poniedziałek, 19 maja 2014

32 - Nieważna przeszłość, najważniejsza przyszłość

Bez problemu dotarli do biura szefa, który stał do nich tyłem i krzyczał coś do telefonu.
- Pani Janino, gdzie pani jest?! Proszę szybko do mnie zadzwonić, klienci czekają - rozłączył się i spojrzał na komisarzy.- Przepraszam, pomóc w czymś?
- Jesteśmy z policji. Pan był szefem Janiny Krasickiej?
- Tak. Ale jestem jej szefem, a nie byłem. Państwo w jakiej sprawie?
- Pani Janina została znaleziona martwa kilka ulic stąd.
- Martwa? O Boże! Coś takiego!
- Z pana rozmowy wynika, że pracowała dzisiaj. Dlaczego opuściła pracę?
- W ostatniej chwili okazało się, że projekt dla firmy wciąż jest na poczcie, a klienci czekają. Kazałem jej go przynieść. Miała wrócić najszybciej jak się da, a jej wciąż nie było więc zadzwoniłem.
- O której to było godzinie?
- Około dziesiątej.
- Możemy porozmawiać z pracownikami?
- Proszę, zaprowadzę państwa.
Rozmowa z współpracownikami jednak nie wniosła nic nowego do sprawy. Wszyscy byli zaskoczeni jej śmiercią. Była bardzo miła, uprzejma i pomocna. Była też świetną sekretarką i przykładała się do pracy. Nie miała wrogów i nikt nie pragnął jej śmierci. Jednak nie przyjaźniła się bliżej z nikim z firmy. Komisarze wrócili do biura.
Tomek też nie miał dla nich najlepszych wieści. Świadków prawie, że nie było, a ci, którzy już ją widzieli, to widzieli ją żywą w pośpiechu idącą w stronę poczty. Komisarze skończyli uzupełniać raporty i wrócili do domów.
Następny dzień przyniósł im znacznie lepsze wieści. Pod paznokciami ofiary był naskórek należący do szefa ofiary, Kacpra Machockiego. Pojechali z powrotem do firmy i weszli do biura szefa.
- Jest pan podejrzany o zabójstwo. Proszę z nami.
- Ale ja nic nie zrobiłem!
- Porozmawiamy na komendzie.
Zawieźli go na Pomorską i posadzili w pokoju przesłuchań. Po chwili sami weszli do środka. Usiedli naprzeciwko niego i zaczęli przesłuchanie.
- Gdzie byłeś pomiędzy dziewiątą trzydzieści, a dziesiątą?
- Byłem w firmie. Potwierdzi to wiele osób.
- Sprawdzimy to. Co łączyło cię z zamordowaną?
- Byłem jej szefem do jasnej cholery! Nic więcej. Dlaczego w ogóle mnie aresztowaliście?
- Pod jej paznokciami jest twój naskórek, rozumiesz?
- Ale ja jej nie zabiłem! Kiedy przechodziła obok mnie jej bluzka zaczepiła się o gwóźdź. Pomagałem jej ją odczepić, a wtedy przez przypadek mnie zadrapała. To wszystko. Moja współpracownica to widziała.
- To również sprawdzimy. A do tego czasu zostanie pan w areszcie.
Kiedy wyszli Sebastian spojrzał na Asię.
- Co o tym myślisz?
- Chyba mówi prawdę...

2 komentarze:

  1. A mi się wydaje że szef kręci i miał romans z Janiną. Poczekamy zobaczymy. Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń