niedziela, 27 sierpnia 2017

1 - Dla Ciebie wszystko

Dwudziestodziewięcioletni Sebastian Wilecki siedział w ciemnym, pustym mieszkaniu ze szklanką whisky w ręku już trzeci dzień. Do urlopu został właściwie zmuszony przez swojego szefa, który uznał, że po tym, co przeszedł należy mu się trochę spokoju i samotności. Szatyn nie do końca mógł się z tym pogodzić. Potrzebował zajęcia, by zapomnieć. Komendant jednak nie dał mu wyboru i zabronił pojawiania się w pracy przez cały tydzień. Wobec tak stanowczego rozkazu Sebastian porzucił swoje racje i zamknął się w mieszkaniu. Nie odbierał telefonów, nie wpuszczał nikogo do środka. Z resztą, kogo miałby wpuścić? Był zupełnie sam. Nie miał rodziny, a jedynymi przyjaciółmi byli ci z jego środowiska - policjanci, lekarze sądowi i prokuratorzy. A ich także dotknęła śmierć jednego z nich.
Aleks był jego partnerem od lat. Poznali się jeszcze w szkole policyjnej, a potem los rzucił ich na wspólną komendę. Razem uczyli się zawodu, razem przeżywali pierwsze sukcesy i pierwsze porażki, a potem razem umarli. Aleks fizycznie, a Sebastian duchowo. To w jego ramionach zmarł najlepszy przyjaciel, to on nie był w stanie schwytać jego mordercy. Od tej pory zmienił się nie do poznania. Nie był już taki radosny i dowcipny, nie wychodził z kolegami po pracy. Wolał siedzieć sam w mieszkaniu albo na cmentarzu przy człowieku, z którym dzielił najwięcej wspomnień.
Czuł się winny jego śmierci, co w dużym stopniu przyczyniło się do jego przymusowego urlopu. Nie rozmawiał o tym z psychologiem, ale komendant wiedział swoje. Wiedzieli to też koledzy Sebastiana, którzy starali się przekonać go, że to nie jego wina, ale on przestawał słuchać ich już po pierwszych słowach. Wolał winić siebie, bo to przynajmniej umiał zrozumieć. Przecież to on dowodził akcją, to on rozdzielał zadania i w końcu to on nie osłonił przyjaciela przed strzałami groźnego przestępcy. Gdzieś w sercu wiedział, że taka jest ich praca, że zrobił wszystko, co mógł i że nie mógł postąpić inaczej. Ale może potrzebował jeszcze kilku dni aby to zaakceptować?
Było wiele osób, którym los Sebastiana nie był obojętny, ale jedna z nich wyjątkowo chciała mu pomóc. Asia trafiła na komendę rok później od Sebastiana. Nie było dla niej partnera, a że Aleks akurat był na urlopie, trafiła do zespołu szatyna. Bardzo dobrze im się pracowało i od tej pory chętnie prowadzili wspólne sprawy i wspierali się zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Teraz Asia nie zamierzała zostawić przyjaciela samego z poczuciem winy.
- Seba, wiem, że tam jesteś! - krzyknęła przez drzwi, ale odpowiedziała jej głucha cisza. - Sam tego chciałeś - mruknęła pod nosem i wyciągnęła z kieszeni klucze, które przyjaciel dał jej już kilka lat temu, "na wszelki wypadek". Po chwili mieszkanie stanęło dla niej otworem.
- Przeklinam dzień, w którym dałem ci te klucze - mruknął mężczyzna odstawiając szklankę na stół. W odpowiedzi blondynka uśmiechnęła się kpiąco i odparła, że nie musi jej dziękować za uratowanie go od śmierci głodowej. Ta uwaga wywołała na ustach mężczyzny cień uśmiechu. Pomógł przyjaciółce odsunąć wszystkie zasłony i już po chwili światło rozjaśniło całe pomieszczenie. Kobieta karcącym wzrokiem spojrzała na butelkę alkoholu, którą Sebastian od razu schował.
- To co tam masz dla mnie na obiad? - zapytał speszony.
- Najpierw pomożesz mi tu posprzątać.
- Dopuścisz do mojej śmierci głodowej?
- Sam sobie świetnie z tym radzisz.

Kiedy już skończyli jeść, Asia usiadła na przeciwko Sebastiana i w milczeniu mu się przyglądała. Niewiele mówił i raczej unikał jej wzroku. Nie chciała na siłę zmuszać go do zwierzeń, wolała poczekać aż sam zacznie mówić. Chwilę później tak właśnie się stało.
Sam nie wiedział, dlaczego zaczął mówić jej, co czuje. Może potrzebował żeby ktoś go pocieszył lub skrytykował. A może potrzebował usłyszeć jak głupio brzmią jego słowa. Jednego był pewien: od razu poczuł się lepiej. Spontanicznie przytulił do siebie blondynkę, która od razu spłonęła rumieńcem. Objęła go i delikatnie zaciągnęła się jego zapachem. Sebastian podziękował jej za to, że przyszła i poprosił żeby chwilę na niego poczekała. Wziął szybki prysznic, przebrał się, a potem poszli na spacer.
Rozejrzeli się trochę po okolicy lecz ich głównym celem był cmentarz. Nad grobem Aleksa stali w ciszy, wpatrując się w wizerunek uśmiechniętego policjanta. Sebastian starał się pamiętać go właśnie takim, jednak przychodziło mu to z coraz większym trudem. Wciąż miał przed oczami zalane krwią ciało przyjaciela. Miał nadzieję, że niebawem obraz ten przestanie go prześladować, a zamiast niego ujrzy przyjaciela takim, jakim widział go przez te wszystkie lata.
- Dlaczego to właśnie on musiał zginąć? - spytał z goryczą. Asia westchnęła, położyła mu dłoń na ramieniu i zmusiła, by spojrzał jej w oczy.
- Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Tak się po prostu stało. Nie cofniemy czasu, dlatego nie ma sensu ciągle tego roztrząsać. To normalne, że jest ci przykro i że jesteś wściekły. Wszyscy jesteśmy. Ale to nie przywróci mu życia. Wiesz, co on by ci teraz powiedział?
- Że mam przestać się nad sobą użalać i ruszyć dupę do pracy - odparł z uśmiechem. - Wiem, że ma rację. Jak zwykle z resztą.
- A jak sobie radzi Iza? - spytała Asia mając na myśli żonę Aleksandra.
- Jest jej ciężko, ale stara się trzymać dzielnie. Ma w końcu Zosię.
- Ile ona ma już lat?
- Siedem - szatyn uśmiechnął się. - To bardzo inteligentne dziecko. Aleks był z niej bardzo dumny.
- Ty też jesteś - blondynka uśmiechnęła się, bo wiedziała, że jej przyjaciel był wspaniałym chrzestnym dla dziewczynki. Wiele razy opowiadał jej, jakie to urocze dziecko. Teraz gdy zabrakło jej ojca, Sebastian starał się jakoś zapewnić jej różne zajęcia, by o tym nie myślała. Chciał być jeszcze bliżej niej i ochronić ją przed smutkiem. Jego zmarły partner dobrze wiedział, co robi wybierając go na ojca chrzestnego. Sebastian bardzo lubił dzieci i zawsze żałował, że nie ma rodzeństwa, którym mógłby się opiekować. Aleks zostawił mu małą Zosię pod opieką i zawsze wiedział, że może liczyć na swojego przyjaciela.
- One są bardzo dzielne. I nie pozwolą, by ktokolwiek zapomniał o Aleksie.
- My też nie pozwolimy - odparła Asia ściskając jego rękę.

1 komentarz:

  1. Ciekawy początek, Sebastian w trudnej sytuacji i gdzieś niedaleko Aśka, która chce go z niej wyciągnąć. Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń