niedziela, 15 października 2017

8 - Dla Ciebie wszystko

Ku zaskoczeniu obu policjantów ofiarą był mężczyzna. Gdy zadzwonił do nich szef byli pewni, że mają seryjnego mordercę, który zabija młode prostytutki. Okazało się jednak, że jest inaczej. Mieli seryjnego mordercę, ale jeszcze nie wiedzieli, na jakiej podstawie wybierał ofiary.
- Znowu strzał w tył głowy - mruknął Darek oglądając ciało. Adam skinął głową i pokrótce opowiedział im o swoich ustaleniach.
- Sytuacja jest dokładnie taka sama. Strzał z bliskiej odległości, ofiara musiała klęczeć. Żadnych śladów włamania więc mężczyzna musiał wpuścić mordercę do środka. Nie ma też nic, co mógł zostawić zabójca. Tak, jakby w ogóle go tutaj nie było.
- Jak to możliwe?
- Najwyraźniej wchodził, zabijał i wychodził. Nie bawił się w towarzyskie konwersacje tylko robił to, co do niego należało.
- I oni go po prostu wpuszczali? - zdziwił się Sebastian. - Rozumiem dziewczynę, pewnie myślała, że to klient. Ale ten mężczyzna? Kim on w ogóle jest?
- Wacław Jaworski, lat czterdzieści siedem. Mieszka tu dopiero od dwóch lat.
- Wiemy o nim coś więcej?
- Na razie nie. Sąsiedzi niewiele o nim wiedzą. Facet starał się unikać ludzi.
- Może miał coś do ukrycia - powiedział Darek i skinął na partnera. - Tutaj na nic się nie przydamy. Wracajmy na komendę. Sprawdzimy go i może znajdziemy jakieś powiązania z Weroniką.
Sebastian skinął głową i ruszył do wyjścia. Poprosił jeszcze Tomka o sprawdzenie monitoringu. Miał nadzieję, że tym razem ktoś rzuci im się w oczy. Nie wierzył, że nikt nie widział nic podejrzanego. Zamierzał jeszcze raz odwiedzić sąsiadów i szczegółowo wypytać ich o ludzi kręcących się po okolicy. Darek przyznał mu rację i zabrali się do pracy.

Kiedy wrócili na komendę od razu włączyli komputer i sprawdzili zamordowanego w bazie. Darek poszedł zrobić kawę, a Sebastian w tym czasie znalazł potrzebne informacje na temat mężczyzny.
- Chyba już wiem o co chodzi - powiedział, gdy tylko partner wszedł do biura. - Facet był skazany za pedofilię. Odsiedział wyrok i od razu zmienił miejsce zamieszkania. Nie chciał żeby sąsiedzi się na nim mścili.
- Czyli nasze sprawy łączą się z seksem. Dziewczyna sprzedawała swoje ciało, a facet molestował dzieci. Morderca ewidentnie nie lubi tego tematu.
- Albo uważa, że seks to coś świętego.
- Jakiś maniak religijny?
- Możliwe. Ten facet nie miał żadnej rodziny więc nic poza tym, co jest w aktach się o nim nie dowiemy. Chyba, że pojedziemy do miejsca, gdzie wcześniej mieszkał. Może tamci ludzie wiedzą o nim coś więcej.
- I przydałoby się pogadać z dzielnicowym, który go obserwował. Może on zauważył kogoś kręcącego się w pobliżu.
- Świetnie. Proponuje się rozdzielić, wtedy pójdzie nam szybciej.
- Zgadzam się. Myślisz, że kto będzie następną ofiarą?
- Mam nadzieję, że nie będzie następnej - powiedział Sebastian.

Sebastian nie dowiedział się zbyt wiele od byłych sąsiadów Wacława Jaworskiego. Wciąż byli wściekli i źle mu życzyli. Nie zdziwiło ich, że ktoś go zamordował. Policjant był pewien, że sami chętnie zrobiliby to samo, ale nie wiedzieli, gdzie szukać. Zaczął podejrzewać, że może któryś z nich albo rodzic molestowanego dziecka mogli to zrobić, ale nie mógł połączyć tego z zabójstwem Weroniki. Zamierzał dokładnie sprawdzić środowiska, w których obracali się zamordowani. Morderca w końcu musiał jakoś ich znaleźć. Samo to, że do dziewczyny ciężko było dotrzeć świadczyło o tym, że zabójca wiedział, co robi. Musiał obserwować swoje ofiary i dobrze je poznać. Tylko jak je wybierał? Sebastian zamierzał się tego dowiedzieć.
Darkowi wcale nie poszło lepiej. Policjant dzielnicowy nie widział nikogo podejrzanego kręcącego się w pobliżu Jaworskiego. Mężczyzna wychodził z domu tylko po zakupy i na pewno skończył z nagabywaniem dzieci. Najwyraźniej więzienie wiele go nauczyło i wiele mu pokazało. Nie chciał tam wracać. Darek zapytał jeszcze dzielnicowego o pozostałych mieszkańców osiedla, ale mężczyzna nie widział w nich potencjalnych morderców. Nie znał co prawda wszystkich, ale z informacji, które zbierał nie wynikało nic podobnego. Darek chciał mu powiedzieć, że tacy ludzie dobrze się maskują, ale ugryzł się w język. I tak będą musieli ich wszystkich sprawdzać. Wrócił na komendę i zaczekał na partnera. Ustalili plan działania i rozeszli się do domów. Mieli nadzieję, że następnego dnia będą już mogli przejrzeć monitoring i porównań ludzi z osiedla do tych w kamienicy. Może znajdą kogoś, kto był widziany w obu tych miejscach.

Po pracy Sebastian udał się na cmentarz. Zamierzał opowiedzieć Aleksowi o nowej sprawie. Czuł, że dzięki temu uporządkuje myśli i znajdzie coś, co pozwoli mu ruszyć z miejsca. Dokładnie posprzątał nagrobek i zapatrzył się na zdjęcie przyjaciela. Tak bardzo chciałby cofnąć czas. Tyle rzeczy zaplanowali sobie z Aleksem, mieli tyle wspólnych marzeń! A teraz siedział pochylony nad jego grobem i rozmyślał o tym, czego nie udało im się zrobić. Byli jak bracia. Nikt poza Śmiercią nie mógł ich rozdzielić.
Z westchnieniem podniósł się i po raz ostatni spojrzał na przyjaciela. Wiedział, że musi wziąć się  w garść. On by tego chciał.
- Dam sobie radę - powiedział. - Zrobię to dla nas.
Odszedł szybkim krokiem zarzucając sobie kaptur na głowę i chowając ręce do kieszeni. Spuścił wzrok i nagle gwałtownie się z kimś zderzył. W ostatniej sekundzie chwycił postać za rękę. Uniósł oczy i uśmiechnął się. Już wiedział, że tego wieczoru nie spędzi samotnie.

1 komentarz:

  1. Chłopaki mają trudną sprawę ale myślę że Seba w końcu na coś wpadnie i to ich przybliży do jej rozwiązania. Z kim on się zderzył? Myślę że to z Asią i to z nią spędzi ten wieczór. G

    OdpowiedzUsuń