piątek, 13 września 2013

79- Razem do końca

Po tygodniu Ania z Mają zostały wypuszczone ze szpitala. Więc, jak się można domyślić, cała ekipa po jakimś czasie wpadła do nich z wizytą.
Młodzi rodzice co chwila otwierali drzwi i z dumą pokazywali córkę. W końcu przyszli wszyscy i zaczęli rozmawiać.
A:Śliczna jest! A jaka do was podobna- zachwycała się.
Ka:Całkowicie- poparła przyjaciółkę.
Maja była drobna i pulchna. Miała piękne czarne loczki, po rodzicach, i słodkie, niebieskie oczka. Cała twarz nadawała jej wdzięku, nic dziwnego więc, że przyjaciele tak się zachwycali. Asia z chęcią zgodziła się pomóc Ani przy karmieniu Majki. Zamknęły się w pokoju i zaczęły rozmawiać.
A:Tak się cieszę, że wam się ułożyło. Macie wspaniałą córkę.
AP:A ja się cieszę, że mam taka przyjaciółkę. I że, tak jakby, odbierałaś mój poród.
Asia roześmiała się, a za nią Ania.
AP:Potrzymasz ją?
A:Jasne.
Asia z zachwytem wpatrywała się w Maję. Wróciły wszystkie wspomnienia związane z jej ciążą i jej dzieckiem. Na całe szczęście Ania wzięła od niej córkę i wyglądała jakby nic się nie stało.
AP:Dobra to wracajmy do reszty.
A:Jasne.
Położyły jeszcze tylko spać Maję i zeszły do przyjaciół. Chłopcy żywo rozprawiali, tym razem o Mai. Dziewczyny również siedziały przy stole i wsłuchiwały się w rozmowę, prowadząc jednak własną. Asia z Anią przysiadły obok nich i włączyły się w rozmowę.
An:A w nocy kto wstaje do małej?
R:Oboje- odparł wymijająco.
AP:Aha, oboje!- spojrzała na męża- Ty to jesteś głuchy na jej płacz. Ja wstaje do niej.
A:Oj, daj chłopakowi spokój. I tak wzorowy z niego tatuś- stanęła w obronie kumpla.
AP:Oj, przecież wiem.
Na podobnych rozmowach minęło popołudnie. Komisarze wyszli od przyjaciół wcześnie, żeby mogli nacieszyć się swoją córeczką. Rozeszli się po swoich domach.
Asia z Sebastianem wrócili w doskonałych nastrojach. Oboje byli szczęśliwi, że ich przyjaciołom się udało. A z drugiej strony mieli wiarę, że im też się uda. Zniknęły niedomówienia i nieporozumienia- komisarze cieszyli się chwilą. Jak zawsze zasnęli w czwórkę przytuleni do siebie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz