Następnego dnia gdy Sebastian siedział na korytarzu, Asia zaczęła się wybudzać. Do sali wszedł lekarz i zbadał ją. Wszystko było w porządku. Seba cicho wsunął się do sali.
- Seba...- powiedziała cicho Asia uśmiechając się.
- Asia! Jak się cieszę, że nic ci nie jest. Jak się czujesz?
- Dobrze. A ty?
- Jak widać. Byłaś w o wiele gorszym stanie niż ja.
- E tam! Ja się ze wszystkiego wykręcę.
- Oczywiście.
- A wątpisz? Kiedyś jak będę w dużo gorszym stanie, bez szans na przeżycie to zobaczysz, że się wykaraskam.
- Mam nadzieję, że nigdy nie będzie takiej sytuacji.
- Nie znasz mnie- powiedziała uśmiechając się szerzej. Tak lubiła go denerwować.
- Asia...
Spojrzała na niego ciekawie.
- Przepraszam. To przeze mnie ten cały wypadek.
- Przestań. To nie twoja wina. Ślisko było.
- Daj spokój. Przecież wiem.
- Seba! Jesteś jak mały dzieciak, który cokolwiek powiesz i tak się rozpłacze, bo twierdzi, że zdenerwował mamę.
Seba roześmiał się.
- Dobre porównanie, dzięki.
- A jak psy? Co z Marleyem?
- Wszystko w porządku. Jest u mnie. Wcale nie narzeka na twój brak.
- A to zdrajca! Już ja mu pokażę.
Do sali weszła reszta przyjaciół.
- Seba! Ty zdrajco! Miałeś zadzwonić, jak coś się będzie działo.
- Właśnie! A ty zabrałeś Aśkę dla siebie. No, koleżanko, jak się czujesz?
- Wszystko jest okej. Naprawdę. Co wy myśleliście, że się tak łatwo dam? W większych opresjach byłam i będę.
- Coś ty! Nawet nam przez myśl nie przeszło, że sobie nie poradzisz. Może tylko Sebie.
- Który przecież jest nowy.
- Nowy, ale jaki brak pewności o moją wytrwałość- Aśka pokręciła głową.- Lepiej już idźcie, bo wygoni was lekarz. I tak dziwne, że weszliście.
- Trzymaj się Aśka. I dochodź do siebie szybko.
- Jasne. Wy też się trzymajcie.
Po chwili Asia została sama...
No ciekawie, ale nadal mało wyjaśnień
OdpowiedzUsuńDobrze,
OdpowiedzUsuńże Asia sie wybudziła i czuje się dobrze, Tylko szkoda, ze Sebastian
nie powiedzial jej prawdy o zdradzie sprzed lat. Czekam na cd.