niedziela, 24 września 2017

5 - Dla Ciebie wszystko

Sebastian zaparkował pod komendą, ale nie wyszedł z auta. W zamyśleniu spoglądał na drzwi swojego miejsca pracy zastanawiając się, jak teraz będzie wyglądać jego życie. Aleks był nie tylko jego partnerem, ale przede wszystkim przyjacielem. Mógł poradzić się go w każdej sytuacji i mieć pewność, że nie zostanie sam w przypadku jakichkolwiek problemów. Przez kilka lat był mu bliższy niż wszyscy ludzie, których spotkał w swoim życiu. Jak poradzi sobie bez niego? Jak będzie pracował z kimś nowym? Wiedział, że już dziś dostanie nowego partnera, ale nie mógł się z tym pogodzić. Nikt nie zastąpi Aleksa, nikt nie będzie taki dobry, jak on był. Poza tym nie chciał pracować z kimś obcym. Dobrze pracowało mu się w samotności. Ale przecież nikt nie pytał go o zdanie! Szef sam zdecydował zarówno o jego urlopie, jak i o dalszej pracy na komendzie. Sebastian zdawał sobie sprawę, że we dwóch jest łatwiej i wydajniej, ale nie chciał znowu się do kogoś przywiązać, a potem go stracić. Z resztą, wątpił czy byłby jeszcze w stanie przywiązać się do kogokolwiek. To powodowało tylko cierpienie i smutek.
Westchnął ciężko i wysiadł z samochodu. Długie lata spędzone w domu dziecka nauczyły go, że liczyć należy wyłącznie na siebie. Swoich wyborów i odruchów zawsze mógł być pewny. Powoli pchnął drzwi i wkroczył do siedziby krakowskich policjantów. Przeszedł przez hol pozdrawiając znajomych funkcjonariuszy i odetchnął z ulgą, gdy w końcu znalazł się przy drzwiach prowadzących do wydziału kryminalnego. Mocno je pchnął, nie zdając sobie sprawy, że ktoś stoi po drugiej stronie. Usłyszał krzyk i po chwili zobaczył pochylonego mężczyznę trzymającego się za krwawiący nos.
- Przepraszam - powiedział podchodząc do niego. - Czy nic się panu nie stało?
- Człowieku, złamałeś mi nos! Mógłbyś bardziej uważać!
- Nie zrobiłem tego specjalnie. Niech się pan nie denerwuje.
- Jak mam się nie denerwować?! Boli jak cholera!
- Są w życiu gorsze rzeczy niż złamany nos - rzucił szatyn z przekąsem.
- Co tu się dzieje? - spytał Kazimierz Dzikowski wychodząc ze swojego gabinetu. Był szefem tej komendy już od kilku lat i nie raz musiał interweniować w przepychankach na korytarzu. Ale ta sytuacja była wyjątkowa. - Sebastian, możesz mi to wyjaśnić?
- To jest Sebastian? - zapytał poszkodowany, na co główny zainteresowany uniósł brwi.
- Owszem. A kim ty jesteś?
- To twój nowy partner - odparł za niego komendant.
- Słucham?!
- Czy w końcu dowiem się, co tu się stało?
Sebastian szybko wytłumaczył szefowi sytuację, a ten kazał mu zabrać mężczyznę do szpitala i poczekać na wynik badań lekarskich. Szatyn nie był z tego zadowolony, ale nie miał wyboru - z szefem nie było dyskusji. I mimo, że wiedział iż raport z ostatniej sprawy sam się nie napisze, odsunął na bok swoje niezadowolenie i ruszył do szpitala. Przechadzając się po korytarzu zadzwonił do Izy i zapowiedział się na wieczór. Chciał pokazać Zosi książkę, którą dla niej kupił. Mała uwielbiała czytać, szczególnie o superbohaterach, z których największym był dla niej zmarły ojciec.
Po kilkunastu minutach jego nowy partner wyszedł z sali zabiegowej. Okazało się, że rzeczywiście miał złamany nos.
- I to w pierwszy dzień pracy - mruknął spoglądając na Sebastiana.
- Jeszcze raz przepraszam. Wilecki - wyciągnął dłoń. Mężczyzna uścisnął ją i odparł:
- Dariusz Kaczmarek. To co teraz?
- Nie wiem. Muszę skonsultować to z szefem.
Sebastian odszedł na bok i zadzwonił do przełożonego. Po krótkiej rozmowie jego mina nie była wcale weselsza, niż wcześniej. Szef wyraźnie powiedział mu, że ma oprowadzić nowego partnera po komendzie, spróbować lepiej go poznać, a potem odwieźć do domu. Nie dostaną dzisiaj żadnej sprawy, ale gdyby Dariusz zechciał przejrzeć archiwum, szatyn miał mu wszystko pokazać.
Mężczyźni ponownie udali się w stronę miejsca pracy, ale rozmowa jakoś im się nie kleiła. Kaczmarek lamentował nad bolącym nosem i wyraźnie dawał partnerowi do zrozumienia, że to jego wina. Sebastian nie mógł wytrzymać jego narzekań więc włączył radio. Niestety, Dariusz nie podzielał jego gustów muzycznych więc wywiązała się między nimi sprzeczka. Zanim dotarli na komendę mieli siebie już dosyć. Oboje błagali żeby jak najszybciej zakończyć to, co polecił im szef i nie oglądać więcej swoich twarzy. Gdy to w końcu nastąpiło, byli niezwykle zadowoleni. Sebastian, po raz trzeci tego dnia, wrócił na komendę i z ciężkim westchnieniem zasiadł do raportów. Nie polubi Dariusza. Nie ma takiej opcji.

- Rzeczywiście, zaczęliście waszą znajomość trochę niefortunnie - przyznała mu Asia, kiedy opowiedział jej wydarzenia z dzisiejszego dnia. Siedzieli u niego w mieszkaniu i pili wino. - Ale może w ciągu następnych dni okaże się, że źle siebie oceniliście i zaprzyjaźnicie się.
- Wątpię - odpowiedź mężczyzny była lakoniczna. - Wystarczyła minuta w towarzystwie tego faceta żeby się przekonać, że do siebie nie pasujemy. Jak szef mógł znaleźć kogoś takiego?!
- Jestem pewna, że w jego CV nie było napisane, że jest zrzędą i nie ma gustu muzycznego - blondynka uśmiechnęła się, gdy przyjaciel wybuchnął śmiechem. Wiedziała, że będzie mu ciężko, ale jakoś trudno było jej uwierzyć, że Darek może być aż taki zły. Miała nadzieję, że gdy już zaczną ze sobą pracować, szybko okaże się, że potrafią stworzyć zgrany duet.
- Skoro szef go wybrał, znaczy, że musi być dobrym śledczym.
- Aśka, ja to wszystko wiem. Sprawdziłem jego akta, gdy skończyłem raporty. Facet skończył szkołę policyjną z dobrym wynikiem, osiągnął sporo w Gliwicach, wręcz wyróżniał się na tle kolegów więc przenieśli go do nas. Ale nie wiem, czy to dobry pomysł. Kraków to coś zupełnie innego. Tutaj są ważniejsze sprawy, często naprawdę wymagające czegoś więcej niż dobrze zdane egzaminy.
- Daj mu szansę - kobieta trąciła go w ramię. - Dopiero wtedy zdecydujesz, czy porozmawiać z szefem. Nie przekreślaj drużyny, zanim jeszcze weszła na murawę.
Sebastian skinął głową, ale bez przekonania. Chciałby się mylić, ale w tym wypadku czuł, że ma rację. Miał nadzieję, że szef dostrzeże to tak szybko, jak on.

3 komentarze:

  1. Ja liczyłam że to Asia jednak będzie jego partnerką. Szkoda ale może za jakiś czas, szef sam zmieni zdanie i zanim zdążą się pozabijać wymieni im partnerów. G
    Kiedy można liczyć na kolejną część?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby zbyt prosto gdyby Asia została jego partnerką. Z resztą, ona już ma partnera - po co więc robić zamieszanie? :)
      Rozdział prawdopodobnie w weekend. W ciągu tygodnia raczej nie mam czasu żeby pisać. Niestety.

      Usuń
    2. Takie zamieszanie byłoby fajne a oni się świetnie dogadują i nie byłoby żadnych problemów między nimi. :-D G

      Usuń