czwartek, 27 sierpnia 2015

16- Ustawiona, skryta, kochająca

Kiedy następnego dnia Asia przyszła do pracy, Sebastian widział, że jest jakaś niespokojna. Pomyślał, że coś musiało się stać. Od razu ją o to zapytał.
- Asia, stało się coś?
- Nie, dlaczego?- zapytała spokojnie patrząc mu w twarz. Wiedziała, że przy nim musi szczególnie się pilnować.
- Wyglądasz na zdenerwowaną.
- Wydaje ci się. A poza tym chyba każdy byłby taki na moim miejscu.
- Ale wiesz, że w razie czego, to możesz ze mną porozmawiać?
- Oczywiście. Dzięki.
Asia uśmiechnęła się i wróciła do wypełniania raportów. Sebastian poszedł w ślad za nią, ale nadal był zaniepokojony. Zdawało mu się, że partnerka coś przed nim ukrywa. Postanowił, że nie zostawi tak tej sprawy i będzie na nią szczególnie uważał. Dzisiaj to on miał jej pilnować, więc będzie miał ułatwione zadanie.

Około piętnastej Asia oznajmiła mu, że wychodzi do toalety. Sebastian skinął głową, ale kiedy kobieta zniknęła za drzwiami wstał i ruszył za nią. Zachowywała się dziwnie i Sebastian podejrzewał, że wcale nie idzie do toalety. Miał rację. Asia prędko przemknęła przez korytarz i wyszła z komendy. Wsiadła do taksówki więc mężczyzna wziął służbowe auto i pojechał za nią.
Kiedy zatrzymała się przy hali, w której została postrzelona, Sebastian nie miał wątpliwości, że idzie spotkać się z ojcem. Obawiał się, że to się może źle skończyć.
Asia również nie miała najlepszego przeczucia. Miała nadzieję, że ojciec jednak okaże się być człowiekiem i nie zastawi na nią żadnej pułapki. Ale im dalej wchodziła, tym większą miała pewność, że jednak tak nie będzie. Że ojciec bez wyrzutów sumienia mógłby ją zabić.

Kiedy dotarła do miejsca, w którym po raz ostatni widziała ojca, poczuła, że ktoś łapie ją za ramię. Już nie miała wątpliwości, że postąpiła głupio. Odwróciła się i, ku swojemu zdumieniu, zobaczyła, że stoi za nią Sebastian. Już miała się odezwać kiedy przyjaciel pociągnął ją za rękę.
- Musimy stąd jak najszybciej wyjść.
- Nie! Muszę porozmawiać z ojcem- powiedziała Asia stanowczo i wyrwała mu się.
- Nie ma go tutaj, Aśka. Nie widzisz co się dzieje? Zastawił na ciebie jakąś pułapkę i nie ma wątpliwości, że zaraz coś się stanie. Musimy uciekać.
- To nieprawda! On...
- Asia... Proszę cię, chodź. Inaczej...
Nie dokończył jednak, bo w tej samej chwili usłyszeli dziwne pikanie. Spojrzeli po sobie i już wiedzieli, co zaraz nastąpi. Nie mówiąc już nic, zerwali się do biegu. Było już jednak za późno. Zanim dobiegli do wyjścia bomba wybuchła. Oboje padli na ziemię i już po chwili cała hala pełna była dymu i pyłu, a dwoje ludzi, którzy byli w środku leżeli bez życia na ziemi...

1 komentarz:

  1. Łooooo...tego nie dało się przewidzieć! Świetnie.

    OdpowiedzUsuń