Wszyscy komisarze zeszli na dół. Sebastian zawołał do siebie przywódcę antyterrorystów.
- Mamy plany tej fabryki?
- Postaramy się zdobyć.
- Jak najszybciej.
Sebastian oparł się o samochód. Reszt wymieniła porozumiewawcze spojrzenia.
- Seba, będzie dobrze- zaczęła Kasia.
Pokiwał głową.
- Aśka da radę. A oni nic jej nie zrobią. Jest im potrzebna.
- Musimy jej pomóc.
- Wiemy. I zrobimy to.
Po chwili mieli plany budynku.
- Nie wiemy gdzie ją zabrali.
- To skrzydło jest już sprawdzone- powiedział Tomek pokazując na mapie.- I to też.
- Ale pozostają jeszcze trzy inne. Kaśka, Kamil wy pójdziecie na północ. Bartek weźmie kilku Ateków i pójdziecie w prawo, a ja z Tomkiem na lewo.
- Zgoda.
Sebastian z Tomkiem zostali sami. Już mieli ruszać kiedy odezwało się radio Tomka. Policjant gestem pokazał komisarzowi, że to Aśka.
- Aśka!- powiedział Sebastian biorąc do ręki radio.
- Jeśli chcecie zobaczyć swoją panią komisarz żywą, musicie załatwić nam auto i paszporty- usłyszeli głos.- Macie godzinę.
- Godzina to za mało.
- Gówno mnie to obchodzi. Jeśli w godzinę nie załatwicie tego, zastaniecie panią komisarz martwą.
Rozłączyli się. Po chwili przybiegła reszta.
- Oba skrzydła czyste.
- Czyli wiemy gdzie są. Bartosiewicz żąda paszportów i auta. Mamy godzinę na wymyślenie czegoś. Tomek- ściągaj paszporty.
- Ale wiesz, że tak łatwo nie będzie.
- Wiem, ale musimy się pospieszyć.
- Okej.
Nie pozostawało im nic innego jak czekać. Każde z nich myślało nad położeniem koleżanki. 10 minut przed obiecanym terminem porywacze odezwali się ponownie przypominając obietnicy.
- Już wiem!- krzyknęła nagle Kaśka wyrywając ich z zadumy. Wszyscy spojrzeli na nią z pytaniem w oczach.- Kiedyś Anka i Rafał mieli podobną sytuację. Udało im się niezauważalnie wejść do środka.
- Ale tutaj jest otwarta przestrzeń, nie da rady.
- Ale są okna.
Wszyscy spojrzeli po sobie. To było ich jedyne wyjście. Szybko zwołali antyterrorystów i ustalili plan działania. Czas uciekał, a oni stawali się coraz bardziej zdenerwowani. Atecy powoli spuszczali się z dachu. Sebastian razem z Kasią i Bartkiem poszli od środka. Kamil z Tomkiem mieli pilnować na zewnątrz, jakby coś się nie udało.
I nadeszła ta chwila. Antyterroryści wybili okna i złapali przestępców. Bartosiewicz zbiegł, a Sebastian pobiegł za nim jednak Aśka go wyprzedziła. Wykręciła mu rękę i wzięła kajdanki od Kasi. Sebastian patrzył z niedowierzaniem.
- Nie wiedziałem, że tak umiesz.
- A, stara szkoła- powiedziała uśmiechając się.
Sebastian objął ją ramieniem i wyszli z budynku...
Dobrze, że wszystko się tak skończyło, jak się skończyło. Czekam na cd
OdpowiedzUsuńEch... Kamień z serca.! :D Bałam się o Asię... Dobrze, że nic jej nie jest. :) No i co tu można więcej napisać? Kawał dobrej roboty wykonałaś pisząc ten rozdział i tyle. ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej. :) Pozdrawiam. ;**
Asia
OdpowiedzUsuńto doświadczona policjantka, wię nie bylo obawy, ale mogla z tego wyjść
bardziej poturbowana, ale dobrze, że jest cala i zdrowa. Czekam na
kolejny scenek