środa, 30 października 2013

70- Od nieszczęścia po prawdziwą miłość

Czas leciał szybko. Po dwóch miesiącach Asia z Sebastianem na spacery chodzili nie tylko z psami, ale również z córką. Byli szczęśliwi i podekscytowani. Psy traktowały nowego członka rodziny jak swojego potomka. Gdy Asia lub Sebastian nosili dziecko na rękach, psy wesoło spacerowały obok niech. Kiedy dziecko leżało z rodzicami na łóżku psy delikatnie kładły się obok i nie przeszkadzały. Zarówno Asia, jak i Sebastian byli z nich bardzo dumni.
Pewnego dnia Asia pokłóciła się z Sebą. Awantura był ostra i głośna. W efekcie Sebastian wyszedł trzaskając drzwiami. Asia usiadła na kanapie i schowała twarz w dłoniach. Była wściekła, ale nie zamierzała się poddać. Z pokoju usłyszała płacz córki. Z westchnieniem wstała i poszła do Kai. Jeszcze tego samego dnia do Asi wpadła Ania z Mikołajem. Przyjaciółka od razu zauważyła, że coś jest nie tak.
- Co się dzieje?- spytała zaniepokojona.
- W sumie nic takiego. Oj no- wywróciła oczami.- Pokłóciłam się z Sebastianem.
- O coś poważnego?
Asia westchnęła.
- Raczej.
- Opowiadaj.
- Miałam dosyć tego, że ostatnio tak późno wraca z pracy. I przy okazji nawrzucaliśmy sobie wszystko co tylko przyszło nam do głowy. Również to o czym miałam mu powiedzieć przed porodem.
- A co on takiego tobie powiedział?
- No wiesz...- Asia się zarumieniła.
- Rozumiem. Więc w większości to twoja sprawka?
- No może nie w większości. Ale więcej ja zawiniłam- przyznała.
- Oj z wami to jak z dziećmi! I co teraz?
- Sebastian trzasnął drzwiami i wyszedł do pracy. Pewnie znowu wróci późno.
- No dobrze... Będziesz musiała z nim porozmawiać. A na razie lepiej mów jak tak Kaja?
- Dobrze, nawet bardzo. Rośnie jak na drożdżach, ale tobie syn też urósł, więc wiesz o czym mówię.
- Tak. Strasznie szybko rosną.
Przyjaciółki rozmawiały dalej o macierzyństwie i innych sprawach. Czas im szybko mijał, ale w końcu do Ani zadzwonił Rafał.
- Aśka, muszę już wracać. Tylko błagam cię pogadaj z tym Sebą i dogadajcie się jakoś.
- Postaram się, ale...
- Tak wiem. Łatwo nie będzie. Cześć.
- Cześć.
I rzeczywiście: łatwo nie było. Kiedy Sebastian wrócił z pracy wisiała nad nimi nić nieporozumienia i złości. Żadne nie chciało się przyznać do popełnionego błędu, przez co siedzieli w ciszy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz