niedziela, 18 października 2015

25- Ustawiona, skryta, kochająca

Asia pracowała w pocie czoła. Dużo czasu zajęło jej zanim przekonała ojca aby zdradził jej kryjówkę matki. Obiecała, że nie wyda jej policji. W końcu spotkała się oko w oko z rodzicielką.
- Więc jednak mi pomożesz- stwierdziła kobieta tylko.
- Owszem. Najlepszym wyjściem dla ciebie byłoby zgłoszenie się na najbliższy komisariat. Ale wiem, że tego nie zrobisz. W takim razie masz dwa wyjścia: albo będziesz ukrywać się tu do śmierci, albo zdasz się na mnie. Co wybierasz?
- Skoro już się pofatygowałaś żeby mnie znaleźć, to liczę na to, że mi pomożesz.
- W takim razie od tej pory masz się mnie słuchać i nie robić nic za moimi plecami. I jak już ci pomogę to ani ty, ani ojciec więcej nie zbliżycie się do mnie. Dacie mi spokój.
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale". Albo w to wchodzisz, albo radzisz sobie sama.
- Zgoda.

Sebastian wspierał Asię w całym tym przedsięwzięciu. Wiedział, że i tak nie przekona jej do zmiany decyzji, więc nie pozostawało mu nic innego jak być przy niej. Zdawał sobie sprawę, że to trochę niezgodne z zasadami, ale mimo to nie wycofał się. Szczęście i spokój ukochanej były dla niego najważniejsze.
- I co?- spytał gdy Asia wróciła ze spotkania z matką.
- Miałeś rację. Nie liczy się dla niej nic oprócz pozostania na wolności.
- Nie bierz tego do siebie. Twoi rodzice nie dojrzeli do tego żeby mieć córkę. Dla mnie zawsze będziesz najważniejsza.
- Wiem. Dziękuję. Ale nie chcę żebyś mieszał się w tę sprawę. Poradzę sobie sama.
- Ale...
- Sebastian, przestań. To moi rodzice i moja sprawa. Ty powinieneś trzymać się od tego z daleka. Jest większe prawdopodobieństwo, że jak będę działać w pojedynkę, to mnie nie złapią. Tak będzie po prostu bezpieczniej.
- Twoje sprawy też są moimi sprawami.
- Wiem, ale nie w tym przypadku. Nic się nie stanie jeśli tę jedną sprawę poprowadzę sama. Będę wtedy spokojniejsza. Proszę, zgódź się.
Zapadła cisza, podczas której Sebastian w zamyśleniu gładził się po brodzie, a Asia wpatrywała się w niego z nadzieją.
- Dobrze. Ale musisz obiecać mi, że będziesz ostrożna.
Asia rzuciła się partnerowi na szyję.
- Dziękuję. Będę bardzo ostrożna. W końcu nie chcę siedzieć w więzieniu zamiast mojej matki.
- Nie? To dobrze, bo już odnosiłem takie wrażenie- powiedział mężczyzna śmiejąc się i przytulając Asię do piersi.

1 komentarz:

  1. Świetna ta część i oczywiście czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń