wtorek, 4 lutego 2014

19- Połączeni przez psy

Kilka dni później Sebastian wrócił do pracy. Asia miała zostać w domu jeszcze tydzień. Postanowiła więc zaopiekować się psami. Wyszła z nimi na długi spacer. Pod koniec dnia przyszedł po Bellę Seba. Przy okazji Sebastian został trochę z Asią. Zjedli kolację i usiedli obejrzeć film. Po filmie Sebastian poszedł, a Asia położyła się do łóżka. Po krótkim czasie zasnęła, a pies położył się obok niej.
W środku nocy Asię obudziły krzyki. Zawołała psa i poszła zobaczyć, co się dzieje. Usłyszała dźwięk syreny, a wtedy podeszła do niej sąsiadka.
- Pani Asiu, pali się! Sąsiadce z naprzeciwka. Niech pani szybko ucieka!
- Ogłosił ktoś ewakuację?
- Tak! Przepraszam, muszę zabrać wnuki!
Asia złapała psa.
- Marley! Na dół- powiedziała wskazując psu schody.
Pies posłusznie zbiegł na dół. Asia pobiegła pomóc innym sąsiadom. Na schodach zrobił się wielki tłum, ale Asia uspokajała wszystkich. Po kolei przepuszczała sąsiadów, aż do wejścia strażaków, którzy kazali jej zejść na dół.
Asia posłuchała ich i wyszła przed blok. Rozglądała się na wszystkie strony w poszukiwaniu psa. Wzięła od strażaków kurtkę i ruszyła dookoła bloku.
Sebastian zauważył Asię w tłumię i zaczął biec w jej kierunku. Jednak uniemożliwiał mu to tłum ludzi. Rozglądał się na wszystkie strony, ale stracił ją z oczu.

Asia rozglądała się nerwowo, ale nigdzie nie dostrzegała psa. Ze strachem szła przed siebie wykrzykując jego imię.
- Marley! Marley! Piesku!
Naprawdę się zmartwiła i już miała zawrócić, kiedy zobaczyła biegnącego w jej stronę psa.
- Marley!- zawołała z ulgą.
Pies był cały czarny. Na całym ciele miał popiół, ale to na pewno był on. Zaczął lizać Asię po twarzy, a ona tuliła go do siebie.
- Gdzieś ty był piesku?
Wtedy podszedł do niej strażak z jakąś kobietą.
- To pani pies?- Asia przytaknęła głową.- Gratuluję! Ma pani świetnego przyjaciela. Wyciągnął ta kobietę z palącego się mieszkania. Jeszcze chwila, a straciłaby życie.
- Bardzo pani dziękuje! Nawet nie wie pani jak bardzo.
- Powinna podziękować pani jemu- wskazała z uśmiechem na psa.
- Bardzo dziękuje, przyjacielu. Jesteś u mnie zawsze widziany.
Kobieta odeszła razem ze strażakiem, a Asia pogłaskała psa po łbie. Po chwili podbiegł do nich zasapany Seba.
- Aśka! Nawet nie wiesz jak cię szukałem! Napędziłaś mi niezłego stracha. Wiesz jak się martwiłem?
- Jeszcze chwila, a pomyślę, że jestem dla ciebie ważna- roześmiała się Asia.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
Sebastian ujął jej twarz w dłonie i pocałował ją...

3 komentarze:

  1. Ojej, jaka kochana końcówka. <3 Świetny rozdział. ^^ Czekam z niecierpliwością na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. No gorrrrąco się robi, zobaczymy jak zareaguje Asia i czy w końcu Seba wyzna jej prawdę. Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardzie interesująco, rzeczywiście ciekawie jak Asia zareaguje na posunięcie Sebastiana. No nic pozostaje czekać

    OdpowiedzUsuń