wtorek, 13 stycznia 2015

32 - Przyjaźń przetrwa wszystko

- Jest pięciu potencjalnych porywaczy - powiedział Tomek kiedy wreszcie sprawdził okolicę.- To Piotrowski, Grzelak, Pawlikowski, Zięba i Ryciak.
- Zięba odpada. Prowadziłem tę sprawę razem z nimi, a mi nikt nie grozi - powiedział Rafał.
- Piotrowski też odpada. Sprawdziłem, siedzi, a w ostatnim czasie nie był na zwolnieniu.
- Więc zostaje Grzelak, Pawlikowski i Ryciak.
- Ryciak i Grzelak się przyjaźnili, prawda? Z tego co pamiętam dzielili razem celę - powiedziała Ania.
- Zgadza się. I byli najbardziej cięci na Aśkę i Sebę. Pawlikowski to był słaby złodziejaszek. Raczej nie powinien się odgrażać.
- W takim razie jedźmy sprawdzić tą dwójkę. Może wreszcie na coś natrafimy.

Asia i Sebastian zdołali się już dowiedzieć kim są ich oprawcy. Coraz bardziej wątpili w to, że uda im się stąd wydostać, jednak każde z nich pocieszało tego drugiego. Nie potrafili przyznać się przed sobą, że ich szanse z każdą chwilą maleją.
- A co jeśli nas nie znajdą? - powiedziała w końcu Asia.
- Znajdą. Muszą. Niczym się nie przejmuj. Damy radę.
- Spójrzmy prawdzie w oczy. Siedzimy tu już drugą dobę. Mam ochotę na prysznic i umieram z głodu. Jeżeli taką śmierć nam przygotowali to rzeczywiście jest skuteczna.
- Jak tylko się stąd wydostaniemy to wezmę ten prysznic razem z tobą - szepnął Asi Sebastian i pocałował ją. Asia uśmiechnęła się i zrozumiała, że muszą cierpliwie czekać.

Ania, Rafał i Tomek obserwowali dom Grzelaka. Wszystko się zgadzało. Na podjeździe stało auto, którym porwano komisarzy. Szybko zadzwonili po antyterrorystów i czekali na rozwój wydarzeń. Po szybkim ustaleniu planu działania weszli do środka. Nie docenili jednak przeciwników, którzy już wcześniej musieli ich zauważyć. Wywiązała się strzelanina, podczas której ranny został dowódca Ateków. Porywacze zbiegli, a karetka zabrała do szpitala policjanta. Asia i Sebastian mogli wreszcie wrócić do domu.

2 komentarze:

  1. Fantastycznie. Coś się wyklarowało już. Super

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny scenek, coraz lepiej, Już nie mogę doczekać się kolejnego.

    OdpowiedzUsuń