piątek, 2 czerwca 2017

10 - Rodzinne więzi

Asia przyszła do pracy w dobrym humorze. Sebastian od razu to zauważył. Uśmiechnął się szeroko gdy wyznała mu, że posłuchała jego rady i o wszystkim powiedziała siostrze. Cieszył się, że wreszcie wyglądała lepiej. Ostatnio stale się o nią martwił. Miał nadzieję, że teraz siostry Cicheckie wyjdą już na prostą i będą mogły zapomnieć o przeszłości. W celu rozpoczęcia nowego życia, Asia zaprosiła przyjaciela na kolację. Chciała mu się jakoś odwdzięczyć  za to, co ostatnio dla niej zrobił. Wiedziała, że miał też swoje problemy, a mimo to nie zostawił jej w potrzebie. Był najlepszym przyjacielem jakiego miała i choć rzadko mu to mówiła, była pewna, że brunet miał tego świadomość.
Po południu dostali nową sprawę i z ochotą się nią zajęli. Zamordowany został dyrektor pobliskiego liceum, Stefan Jurecki. Znalazła go siostra, która odwiedzała go raz w miesiącu o stałych porach.
- Pukałam, ale mi nie otwierał - zaczęła mówić z płaczem. - Nie przejęłam się tym za bardzo, bo często słuchał muzyki w słuchawkach i nie słyszał gdy ktoś się do niego dobijał. Mam własne klucze więc bez problemu weszłam do środka. Skierowałam się do salonu, bo zazwyczaj to tam Stefan przesiadywał. I właśnie wtedy go zobaczyłam - głos jej się załamał. - Leżał przy stole, a dookoła pełno było krwi. Sprawdziłam czy oddycha, ale było już za późno. Wtedy wezwałam was.
- A czy pani brat miał jakiś wrogów? Obawiał się kogoś? - spytała Asia.
- Był dyrektorem liceum i niektórzy uczniowie za nim nie przepadali. Ale żeby go zabić, to nie. Większość uczniów raczej go lubiła. Nie miał z nimi problemów.
- A czy poza szkołą nie miał nikogo, kto mógłby chcieć mu zaszkodzić?
- Raczej nie. Stefan był spokojnym człowiekiem, pełnym energii i pasji. Właściwie, poza szkołą to nie miał innego życia. Młodzież była dla niego wszystkim. Nie miał własnych dzieci, dlatego przejmował na siebie problemy uczniów. Robił wszystko aby im pomóc.
- A czy pan Jurecki miał żonę? - spytał Sebastian.
- Gośkę. Ale rozwiedli się sześć lat temu. Od tej pory nie spotykał się już z nikim innym.
- A dlaczego przestali być małżeństwem?
- Po prostu okazało się, że nie są dla siebie stworzeni. Próbowali jakoś się ratować, ale wspólne życie im nie służyło. Rozstali się w pokoju, utrzymywali stały kontakt. Gosia ułożyła sobie życie, ponownie wyszła za mąż. Ma teraz dwóch synów, a Stefan był ojcem chrzestnym jednego z nich. Boże, jak oni sobie z tym poradzą?! Grzesiek tak go uwielbiał! Z resztą, z wzajemnością. Ma dopiero cztery lata, to bardzo wrażliwe dziecko. Z pewnością będzie mu ciężko.
- A co na te relacje mąż pani Małgorzaty?
- Piotrek? Początkowo traktował Stefana z nieufnością, ale szybko zrozumiał, że nie ma się czego obawiać i zostali kumplami. Nie miał żadnego powodu żeby go zabijać.
- Bardzo dziękujemy za te informacje. Patrol odwiezie panią do domu.
- Wolałabym się przejść, jeśli to nie problem.
- Oczywiście. Jeszcze raz dziękujemy.
Kobieta zniknęła za drzwiami, a komisarze podeszli do techników i lekarza sądowego.
- Jak zginął?
- Prawdopodobnie uderzył głową w stół. Są też ślady walki, co oznacza, że mógł to być nieszczęśliwy wypadek. Zgon nastąpił jakieś cztery godziny temu - powiedział Jarek.
- A znaleźliście jakieś ślady?
- Tylko ofiary i jego siostry. Ale jeszcze się tu rozejrzymy.
- My w takim razie popytamy sąsiadów. Może ktoś coś widział lub słyszał.
Tak też zrobili i przez najbliższe dwie godziny krążyli po okolicy. Niestety większość mieszkańców była o tej godzinie poza domem, ale policjanci mieli nadzieję, że pojawi się ktoś, kto dostarczy im nowych informacji. Spisali raport z całej pracy i wspólnie udali się do domu blondynki. Kasia już przygotowała większość, a z pozostałą częścią szybko uwinęli się we trójkę.
Brunetka cieszyła się widząc siostrę taką radosną i spokojną. Towarzystwo Sebastiana dobrze na nią wpływało i siostra rada była, że może na nim polegać, gdyby sama nie mogła pomóc Joasi. W głębi duszy liczyła na to, że między nimi będzie coś więcej niż tylko przyjaźń. Policjant był niezwykle miłym i czarującym facetem i zasługiwał na to, żeby dać mu szansę. Blondynka całą swą uwagę poświęcała pracy i siostrze, przez co nie miała czasu szukać partnera. A brunet był pod ręką, zawsze gotowy pomóc. Kasia myślała też o sobie i swojej przyszłości. Kochała dzielenie mieszkania z siostrą, ale nie mogła trzymać się jej przez całe życie. Miała na oku kandydata na męża i chciała, by po jej wyprowadzce Asia nie została sama.
- Co ty tak nagle zamilkłaś? - spytała blondynka, wyrywając siostrę z zamyślenia.
- Po prostu was podziwiam - odrzekła. Asia z Sebastianem spojrzeli po sobie i wybuchnęli śmiechem. Kasia też uśmiechnęła się i uniosła do ust kieliszek. Ten dzień nie mógł się lepiej zakończyć.

1 komentarz:

  1. Taka spokojna część, trochę o pracy, trochę po pracy, ale takie uspokojenie akcji też jest potrzebne ;)

    OdpowiedzUsuń