piątek, 13 września 2013

95- Razem do końca

Nadeszła sobota, a Ani już nie było. Aśka czuła się fatalnie, wiedząc że nie udało jej się powstrzymać jej przed wyjazdem. Kuba bardzo się przejął chorobą matki Anki i gdy o tym mówił, Aśka miała ochotę wybuchnąć śmiechem. Zaszyła się w biurze wśród raportów, ale już po 13 pojechała do Kuby, który wcześniej skończył pracę.
K:Cześć, a ty nie w pracy?- zmarszczył brwi.
A:Musimy pogadać.
Weszli do środka i Kuba podał Asi kawę. Wyglądała śmiertelnie poważnie i przeraził się. Nigdy by nie opuszczała pracy, żeby sobie pogadać.
K:To co jest?
A:Kuba, a nie przyszło ci do głowy, że Anka kogoś ma?- wypaliła.
Kuba przez chwilę wpatrywał się oniemiały w siostrę, ale w końcu się roześmiał.
K:Skąd ci to przyszło do głowy?
A:No bo wy się nigdy nie kłócicie, a teraz... A poza tym Anka wyjechała- przez chwilę planowała powiedzieć bratu prawdę, ale nie wiedzieć czemu zaprzestała tego zamiaru.
K:Ania jest u matki, która zachorowała. Świetnie, że martwisz się o nasz związek, ale jest w porządku- zapewnił.
A:To zadzwoń do jej matki- powiedziała bez zastanowienia.
K:Aśka, o co ci chodzi co?!- zdenerwował się- Anka nie ma nikogo poza mną i zrozum to. Nie wiem co ci strzeliło do głowy.
A:Cześć.
Wyszła bez słowa przeprosin. Nie zaczęła go przepraszać i mówić, że coś się jej ubzdurało. Tymi słowami mogła jeszcze wszystko naprawić, a teraz Kuba już znał jej zdanie. W pewnym sensie o to jej chodziło, ale czuła się beznadziejnie.
W otępieniu usiadła za biurkiem i schowała twarz w dłoniach. Do biura nieśmiało weszła Ania. Przysiadła się obok Asi i położyła jej rękę na ramieniu.
AP:W porządku?- spytała z troską.
A:Lepiej nie mogło być- powiedziała ironicznie.
AP:Brakuje mi ciebie- wyznała cicho. Asia spojrzała na nią zaskoczona.
A:Mi ciebie też- westchnęła.
AP:Rozejm?
A:Rozejm- uśmiechnęła się.
Po raz pierwszy poczuła ulgę. Resztę dnia spędziła z przyjaciółką, a gdy wróciła do domu na stole stała kolacja. W salonie paliły się świeczki. Psy grzecznie czekały na reakcję pani. Ona przywitała się z nimi i zaciekawiona weszła do kuchni. Sebastian przywitał ją z uśmiechem na ustach. Przytuliła się do niego. Po raz drugi tego dnia poczuła, że nie jest sama.
Spędziła z Sebą miły wieczór, a zasypiała spokojnie, wiedząc, że to co najgorsze już minęło. Wiedziała, że choć nie może wszystkiego powiedzieć przyjaciołom, to są z nią zawsze. Zasypiała szczęśliwa i niesamotna, a w jej głowie powoli powstawał plan...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz