poniedziałek, 23 grudnia 2013

2- Połączeni przez psy

Następnego dnia Asia wstała w bardzo dobrym humorze. Często biegała po parku i tym razem postanowiła to zrobić. Jako że było lato założyła zielony podkoszulek i sięgające kolan spodenki. Zawołała psa i zamknęła mieszkanie.
Udała się do parku, przy którym było jezioro. Marley uwielbiał się kąpać, a i ona czasem lubiła tam wejść. Już od rana dużo ludzi miało podobne zamiary jak ona. Było trochę ludzi z dziećmi i psami. Na początek postanowiła, że nakłoni psa do biegania. Marley ruszył truchtem przy jej boku. Cały jej dobry humor prysnął kiedy na swojej drodze zobaczyła biegnącego Sebastiana.
Szczerze go nie znosiła, ale miał w sobie coś co ją do niego przyciągało. Nie miała pojęcia, co to może być, ale przez wiele lat żywiła do niego urazę i nie miała zamiaru tego zmieniać. On za to ucieszył się na jej widok.
- Cześć Aśka! Widzę, że ty też biegasz?
- Policjanci muszą mieć dobrą kondycję- odparła mijając go.
- Jesteś policjantką?- zapytał zdziwiony biegnąc za nią.
"- A niech to! Miałam z nim nie gadać"- skarciła się w myślach.
- Tak, a co?
- Bo tak się składa, że ja też. Studiowałaś w Szczytnie?
- Tak.
- To dziwne, bo się nie spotkaliśmy.
- I całe szczęście- mruknęła pod nosem, na co on się uśmiechnął.
- Masz zamiar za mną biegać?- powiedziała zirytowana.
- Jeśli nie masz nic przeciwko?
Aśka mruknęła coś pod nosem i pobiegli dalej. Aśka utrzymywała dobre tempo, ale najwidoczniej Sebastian nie był do niego przyzwyczajony, bo sapiąc zawołał.
- Asia! Daruj. Nie możemy się zatrzymać?
- Już? Ty od dawna biegasz czy tak nagle zacząłeś?- powiedziała z ironią.
- Możesz się śmiać, ale naprawdę dajesz za szybkie tempo.
- To co? Nad jezioro?
- Jasne.
Skierowali się w stronę jeziora. Marley wskoczył do wody, a za nim wbiegła Bella. Asia śmiejąc się weszła po kolana w wodę. Sebastian stanął na brzegu żeby odsapnąć. Przyglądał się temu pięknemu obrazkowi jakim była Joasia z psami. Ona jakby dostrzegła jego wzrok i odwróciła się.
- Wchodzisz czy nie?- zapytała zadziornie.
Sebastian bez zastanowienia wszedł w wodę. Specjalnie chlapnął koleżankę wodą.
- A niech cie! Pożałujesz tego!- powiedziała wpychając go do wody.
Sebastian wylądował z pluskiem, ale przedtem pociągnął za sobą Aśkę. Wściekła straciła równowagę i upadła na niego.
- Zabiję cię!
Marley skoczył na ratunek swojej pani. Bella skoczyła za nim. Sebastian został zaatakowany z trzech stron.
- Ej, to nie fair!
- Było nie próbować!
Kiedy w końcu wyszli z wody byli cali mokrzy. Asia rozłożyła koc i wytarła psy ręcznikiem. Rzuciła ręcznik Sebastianowi, owinęła się w swój i usiadła obok niego. Przez dłuższą chwilę panowała między nimi cisza. W końcu przerwał ją Sebastian wybuchając śmiechem. Aśka spojrzała na niego zszokowana.
- A tobie co?
- Bo zachowujemy się jak dzieci! Obrażamy się na siebie bez powodu.
- Bez powodu?- wściekła się.- Mam ci przypomnieć powód?!
- Oj Aśka! To było całe lata temu! Ty naprawdę nie możesz odpuścić? Nasze psy się zaprzyjaźniły, czy my też nie możemy zrobić tego samego?
- Nie. Bo nasze psy nie znały się ze 10 lat wcześniej! Cześć. Marley pożegnaj się z Bellą- powiedziała zabierając swoje rzeczy.
W ostatniej chwili Sebastian złapał ją za rękę.
- Naprawdę nie potrafisz mi wybaczyć?
- Nie, Sebastian- powiedziała wyrywając się.
Po chwili został sam...

Chciałam wam wszystkim życzyć wesołych świąt w gronie rodziny i przyjaciół. Więc zdrowia, szczęścia i prezentów. I do zobaczenia po świętach!

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekaw, a zgodnie z przysłowiem kto się czubi ten się lubi

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za pozytywną opinię mojego opowiadania u Jowity. Nie wszystkim się podobało, ale nieważne. Twoje opowiadanie już kiedyś czytałam na porzednim blogu, ale jest fajne. Do siego roku!

    OdpowiedzUsuń