sobota, 18 marca 2017

42 - Policjantka

Brama była otwarta więc wszedł do środka. Spojrzał na ten znajomy dom i uśmiechnął się. Nic tu się nie zmieniło. Ukrył się w gęstych krzakach i z uwagą śledził rozwój wydarzeń na tarasie. Blondynka bawiła się z małym chłopcem. Wzięła go na ręce i zakręciła się z nim dookoła.
"-To jej syn!"- pomyślał z bolesnym uczuciem. Po chwili dostrzegł nieznajomego mężczyznę, który podszedł do Asi i pocałował ją w policzek. Uśmiechnęła się, ale on zobaczył w jej oku błysk smutku, co dało mu niemałą satysfakcję. Zanim mężczyzna zdążył opuścić posesję, ktoś pojawił się przy bramie. Od razu poznał, że był to Tomek. Asia wypuściła chłopca z objęć, który pobiegł do Buczyńskiego z radosnym okrzykiem.
- Tata!
Policjant chwycił go w objęcia i podszedł do blondynki. Podziękował jej za opiekę nad synkiem i przypomniał o wieczornym spotkaniu na komendzie. Przywitał się też z mężczyzną i razem odjechali spod bramy. Po kilku minutach obserwator mógł wyjść z ukrycia. Ruszył prosto w kierunku Asi.
Była zszokowana i patrzyła na niego z niedowierzaniem. Pierwsza reakcja była dokładnie taka, jakiej się spodziewał: dała mu w twarz. Zaraz jednak jej usta ułożyły się w szerokim uśmiechu i wzięła go w ramiona.
- Tęskniłam za tobą.
- Ja za tobą też - odparł Sebastian i zamknął oczy. Na chwilę poczuł się tak, jakby nic się nie zmieniło. Jakby wcale nie zniknął z jej życia. Zaraz jednak uświadomił sobie, że minęły już ponad trzy lata i wszystko się zmieniło. Odsunął się od niej i spojrzał w te śliczne oczy.
- Dlaczego nie jesteś w pracy?
Skrzywiła się, niezadowolona z pytania.
- Mam urlop. Czy to naprawdę jedyne pytanie, które chcesz mi zadać? Bo tak się składa, że ja mam ich o wiele więcej - rzuciła oskarżycielsko. Roześmiał się z czułością.
- Nic się nie zmieniłaś!

Zdziwił się, że rozmowa tak łatwo im idzie. Spodziewał się, że blondynka będzie na niego wściekła i nie będzie chciała go wysłuchać. A ona siedziała przed nim z lekkim uśmiechem i w spokoju przyjmowała to, co miał jej do powiedzenia. Najwyraźniej przez te kilka lat zmieniła się. Kiedy jej to zasugerował uśmiechnęła się tym kpiącym uśmiechem, który tak dobrze znał.
- Nie martw się, większość moich złych cech pozostała.
- Ty nie masz złych cech - powiedział patrząc jej w oczy. Uśmiechnęła się.
- Zawsze mi się to w tobie podobało. Widziałeś we mnie całe mnóstwo zalet mimo, że wszyscy mówili ci, że nie masz po co się trudzić. Ale potem i tak zniknąłeś...
- To nie tak. Uwierz mi, nie mogłem postąpić inaczej.
- Dlaczego? Nawet nie wiesz jak mi było ciężko bez ciebie...
- Wiem, Asiu. Ja czułem dokładnie to samo.
- To dlaczego?
Wtedy Sebastian wyznał jej całą prawdę. Od dłuższego czasu ktoś ich obserwował i wysyłał mu pogróżki. Wiedział o tym tylko on i szef. Nie było żadnych śladów, ale prześladowca ostrzegał, że jeśli ożeni się z Asią to zabije ją tak, jak robił to w przypadku innych policjantów z całego kraju. Policjant odnalazł Akta tych spraw i okazało się, że seryjny morderca wybierał sobie zakochanych policjantów i zabijał jednego z nich. Tym razem chciał przeprowadzić coś w rodzaju gry i zapraszał Sebastiana do zabawy. Zawiązali coś w rodzaju paktu - policjant miał przyjechać do Koszalina, spróbować odgadnąć tożsamość zabójcy i powstrzymać jego plany. W zamian Asia miał pozostać przy życiu. Brunet bez wahania przystał na to. Jego szef skontaktował się z komendą, która do tej pory prowadziła śledztwo i ustalili, że Wilecki wyjedzie i pomoże im w tej sprawie. Nie mógł powiedzieć tego blondynce, bo wiedział, że będzie chciała jechać z nim. A to mogłoby być zbyt niebezpieczne. Wolał zostawić ją pod opieką przyjaciół i mieć pewność, że nic jej się nie stanie. Stary co jakiś czas kontaktował się z nim i przekazywał wiadomości o jego ukochanej. Wiedział więc, że jest bezpieczna. A teraz, gdy w końcu udało mu się zamknąć tę sprawę, wrócił do Krakowa i chciał jej wszystko wyjaśnić.
Asia patrzyła na niego spod przymrużonych powiek. Nie podobało jej się to, co usłyszała. Sama nie wiedziała, co jest gorsze: to, że Sebastian nie uciekł od niej, ponieważ przestał ją kochać, czy też fakt, że odsunął ją od takiego ważnego śledztwa, które przecież jej dotyczyło. Była policjantką z krwi i kości i miała prawo pomóc mu w tak ważnej sprawie. Byli przecież partnerami!
- Aśka, zrozum, nie mogłem cię ze sobą zabrać - powiedział, czytając jej w myślach. - Ten facet chciał pracować tylko ze mną i bez wahania by cię zabił. Zrobiłem to, bo martwiłem się o ciebie. Wiem, że jesteś świetną policjantką, ale kocham cię i nie poświęciłbym twojego życia. Jesteś dla mnie zbyt ważna.
- Nadal?
- Tak, nadal.
- To dobrze. Wierzę ci, ale musisz opowiedzieć mi wszystko o tej sprawie. I wziąć ze mną ten zaległy ślub.
Mężczyzna szeroko otworzył oczy ze zdziwienia.
- No co, chyba nie sądziłeś, że tak łatwo ci odpuszczę? - spytała blondynka z uśmiechem.
- Ale ja myślałem...
- To źle myślałeś. No już, zacznij mówić, bo wieczorem jest spotkanie na komendzie. Ale będą mieć miny, jak cię zobaczą!

Asia i Sebastian weszli na komendę trzymając się za ręce i rzeczywiście wprawili cały wydział w osłupienie. Mężczyzna zerknął na ukochaną i ze śmiechem stwierdził, że miała zadowoloną minę. Lubiła robić wrażenie. Wszyscy rzucili się w kierunku Sebastiana i zasypali go pytaniami. Tylko szef uśmiechał się z zadowoleniem więc Asia, wykorzystując chwilowe zamieszanie, podeszła do niego. Wyprostował się na jej widok i spoważniał. Mieli sobie sporo do wyjaśnienia.
- Ja... - zaczął, ale blondynka przerwała mu ruchem ręki.
- Sebastian wszystko mi wyjaśnił. Nie ukrywam, że uważam iż postąpił pan nieuczciwie, ale potrafię to zrozumieć. Martwił się pan i obiecał to Sebastianowi. Więc nie mam do pana żalu, komendancie. Ale następnym razem zapomnę, że jest pan moim szefem i nie będzie przyjemnie.
Roześmiał się na ostatnią uwagę i odetchnął z ulgą. Uścisnęli sobie dłonie i od razu zapomnieli o całej sprawie.  Komendant cieszył się, że znowu ma tę parę u siebie. Wiedział jak ciężko było Asi bez partnera. Teraz nareszcie wszystko było na swoim miejscu.

1 komentarz:

  1. Scen dobry, ciekawie wymyśliłaś tą całą sprawę z tajemniczym zniknięciem Sebastiana i jego nieobecnością. Jednak moim zdaniem trochę za łatwo wyszedł mu powrót, może trochę więcej obaw z jego strony albo złości Joasi, żeby mu tak łatwo nie wybaczyło... No cóż, zobaczymy czym jeszcze nas zaskoczysz ;)

    OdpowiedzUsuń