Asia siedziała w domu i zastanawiała się, co teraz będzie z jej życiem. Miała doprowadzić ojca gangstera przed sąd i zeznawać przeciwko niemu. Czy była na to gotowa? Nigdy nie darzyła ojca żadnym uczuciem, nie był dla niej nikim ważnym. Ale mimo wszystko był jej ojcem. Może gdyby ojciec ją kochał to nie zawahałaby się przed kryciem go. Ale teraz?
"- On nie zawahał się- powiedział jej wewnętrzny głos.- On do ciebie strzelił."
Asia pokręciła głową. On strzelił. Wiedział, że ona nie oddałaby strzału. A może oddałaby? Może on wiedział, że się nie zawaha. Że ważniejsze będzie dla niej prawo. Ale czy naprawdę tak było? Czy strzeliłaby gdyby on nie oddał strzału pierwszy?
Asia nie chciała tego roztrząsać. Stało się. Musi znaleźć ojca i zakłuć go w kajdanki. Tego wymaga od niej prawo. Wszyscy tego od niej wymagają. Musi to zrobić.
"- A może mama coś wie?- pomyślała."
Po chwili wahania wyciągnęła telefon i wybrała jej numer. Na szczęście szef nie kazał założyć jej podsłuchów. Ufał jej. Wiedział, że jest gotowa na taki krok. Kobieta znowu zawahała się. Szef wierzył, że nie zrobi nic przeciwko niemu. A wybranie numeru matki jest działaniem niezbyt zgodnym z całą sprawą. Mimo wszystko Asia nie rozłączyła się. Po chwili w słuchawce odezwał się głos matki.
- Aśka, tak właśnie myślałam. Byłam pewna, że zadzwonisz.
- Dlaczego?
- Nie aresztowałabyś własnego ojca. Nie tak cię wychowaliśmy.
- Wiedziałaś przez cały czas, że był gangsterem?!
- Oczywiście- odparła matka spokojnie.- Nie rozumiem czemu cię to dziwi. W małżeństwie wie się o wszystkim.
- I nic z tym nie zrobiłaś?! Mogłaś go jakoś powstrzymać. Albo zgłosić to na policję!
- Zwariowałaś?! Miałam donosić na własnego męża? Wszystko, co osiągnęłam w życiu było dzięki niemu.
- I to jest dla ciebie ważniejsze? Pieniądze? A może sama też jesteś zaplątana w te jego ciemne sprawki?
- A jeśli bym była? Zdziwiłoby cię to?
Asia usiadła i ukryła twarz w dłoniach. Chyba nic już jej nie zdziwi.
- Gdzie jest ojciec?
- Nie powiem ci. Nigdy go nie znajdziesz. Dobrze wie, jak się ukrywać.
- Chcę się z nim spotkać.
- Po co? Po to żeby go aresztować?
Przez chwilę w słuchawce zrobiło się cicho, a potem Asia usłyszała głos ojca.
- Przyjdź jutro o piętnastej na tamtą halę. Będę na ciebie czekał. Jeśli jednak przyjdziesz z policją to wiedz, że będę miał broń ze sobą. I zabiję każdego, kto stanie mi na drodze.
- Zgoda. Do zobaczenia.
Asia odłożyła telefon i wzięła głęboki oddech. Musi zobaczyć się z ojcem. Musi z nim porozmawiać. Da sobie radę. Nie zrobi nic, co mogłoby zaszkodzić Policji. Tylko z nim porozmawia, a potem...
"- Co będzie potem, to będzie"- pomyślała Asia i uspokoiła się. Nie zostawi tak tej sprawy.
super :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie :) Coraz bardziej mi się podoba
OdpowiedzUsuń