- Asia, w którym więzieniu siedzi twój ojciec?- spytał Sebastian kiedy siedzieli razem w salonie.
Asia odwróciła się zdziwiona i spojrzała na mężczyznę.
- Nie mam pojęcia. I nie chcę tego wiedzieć. Czemu pytasz?
- Bo dostaliśmy list z więzienia.
Przez chwilę nikt się nie odezwał. W końcu Asia podeszła i zabrała list z rąk Sebastianowi. Ze spokojem otworzyła kopertę i przebiegła tekst oczami. Uniosła brwi i oddała list ukochanemu.
- I co?- spytał z zaniepokojeniem.
- Ojciec chce się ze mną spotkać.
- Chyba nie chcesz iść?
- Nie wiem. Nie odzywał się tyle czasu. Nie mam pojęcia, co może ode mnie chcieć.
- Przez niego spotkało cię tyle złych rzeczy! Myślałem, że już nie będziesz chciała go oglądać.
- Uwierz, że ja też tak myślałam. Ale gdzieś w środku wiedziałam, że łatwo będę się mogła poddać. Dlatego nie chciałam wiedzieć gdzie siedzi. A teraz on sam się odezwał. Nie wiem co mam zrobić.
- Nie martw się. Jestem pewien, że podejmiesz słusznie- powiedział Sebastian całując ją w czubek głowy. Asia wtuliła się w niego i zamknęła oczy.
Czy chciała iść na to spotkanie? Raczej nie. Ale nie mogła o tym zapomnieć. Czuła, że to musi być coś poważnego, skoro ojciec zdecydował się z nią spotkać. Podjęła decyzję: pójdzie.
- A ty co o tym myślisz?- spytał Rafał Sebastiana.- Chyba podjęła słuszną decyzję?
- Nie jestem przekonany. A co jeśli ojciec znowu namiesza jej w głowie? Sporo czasu minęło żeby się otrząsnęła po tym, co działo się w jej dzieciństwie. Nie chcę żeby znowu musiała przez to przechodzić.
- Rozumiem. Ale ona już zdecydowała...
- Wiem. I nie zamierzam jej nakłaniać do tego żeby zmieniła zdanie.
- To co zrobisz?
- Będę ją wspierał.
To jeszcze nie koniec. Mam w zanadrzu jeszcze trochę pomysłów :) Przepraszam, że tak krótko, ale ostatnio wena mnie opuszcza.
Jest świetnie! Czekam na kontynuację.
OdpowiedzUsuń