czwartek, 30 lipca 2015

9- Ustawiona, skryta, kochająca

Sebastian uparł się, że wejdzie z nią do środka i zrobi jej herbaty. Asia widziała, że nie ustąpi więc niechętnie się zgodziła. Po chwili siedzieli obok siebie, w ciszy popijając herbatę.
- Powiesz mi co się stało?- zapytał Sebastian. Nie miał zamiaru na nią naciskać, ale się o nią martwił.
- Zadzwonił mój ojciec- odparła krótko.
- I co? Coś się stało?- zapytał zaniepokojony.
- Tak. Mają tu przyjechać.
- I tym się tak martwisz?
Sebastian był zdziwiony. Po tym jak Asia nagle zbladła sądził, że wydarzył się jakiś wypadek albo coś równie poważnego. Ale ich wizyta? To przecież nie mógł być jedyny powód. Nie znał Asi zbyt dobrze, ale nie uważał jej za histeryczkę. Raczej nie przestraszyła się tego, że nie przygotowała im kolacji. Tutaj musiało chodzić o coś więcej.
- Ty tego nigdy nie zrozumiesz- powiedziała Asia cicho.- Nie chcę żeby tu przyjeżdżali. Nie chcę wracać do Warszawy.
- Dlaczego miałabyś wracać?
Sebastian był bardzo zdziwiony. Asia już miała odpowiedzieć kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Zadowolona, że nie będzie musiała odpowiadać na to pytanie, poszła otworzyć. Jednak pożałowała tego równie szybko, co tego, że wpuściła Sebastiana do środka.
- Mama? Tata?- powiedziała blednąc jeszcze bardziej.
- Wreszcie cię znaleźliśmy. Otwórz te drzwi.
- Nie!- krzyknęła Asia. Starała się żeby jej głos nie zabrzmiał histerycznie, ale chyba nie bardzo jej się udało, bo ojciec uśmiechnął się z kpiną i odparł:
- Nie wygłupiaj się, Aśka. Wracasz z nami.
- Nie ma mowy! Nigdzie nie pojadę. I nie chcę żebyście tu przyjeżdżali.
Próbowała zatrzasnąć drzwi, ale ojciec był od niej silniejszy. Mocno szarpnął i przepchnął Asię na bok. Byłaby się przewróciła, gdyby w ostatniej chwili nie złapał jej Sebastian. Tak nagle pojawił się w holu, że wszyscy zamilkli. Cisza jednak nie trwała zbyt długo. Mama Asi odezwała się pełnym wyrzutu głosem:
- A pan to kto?!
- Ja...- Sebastian zawahał się, ale kobieta i tak na niego naskoczyła.
- To pan ściągnął tutaj Aśkę! Omotał ją pan i nakłonił do porzucenia rodzinnego domu!
- Mamo, przestań!- krzyknęła Asia, która odzyskała świadomość sytuacji. Czuła, że jeżeli zaraz nie opanuje sytuacji to Sebastian uzna ich rodzinę za wariatów. Cieszyła się, że się tu znalazł, bo ojciec nie mógł jej zabrać siłą, ale obawiała się, że mężczyzna zaraz ucieknie i zostawi ją samą.
Na szczęście on nie miał takiego zamiaru. Nadal mocno trzymał ją za ramiona i przyglądał się jej rodzicom. Widząc zdenerwowanie koleżanki powiedział:
- Chyba lepiej będzie jeżeli już państwo pójdą.
- Prędzej pan stąd wyjdzie niż my!- wrzasnął oburzony ojciec Asi.
- Proszę żebyście stąd wyszli i nie wracali- powiedziała stanowczo Asia. Ton jej głosu musiał bardzo zaskoczyć rodziców, bo po chwili znaleźli się już w ogrodzie. Na pożegnanie ojciec Asi odwrócił się i krzyknął:
- Zapamiętaj, że tak łatwo nie odpuścimy! Jeszcze nas popamiętasz.
Sebastian zamknął drzwi, a Asia oparła się o nie i odetchnęła. Jak to dobrze, że udało jej się ich spławić...

1 komentarz:

  1. Łoo jak fajnie akcja się rozwija...strasznie ciekawe to opowiadanie. Czekam oczywiście na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń