środa, 10 maja 2017

7 - Rodzinne więzi

Filip Siedlecki szybko zrozumiał, że nie może liczyć na łagodne traktowanie. Z zadziwiającą prędkością przyznał się do winy i podał nazwiska swoich pracodawców. Komisarze byli bardzo zdziwieni, że udało mu się pracować dla tak wielu ludzi, którzy konkurowali ze sobą. Mężczyzna musiał być bardzo sprytny, skoro przestępcy nie podejrzewali, że pracuje również dla ich konkurencji. Cała komenda odetchnęła z ulgą i cieszyła się, że udało się zdemaskować Filipa. Na szczęście działał sam i nikt więcej nie był w to zamieszany. Ich komenda nareszcie była czysta.
Asia wzięła dwa tygodnie urlopu aby rana jej się zagoiła oraz po to, by spędzić więcej czasu z siostrą. Oczywiście wpadała często na komendę i pomagała partnerowi w raportach i stawianiu hipotez, starała się jednak oszczędzać.

Kasia poszła do pracy więc starsza z sióstr postanowiła wybrać się na spacer. Szybko jednak zrozumiała, że to nie był najlepszy pomysł, bowiem... spotkała swoich rodziców. Zacisnęła pięści i od razu wściekłość wzięła nad nią górę. Jak zwykle byli pijani. Podeszła do nich szybkim krokiem, usiłując przegonić wszelkie wspomnienia. Nie wiele jednak osiągnęła - natrętne myśli ciągle powracały.
Nigdy tak naprawdę nie nazywała ich rodzicami. Zostawili ją i Kasię, gdy miały odpowiednio siedem i cztery lata. Zostały adoptowane i znalazły szczęście w nowej rodzinie. Mała Kasia od razu przystosowała się do tej sytuacji, a z racji wieku niewiele pamiętała z czasu wczesnego dzieciństwa. Blondynka jednak wciąż miała w pamięci te wszystkie krzywdy, których doświadczyła w "rodzinnym" domu. Codziennie musiała zmagać się z pijanymi rodzicami, imprezami alkoholowymi, na których występowały narkotyki i wszelkiego rodzaju używki. Nie brakowało też tam seksu. Asia chroniła młodszą siostrę, jak tylko mogła i po tylu latach była dumna, że jej się to udało. Ona sama pamiętała wszystko i wciąż nie mogła o tym zapomnieć. Obleśni przyjaciele ojca nawiedzali ją w snach i składali jej niemoralne propozycje.
Pierwszy raz Dominika i Artur ponownie zainteresowali się swoimi córkami po dziesięciu latach. Tak naprawdę nie chodziło im wcale o odzyskanie zaufania dziewcząt, a o pieniądze i miejsce do spania. Asia, w tajemnicy przed siostrą i adopcyjnymi rodzicami, znalazła im miejsce w przytułku i oddała trochę ciężko zarobionych pieniędzy. Nie zrobiła tego z miłości, a jedynie po to żeby zniknęli i nie zniszczyli nowego życia Kasi. To właśnie dobro siostry skłoniło ją do pomocy tym ludziom.
Za drugim razem jednak nie poszło jej tak łatwo. Była na studiach, a oni dotarli do młodszej z sióstr, która nie wiedziała nic o adopcji. Asia wyznała jej prawdę, jednak nie wspomniała ani słowem o tym, co działo się w ich domu. Powiedziała tylko, że rodzice są alkoholikami ze szczególną tendencją do pakowania się w kłopoty. Nastolatce to wystarczyło. Za prawdziwych rodziców uważała ludzi, którzy ją wychowali i wcale nie chciała utrzymywać kontaktu z rodzicielką i jej mężem. Posłuchała więc siostry i zapomniała o całej sprawie. Niestety, Fiołkowie pojawili się po raz trzeci - zaraz po ukończeniu studiów przez Kasię - i od tej pory odzywali się w regularnych odstępach czasu. Dopiero od niedawna, od rozmowy przez telefon z Asią, był spokój. Teraz jednak blondynka znowu musiała stawić im czoła.
Ludzie oglądali się za nią gdy ciągnęła rodziców do samochodu. Wiedziała, że nie może zostawić ich w domu. Nie chciała też nic wspominać siostrze. Jedyną osobą, która mogła jej pomóc był Sebastian. Przez całą drogę modliła się, by zastać go w domu. Cierpliwie znosiła wszystkie docinki rodziców, choć ciężko było jej utrzymać nerwy na wodzy. Wyciągnęła ich z auta i zastukała do drzwi przyjaciela. Otworzył już chwilę później i zdębiał. Szybko skojarzył fakty i dostrzegł błagalne spojrzenie blondynki. Bez słowa pomógł jej wprowadzić kobietę i mężczyznę do środka.
- To twój narzeczony? - spytała bełkotliwie Dominika.- Przystojny, nie ma co. Gust to masz po mnie.
Aśka prychnęła i położyła ją na łóżku. Rodzice momentalnie zasnęli, a ona i Sebastian zamknęli za sobą drzwi i udali się do salonu. Brunet bez słowa podał jej szklankę wody i przytulił do siebie.
- Co masz zamiar zrobić?
- Kiedy tylko wytrzeźwieją, odwiozę ich do jakiegoś przytułku. Najlepiej jak najdalej stąd. Ale skąd oni wiedzieli, gdzie mieszkamy? - spytała zrezygnowana.
- Nie chcę cię martwić, ale skoro znają wasze numery telefonów i wasz adres, to wrócą ponownie. To tylko kwestia czasu.
Blondynka jęknęła i ukryła twarz w dłoniach. Przyjaciel położył jej rękę na plecach i zaczął ją delikatnie gładzić.
- Może zostaną na razie tutaj, a później z nimi porozmawiasz? To chyba jedyne wyjście z tej sytuacji.
- Przecież nie mogę cię z nimi zostawić - odparła, patrząc mu w oczy. - Narobią ci samych problemów, poza tym nie jesteś niańką.
- Przez jedną noc mogę nią być. Nie mam alkoholu w domu więc nie będzie problemu. A jeśli tylko zechcą wyjść, powiadomię cię.
- Przecież ja tu zostaję! Kasia poszła do pracy na nocną zmianę, a ja nie zostawię cię z nimi samego. Przenocuję u ciebie i spróbuję rano z nimi porozmawiać.
- Dobrze. W takim razie wyciągnę dodatkową pościel. Rozumiem, że nie mam szans przekonać cię do spania w mojej sypialni?
- Zgadza się.
Mężczyzna pokręcił głową z rezygnacją i wyszedł z pokoju. Zatrzymał go jednak głos przyjaciółki.
- Sebastian, dziękuję.
Odwrócił się i uśmiechnął ciepło.
- Drobiazg, od tego ma się przyjaciół.
I wyszedł, a ona uśmiechnęła się. Z jego pomocą na pewno sobie jakoś poradzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz