Po kilku dniach odbył się pogrzeb
Anki. Pojawili się wszyscy z komendy i rodzice Ani, bardzo załamani
śmiercią jedynej córki. Pojawili się również bracia Ani, a chciał też
Kacper, ale Kuba mu przyłożył.
Kiedy trumna została zakopana wszyscy
zaczęli się rozchodzić. Kuba usiadł na ławce, a Asia koło niego. Otoczył
ją ramieniem, a ona oparła mu głowę na ramieniu.
A:Kochałeś ją, prawda?
K:Tak. Nieważne co mi zrobiła zawsze będę ją kochał, bo w końcu to w niej się wtedy zakochałem, prawda?
A:Prawda. Ja też ją lubiłam. Byłyśmy
koleżankami, a gdy zaczęliście się spotykać byłam szczęśliwa. Nie
sądziłam, że może zrobić ci coś takiego.
K:Asia, ja przepraszam...- lecz Aśka tylko pokręciła głową.
A:Kuba nie masz mnie za co
przepraszać. Miałeś prawo uważać, że jej nie lubię, bo dałam ci to to
zrozumienia, chociaż miałam na myśli co innego.
K:No dobra. Koniec już tych szarych myśli. Wracamy do domu.
A:Zostajesz u nas?
K:Nie. Wracam do siebie. I tak już wam siedziałem na głowie.
A:Oj Kubuś, Kubuś.
K:Oj Asia, Asia.
Roześmiali się i pojechali do domów.
Asia zjadła obiad z Sebastianem i wyszła przed dom, zabierając ze sobą
psy. Usiadła w swoim ulubionym miejscu- pod brzozami. Siedziała tak
zadumana tylko przez chwilkę, bo przyszedł Sebastian. Przytulił Asię do
siebie i pocałował w głowę.
S:O czym tak myślisz?
A:A tak ogólnie. O Ance, Kubie i w ogóle.
S:Nie powinnaś tyle myśleć- stwierdził.
A:Nie jesteś pierwszym, który mi to mówi- roześmiała się.
Posiedzieli jeszcze długo bawiąc się z
psami i w końcu poszli pod prysznic. Położyli się spać wtuleni w
siebie, pełni radości z życia i bez zmartwień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz