym ogrodem.
- Myślałem, że pensja policjanta nie jest zbyt duża.
- Bo nie jest - odparła Asia ze śmiechem.- Wchodź, bo jeszcze się rozmyślę.
Nie trzeba mu było tego dwa razy powtarzać. Wszedł do środka i ruszył za koleżanką. Usiedli w kuchni i zaczęli przygotowywać śniadanie. Dobrze im się rozmawiało i czuli się swobodnie w swoim towarzystwie. Kiedy posprzątali stół, do Asi zadzwonił telefon.
- Tak, Tomek? Morderstwo? Super, zaraz będę. Powiadomiłeś Ankę i Rafała? Dobra, dzięki. Do zobaczenia.
Odwróciła się do Dominika i z przepraszającym uśmiechem oznajmiła, że musi jechać do pracy. Mężczyzna pokiwał głową ze zrozumieniem i odparł, że i na niego czekają obowiązki. Rozstali się więc i rozjechali każde w swoją stronę.
- Kim jest ofiara? - spytała unosząc taśmę policyjną i stając obok przyjaciela.- I gdzie jest Anka?
- W domu. Grypa ją dopadła. Zamordowany to Ignacy Wierzbicki, lat 39, mieszka pod siedemnastką - powiedział Rafał wskazując blok obok nich.- Musiał zostać zaatakowany kiedy wyrzucał śmieci.
- Otrzymał cios czymś ciężkim i twardym. Najprawdopodobniej był to ten kamień, są na nim ślady krwi. Zaniosę go do laboratorium i sprawdzę - dodał Adam, lekarz sądowy.- Zmarł około trzeciej nad ranem.
- Kto o takiej godzinie wyrzuca śmieci? - zapytała Asia spoglądając na zmarłego.
- Najwyraźniej chciał się dotlenić - mruknął Rafał.- Tomek i Bartek przepytują sąsiadów, ale jak można się domyślić, większość osób spała o tej godzinie. Facet nie miał żony ani żadnej rodziny. Pracował w drukarni, był grafikiem komputerowym. Możemy się przejechać do jego zakładu.
- Okej, zróbmy tak.
Godzinę później siedzieli już w biurze i zastanawiali się, co jeszcze mogą zrobić. W miejscu pracy zamordowanego nie dowiedzieli się zbyt dużo. Mężczyzna nie miał z nikim zatargów, ani nikomu nie był winny pieniędzy. Jego koledzy nie umieli powiedzieć o nim nic poza tym, że uwielbiał zabawę i kobiece towarzystwo. Komisarzom nie pozostawało nic innego jak wypełnienie raportów i zakończenie pracy. Asia postanowiła odwiedzić chorą przyjaciółkę, a potem potrenować dla odprężenia. Tak też zrobiła.
No proszę, pojawił się nowy bohater. Ale mnie dalej interesuje co z Sebastianem ;)
OdpowiedzUsuń