środa, 2 października 2013

49- Od nieszczęścia po prawdziwą miłość

Aśka opowiadała Ani o wydarzeniach, które miały miejsce przez tydzień nieobecności koleżanki, przez telefon. Psy siedziały obok niej i łasiły się Aśce do nóg. Sebastian majstrował przy laptopie. Kiedy Asia skończyła rozmawiać telefon zadzwonił ponownie. Tym razem było to z komendy. Asia słuchała w skupieniu, a na koniec zbladła. Sebastian spojrzał na Asię i się poderwał.
- Tak Tomek zaraz będziemy- powiedziała słabo Asia.
- Co się stało?- spytał zaniepokojony Sebastian.
- Moja mama... Została zastrzelona...
Asia się rozpłakała, a Sebastian przytulił ją do siebie. Asia uspokoiła się w ramionach Seby, a po chwili odezwała się ponownie.
- Jechała tu razem z tatą. Chcieli mi zrobić niespodziankę. Jechali autem i mieli wypadek. Jakiś wariat na nich napadł i zastrzelił mamę. Tata jest w szpitalu.
- Zawiozę cię do niego, a sam pojadę na komendę.
- Nie trzeba. Musimy znaleźć tego sukinsyna. Jak tylko coś się dowiemy pojadę do taty.
- Dobrze.
Wsiedli w samochód i pojechali na komendę. Cały wydział był postawiony na nogi i czekał na rozkazy Aśki i Seby. Asia weszła na komendę spokojna i opanowana. Zależało jej na znalezieniu sprawcy.
- Mamy jakieś ślady?- spytała na wstępie.
Kasia aż podskoczyła na jej głos.
- Yyy... Nic nie mamy. Jest świadek, ale niewiele nam powie- powiedziała Kasia.
- Obwodówka tu niedaleko. Są ustawione blokady, ale jest mała szansa, że facet się złapie.
- Wiemy mniej więcej jak wyglądał?- spytał Seba.
- Miał kominiarkę i wojskowe spodnie. Tylko tyle udało na się dowiedzieć.
- Jakiś monitoring w pobliżu? Fotoradar?- spytała Asia.
- Na nic się nie złapał, ale wciąż sprawdzamy- powiedział Maciek.
- Nie pozostaje nam nic innego jak szukać- westchnęła Asia.
- Podwiozę cię do ojca.
Sebastian zawiózł Asię do szpitala. Została tam z nią Kasia, a on sam pojechał na miejsce wypadku obejrzeć auto i porozmawiać z technikami.
- I co?- spytał technika.
- Są ślady opon i butów, ale chyba tylko poszkodowanych.
- Jasne. A coś innego?
- Sebastian szukamy, ale wiesz jak jest.
- Tak wiem...
Sebastian pojechał do szpitala do Asi. Wciąż stała na korytarzu.

1 komentarz: