poniedziałek, 29 grudnia 2014

27 - Przyjaźń przetrwa wszystko

Asia zaczynała się denerwować. Już po raz kolejny ktoś próbował pozbyć się jej i Sebastiana. Już kilka razy miała wrażenie, że ktoś ciągle ją obserwuje, a na komendę i do domu ciągle przychodziły nowe zdjęcia. Kobieta miała tego już serdecznie dosyć i wiedziała, że jej partner także traci już cierpliwość.
Następny dzień również nie zaczął się dla nich najlepiej. Na komendzie trwał remont, co znacznie utrudniało komisarzom pracę. Asia i Sebastian przedarli się przez korytarz pełen malarzy i wreszcie dotarli do biura. Tutaj wreszcie mogli spokojnie pomyśleć.
Cała ta sytuacja zbliżyła ich do siebie. Stali się jeszcze bardziej otwarci na siebie i na swoje propozycje. Ich przyjaciele widzieli, że ich relacje zmieniły się. Sebastian zrozumiał, że przyjaźń z Asią mu nie wystarcza. Zaczął dostrzegać ją jako kobietę, a nie dziewczynę, która jest w stanie znieść każdy ból.
Asia widziała, że ich relacja zmierza do punktu "pary". Trochę się tego obawiała, ale musiała przyznać, że podobała jej się ta myśl. Asia nie była w stanie wykonać pierwszego kroku, dlatego liczyła na to, że Sebastian pierwszy odważy się wyznać swoje uczucia.
- Co my w ogóle mamy? - spytał Rafał kiedy wszyscy dotarli do biura.
- Właściwie to nic. Nie wiemy kto planuje nas zabić, ani jakie są jego kolejne kroki.
- To co możemy zrobić? Chyba tylko was gdzieś porządnie ukryć - powiedziała Ania.
- I ciekawe co na to stary - powiedziała z przekąsem Asia.
- Sam przyznał, że wszystko zaszło za daleko. Myślę, że pora o tym z nim porozmawiać.
- Racja. Po tym ostatnim zamachu na komendę i ewakuacji całego budynku szef nieźle się wkurzył na tego zamachowca i zapowiedział, że tak dalej być nie może.
- I co Seba, chcesz uciekać?
-Aśka, my chyba już nie mamy wyboru...
Kobieta zacisnęła usta i na chwilę zamknęła oczy. Jej przyjaciel chyba miał rację. Tyle wypadków ile zdarzyło się im w ostatnim czasie, dotąd nie zdarzyło się w całej ekipie. Zdecydowanie pora była to przerwać. Asia widziała tylko dwa wyjścia: albo zgłosić się do starego po bezpieczny dom, albo...
- A może zrobimy prowokację?
Po tych słowach w biurze zapanowała cisza. Asia wiedziała, że nie znaczy ona nic dobrego.

2 komentarze:

  1. Jejku ślicznie piszesz :)
    Bardzo lubię twojego bloga :)
    Pisz dalej!! :)
    Czekam :)

    OdpowiedzUsuń