Następnego dnia Asia obudziła się wcześnie i wyciągnęła Sebastiana na spacer z psami. Niechętnie zwlókł się z kanapy i wyszedł za Asią.
Psy inaczej
na to patrzyły. Wesoło biegały i skakały. Asia z Sebą rzucali im kulki ze śniegu.
Sebastian powoli się rozbudził.
Potem Asia
wyciągnęła go do miasta na łyżwy.
- Aśka, ale
daj spokój. Wiem, że ci obiecałem, ale zlituj się!
- Chodź i
nie marudź.
- Mam
nadzieję, że nie będzie mojego rozmiaru- mruknął Seba, na co Asia wywróciła
oczami.
Niestety
był jego rozmiar i kilka minut później wchodził na lód. Asia wesoło się
uśmiechała i zachęcała go do jazdy. Po kilkunastu minutach przypomniał sobie
jak się jeździ i zaczął ganiać Aśkę.
Asia śmiała
się i żartowała, ale od Sebastiana jeździła o wiele lepiej. Po kilku
godzinach Sebastian miał dość. Poszli więc do restauracji na obiad.
- Chodź
Seba. Wracamy do domu- powiedziała Asia kiedy skończyli jeść.
Sebastian
ucieszył się i wrócili do domu. Jakie było jego zdziwienie kiedy Asia
oświadczyła mu, że idą na spacer z psami i zjeżdżać na sankach. Przez chwilę
wpatrywał się w nią jak na wariatkę.
- No nie
stój tak. Musimy podejść do mnie po sanki- jej słowa sprowadziły go na ziemię.
- To ty nie
żartowałaś?
Asia się
roześmiała i wręczyła mu smycz. Ani się obejrzeli jak stali na dużej,
okolicznej górce. Asia puściła wolno psy i popchnęła Sebę na sanki. Zjechali
raz, drugi, potem trzeci. Sebastian przekonywał się do pomysłu Asi. Poczuł się
jak dzieciak więc to on zaczął bitwę na śnieżki.
Aśka nie
pozostała mu dłużna. Śmiejąc się obrzucała Sebastiana śnieżnymi kulkami. Psy
skakały i biegały razem z nimi. W końcu Asia się poślizgnęła i wylądowała na
Sebastianie. Ich oczy patrzyły prosto na siebie, a uśmiechy nie schodziły im z
ust.
- To tak,
jak wtedy kiedy się spotkaliśmy, pamiętasz?- zapytał Seba, a Asia się
roześmiała.
Wstała z
niego i podała mu rękę.
- Ale wtedy
przewaliła nas Bella, a teraz to była moja wina- powiedziała rzucając w niego
śniegiem.
- Aśka! Co
to miało być?!
- Nie
mogłam się powstrzymać- powiedziała i wybuchnęła śmiechem. Sebastian również
zaczął się śmiać. Po chwili zawołali psy i wrócili do domu.
Super scenka.Oby tak dalej.Czekam na dalszy ciąg.
OdpowiedzUsuńScenek
OdpowiedzUsuńjest naprawde świetny, ale Seba w koncu mogłby porozmawiać z Asią o
wydarzeniach z przeszłości, bo zaczyna robić się nerwowo